PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
7,4 193 958
ocen
7,4 10 1 193958
7,6 34
oceny krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

trudno uwierzyć że w tych czasach są jeszcze ludzie którzy uważają że homoseksualizm jest
chorobą psychiczną lub kwestią wyboru. . .

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty

A dziękuję. Tak Pan nagle urwał naszą dyskusję, że nie myślałem, że ma Pan o mnie jeszcze dobre zdanie.

ocenił(a) film na 10

Czy ja gdzieś napisałem, że potrzebuję badań by wiedzieć co jest dobre, a co złe? Po raz kolejny moja wypowiedź zostaje zmanipulowana, a merytorycznej argumentacji brak. Marnujemy czas, pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Tyiu

""Czyli co jest dobre, a co złe i w jakich badaniach to udowodniono..."

Czy pan ma schizofrenię?

ocenił(a) film na 10

Nie i proszę bez ad personam, bo zacznę za trolling zgłaszać. To Pan stawia z góry, arbitralnie, że to co wg Pana ideologii jest dobre, musi być obiektywnie dobre. Jest to w rzeczywistości nic ponad fanatyzm religijny lub ideologiczny. Obiektywnie i merytorycznie nie ma powodów by uznać homoseksualizm za chorobę czy coś złego i nie mam zamiaru bawić się w durne przepychanki na poziomie kółka różańcowego. Zapraszam do debat na poziomie.

użytkownik usunięty
Tyiu

Przepraszam, że się wtrącę, ale w opinii publicznej zdecydowanie przeważa pogląd, jaki reprezentuje Pana rozmówca. Nie wygra Pan z tym, "popierając homoseksualizm"- osobiście nienawidzę tego sformuowania. Jest bardzo nieprecyzyjne i odnosi się tylko do seksu- a to jest pojęcie dość szerokie i myślę, że zależnie od jego odłamu jest godne albo potępienia, albo akceptacji - nie można porównać stałego związku do orgii itp. bez względu na płeć. Myślę, że dyskusja, która tyczy się jedynie orientacji, rzekomo dziedzicznej- nie ma sensu w kontekście dobra i zła, bo każdy przypadek jest inny. Homoseksualista, który gwałci małych chłopców niezaprzeczalnie jest zły, czego już nie można powiedzieć o homoseksualiście, który całe życie spędził ze stałym partnerem. To samo tyczy się osób hetero i bi. Tymczasem nie wytoczył Pan żadnego argumentu. Ten z genetyką jest o tyle słaby, że nie poparł go Pan żadnym artykułem. Poza tym zasłanianie się genetyką też nie jest dobre. Sam jestem gejem, jestem tego stuprocentowo świadomy i sam potrafię ocenić odcienie szarości ludzkiego życia. A nauką może zasłaniać się nawet ten, któremu jest co zarzucić, np. że gość przespał się z trzydziestoma facetami, albo kogoś molestował- każdy idiota mógłby powiedzieć: "zrobiłem to dlatego, bo to zostało uwarunkowane genetycznie". Nie wszyscy są warci usprawiedliwiania, a ten kto nie zrobił niczego złego po prostu tego usprawiedliwienia nie potrzebuje.

ocenił(a) film na 10

Liczą się fakty, a nie dominujący pogląd opinii publicznej. Zresztą i z tym się nie zgodzę, że większość Polaków nie ma podstawowego przygotowania z wiedzy przyrodniczej, by opowiadać takie głupoty, jak mój powyższy rozmówca. Usprawiedliwianie nie ma tu nic do rzeczy, po prostu homoseksualizm to nie choroba i jest determinowany epigenetycznie w okresie wczesnego rozwoju zarodkowego, a być może już nawet decyzja "zapada" w piętnowanej gamecie żeńskiej. Tyle.

użytkownik usunięty
Tyiu

Oczywiście, że liczą się fakty, ale fakt to coś popartego dowodem. Ale mniejsza... Dyskusja dotyka moralności, która nijak wiąże się z nauką, dlatego jeśli chce Pan przekonywać kogoś do swoich racji, powinno się zmienić tor argumentacji. Genetyka nie rozwiązuje problemu, bo równie dobrze przeciwna strona konfliktu mogłaby napisać, że mordercy nie można usprawiedliwić tym, że jest np. niezrównoważony psychicznie po ojcu. To nie czyni go dobrym człowiekiem.

