Wszystko wskazuje na to, że zamiast nowej trylogii
"Gwiezdnych Wojen" czeka na nas niekończąca się seria filmów osadzonych w tym samym uniwersum. Wytwórnia Disneya chce skorzystać w przypadku tej marki z modelu, jaki z wielkim sukcesem wypracowało Marvel Studios przy realizacji kolejnych komiksowych adaptacji.
Co to oznacza w praktyce? Otóż może się okazać, że fabuły opracowane przez
Lawrence'a Kasdana i
Simona Kinberga wcale nie posłużą za podstawę nowej trylogii, a zostaną wykorzystane jako bazy dla planowanych spin-offów. Nowa trylogia ma być kontynuacją historii Skywalkerów, ale Disney już planuje kolejne filmy.
Kasdan i
Kinberg nie będą więc pracować wspólnie, lecz oddzielnie, co poszerzy pole manewru producentów.
Tymczasem w sieci trwają spekulacje na temat tego, kto zostanie reżyserem siódmego odcinka. Komentarze
Jasona Flemynga dolały oliwy do ognia sugerując, że stanowisko to obejmie
Matthew Vaughn.