Kurde naskrobałem takiego posta i nie dodało go na forum, więc nie będę się drugi raz rozpisywał za bardzo.
Ogólnie widzę, że chyba zapomnieliście, że Flash powrócił po przerwie bo żadnego tematu :)
Co do odcinka to według mnie był on całkiem niezły, ale miał dość sporo różnych wątków i każdy był po trochę skubnięty. To co mi się podobało to końcówa i powrót RF :) Ciekaw jestem który to jest. Czy ten który pierwszy raz się rozpędził do prędkości pozwalających na podróże w czasie czy ten który planował cofnąć się by spotkać się z Barrym, ale nie za bardzo jest świadomy gdzie wylądował. No nie wiem zobaczymy.
Zdenerwował mnie męczący motyw próby Barrego wyjawienia Patty, że jest speedsterem. 3 próby i żadnego postępu, a na domiar wszystkiego Barry tak zrypał sytuację, że stracił kobitę, która była dla niego idealna. Wkurzył mnie ten wątek i mocno obniżył mój ogólny odbiór tego odcinka.
Średnio też wygląda dla mnie wątek Joe i syna. Takie jakieś to nijakie. Młody cwaniaka zgrywa i ma pretensje, że ojciec o nim nie wiedział. Jakoś to do mnie nie trafia.
Reszty nie będę komentował. Zostawię coś dla Was.
Biorę po jednej okejce od każdego kto to czyta i słucham Państwa :)
Teraz napewno nie ma mocy, ale czy ich sobie nie skombinuje to nie wiadomo. Moze byc tak, że i nie jest do końca po stronie Zooma ani Flasha. I sam coś napewno wymyśli.
Dla mnie to też naciągane, zaskoczenie, etc...ale samo wejście Wellsa do celi to kretynizm, przecież to perfekcyjna okazja do ucieczki.
A te komory czasem nie zatrzymywały mocy Meta Ludzi? Przecież gdyby tak nie było Reverse mógłby się z niej wywibrować.
Mnie najbardziej zadziwiło w tym odcinku, że Żółw tak szybko mruga oczami... W sensie czaje, że spowalnia ludzi itd. ale jakim cudem dojrzał wbiegającego Flasha i go spowolnił ? Przecież Flash wbiega i rozwala ludzi w ułamku sekund, a Żółw w tym czasie ma czas na odwrócenie się i użycie swojej mocy... Heh no śmiech na sali :D
Ale odpuść już sobie tego Wellsa, jest mase zawsze błędów w każdym serialu czy filmie. W tej scenie chodzi tylko o to że pobrał krew od Żółwia by spowolnić pewnie Zooma. Widocznie sam tego chce dokonać, zobaczymy w kolejnych odcinkach co i jak.
w Arrow bardzo ważny wydaje się być ten szcześcian co ma go Darkh. To nawiązanie do bogów z uniwersum DC
I co Ty na to? ;) wiesz ogólnie tego Darkseida nie pokażą zapewne bo ma być w filmie Justice League no ale tam było wielu tych bogów
No fajna postac :) nawet odc bym sobie z seriali animowanych z jego udzialem :) porównałabym go troche do Apokalipsy od X-Menów i do Thanosa
Dobre porównanie ale Darkseid jest mocniejszy od Thanosa, Thanos potrzebuje rękawicy by być megazarąbisty :P Darkseid nie :P Poszukaj jest wiele w necie animacji z nim :)
No tam czytalam, ze w Lidze sprawiedliwych byl np. :) dzis juz za pozno, moze jutro. Chyba, ze zapomne :)
ps. napisz na fb jo bo nie chce mi sie na fw siedziec jak co
Ty się nie śmiej z człowieka żółwia. Gość wytrzymał uderzenie mniej więcej na poziomie zderzenia z pociągiem tgv. Zresztą nie pierwszy. Nieźli ci metaludzie.
Nie zbyt chce mi się czytać to wszystko... jestem zmęczony :)
więc napiszę coś od siebie. Odcinek całkiem ciekawy, choć największa irytacja to ten "Żółw" może nie do końca jego postać(choć i tak wypadł słabo) ale sposób w jaki się pojawił a raczej to jak pan Indianin (Cisko?) go przedstawił: "Było tyle spraw na głowie..." i takie tam brednie!!! Człowiek który mógł powstrzymać RF i zapobiec wszystkiemu! Rozumiem że tak naprawdę stworzyli go na potrzeby 2 sezonu ale sposób w jaki go wprowadzili bardzo bardzo słaby. Druga sprawa Flash nie może sobie poradzić w pierwszych pojedynkach a pod koniec nokautuje pana żółwia???!!!! o co tu chodzi??????????????????
wiem że to tylko serial ale razi ogromną ilością wpadek, błędów. z drugiej strony przecież lepiej od nich tego bym nie zrobił :(
!
Mnie wkurza, ze Barry nie pocwiczy troche jakichs sztuk walk. Wkurza mnie to, ze ciagle obrywa. I nic innego poza szybkim bieganiem nie potrafi
Dokładnie. Liczyłem, że Oliver go trochę podszkoli w walce wręcz, ale nie oszukujmy się... Sam ostatnio zbiera ostry wpierdziel od przypadkowych leszczy.
Zoom obnażył totalnie braki Barry'ego i zdziwiło mnie, że w kolejnym odcinku nie wziął się za siebie tylko zaczął się użalać nad sobą jaki to jest słaby i nie obroni swoich najbliższych przed złem :(
Może wyszedł z założenia, że skoro nauczył się uderzenia naddźwiękowego i triku z błyskawicą (czy to właściwie ten sam trik już o tej porze nie ogarniam), to nie musi się uczyć walki wręcz.
Nie musi bo koniecznie Oliver uczyc, ktokolwiek byle chociaz umiec i móc zadac cios przeciwnikowi. Samo bieganie nic mu nie da. I tak dziw, ze pokonal tylu metahumanow
jeszcze jedna ważna kwestia, skoro Flash porusza się bardzo szybko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
to 99% przeciwników musi być przecież niezorientowana w ogóle że Flash się pojawił---- po prostu muszą być "zamarznięci" czasowo!!!!!!!!!!!!!!!!!!! po cholerę on się zatrzymuje przed przeciwnikiem!
Największa głupota to przeciwnik Żółw! to że on nadąża bartrego złapać ! !!!!!!!!!!!!!!!!
WIEM WIEM to tylko serial...... !!!!!
Fajny pomysł z tymi sztukami walki, ale tak naprawdę to sama szybkość powinna mu wystarczyć. Gdyby twórcy serialu używali mózgu, to Barry większość swoich przeciwników pokonałby nim zdążyliby mrugnąć okiem, a tak wychodzi na zwykłego chłopca do bicia, którego koledzy nerdy muszą CIĄGLE ratować. :(
To tylko serial, musi się coś dziać. Jakby to wyglądało, gdyby Barry wpadał na wszystkich metahumanów i załatwiał ich w pół sekundy. O czym by była reszta odcinka? Trochę się musi pomęczyć, użyć mózgów swojej drużyny, mieć jakiś plan.
Chociaż ostatnio z Turtle tego zabrakło. Zero organizacji, po prostu wpadł do niego i po zabawie.
Musi nauczyć się walczyć, bo są czasem momenty, gdy musi kogoś obronić, ale nie ma na sobie stroju, nie może się wtedy ujawnić i stoi jak kołek i nic nie może zrobić, albo czasem trafiają się mataludzie z ogromnymi mocami, na których sama szybkość nie wystarczy.
Zoom potrafi walczyć, RF tak samo. Pierwszy ciskał nim o ziemię jak workiem kartofli, drugi też go sponiewierał.
"Musi nauczyć się walczyć, bo są czasem momenty, gdy musi kogoś obronić, ale nie ma na sobie stroju, nie może się wtedy ujawnić i stoi jak kołek "
Tylko z tym się zgodzę.
"To tylko serial, musi się coś dziać. Jakby to wyglądało, gdyby Barry wpadał na wszystkich metahumanów i załatwiał ich w pół sekundy. "
Z logicznego punktu widzenia, to większość przeciwników, tak właśnie powinien pokonać. W 1 sezonie kiedy Flash cofnął się pierwszy raz w czasie, to pobiegł do mieszkania faceta, który umie kontrolować pogodę i w mniej niż 10 sekund zamknął go w więzieniu, nie miało to żadnego klimatu epickości, ale było jednak logiczne. Żeby takich sytuacji uniknąć to wystarczy dawać przeciwników, którzy mogą odeprzeć jego szybkość, tak jak facet z 1 odc 2 sezonu. Był duży i szybkość Flasha mu nie mogła pomóc.
"Zoom potrafi walczyć, RF tak samo. Pierwszy ciskał nim o ziemię jak workiem kartofli, drugi też go sponiewierał."
Na nic mu sztuki walki z Zoom'em, czy RF skoro jest od nich wolniejszy.
Mimo to odcinki sa dosc schematyczne. Jakis metaczlowiek sie pojawia, Barry dostaje baty, ukladaja plan, Barry pokonuje metaczłowieka.
Jak na powrót odcinek był dobry.
Za dużo tego ,,dramatu'' Patty i Barrego ale coś pokazywać muszą.
Wkurzył mnie też Wally ...a ten wątek z nielegalnymi wyścigami oglądało się niczym sceny z szybkich i wściekłych.
Ten serial po zakończeniu 1 sezonu, tak się stoczył, że nie mogę przeboleć nieraz. Powtórka z rozrywki Wells znowu zły, dodatkowo kiepsko gra takiego chama jakim jest w tym wcieleniu, lepiej grał naukowca z ukrytymi zamiarami.