Nie występuję przeciwko Panu, bo to tak jakbym wkopywał sam siebie, ale chciałem pokazać, że te argumenty są nieco od rzeczy.

ocenił(a) film na 10

Ale ja argumentuję za tym, że homoseksualizm jest determinowany genetycznie i że nie jest chorobą oraz za tym, że nie ma obiektywnej miary dobra czy zła, którą arbitralnie narzucał wcześniejszy rozmówca. To wszystko.

użytkownik usunięty
Tyiu

A ktoś wcześniej pisał, że homoseksualizm to choroba? Rozmówca z tego co widziałem upiera się tylko przy tym, że homoseksualizm jest zły i nie można go stawiać na równi z heteroseksualizmem. Nie popieram tego, rzecz jasna, ale kiedy czytałem tę rozmowę to miałem wrażenie, że Panowie piszą na zupełnie inne tematy. To trochę szalone...

ocenił(a) film na 10

Jw., ciężko dyskutować z kimś bez podstawowego przygotowania merytorycznego w temacie.

użytkownik usunięty
Tyiu

Urocze jest to w jaki sposób lewica próbuje umniejszać ludziom którzy się nie zgadzają na promowanie dewiacji słowami że brakuje im podstawowego przygotowania merytorycznego,otóż jak próbuję panu wytłumaczyć pan "Fanji" ,jak widzę w żaden sposób pan nie chce tego do siebie przyjąć, dialog odnosi się do moralności homoseksualizmu,na siłę próbuje pan przekonać że ktoś nazywa chorobą seksualizm co oczywiście nie jest prawdą,bo takie słowa nie padły, no ale dał pan się nam poznać jako taki mały kłamczuszek.
Jeszcze a propo tego że narzucam co jest dobre a co złe, istnieją na świecie rzeczy gorsze i lepsze tak? Więc rzeczą ludzką jest je oceniać, pan arbitralnie narzuca kto posiada przygotowanie merytoryczne a kto nie, więc proszę niech pan sie tak nie denerwuje, przeczyta jeszcze raz moje argumenty odnosie moralności homoseksualizmu, i jeśli pan nie może znaleźć racjonalnego argumentu dlaczego homoseksualizm nie jest zły to prosze nie wylewać swoich frustracji w taki sposób. Także proszę już odpuścić tę genetyke, i napisać na temat moralności, myślę że jeszcze nie jest za późno żeby pan zmazał ten obraz małego kłamczuszka. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Oczywiście, bo genetyka i neurobiologia lewicowa jest (y).

ocenił(a) film na 10

"Jeszcze a propo tego że narzucam co jest dobre a co złe, istnieją na świecie rzeczy gorsze i lepsze tak? Więc rzeczą ludzką jest je oceniać"
Rzeczą ludzką jest oceniać na bazie wiedzy, rzeczą ignorantów - na bazie domysłów, przesądów i pokrętnych ideologii.

"pan arbitralnie narzuca kto posiada przygotowanie merytoryczne a kto nie"
W jaki sposób? Po prostu widzę, że Pan nie ma pojęcia o genetyce czy psychologii, więc nie ma Pan przygotowania do dyskusji na temat homoseksualizmu, stąd opowiada Pan bzdury takie jak to, że homoseksualizm to dewiacja.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10

Na nikogo specjalnego się nie kreuję. Po prostu widzę, że rozmawiam z osobą bez podstawowego przygotowania merytorycznego. Równie dobrze mógłby Pan napisać, że Ziemia jest płaska - ten sam poziom. O czym więc mamy dyskutować? Czy podtrzymują ją żółwie morskie czy lądowe? Bo do tego sprowadza Pan tę dyskusję.

użytkownik usunięty
Tyiu

Aha, czyli znowu pan po prostu widzi, i pan się obraża i dyskutował pan nie będzie. Więc śmiało niech pan się zachowuje jak taki chłopiec który bardzo chce , ale nie potrafi wyjaśnić dlaczego. Więc ja pozostawiam sobie prawo do widzenia w panu małego sfrustrowanego kłamczuszka.

użytkownik usunięty

Nie odnajdywałbym w tym nawet ideologii lewicowej. Dziedziczenie homoseksualizmu najzwyczajniej w świecie nic nie wnosi do dyskusji o moralności, tyle. (Jeśli Pan "Tyiu" to czyta- widzę, że Pan nadal nie rozumie, że to, co Pan pisze nie jest kontrargumentem dla słowa "dewiacja".)
Btw. Pan, używając tego wspomnianego już słowa "dewiacja" ma na myśli wszystkich homoseksualistów, czy tylko tych chorych na satyriasis? Bo ta dewiacja, prowadząca nieraz do gwałtów i innych dziwnych zachowań na tle seksualnym, występuje w zasadzie we wszystkich "-seksualnościach"... (Żeby było jasne- tylko pytam i bardzo proszę o szczerą odpowiedź. Nie chcę wszczynać żadnej kłótni)

ocenił(a) film na 10

Odnoszę się do uznanej klasyfikacji, nie mam zamiaru tworzyć alternatywnych pseudonauk jak powyższy rozmówca.

użytkownik usunięty
Tyiu

Nie nazwałbym tego alternatywną pseudonauką. Pan po prostu podchodzi do sedna ze strony czysto teoretycznej. Ale istnieje również coś takiego jak prawa naturalne i kościelne, które wykluczają np. śluby par jednopłciowych, argumentując to tym, że taki związek jest niezgodny z naturą (przynajmniej w Polsce). Chodzi o moralność i naturę ludzką. To normalne więc, że większość ludzi tak myśli. Nie wiem jak Pan, ale ja męczę tą dyskusją Pana "FCTylerDurden", bo zwyczajnie chciałbym poznać lepiej ten punkt widzenia, a może nawet dojść do jakiegoś konsensusu. Forum jest o tyle fajnym wynalazkiem, że można rozmawiać swobodnie i anonimowo. W rzeczywistości ciężej jest wyłapać taką okazję...

