Recenzja filmu

Powiększenie (1966)
Michelangelo Antonioni
David Hemmings
Vanessa Redgrave

Tajemnica tkwi w nas

Zacznę od myśli, która przyszła mi do głowy zaraz po obejrzeniu filmu. Tego typu filmy są ciekawe tylko wtedy, gdy się je zrozumie. Inaczej to strata czasu. A kiedy już się zrozumie, to zagadka
Zacznę od myśli, która przyszła mi do głowy zaraz po obejrzeniu filmu. Tego typu filmy są ciekawe tylko wtedy, gdy się je zrozumie. Inaczej to strata czasu. A kiedy już się zrozumie, to zagadka wydaje się dziecinnie prosta i widzi się, jak niesamowity jest ten film. Dla mnie do ostatnich chwil był tajemniczy i obcy. Myślę, że tą tajemniczość podkreśla świat przedstawiony. Film był tajemniczy, jak zdjęcia robione przez fotografa (Thomas). Ciekawa jest też perspektywa, która skojarzyła mi się z unoszeniem się we śnie. W prawie każdej scenie w filmie my, widzowie, stoimy z boku, jesteśmy obserwatorami. Dlatego tak ważna jest tu istota fotografii. Nie widzimy wszystkiego, tylko fragmenty, z których możemy domyślać się uczuć i przeżyć bohaterów - jak na zdjęciach. "Powiększenie" pomaga nam dostrzec świat wewnętrzny człowieka, coś nowego, innego. Na początku świat jest tajemniczy, ale po jakimś czasie mamy go dość. Zaczyna być szary, brzydki i prosty, mimo kolorowych strojów. Trochę sztuczny - ludzie zachowują się, jak zombi, nie da się też ukryć, że niektóre kobiety występujące w filmie były nieatrakcyjne. Tu mi się nasuwa tylko jedno określenie - estetyka brzydoty. Tak widział ten świat Thomas i dlatego my go tak postrzegamy. On postrzegał świat inaczej, niż reszta ludzi - widział go poprzez swoje zdjęcia, swój świat. Tak samo, jak inaczej postrzegali go uliczni aktorzy - mimowie (jeśli mogę ich tak nazwać). Każdy inaczej postrzega to, co znajduje się na zdjęciach i tak jest też ze światem. Thomas przez cały film poszukuje rozwiązania tajemniczego morderstwa. Na tym skupia się nasza uwaga i nie widzimy tego, co jest ważne, co jest pod spodem. Świat przedstawiony jest światem powierzchownym, dopiero pod tą powierzchownością możemy zobaczyć prawdę. W końcowej scenie "aktorzy" grają w tenisa niewidzialną piłką i rakietkami. Wyobrażają sobie grę, ona jest w ich umysłach. Można nawet powiedzieć, że żyją w innym wymiarze świadomości. Tak też jest z morderstwem. Fotograf żył w świecie fotografii i wszystko postrzegał poprzez nie. Na zdjęciu była biała plama (może coś się stało z kliszą?), w której on zobaczył martwe ciało, bo chciał je zobaczyć (tak, jak grający widzieli piłkę i słyszeli odgłos jej odbijania, który usłyszał też Thomas), jak resztę "dowodów" na zdjęciach (niby widział też ciało, ale następnego dnia już go nie było...). Jest tylko jeden problem - klisze i zdjęcia znikają. Nie wiadomo, czy wszystko, co zobaczyliśmy, to prawda, czy fikcja (może w ogóle nie istniały?). Antonioni zostawia nas z tym dylematem - i sami musimy sobie odpowiedzieć. A raczej wyobrazić, bo każdy widzi to, co chce zobaczyć.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bohaterem filmu wybitnego włoskiego reżysera Michelangelo Antonioniego pt. "Powiększenie" jest odnoszący... czytaj więcej
"Powiększenie" należy niewątpliwie do najważniejszych dzieł lat sześćdziesiątych. Interpretacji tego,... czytaj więcej
"Powiększenie" jest uważane za jeden z najlepszych filmów lat sześćdziesiątych. I nawet się temu nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones