Znajomi zachęcili mnie do obejrzenia tego filmu. Nastawiłam się więc na historię piękną i wzruszającą. Zamiast tego obejrzałam przydługawy, nudny i całkowicie nie wzruszający film. Temat 11.09.2001 był już wałkowany w tak wielu filmach, owszem jest to tragedia wielu tysięcy ludzi, ale dlaczego musi ona być zjawiskiem masowym. Jeżeli chcą ludziom przybliżyć co tak naprawdę miało wtedy miejsce, niech nakręcą niskobudżetowy, ale za to prawdziwy, film dokumentalny, a nie film, który niby ma wzruszać i ukazać widzowi cierpienie tych ludzi i ich rodzin, a tak naprawdę jest to krypto hit. Producenci bez wątpienia liczyli, że ich opowieść stanie się kasowym filmem. Budżet z pewnością również nie był mały (sama gaża dla N.Cage za pewne sporo ich wyniosła). Do tego wątek z Chrystusem, moim zdaniem nietrafiony. Nawet jeśli rzeczywiście bohater miał widzenia to sposób pokazania tego przez twórców filmu, był, aż przykro mi to mówić, kiczowaty. Ogólna ocena 5/10 za efekty specjalne, które swoją drogę też pozostawiały wiele do życzenia. Proszę mi wybaczyć chaos tej wypowiedzi, ale pisałam to co mi ślina na język przyniosła :)