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty

Niby coś w tym jest, rozumiem. Ale też trzeba przyznać, że gdyby nie wszyscy krzykacze, których ludzie tak nienawidzą, kobiety wciąż nie miałyby praw, Murzyni byliby niewolnikami, a homoseksualistów zamykałoby się w więzieniach. Z drugiej strony rozumiem też ogólną frustrację, bo po czymś takim dochodzi niekiedy do absurdów (chociażby ta głośna na filmwebie sprawa z "białymi oscarami"). Jestem nawet skłonny przyznać rację, że homoseksualizm może jest nienaturalny (no bo wiadomo, że dzieci z niego nie będzie...), ale wciąż ciężko mi przetrawić fakt nazywania go złem, jeśli zależnie od jednostki nie wykracza poza prawo i poza ogólnie przyjęte zasady moralne. No ale ok - dzięki za rozmowę.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty

Ano jasne, Hitler to już bardzo skrajny przykład krzykacza. Chodziło mi o ludzi, wołających o prawa, a nie o chorych tyranów.
A co do moralności... Pan mówi o większości, która może faktycznie wyznaje zupełnie inne zasady. Nie mogę nic powiedzieć w zakresie tej większości, bo właściwie oprócz siebie nie znam żadnego innego homoseksualisty. Mogę tylko powiedzieć, że moje zasady moralne są na swoim miejscu i nie sądzę, by różniły się jakkolwiek od tych ogólnie przyjętych (Pan jest jedynym szczęściarzem, któremu narzucam się ze swoim homoseksualizmem. Gdyby nie odległość od komputera do komputera to pewnie bym siedział cicho. To jest magia internetu :D). Wszyscy moi znajomi to "normalni mężczyźni", jak to Pan nazwał, a u niektórych ta moralność leży i kwiczy... Na szczęście tylko u niektórych. Ale to już zależy od charakteru i systemu wartości.
Co do polityki to wolę się nie wypowiadać, bo źle się dzieje na zachodzie, fatalnie się dzieje na wschodzie, a i w Polsce na ten moment coraz gorzej. W zasadzie to wszedzie źle.

użytkownik usunięty

A widzi pan,moralność to nie tylko rozwiązłość seksualna (bo to pan sugeruje w tym kontekście, zasad moralnych,jak dobrze rozumiem, proszę mnie poprawić jeśli się mylę), otóż zapytam w ten sposób, dlaczego pan uważa się za tak wyjątkowego że postanowił pan działać wbrew naturze,odrzucając zasady pracujące dla narodu,dlaczego życie poczciwe jest dla pana tak nudne że chce pan wybrać dewiacje? To nie jest atak oczywiście, pan jest za mądry żeby tak to odebrać,dlatego wolę dyskutować z panem a nie z pseudo inteligencją, bo np. Taki pan mały kłamczuszek,na moją wypowiedź o tym jak nie istotni są ludzie bez poglądów, a wcześniejszej dość długiej wypowiedzi o szkodliwości tolerancji, szczyci się tym że ma kolegów którzy całkowicie tolerują...powtórzę jest poziom bigosu który jest niestrawny, ale dość o rzeczach nie istotnych.

użytkownik usunięty

Nie myli się Pan, chodziło mi o rozwiązłość i wszystkie odłamy ludzkiej seksualności, uznane za dewiacje (sadyzm, nekrofilia itp. itd. Dużo by wymieniać).

Odpowiadając na pytanie: "pracowania da narodu" oczywiście nie odrzucam. Pracuję, jak każdy inny człowiek, mam bliskich, rodzinę, przyjaciół, którym pomagam, z którymi żyję w "symbiozie" jak każdy inny człowiek. Nie powiedziałbym, że jestem nieproduktywny, bo należę do ludzi młodych, pełnych pasji i werwy, więc na brak zajęć nie narzekam. No ale rozumiem, że poprzez poczciwość rozumie pan spłodzenie dziecka. Tak więc myślę, że nie jest to kwestia wyjątkowości, czy odrzucenia normy. Jak już gdzieś pisałem- cenię rodzinę, sam mam gromadkę młodzszego rodzeństwa, którym w dużej mierze właśnie ja się opiekowałem. Rodzina to dla mnie słowo najwyższej wartości, coś nienaruszalnego. Nie założę jej dlatego, bo znam człowieka, którego pokochałem na tyle mocno, że nie wyobrażam sobie tego uczucia w jakiś sposób zdradzić (zresztą odrzucenie uczucia uważam za niemożliwe. Ono nadal by istniało bez względu na odległość). Szukanie na siłę partnerki, w celu wyłącznie reprodukcji byłoby w tym momencie czymś nader egoistycznym (udając miłość bardzo bym taką kobietę skrzywdził. Sam zresztą nie potrafiłbym żyć z kimś bez miłości. Wiem, że pisał Pan, że w swoich wypowiedziach nadużywam słowa "miłość", ale z tym kontekstem jest akurat nierozerwalnie ścisła). Nie chodzi o nudę, czy o to, że nie chcę mieć dzieci, naprawdę. Pisałem już- jestem katolikiem i nie naginałbym tego i nie ryzykował odrzuceniem przez najbliższych, tylko po to, bo "normalne życie wydaje mi się nudne". Chciałbym mieć dzieci. Ale kocham mężczyznę. Co za tym idzie- nie będę miał dzieci (i nie mówię, że mi się to podoba). Nie wiem, czy dla Pana to argument, ale z mojej strony to najszczersza prawda - jedyne opcje jakie widzę to albo być z osobą, którą kocham, albo żyć samotnie. I żeby nie było- pisząc to, nie uważam, że powinienem mieć prawo do adopcji.

