Przepadam ogólnie za tą serią filmów. Uważam, że są świetne. Wszystkie mają fajny klimat(aczkolwiek zupełnie nie straszy) i niesamowite końcówki(po każdej występuje sporo niedomówień). Może dlatego mam takie zdanie ponieważ nie spodziewałem się: Night of the living Death albo napięcia z gier RE2/3. Wiedziałem, że autorzy raczej pójdą w stronę filmu akcji i mutantów. Moim zdaniem wyszło świetnie, choć film bez wszechmocnej Alice też bym z chęcią zobaczył.
Pozdrawiam.
No sory, ale 10/10 temu filmowi dać nie można.
10/10 to arcydzieło, które zapada w pamięć i zmusza do refleksji.
Czy ten film zmusza do przemyśleń? Chyba, że do przemyśleń na temat koloru krwi zombiaka...
Czy zapada w pamięć? Raczej nie, zwykła sieczka.
Czy ma przesłanie, przekazuje wyższe wartości? No może przyjaźń, niczego więcej się nie dopatrzyłem.
Ja dałem 6/10
Prawda, również jestem fanem serii, lecz żadna z kolejnych części nie dorówna jedynce.
Zgadzam się. 10 nie dałam, bo rzadko daję ale film jest rewelacyjny tak jak 1. Dwójeczka troszkę słabsza.
6pkt. to zdecydowanie za mało. Film jest świetny. Mi zapada w pamięć bardzo, bardzo mocno i głęboko. Podobnie jak Underworld. I nie oszukujmy się. Na filmwebie jest tak, że tylko dramaty mogą mieć ocenę powyżej 8, a ja się pytam dlaczego. Akurat dramatów nie cierpię i dla mnie większość z nich zasługuje co najwyżej na 5. A RE czy Underworld to są filmy na minimum 8.
Obie serie mogę oglądać parę razy. Nie nudzą się.
Mila świetna jak zawsze, uwielbiam ją.
Właśnie leci 3 na HBO, włączyłam i zamierzam obejrzeć.
To nie jest etykieta samego Filmwebu, a raczej środowiska filmowego, w którym dramaty niemal zawsze są wyżej cenione od innych gatunków. Nie zmienia to jednak faktu, że są pewne klasyki w ramach gatunków, które i tutaj są wysoko cenione, np. "Szczęki", "Obcy", "Leon Zawodowiec", "Naga broń".
Osobiście ja również bardziej preferuję filmy, w których bohaterowie są zarysowani bardziej wiarygodnie, konsekwentnie i uwikłani w jakąś interesującą sieć zależności, a sam obraz zdaje się o czymś mówić, ale zawsze wyżej cenię filmy, które ubierają to w ciekawą, zajmującą formę (SF mówiąc jaśniej ;)). Ja po prostu ani pierwszej, ani tej części "Resident evil" (drugiej nie widziałem) nie uważam za filmy wyjątkowe. Pierwsza dobra, ta taka sobie, arcydziełami w moich oczach nigdy nie będą.