Właśnie obejrzałem go w telewizji i muszę przyznać że film jest absolutnie genialny.Na początku
można by się spodziewać że to kolejna amerykańska chała, że od razu znasz zakończenie. Film
jednak cały czas trzyma w napięciu. Gra aktorów jest znakomita zarówno jak muzyka. Zakończenie
jest SUPER.
W pewnym momencie jakoś automatycznie skojarzyłem Generała Francisa Hummela z postacią
Porucznika Muldoona z Grindhouse : Planet Terror (Obaj są niedocenionymi bohaterami
wojennymi. W Grindhouse też był motyw z zabójczym gazem oraz tym że żołnierze cierpią na jego
skutki) - Co o tym sądzicie ?
Tzn wiem, że to nie może być ta sama osoba z wiadomych względów, ale jakoś samo nasunęło mi się to skojarzenie. Myślicie że trafne?
Ten film ma w sobie to coś, widziałem go tyle razy i dziś także nie odpuściłem sobie tego seansu... dokładnie tak jak napisałeś trzyma w napięciu, wspaniała gra aktorów i muzyka. Do tego bardzo ciekawy scenariusz a duet Cage-Connery wypada znakomicie. Bardzo dobrze zrealizowane sceny związane z militariami a scena w łaźni po prostu czapki z głów...