użytkownik usunięty

Wie pan,odpowiem ze względu na szacunek do pana,chociaż musze poruszyć wątek rzeczy błahych a nie lubię tego robić.
Jest pan człowiekiem sympatycznym,przemawia za panem młodzieńczy idealizm, w tym wypadku bardzo nie zdrowy bo dotyczący drugiego mężczyzny. Powiem panu dlaczego nie jestem zwolennikiem używania słowa miłość w dyskusji publicznej,ponieważ większość znaczenia tego słowa nie pojmuje, otóż koleżanka z klasy która mi się podoba,to nie jest miłość, kobieta o której myślę od 3 lat i pragnę jej,to jeszcze nie jest miłość. Te uczucie,które pan odczuwa względem drugiego mężczyzny,ktore jest niezdrowe,to rzecz którą pan sam sobie wyrządza krzywde,ponieważ poddaje się pan temu,wmawiając sobie że kocha pan jakiegoś mężczyznę. Powtórzę, przemawia za panem młodzieńczy, romantyczny,idealizm,i nie było by w tym nic niezwykłego, czy nienormalnego,gdyby za obiekt swojego pożądania nie wybrał pan dewiacji. Na tym polega nie dojrzałość między innymi (nie jako wada,tylko jako naturalna cecha ludzka w młodym wieku,czasami i w starszym jak wiadomo) że tworzy pan sobie sytuację w której wydaje się panu że kocha pan jakąś drugą osobę, i potem jest pan nieszczęśliwy bo nie może pan z nią być,itd. I zajmuje pan swoje myśli takimi rzeczami. Życie to nie jest komedia romantyczna, i nie polega na szukaniu "swojej drugiej połówki". Miłość to jest to czym darzy pan rodzeństwo o którym pan wspomniał między innymi. Za miłość do Boga,ojczyzny czy rodziny ludzie umierają.
Na szczęście ludzie dojrzewają, zaczynają dostrzegać co jest dla nich dobre,i zakładają rodziny. I z wiekiem dostrzegają czym prawdziwa miłość jest. Gdyby każdy czekał na Godota,ludzkość przestała by istnieć. Homoseksualizm jest godny pogardzenia nie bardziej jak i inne złe czynny,natomiast wzbudza taką wyjątkową wrogość w normalnych mężczyznach ponieważ jest tak obrzydliwy,kiedy normalny mężczyzna względem drugiego odczuwa różne uczucia,najwyższym z nich jest braterstwo,jeśli któryś z mężczyzn chce darzyć innego uczuciami które odczuwa się do kobiet,staje się obrzydliwy w oczach normalnych mężczyzn i nie zasługuje na ich szacunek. Równie godnym pożałowania jest ten który takie dewiacje toleruje. Na koniec powiem panu tak,pan jest mądrym człowiekiem bo widzi pan co jest właściwe, jeśli nie jest pan jeszcze zepsuty homoseksualizmem,zamiast oddawać się dla tego bagna żeby spełnić jakieś chwilowe zachcianki,to niech pan wybierze to co jest słuszne, co pozwoli panu być prawdziwie szczęśliwym, bo tylko człowiek prawy może być prawdziwie szczęśliwy, nie ten który poddaje się złu dla odczuwania chwilowych satysfakcji. Bo to że wiemy co dobre,ale tego nie wybieramy,nie czyni z nas dobrych. Niech pan to potraktuje jak w tej historyjce o kompasie,otóż kompas pokazuje nam tylko gdzie jest północ,nie mówi nam nic o bagnach,dziurach,ktore spotykamy na drodze,więc jeśli pójdziemy wprost jak pokazuje nam kompas i utkniemy w bagnie,to jaki pożytek z wiedzy gdzie jest północ.

użytkownik usunięty

Cóż... Dziękuję za cierpliwość i mniejszą lub większą wyrozumiałość. Zgadzam się z Pańską definicją miłości. Tylko, że Pan nazwał moje uczucie niedojrzałą zachcianką. Nigdy nie byłem kochliwy- nie szukałem miłości, bo wychodzę z założenia, że coś, czego szuka się na siłę jest wymuszone i nieszczere. Nie używałbym słowa "miłość", gdyby nie odnosiła się do mojego długoletniego przyjaciela, którego doskonale znam i z którym naprawdę wiele przeszedłem. Również nie wdawałbym się w dyskusję, gdyby ów mężczyzna podobałby mi się tylko dlatego, bo jest przystojny. Jest jedyną osobą (oczywiście poza rodziną), której bezgranicznie ufam i na której mi zależy.

"Ludzie potrafią ginąć za rodzinę, wiarę i ojczyznę". Jakby trzeba było to dałbym się poćwiartować łyżeczką zarówno za rodzinę, wiarę jak i za wspomnianego wyżej mężczyznę. Wiem, to obrzydliwe dla normalnego faceta. Nie chcę machać tęczową flagą, ani się więcej wywnętrzać. Sam bywam wobec niektórych ludzi z deczka nietolerancyjny. Np. dla niedojrzałych, o których Pan pisał. Jeszcze dziś widziałem młodą kobietę, która byłaby piękna, gdyby zmyła tapetę z twarzy i nie ubrała się jak prostytutka. Stała z grupą młotków, którzy rechotali, śliniąc się do jej wyeksponowanego biustu i klepali ją po tyle. Patrzyłem na tą dziewczynę i było mi jej niezmiernie żal, widząc jak się śmieje, bo doskonale wiedziałem, że to śmiech przez rozgoryczenie. Mężczyźni się za nią oglądają, a ona nie ma nawet namiastki miłości, tylko chorą iluzję. To przygnębiające. Widzę jak ludzie się kłócą, słyszę o tym jak się zdradzają, rozwodzą, wyżywają na dzieciach i jak dzieci cierpią, bo nierozsądny rodzic, kierując się zwierzęcymi instynktami porzuca rodzinę. Dlatego szkoda mi takiej kobiety, że jest na tyle zdesperowana, by pozwalać sobą pomiatać. Ludzie czasami robią głupie rzeczy z samotności, czy... nie wiem dlaczego. Świat stoi w obliczu kryzysu moralności od wiek wieków, przy czym na ich przestrzeni zmienia się jedynie prąd, który wiedzie prym w manipulacji, usiłującej perswadować określone zachowania. Na świecie zawsze się dzieje źle, zawsze jest niedobór czystych uczuć. Mi od życia trafiło się coś, czego wielu ludzi nie ma - miłość głęboka, bezinteresowna - i jestem pewien, że nawet gdybym od tego uciekł, nie spotkałbym już nigdy drugiego takiego człowieka, przy którym mógłbym czuć ciepło i stabilizację. Przez moje słowa przemawia bardziej realizm niż romantyczność. No bo niech Pan powie - co według Pana powinien w takiej sytuacji zrobić człowiek prawy? Nie słyszałem, by związek, gdzie brak miłości był zdrowy dla pary i tym bardziej dla ich dzieci (trzeba być wybebeszonym z uczciwości i empatii).

Nie wiem jak Pan moje wypowiedzi interpretuje - nie chcę atakować, ani się wypłakiwać na ramieniu. Rozumiem to, co mi Pan przekazał, że to odchył od północy. Porównanie tak wąskie, że nie mogę się z niego wybronić. Mogę tylko przyznać Panu rację, że próbuję przesunąć bagno w kierunku prostej, po której powinien stąpać każdy człowiek, by owe bagno biegło równolegle do niej. Jednak rozumiem, że według podanej przenośni, bagno, jakkolwiek nie byłoby upodobnione do prostej, wciąż będzie bagnem i marginesem. Dołujące...

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty

Kotki, pieski, problemy dla nastolatków... Ciekawe... Jeśli normalny mężczyzna, bez względu na wiek, w doborze swojej kobiety nie kieruje się wyższymi uczuciami to naprawdę współczuję (chociaż też nie sądzę... patrząc choćby na rodzinę. Nie chcę obrażać ich w ten sposób). To z tego się pewnie biorą te wszystkie rozwody i zakłamanie... Jak rozmawiać o związkach, nie poruszając wątku miłości? (chyba, że Pan sugeruje poprzez tą propagandę i "wmawianie sobie", że miłość homoseksualna nie istnieje. Wystarczyło napisać prosto z mostu w takim razie...) To się wyklucza, więc chyba muszę się zgodzić, że lepiej porzucić ten temat. Już chyba wszystko wiem. Dziękuję, pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty

Coś co nie jest miłością... Przepraszam, ale musiałbym na tej podstawie zwątpić we wszystkie wartości, wymienione kiedyś przeze mnie, które rozumiem poprzez słowo "miłość". Ale mniejsza o to, bo obiecałem zostawić ten temat i nie zniżać się do poziomu "Przyjaciółki".

Jedyne co skłania mnie ku kolejnemu komentarzowi to porównanie do pedofilii... Proszę nazywać mnie nienormalnym, zepsutym, zniewieściałym, obrzydliwym oraz pisać, że jestem jak niezrównoważony emocjonalnie nastolatek i ktoś, kogo nie można akceptować w społeczeństwie - w pełni toleruję subiektywne odczucia, bo wiem, że są one zakorzenione w Pańskim postrzeganiu świata i traktuję je jako suchą opinię człowieka trzymającego się mocno swoich poglądów (i bardzo dobrze, bo człowiek powienien być zdecydowany, jeśli potrafi swój tok myślenia sensownie zargumentować. Zawsze takich ludzi ceniłem), odbieram to wręcz jako poradę z Pańskiej strony i naprawdę biorę te słowa na bardzo, bardzo poważnie. Jednak mieszanie mnie, za przeproszeniem, w jednym gównie z przestępcami akurat uważam za nierozsądne i obraźliwe, podczas gdy sam Pan napisał, że homoseksualizm nie wykracza poza prawo. Pedofilia to zboczenie zarówno od heteroseksualizmu, jak i homoseksualizmu i myślę, że Pan zdaje sobie z tego sprawę. Nie chodzi mi o poprawność polityczną, bo nawet gdyby Pan zamiast pisać "szanowny panie", zwracał się do mnie "chory psychicznie pedale" to bym się nie burzył. I dobrze Pan o tym wie, bo do tej pory nie negowałem żadnego epitetu, przyrównującego moje uczucia do tępego pożądania. Jednak jak słyszę słowo "pedofil" to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo nie wyobrażam sobie jak można skrzywdzić dziecko. Brzydzę się pedofilią, tak jak Pan brzydzi się homoseksualizmem (dlatego nie będę już więcej usiłował go wywyższać, by stał na równi z heteroseksualizmem, bo zwyczajnie rozumiem Pańską niechęć), ale uważam również, że pedofil tapla się w znacznie czarniejszym gnoju niż ja. Ja nikogo swoim platonicznym i zresztą odwzajemnionym uczuciem do jednego człowieka nie krzywdzę.

Tylko do tego chciałem się odnieść, bo tej pedofilii zdzierżyć nie mogłem, a domyślam się, że dla Pana ta dyskusja pewnie od dłuższego czasu jest już męcząca. O ile nie od początku.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty

Nie wiem dlaczego Pan przytoczył ten przykład, skoro właśnie napisałem, że nie wadzą mi te określenia. Gdybym chciał wymuszać na Panu poprawność polityczną, niczym Afroamerykanie burzący się o białe Oscary, to plułbym się od pierwszego Pańskiego posta. Również gdybym uważał, że moje sumienie jest zupełnie czyste i nie wątpił w moralność moich uczuć to nie prowadziłbym tej rozmowy i nie chciał zrozumieć Pańskiego światopoglądu. Myśli Pan, że po co z Panem rozmawiam? Bo mi się nudzi? Dopiero przedostatnia wypowiedź szczerze mnie wkurzyła, bo chociaż przyznałem Panu rację w sporym zakresie to Pan zrównuje mnie dodatkowo do rangi pedofila. To jedyna rzecz, krórą do tej pory uznałem za nie w porządku. Do tej pory uważałem tę rozmowę za wartościową (przynajmniej dla mnie), a Pana za dobrego rozmówcę. Na "szanowny panie" nie musi się Pan silić przy każdym poście. Ja do pedofila pewnie nie miałbym tak ogromnego szacunku. Chyba, że to forma sarkazmu z Pańskiej strony.

użytkownik usunięty

Szanowny panie (lubię ten zwrot grzecznościowy) przykładu użyłem jako ciekawostkę, ponieważ zrozumiałem że to pana nie obraża, pozwoliłem sobie o tym napisać również. Prowadzimy męski dialog,więc delikatność jest zbędna, emocjonalne podejście również. Chce pan uprawiać dewiacje ale nie być nazywany dewiantem,rozmawiajmy o faktach,niech pan nie stosuje takiego chwytu że ja pana obrażam, bo to jest odwracanie kota ogonem,albo rozmawiamy poważnie, albo oczekuje pan tego że ktoś panu powie "nie przejmuj się, to nic złego, idź za głosem serca". Nie jestem wcale znudzony tym dialogiem,znudzony mogę byc jedynie obserwowaniem po raz kolejny jak sięga pan po kolejne usprawiedliwienia dla swojej aberracji. I nie piszę tego po to żeby pan się obrażał tylko żeby panem trochę wstrząsnąć.

użytkownik usunięty

"(...)tylko żeby panem trochę wstrząsnąć" - Heh, no muszę przyznać, że się to Panu udało. Wie Pan, dla Pana łatwo wykluczyć angażowanie emocji, bo temat nie dotyka bezpośrednio Pana, ale mnie prawie przekręciło przy komputerze, kiedy czytałem o tej pedofilii. - Jakby co to piszę to nie przez oburzenie tylko bardziej przez uśmiech. Po ośmiu godzinach od mojego ostatniego posta zdążyłem ochłonąć :P

Toteż ze świeżym umysłem mogę już się odnieść do wspomnianej przez Pana ciekawostki. Cóż, słowo "pedał" może nie ma najmilszego wydźwięku, ale też nie widzę powodu, by robić z igły widły. Skoro ten pan z dyskoteki był pedałem to ciężko się kłócić, że nie powinno się go tak nazywać, chociaż słowo "gej" na pewno brzmiałoby nieco przyjaźniej. Gdyby ten film obecnie wchodził do kin to pewnie publika nie puściłaby twórcy płazem tych napisów.

Odnosząc się do mojego ciągłego usprawiedliwiania... Wie Pan, ciężko znieść myśl o porzuceniu najbliższego człowieka z tego tylko powodu, że ludzie będą mnie mniej lubić. Mam nadzieję, że Pan to choć odrobinę rozumie. Wiem, że mam nie usprawiedliwiać się miłością, ale poza nią i tym, co już wymiłem w sumie nie mam czym się usprawiedliwiać. Jako katolik mógłbym tylko dodać, że słyszałem od księdza, że pary homoseksualne są jak najbardziej w porządku, dopóki nie uprawiają ze sobą seksu (nie tylko wg. samego księdza, ale Katechizmu Kościoła Katolickiego), a Sodoma najprawdopodobniej odnosiła się nie do miłości homoseksualnej, tylko do rozpusty i prostytucji zarówno mężczyzn jak i kobiet. Albo mógłbym wspomnieć, że papież Franciszek również odniósł się do katechizmu i uznał, że homoseksualistów nie można spychać na margines, a złem w wypadku homoseksualizmu jest jedynie lobbing. Chociaż na pewno znalazłby się ksiądz, który powiedziałby, że gej to człowiek chory i z góry skazany na potępienie.

użytkownik usunięty

No... Gej albo lesbijka. Z rozpędu uogólniłem.

ocenił(a) film na 7

Czyli generalnie koleś jest świetny i posiada każdą możliwość wartość naszej kultury, ale jako, że nie chce spłodzić dziecka kobiecie, której nigdy nie pokocha sugerujesz, że wmawia sobie dewiacje(historia trochę jak z tego filmu, tylko oni tutaj sie oszukiwali że mogą być hetero żeby przeżyć) Ja chciałbym przypomnieć, że terapia szokowa nie skutkuje, a żadna nauka nie potwierdziła żeby istniał jakiś % homoseksualistów, którzy przestali być homoseksualistami po takowych czynach. To całkiem rozsądny powód, że ludzie tej orientacji nie mogą na nią wpływać. Nie jesteś pierwszym ani ostatnim, który uważa miłość za coś wielkiego co się pielęgnuje przez długie lata, nie powiedziałeś w tej kwestii nic wyjątkowego.

użytkownik usunięty
Sermlet

Odpowiem w pana drugiej wypowiedzi na oba wpisy.

ocenił(a) film na 10

Poza jakie normy moralne wykracza homoseksualizm i dlaczego? Oraz na jakich badaniach się Pan opiera twierdząc, że dla normalnego mężczyzny (którego jak Pan definiuje?) homoseksualizm jest obrzydliwy? Niemal wszyscy mężczyźni jakich znam całkowicie tolerują homoseksualizm i popierają legalizację małżeństw jednopłciowych (katolicy także) i z nimi jest wszystko w najlepszym porządku :-).

użytkownik usunięty
Tyiu

Pan jest niesamowitym człowiekiem,do wszystkiego co pan napisał się odniosłem. Oprócz badań oczywiście, bo do tego się odniosłem wcześniej, jeżeli chce pan brać udział w tej dyskusji to prosze odpowiadać na inne komentarze niż moje, ja do pana nie mam już cierpliwości,stracił pan szansę żeby milczeć. Jest takie powiedzenie, że z głupkami się nie dyskutuje.

ocenił(a) film na 10

Jest też efekt Dunninga-Krugera. Warto o nim poczytać.