Dodatkowo te rozmowy które mają nas chyba rozczulić, żebyśmy się pocięli bo bohaterom jest tak źle. Nie wiem czemu, w Arrow też takowe są, ale tam robią to lepiej, bo tam faktycznie ktoś kończy połamany, ginie, albo zostaje porwany i te gadki mają jakiś normalny grunt, a tu nic się nie dzieje, a gadki o tym jak im ciężko jest więcej. Już w 1 odcinku 2 sezonu widziałem że coś mi nie pasuje, jakby się reżyserzy zmienili (nie wiem, nie sprawdzałem). Odgrzewają kotlet, w kółko i w kółko. Pojawienie się Eobarda mi się podobało, bo coś ciekawego się stało. Ale cała reszta... Jak w 3 sezonie będzie kolejny flash, ziemia-3 i kolejny wells który będzie chciał pomóc Black-Flashowi przejąć moce Barrego, to walnę tym serialem.
Za to Legends of Tomorrow, no cudny serial. Polecam każdemu.
Tylko że w Arrow, faktycznie ktoś ginie, kogoś porywają, ktoś kończy ze złamanym kręgosłupem... Tutaj, nikomu nic się nie dzieje, a i tak płaczą.
W tym serialu też ludzi porywają, Flash non stop leży ranny (a nie powinien) i też ludzie giną. Flash to JESZCZE nie Arrow. Muszą się porządnie postarać, aby zeszło to na poziom 3 sezonu (1 i 2 były dobre, szczególnie 2).
Porywają? Serio, porwali RAZ Snow (niegroźny goryl)... i raz Patty (żółw, który był wszechwiedzący, bo podobno flash jest szybki, a on go widział, wtf...) i córkę Wellsa którą mam gdzieś, bo nawet jej nie poznaliśmy. Budowanie dramatu wokół ludzi którzy pojawiają się znikąd.
Flash non stop leży ranny? I co z tego jak każdy wie, że nic mu nie będzie, bo jego organizm się regeneruje nawet jak miał złamany kręgosłup, więc co to za dramat. Jak Olivera zrzucili ze skały, to było zaskoczenie nie było wiadomo co będzie dalej (bo w komiksach był martwy pewien czas), a jakby flasha zrzucili to nic by mu nie było bo wiadomo że by sie zregenerował. Więc dramat jest w ch.j. Nawet 3 sezon Arrowa który był dość kiepski był lepszy niż 2 sezon flasha. I boli mnie to bo 1 sezon flasha wygrał u mnie rok serialowy 2014/2015, a oglądam ich 20. To co się dzieje teraz to istna kpina z widza, gra aktorska też wygląda gorzej niż w 1 sezonie, a samych dziur w fabule i niedomówień, jest tak dużo że można by to przyrównać do sera Szwajcarskiego rozstrzelanego przez pluton egzekucyjny.
I oglądam Flasha, Arrowa, Gotham na bieżąco, dodatkowo wiem co się działo w komiksach i mimo że nawiązań jest niewiele, to nad Flashem rozpaczam, bo ten serial zrobił się tak niedorzeczny, że głupio się czuję go oglądając.
"Porywają? Serio, porwali RAZ Snow (niegroźny goryl)... i raz Patty (żółw, który był wszechwiedzący, bo podobno flash jest szybki, a on go widział, wtf...) i córkę Wellsa którą mam gdzieś, bo nawet jej nie poznaliśmy. Budowanie dramatu wokół ludzi którzy pojawiają się znikąd."
Nie muszę pamiętać wszystkich odcinków, że to co piszesz jest kompletną brednią. Na siłę starasz się coś udowodnić, lol. Było wiele porwań i przestań kłamać.
"Flash non stop leży ranny? I co z tego jak każdy wie, że nic mu nie będzie bo jego organizm się regeneruje nawet jak miał złamany kręgosłup, więc co to za dramat. Jak Olivera zrzucili ze skały, to było zaskoczenie nie było wiadomo co będzie dalej (bo w komiksach był martwy pewien czas), a jakby flasha zrzucili to nic by mu nie było bo wiadomo że by sie zregenerował. Więc dramat jest w ch.j."
Małe dziecko się zdenerwowało i zaczęło przeklinać XD. Ja nie miałem żadnych wątpliwości, że Olivier przeżyje, a to w jaki sposób go uleczyli było zwykłą dziurą fabularną. Magiczne zioła czy co tam użyli by mu pomóc XDDDDD.
"flasha zrzucili to nic by mu nie było bo wiadomo że by sie zregenerował"
Nie, jakby upadł na głowę z wysokości to zgon na miejscu, czy jeśli kończyny mu się połamią to może źle się zregenerować, tak więc kolejna brednia.
"Nawet 3 sezon Arrowa który był dość kiepski był lepszy niż 2 sezon flasha."
Nope, 3 sezon Arrow to kompletne dno. Flash musi się naprawdę postarać, by osiągnąć coś, tak beznadziejnego.
"bo ten serial zrobił się tak niedorzeczny, że głupio się czuję go oglądając"
Skoro jest tak zły to go nie oglądaj. Aż tak dużym masochistą jesteś? :)