Przyjdzie czas na Oscara, nie mam co do tego wątpliwości, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zastraszające jest jednak jego 61 miejsce na liście Top Aktorów.

Grimes w "Black Hawk Down". Zagrał postać autentyczną - kolesia, który chciał być rangersem i brać udział w akcji, ale wylądował za biurkiem. Tamtego feralnego dnia poleciał na tę operację jako zastępstwo i przeżył bez większych obrażeń, a nawet wykazał się w walce odwagą niszcząc z granatnika mobilny karabin maszynowy milicji somalijskiej, po tym jak przydzielili go do oddziału Delta Force - wojskowej elity w skali światowej. Wszyscy obecnie kojarzą go z Obi-Wanem albo łysym ćpunem, ja tam wolę postać sympatycznego kawosza, który przeżył swoje najtrudniejsze i najgroźniejsze ale też najważniejsze 24h w życiu. Z początku widz mógł odnieść wrażenie, że to dekownik i cwaniaczek, który był przerażony wizją walki zbrojnej, ale nic bardziej mylnego.

Trainspotting, bez konkurencji, zasłużył sobie nawet na oscara tą rolą! Bosko mi się go oglądało również w Helikopterze, Moulin Rouge, Gruba Ryba, Połow szczęścia, no i oczywiście w Star Wars! Nie wiem dlaczego jeszcze nie zgarnął choć 1 oscara, głupi krytycy wgl go nie doceniają i dają oscary takiej Paltrow, Lawrence, czy Nicholsonowi albo Cainowi i innym "gwiazdom". Wg mnie aktor jeden z najlepszych, i jest za razem moim ulubionym :D

Płytki grób

Trainspotting

to mój ulubiony aktor:)

zawsze jest dobry ale najbardziej podoba mi sie w :

NOCNA STRAŻ

VELVET GOLDMINE

MROCZNE WIDMO

DUŻA RYBA

WYSPA

Renton w Trainspottingu - uwielbiam, uwielbiam.

Ma w sobie to "cos" :)
Dla mnie najlepsze role w:
Trainspotting
Idol
Perfect sense
Niemozliwe

Jak dla mnie "Moulin Rouge!" (potężny głos) oraz "Duża ryba".

Obi-Wan Kenobi
Edward Bloom

Obi-Wan zdecydowanie najlepsza rola!
Ale wszędzie gdzie się pojawia na ekranie gra świetnie jak choćby wyżej wspomniany Bloom w "Dużej rybie", czy Kamerling w "Aniołach i Demonach" :)

Trudno powiedzieć, ale najbardziej wyraziste moim zdaniem są jego wystepy w "Płytkim grobie", "Trainspotting", sadze "Gwiezdnych Wojen", w "Młodym Adamie", "Dużej Rybie", w "Niemożliwe"...w ogóle mnóstwo świetnych ról, trudno wybrać jedną. I chyba uratował "Wyspę".

trainspotting, moulin rouge i debiutanci, we wszystkich tych filmach świetne role

Zdecydowanie Obi wan z trzeciej części gwiezdnych wojen. Po prostu genialnie zagrał mistrza Jedi:)

Duża ryba,Wyspa.

Najlepszy jest w Long Way Round... jako on sam... na motorze :D

Obejrzałam z nim tylko ok 15 filmów, trudny wybór, chyba Wyspa ... nie wiem czemu m. in. podoba mi się jego sposób poruszania :)

Najlepszy jako Obi-wan

1. Renton - Trainspotting. Zarąbiście zagrał ćpuna :D Większość aktorów biorących się za podobne kreacje, na siłę robią ze swoich bohaterów cierpętników, zamieszanych z gówno z nałogiem, którzy tragizują ile tylko się da. Jego Renton do pewnego momentu bawił się tym, bo przecież ćpał by miec odlot, a nie by odstawiać artystyczną aktorską szopkę. Był chamski i cynicznym dwulicowy, a nedja dało się go lubić, bo dało się wierzyć, ze jest prawdziwy. Kiedy jednak wszedł dramat do akcji, to nie byl bezpodstawny i nie był "sztuką dla sztuki", tylko miał swoje uzasadnienie, i był o wiele lepiej przedstawiony niż w takim dramatyzująco moralizatorskim wydaniu jak "requiem for a dream".

2. Obi-wan Kenobi. Każdy kto widział SW I-III, po prostu wie czemu się tu znalazł :D

3. Pisarz w "ghostwriter". Cały czas zachowywał się, jakby bał się zlecienia, jakie przyjął, z jednej stroyn chciał prawdy, z innej lepiej było tej prawdy nie znać, bo czasem znajomość faktów szkodzi. Był autentyczny, super rola.

4. Philip "I love you Philip Morris". Był strasznie zniewieściały, ale nie przekroczył tej granicy, za którą aktor parioduje, zamiast grać. film jak film, ale jego rola bardzo dobra