ocenił(a) film na 9

Nie ma sensu spierać się czy to normalne czy to dewiacja czy to zboczenie, jak dla mnie najważniejsza jest ludzka miłość, miłość która wszystko przezwycięży. Na tym świecie jest tyle nienawiści i nie warto jej jeszcze dodawać. Dwoje dorosłych ludzi kocha się,wspiera,szanuje, nie widzi życia poza sobą; kim jestem aby im tego zabraniać, żeby to negować, nie znać ich ale i tak wpieprzac się w ich życie. Miłością zwyciężymy zło, ta idea przyświeca mi moje życie, nie rozumiem ich do końca bo sama jestem hetero ale zwykła ludzka empatia kieruję mną i każe kochać i szanować każdego kto ma w sobie ludzkie odczucia. A miłość jest tym najważniejszym i najpiękniejszym odczuciem. Postaw sie na ich miejscu, prześladowany, upokarzany za to że jesteś sobą, że czujesz że żyjesz nie tak jakby inni to sobie wyobrażali ale jednak prawdziwie zgodnie ze sobą. Dla mnie jako osoby bardzo wrażliwej to tragiczne i niewyobrażalne. Rozumiem że każdy ma jakiś swój światopogląd ale na miłość boską nie nienawidzmy się nie pogardzajmy sobą, nie wywyzszajmy sie tylko dlatego że jesteśmy tacy jak większość, kochajmy się tak jak ten
Bóg by chciał. Najważniejszy argument przeciw związkom homoseksualnym to to że są bezproduktywni nie dadzą nowego życia, tym bardziej ich rozumiem bo sama nawet gdy będę miała męża to dzieci mieć nie chce,po prostu nie czuje sie stworzona do roli macierzyństwa; i czy przez to mam sie czuć gorsza? Nie, nie sądzę. Miłujmy sie taka jest wola Boża :)

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9

Wiesz co (nie będę pisać na Pan bo filmwebowicze to jedna wielka rodzina) szkoda dyskutować z tobą bo to jak walić głową w mur, klepiesz te swoje formułki jakie to zło(nie rozumiem w sumie dlaczego, ja zło inaczej definiuje) jaka dewiacja jak jakiś przedszkolak i chyba na takim poziomie umysłowym się zatrzymales. A porównując pedofilię do homoseksualizmu sam się ośmieszasz. Nikt nie każe ci ich kochać ani lubić ani nawet akceptować ale szacunek należy się każdemu dobremu człowiekowi. To tyle, szkoda się wysilać bo i tak pewnie zdania nie zmienisz a ja swojego także nie zmienię. Dodam jeszcze że tak sobie myśląc to wolałabym być takim dewiantem seksualnym niż takim dewiantem umysłowym jak ty ;)

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9

Wyzywasz mnie od frustratek a sam z uporem maniaka wypisujesz tu pełne jadu monotonne komentarze które także nie wnoszą nic nowego do tematu hipokryto. Zgodnie z przedstawioną przez ciebie definicją dewiacji można jak najbardziej zaliczyć cię do dewiantow umysłowych ponieważ twój umysł jest daleki od jakikolwiek norm i wartości. Ciągłe wypisynie tych bzdur najwyraźniej daje ci jakąś chorą satysfakcję a wiec kończę z tobą rozmowę bo nie chce pogłębiać twojego już trudnego stanu emocjalnego.

użytkownik usunięty
Iwoniczanka

Urocze, urocze,ani razu pani nie wyzwałem,śmiem twierdzić że ja jestem stroną w tej dyskusji więc nie nazwałbym tego monotonnym wypisywaniem czegoś, ale jest mi to obojętne co pani stwierdzi,zasady, wartości i przekonania to monotonne komentarze?
Tak jak napisałem ad personam jest żenujące, czego pani oczekuje, że ja będę obrażał panią w fajniejszy sposób niż pani mnie? Niech pani nie urządza chlewu z forum. Ciągłe wypisywanie tych bzdur? Własne zdanie to jest ciągłe wypisywanie bzdur? Żadnego argumentu pani nie przedstawia, w ciągu 24h przechodzi pani od miłowania wszystkich, miłości, do obrażania mnie, i pani mówi o hipokryzji? Niesamowite.

ocenił(a) film na 9

Nazwanie cię dewiantem -obraza; wyzywanie przez ciebie obcych ludzi od dewiantow - norma. No ale tak, ciebie przeciez wszystko wolno. Te twoje "argumenty" są tak przekonujące jak ty sam; nie baw się w specjalistę i znawce tematu bo ci to nie wychodzi;) I uświadom sobie w końcu że ludzie są różni, jeden lubi to drugi woli tamto ale widzę że w twoim ciasnym światopoglądzie nie mieści się to ze ktoś może myśleć i czuć inaczej niż ty, no bo jak to ja jestem wielkim guru i wiem wszystko co i jak. Mniejsza oto, nie chce mi się już z tobą spierać. Wczoraj ponownie oglądałam TBM (na Kulturze leciał ) i wywołał znowu we mnie fale emocji; uwielbiam ten film, pokazuje jaka miłość może być tragiczna ale równocześnie piękna. Pomimo strachu o własne życie nie zrezygnowali z siebie, uczucie było silniejsze. Nie rozumiem jak ludzie mogą mieć w sobie tyle jadu i nienawiści i krzywdzić niewinnych ludzi ; i nie rozumiem też jak po oglądnięcia tego pięknego filmu można stwierdzić że to film o dewiantach o zbokach i powinien zostać wycofany z dystrybucji...
Moim zdaniem taki człowiek to nie człowiek, pozbawiony empati i ludzkich uczuć. Na tym zakończę mój wywód bo szkoda moich nerwów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones