Na pytanie jak skończył się ten film, kumpel odpowiada "nie wiem, usnąłem 15-20 minut po tobie".
I wcale go nie usprawiedliwia że w 1995 roku robili kiepskie niskobudżetowe s-f.
Niektórym mógł się podobać ale w odpowiedzi na dużo pozytywnych komentarzy jestem zmuszony przestrzec nie znających tematu. Wcale nie jest tak kolorowo jak to piszą wokoło.
Na temat aktorstwa, efektów i fabuły nie mam ochoty się wypowiadać. Dodam tylko że u mnie w kuchni po zmroku jest bardziej mroczno.
Film, robi wrażenie jakby został zrealizowany w latach 80'.
Niestety również nie dotrwałem do końca, więc nie oceniam.
Pozdrawiam,
Aż takie g... to to nie jest.
Świetny początek i kilka dobrych scen później. Zakończenia najbardziej żal.
Ale Twoje argumenty, autorze tematu, wybitnie mnie przekonały. Zaraz się cofnę w czasie aby go nie obejrzeć.
Trza było przeczytać książkę - opowiadanie na podstawie której powstał film choć w luźnym nieco nawiązaniu. Zawsze chciałem zobaczyć ucieleśnienie tej historii na ekranie. Mimo, że to tylko namiastka to daję 9/10. No i jeszcze komuś chciało się nakręcić kontunuację.
Ja bym powiedział ze to najwierniejsza jak dotąd ekranizacja prozy Dicka.
Nieco rozbudowano fabułę i dodano parę postaci aby mógł powstac ponad 1,5
godzinny film, ale tresc trzyma 100% sensu opowiadania
Ja w ogóle nie wiedziałem że to jest na podstawie Dicka, a i książki nie czytałem, ale to da się nadrobić :)
Z adaptacji Dick'a to chyba faktycznie największa katastrofa. Taka biegana bajeczka.
Oj przepraszam. "Zapłata" starała się być najgorszą ekranizacją Dicka i trzeba przyznać, że jej się to udało. Muszę jeszcze zobaczyć "Next", ale ciężko mi sobie wyobrazić aby powstała jeszcze gorsza adaptacja jakiegokolwiek Dicka. :)
Next'a bym tak nie jechał. Nie jest to jakiś bardzo dobry film, ale obejrzenie nie zrobiło mi krzywdy. Muszę jednak przyznać, że nie znam pierwowzoru.
Nie jadę "Nexta" bo go jeszcze nie widziałem. Jeżdżę po "Zapłacie", która jest taką średnią słabszą sensacją osnutą jedynie na samym pomyśle Dicka. "Eagle Eye" jest przy niej arcydziełem.
A tego to nie widziałem, ale John Woo średnio mi do Dick'a pasuje. To trochę jakby opisywać obrazy impresjonistów to kodem morsa. O "Eagle Eye" to w ogóle pierwsze słyszę. Shia LeBeouf w obsadzie budzi mój niepokój, że może to być zwyczajna, prostacka gimnazjada.
Po części tak jest. "Eagle eye" nie spodoba się raczej tym, którym nie podobała się nawet "Szklana pułapka 4.0". Jeżeli jednak komuś nie spodoba się "Eagle eye" wątpię, aby kupił "Zapłatę". Pytanie brzmi - jak jesteś odporny na średniaki? Wszystkie trzy (z "Nextem" cztery) ominąłem w kinie i raczej nie żałuję. Jednak po obsadzie również myślałem, że film będzie gorszy.
Ja w kinie omijam wszystko, co nie zbiera dobrych ocen. "Nexta" dorwałem z jakąś gazetką za parę złotych i nie jest to jakaś tragedia. Jak dla mnie to taki lepszy średniak. Dobra obsada też dała radę. Cierpiący Cage tu pasuje ;-).
Wg tutejszej recenzji 'Next', poza imieniem głównego bohatera scenariusz nie ma nic wspólnego z prozą Dicka.
Chciałabym zobaczyć jeszcze jakąś ekranizację jego twórczości, ale szkoda mi czasu na średnie filmy z Cage'em :P
Jak w końcu jest? Nawiązuje fabularnie 'Next' do Dicka czy nie nawiązuje?
Nie czytałem "Złotego człowieka", więc nie wiem na ile "Next" jest wierny Dickowi. Tak czy inaczej - jak dla mnie najgsłabsza z produkcji Dickiem inspirowanych . Z zastrzeżeniem, że nie widziałem "Władców umysłów" i "Radia wolne Albemuth".
Polecam "Przez ciemne zwierciadło", "Łowcę androidów" i "Raport mniejszości". Także "Pamięć absolutna" i "Impostor" są dobre. Z tym że podstawy znam jedynie "Łowcy ..." (książka kompletnie do filmu nie podobna) i "Impostora" (dość wierny, choć nieco zaktualizowany - zamiast porwania rakiety test przypomina bardziej operację).
Dopiero niedawno przeczytałam 'Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?', nie spodziewałam się, że 'Blade Runner' aż tak od niej odbiega. Mimo to, myślę, że i powieść, i film są wspaniałe. I jeszcze ścieżka dźwiękowa, marzenie...
Dzięki za propozycje, zabieram się za nie :) i za 'Ubika'
Ubik jest świetny. czytałem 2 razy. ciekawe czy ktoś się podejmie sfilmowania tej powieści. mam nadzieję że tak i że nie będzie to ktoś od kina komercyjnego. najlepszy to by chyba był David Lynch :)
jak wyżej,
'Next' to megagówno, z Dicka zostało tylko nazwisko bohatera, reszta to czysta holyłódzka komercha
'Władcy umysłów' - całkiem dobry film, troche romansidła dodali ale mi to specjalnie nie przeszkadzało
a niedawno obejrzałem ponownie Screamers i przyznaje jednak ze koncówka jest osłabiająca. Chyba też usnąłem pod koniec kiedy go oglądałem pierwszy raz.... no i moja ocena musiała polecieć w dół
Co wy chcecie od tego filmu. Bardzo dobry i bardzo klimatyczny obraz.
Jeżeli komuś zależy na obejrzeniu czegoś ciekawego to Screamers jest
naprawdę dobrym filmem. A zakończenie naprawdę ryje beret.
Hmm po twoim loginie "kucyk" to ja wiem jakie filmy ty lubisz, nic dziwnego
że ten film Ci sie nie spodobał. Zbyt straszny dla Ciebie?
Mi się też niezbyt podobał. Coś wywnioskujesz po moim loginie?
Ten film jest pozbawiony jakiejkolwiek głębi czy kunsztu. Taki przeciętny film akcji, który od biedy można obejrzeć.
Hmm po twoim loginie wnioskuje że bardzo chciał byś zostać zamaskowanym
superbohaterem , głosujesz na PO i uwielbiasz warczeć w porcelanę czytając
gazete przez godzinę. A co do filmu to się dziwię iż ktoś kto ma moje
ulubione filmy w swoich ulubionych nie lubi tego filmu, może dlatego ze
obejrzałeś go o parenaście lat za późno, na mnie zrobił wrażenie, bałem się
nawet oglądać ten film kiedyś a teraz chętnie wracam do niego z sentymentu.
Zgadłeś. Jestem Karol Zorro ;-).
Obejrzałem film i się znudziłem. Czekałem na moment, kiedy fabuła się rozwinie, kiedy film mnie zaskoczy. Zaskoczyły mnie niestety napisy końcowe.
!!!![spoilery] !!! Ja chciałem ocenić ten film na 7/10, a dla mnie to już jest na prawdę dobra ocena. Chciałem dać siódemke do momentu, gdy nagle zaczęło się okazywać, że wszyscy są robotami, włącznie z misiem pluszowym, po prostu tragedia.
Film oceniłem na 5/10, a na to miała wpływ końcówka filmu, od momentu, gdy główny bohater zaczął iść z kobitą w góry po statek. Ta nagła ich miłość do siebie, potem co chwile ujawnianie się nowego robota i robot z uczuciami, strasznie to mi zepsuło film, który podobał mi się z tym całym przemierzaniem syriusza.
No i efekty jak na te lata też nie są za dobre, gdyby to była produkcja TV to bym to pominął, a tak rażą one w niektórych momentach sztucznością.
"Pozabijam. Tyle dobrych komentarzy że próbowałem oglądać to dziadostwo ("
To se w łeb strzel idioto i zapuść transformersy
Zapomina się tu /w dyskusji/, że "lepsze" lub "gorsze" to jest kwestia gustu, OCZEKIWAŃ od filmu (chciało by się, rzec -pewnej dojrzałości widza, którego chwytanie niekiedy jest płytsze, że zwyczajnie traci uwagę i zasypia jeśli reżyser nie dostarcza co kilkanaście sekund jakiś super efektów, niespodziewanych zwrotów akcji). Jeśli chodzi o przesłanie tego konkretnego filmu, można napisać o tym oddzielną książkę nawiązująca do historii ludzkości, to raz, a dwa -jak dla mnie efekty rzeźnicze są zbędnym dodatkiem -nie lubuję się w tego tylu nastrojach, za to cenię sobie ciekawą fabułę i dlatego cenię ten niezwykle moralizujący obraz.
boshe , ty widzisz i nie grzmisz !!!!?!?!
w porównaniu do transformrsów , screemers jest ARCYDZIEŁEM, transformersi jedynie co to mogą konkurować z modą na sukces.
W którym momencie Transformersy były lepsze.... bo nie czaje?:P chyba,ze mówisz o kreskówce którą w latach 90-tych się oglądało bo były fajne :P
Heh, wydaje mi się, że osoba która ma w avatarze logo którejś z frakcji transofmersów nie powinna się wypowiadać na temat starszych produkcji sci-fi, ze tego względu na to, że zwyczajnie ich nie zrozumie. I nie chcę tu nikogo obrażać. I nie twierdzę, że Transformers są badziewiem, chociaż moim zdaniem są i do zaoferowania mają jedynie efekty specjalne i tyłeczek Megan Fox. Pod dwoma względami Screamres miażdżą Transformers, są to fabuła i klimat. I jeśli ktoś ma zamiar napisać je jestem"gupi" i się nie znam, to proszę, darujcie sobie tą swoją pseudo krytykę i przestańcie się poniżać. Zawsze uważałem, że jeśli już coś krytykować to przynajmniej należy starać się aby to była krytyka konstruktywana, oparta na dokładnym i całościowym obejrzeniu filmu a nie przyśnięciu w połowie i wypisywaniu komentarzy w stylu " jesteś gupi, a ja mondry i tylko ja mam racje bo pozjadałem wszyćkie rozumy". :)
"Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest Twoja to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racja najmojsza". Ha, ha
Nad wydaniem takiej opinii nt filmu opartego na opowiadaniu Dicka należałoby się 2 razy zastanowić.
hehe ale najpierw trzeba wiedzieć kto to był Dick :) Dla kucyka i jemu podobnych to pewnie Blade Runner też jest do kitu heh
Za to arcydziełem są zapewne transformersy nakręcone na podstawie zabawki zamieniającej się w robota! I ile w tym ukrytej treści.... hahahaha
po pierwsze przeczytaj opowiadanie Dicka.po drugie wczuj sie w atmosfere lat 50tych i wyobrażeniach ludzi nt.roku 2078. to jest właśnie genialne że reżyser nie aktualizował filmu w stosunku do 1995r.czyli roku nakręcenia filmu tylko żywcem przenósł dzisiaj śmieszne wyobrażenia o robotach androidach i specjalnych papierosach które trzeba palić żeby zniwelować promieniowanie gamma.(mnie urzekło że w roku 2078 prawie wszyscy jarają szlugi bez filtra)dla mnie bomba jestem rocznik 1977,natomiast młodziez może byc zawiedziona
Tak jak ftw_2 w komentarzu powyżej przeważnie chodzi o wiek odbiorcy. Ja ten film pierwszy raz oglądałem jak miałem 10 lat i mam do niego wielki sentyment. Bardzo zapadł mi w pamięć i teraz kiedy oglądam go kolejny raz, to nadal czuję to samo. Cały czas myśląc o tym filmie mam przed oczami ostatnią scenę :)
To nie jest wysokobudżetowa produkcja, a mimo tego można obejrzeć. Nawet nawet niezły film 7/10 za niskobudżetowość, pomysł i klimat.
Ten film to jak wizyta u proktologa podczas której zasypia się na samym początku.
Hehe, nie wnikam kto, gdzie i w jakiej sytuacji lubi zasypiać, ale skoro pokusiłeś się o taką poetycką wypowiedz to proszę o jakieś rozwinięcie, dlaczego porównujesz ten nawet wspaniały film do wizyty u tego jakże potrzebnego w dzisiejszych czasach specjalisty:).
coś jak wiercenie w tyłku tylko na tyle nudne, że można zasnąć. nic wspaniałego. 0 poezji.
Widzę, że udzielanie się na forach filmwebu nie ma najmniejszego sensu, po prostu nie ma z kim dyskutować, bida z nędzą:(.
jest dużo ciekawych dyskusji i awantur ale o tego filmu nie chcę pamiętać, a co dopiero dyskutować o nim. jest słaby. marna gra aktorska, scenariusz pocięty przez księgowych. no, brak ciekawego konceptu na zekranizowanie książki. chyba ktoś mógł się bardziej postarać nawet przy (jak sądzę) małych środkach finansowych jakie poszły na to dzieło.
aż ściągnąłem go jeszcze raz. nie, nie ten film to bida z nędzą. szkoda trochę, że główną rolę zagrał Peter Weller bo na mój gust takie produkcje obniżają prestiż.
Zaiste, widziałem wiele film sci-fi i pomimo najszczerszych chęci nic dobrego nie jestem w stanie powiedzieć o "tajemnicy syriusza"
Efekty specjale są na poziomie pierwszej ekranizacji Star Treka pomimo tego, że film miał budżet 20 milionów dolarów i nakręcono go w 1995 r, gra aktorska, szczególnie Andrew Lauer to jakiś żart a dialogi są na poziomie filmów porno.
Ten film to kpina z widza, filmowy kicz roku 1995 r, idealny przykład filmu klasy B.