Kontrola plotek: " Łotr 1"

Entertainment Weekly / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Kontrola+plotek%3A+%22+%C5%81otr+1%22-117854
Przez ostatni tydzień usłyszeliśmy mnóstwo plotek na temat filmu "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie". Najpierw mówiło się o tym, że grupa testowa była niezadowolona z filmu, zaś szefowie Disneya uznali go za zbyt mroczny i poważny, po czym zarządzili dokrętki. Później usłyszeliśmy, że pokazów testowych wcale nie było, dokrętki nie są niczym nadzwyczajnym przy tak dużym widowisku, zaś całość potrzebuje tylko ostatnich szlifów. Ale oto portal Entertainment Weekly, powołując się na efekty swojego dziennikarskiego śledztwa oraz wysoko postawione źródła w Lucasfilm, mówi jak jest:


To prawda, że obsada filmu wróci na plan - dokrętki mają potrwać pięć tygodni, rozpocząć się jeszcze w czerwcu i zakończyć się parę dni przed dużym eventem fanowskim w Londynie. Co powinno nieco uspokoić fanów, dokrętki były w kalendarzu zanim w ogóle padł pierwszy klaps na planie filmu. Disney zapewnia, że twórcy zostawili sobie margines na dodatkowy materiał, co jest normalną praktyką w przypadku tak dużej i skomplikowanej logistycznie produkcji.

Początkowo dokrętki były zapowiedziane na wiosnę 2016, ale teraz przełożono je na początek lata, tak by reżyser Gareth Edwards mógł zdecydować, co chce zmienić, zmodyfikować, którym z postaci dać nieco więcej czasu ekranowego i na które wątki położyć mocniejszy akcent. Innymi słowy, zmiany będą dotyczyć mniejszych, bardziej kameralnych scen - nie ma mowy o wielkich zmianach w fabule filmu, ani dłubania przy rozbudowanych sekwencjach akcji. "To głównie dialogi w kokpitach statków" - mówi anonimowe źródło EW.

Praca nad synchronizacją ścieżki dźwiękowej ma rozpocząć się we wrześniu, co oznacza, że film ma być doszlifowany w połowie sierpnia. To w gruncie rzeczy lepszy wynik niż ten "Przebudzenia mocy" - filmu, którego produkcja startowała w podobnym czasie, który również miał dokrętki, a został "domknięty" dopiero w październiku. Z tego powodu opowieści o tym, że pół filmu jest przemontowywane albo kręcone od nowa trzeba włożyć między bajki - wtedy data premiery zostałaby zapewne przesunięta dopiero na 2017 rok.

Aż pięciotygodniowy okres dokrętek ma związek z terminarzem aktorów, którzy zobowiązani są innymi kontraktami. Ponieważ film ma wielu równorzędnych bohaterów, zebranie ich odtwórców z powrotem na planie wymaga czasu.

Wiadomość o tym, że Christopher McQuarrie ("Mission: Impossible - Rogue Nation") napisał nowy scenariusz i będzie współreżyserował dokrętki, jest fałszywa.
Scenarzysta i reżyser, który był zaangażowany w produkcję na wczesnym etapie i podsunął kilka pomysłów, sam zdementował ją na Twitterze.

Ciekawostka: przy scenariuszu pomagał też Tony Gilroy ("Michael Clayton"), który również służył radą producentom i reżyserowi. Mężczyzna przyjaźni się z Edwardsem, pomagał mu także przy "Godzilli" oraz ma długą historię zawodowej współpracy z duetem Frank Marshall-Kathleen Kennedy. Na planie dokrętek będzie reżyserem drugiej ekipy.

Wewnętrzne źródła z Disneya zaprzeczają, jakoby włodarzom studia zależało na bardziej familijnym charakterze produkcji. Nie było pokazów testowych i ta praktyka ma być utrzymana w przypadku wszystkich filmów serii (jedyne dwie osoby spoza Lucasfilm, które widziały obraz to prezes Disneya Bob Iger i szef studia Alan Horn). "Góra" nie naciska ponoć na reżysera, a ton i nastrój filmu nie ulegną zmianie.

Co sądzicie o tych informacjach?