SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (TM).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat finału siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat rozwoju akcji w kolejnym sezonie w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- odsiadka Sashy w celi Zbawców umilana pocharkiwaniem zombie Rejpiego Dejwiego i wizytami Negana;
- zbrojna akcja oddziału S.W.A.T. (Specjalnie Wyszkolonych Aleksandryjskich Taktyków) celem zdobycia broni z Oceanside;
- niespodziewane przybycie Dwighta do Aleksandrii.
Po Przenajświętszej Królowej Magdalenie straciłem nadzieję na to, że zobaczymy w tym serialu jeszcze choćby jeden wartościowy odcinek.
Najświętsza z Najświętszych! Czy zwróciłeś uwagę, jak była ustawiona kamera, jakbyśmy patrzyli oczętami Jesusa na jej wewnętrzne zmagania, a ona tak stoi, nieświadoma naszego podziwu? Jestem przekonana, że w następnym sezonie zobaczymy ją filmowaną w poświacie, jak w Dotyku Anioła :D
Archanioł Gabriel i Święta Madonna Magdalena.
"Jakie są Twe rozkazy, Wasza Czystość?"
Zdecydowanie najsłabszy finał z wszystkich 7 sezonów. To było bardzo słabe. Pod każdym względem.
Obejrzałem wczoraj hurtem siedem epizodów od 7x10 do 7x16 i całe 7B było jednym wielkim zapychaczem.
7b dokładnie,,, po śmierci spencera powinien byc odwet i atak na negana, a oni dali to dopiero na finał ...
Ale odwet za pomocą czego? Kiedy nie mieli ani ludzi do walki, ani broni, ani nie wiedzieli gdzie jest Sanktuarium.
"całe 7B było jednym wielkim zapychaczem." - popieram. Wszystko to wyglądało na strategię "Dobra, dostaliśmy 8 sezon, to teraz przepchnijmy na niego akcję jak tylko się da, żeby przypadkiem nam nie zabrakło materiału".
Szczerze? Nie mam oczekiwań. Bardzo czekałem na serialową wersję Negana, ale ten komediant z zaburzeniami błędnika zaczyna mi się przejadać. Owszem, ma fajne teksty i jako czarny charakter dostaje co lepsze sceny, ale czy można z całą pewnością przyznać, że budzi grozę? To już podstęp Filipka z rozstrzelaniem żołnierzy, czy jego i pościg za Andreą budził we mnie więcej respektu dla postaci. Czytałem wiele komentarzy, w których widzowie zarzucają Neganowi, że taki odrealniony człowiek nie byłby w stanie rządzić osadą pełną silnych żołnierzy i powoli zaczynam odczuwać, że to prawda. Z komiksu pamiętam wiele scen, w których Negan z wściekłością zaciska zęby, traci nad sobą panowanie i całe jego wypowiedzi składają się z wulgaryzmów. Gdy coś szło nie po jego myśli rzadko był tak opanowany, w większości miał do czynienia z jednostkami w pełni pokornymi i wtedy mógł prowadzić swoje gierki. Serialowy Negan jest coraz bardziej fikcyjny, a coraz mniej ludzki. Jego gra i tzw. heheszki prawie nigdy się nie kończą, a z bezwzględnego bydlaka zrobiono wujka śmieszka, który na każdą sytuację ma wyszukany neo-wulgaryzm omijający cenzurę AMC. Prawie wszystkie sceny Negana w tym sezonie to comic relief. Ogromny kontrast w porównaniu do wręcz zimnego, strasznie realistycznego Terminusa.
Cały wątek Holly wspominam jako wspaniały przykład podniesienia rangi postaci z tła. Było mi jej żal gdy wykonała swój karkołomny manewr, byłem naprawdę zaskoczony jej losem i tym, co zaszło pod bramą Aleksandrii. Tu w moim mniemaniu dostaliśmy lichą parodię tych scen z nijaką bohaterką, która nikogo nie obchodzi (i ginie przez własny upór i bezmyślność).
Podsumowując, z jednej strony wolałbym dłuższy konflikt, ale jeśli ma być tak rozwlekany, a "bitwy" mają być prowadzone przez kilkunastu statystów biegających wokół kamery jak jeźdźcy w "Potopie", to sam nie wiem. Nie śpieszy mi się do Szeptaczy, ale że przestałem czytać komiks, to może chociaż ten wątek wniesie dla mnie trochę powiewu świeżości i nieprzewidywalności. Tyle ode mnie, trochę się rozpisałem :)
Moje oczekiwania względem ósmego sezonu są bardzo proste: może być jaki tylko chce, byle nie taki jak jego poprzednik ;) Serio.
Pisałem parę lat temu, że akcje w TWD są jak sinusoida - są wydarzenia, które jeżą włosy na karku ale są i takie, które zwyczajnie nudzą. Niestety, ja w tym sezonie nie zauważyłem momentu, który byłby dla mnie jednym wielkim :WOW!: bo umówmy się, robienie "clifhangera" z tajemnicą w stylu "kto zginie z ręki Niigana w pierwszym odcinku nowej serii!?" w dobie internetów, spojlerów itd. gdzie tak naprawdę ludzie już na dwa miechy przed premierą wiedzieli, kto odjedzie z ekipy... szkoda gadać :)
Mam nadzieję, że nowy sezon nie będzie takim rozczarowaniem jak obecny :)
Podepnę się :)
Po raz pierwszy w historii mojego związku z TWD nie czekam na nic, ale to zupełnie nic. Nawet dawniej, jak pisałam tu buńczucznie, że na nic nie czekam, to człowiek przynajmniej wiedział mniej więcej co będzie i jakoś tam miał oczekiwania :) Na zasadzie: TWD to gufno, nie mam już żadnych oczekiwań, choć chciałabym zobaczyć to, to i może jeszcze to. I sekretnie marzy o wymianie scenarzystów.
A teraz co, naparzanka między Aliantami a Osią Zła, której przedsmak mieliśmy niniejszym :) To tak trochę... słabo, nie? No i jak się wie, że tfurcy nie są przekonani, czy ma NA PEWNO wiemy, że Maggie jest Przenajświętsza i Nadliderką i będą czuli potrzebę stosownego jej oświetlania i wkładania w usta pobocznych bohaterów pochwalnych psalmów - to się trochę odechciewa.
Nie oszukuj bogię ;] Wszyscy wiemy, że im bardziej mówisz, że nie wierzysz w tywydy to tak naprawdę wierzysz w nie najmocniej z nas wszystkich :)
Nie zamotałaś? ;] To tekst z Constantine'a o tym, czy Rejczel Wejsz wierzy w szatane. Gdy odpowiedziała, że nie usłyszała "szkoda, bo on wierzy w ciebie"
Błożesz, uwielbiam ten film :) ale tekst słyszałam też w innych miejscach, nie wiem, kto komu pierwszy podkradł ;)
Dla mnie reakcje Negana wygrały w tym epizodzie bezapelacyjnie :)
Na przykład:
1) na widok zombie Sashy - "O w ku..wę Jeża"
2) gdy mówi, że za chwilę za karę zabije Carla i zmiażdży ręce Rickowi,
a ten mu odpowiada jakby nie widział swej marnej sytuacji:
"Możesz to zrobić na moich oczach. Możesz pozbawić mnie rąk.
Ale tak jak mówiłem wcześniej, zabiję cię. Pozabijam was wszystkich.
Może nie dziś i nie jutro, ale nic mi w tym nie przeszkodzi. Absolutnie nic. Jesteś już trupem"
3) Na widok tygrysa
4) na widok żyjącej wdowy Maggie
Ciekawe, jaką popularnością będzie cieszył się maraton siódmej serii o ile FOX go kiedyś zorganizuje.
A myślałem że wspomniesz tą śmierciarę co wyskoczyła z tekstem że chce się nadziać na Ricka xD to było tak głupie że facepalma walnąłem.
Z aleksandryjskiej paczki to chyba Carl i Gabryś byli spoko przez cały sezon. Co ich łączy? Byli na ekranie dość krótko, ale zazwyczaj konkretnie. Wszystko, czego brakuje TWD :P
Grzesiek i Simon, w sumie też dość mało czasu na ekranie, ale konkretnie, z jajem.
Moment w którym Sajmon "na migi" przekazywał doktorkowi informację o śmierci jego brata... to była metafora całej serii TWD w jednej scenie :D
Specjalnie dla Ciebie, jeden z Twoich ulubieńców masakruje Złomiarzy:
https://gfycat.com/MadScaredIrishsetter
Zwróć uwagę na profesjonalne reakcje zabijanych :D
Wystarczyłoby żeby ten w środku strzelił w Carla i by się skończyło kozakowanie.
A ten po prawej jak się obrócił zamiast grzmotnąć kolbą ;p
Jejku dzięki! <3
Drugi od lewej w momencie, kiedy młody zabija jego kumpla... odwraca się w drugą stronę ze swoim karabinem, czy co on tam ma. Osom!
Kurcze, dobrze wiedzieć, że nie tylko ja pomyślałam, że Szyszka się masturbuje xD A to były EMOCJE xD
Wypunktowałem sobie parę "ciekawych rzeczy"..
Yh.
Męczeństwo Szyszki
W połowie odcinka zorientowałem się o co chodzi, tyle że było to tak głupie i żałosne i nudne i nieciekawe i rozwleczone, że.. YH.
Naprawdę nie można pokazać rozmyśleń osoby która popełnia samobójstwo w celu poświęcenia się dla innych ciekawie? Dodatkowo ta muzyka to istny earf*ck. Myślałem, że mi uszy oklapną..
Niestety nie zrozumiałem kompletnie nic co scenarzyści chcieli mi przekazać w trójkącie "Szyszka-Abraham-Maggie". Co tam robi w ogóle Maggie to ja nie mam zielonego pojęcia. Z żałosnego pierdziuszkowania pomiędzy Sashą i Abrahamem nie zrozumiałem nic. Nie wiem, może ktoś mi powie o co chodzi, bo poza "megi taking ker megi" to.. niestety.. nic.
Straciliśmy kilkanaście minut odcinka na rozwleczone smuty, które we mnie wzbudzały bardziej politowanie i niesmak niźli współczucie. Całe szczęście, że już jej nie ma. Następna zmarnowana postać, która z odcinka na odcinek staje się coraz bardziej irytująca.
Królestwo
Jak dla mnie kompletnie zmarnowany potencjał tej osady. Zostało to nam podane w jakiś mistyczny, bajkowy sposób.. Ja jestem zniesmaczony.
I znowu.. jaką rolę odgrywa tam.. no stara już Carol.. Podstarzała baba dowodzi grupą "żołnierzy"? Serio? Komandos Carol? ...
Kto jest łącznikiem informacyjnym pomiędzy Alexandrią, a Królestwem?
Kto dał znać Ezechielowi, aby ten ruszył z odsieczą?
Nie rozumiem. Nagle wyrusza facet z garstką "żołnierzy" na piechotę i dociera w sam środek konfliktu. Przypomnijmy, że odległości pomiędzy Alexandrią-Hilltop-Kingdom samochodami zabierały co najmniej dzień drogi.
Najlepszym twistem odcinka było wyr*chanie Ricków przez Negana.
Zrobił to po mistrzowsku.
Zwróciliście uwagę ilu Złomiarzy przyjechało do Alexandrii?
Co najmniej 2 x tyle co mieszkańców. W pełni uzbrojonych i zbrojnych. A kto potrafi walczyć w Alexandrii? No, parę osób.
Pierwszy atak wywołany przez Carla to dla mnie kompletna bzdura. Złomiarze mają każdego mieszkańca na muszce, ale jakimś "cudem" Alexandria prowadzi ofensywę... Wyjaśni ktoś? Żal dupę ściska.
A teraz najlepsze.
Skąd w Alexandrii pojawili się "Rycerze" na koniach i ludność ze Wzgórza? Hm?
Z tego co wiem główna brama była trzymana przez Zbawców i Złomiarzy. A dodatkowo po całej Alexandrii było pełno Złomiarzy.
Jak to możliwe, że niezauważenie do osady wchodzą dwa tuziny ludzi, z tego kilku na koniach? K*rwa przelecieli nad ogrodzeniem?! Co za bzdura..
Lecimy dalej..
Rick biega sobie z raną postrzałową, bodajże pachwiny? Wiem, że to Ryszard Grymas, ale nie wiedziałem, że jest kuloodporny. Gdy przychodzi po Michonne nawet krwi już nie ma.
Apropo's drzew. Zbawcy na każdą przejażdżkę wożą ze sobą komplet pił łańcuchowych?
Ofensywa Alexandrii vol. 2
Daryl, który przed chwilą był na muszce zabija za pomocą karabinu..
Maggie w zaawansowanej ciąży dowodzi grupą kontrataku z Hilltop..
Carol robi za naczelnego komandosa..
Można wypisywać w nieskończoność.. ale się zmęczyłem. Nie ma to dla mnie krzty sensu.
MAGGIE
Nie mam nic przeciwko tej dziewczynie. Naprawdę ją lubię. Pamiętam ją jako rezolutną dziewczynę farmera, ale to co obecnie robią z jej postaci scenarzyści jest dla mnie dziwactwem wysokiej rangi. Przychodzi obca kobieta w celu donoszenia ciąży i z tygodnia na tydzień ludzie akceptują ją jako nową przywódczynię. Maggie to, Maggie tamto, Maggie sramto..
Rozumiem gdyby Jesus stał się nieformalnym przywódcą Hilltop, a Maggie ze względu na nić sympatii z nim pomagałaby mu w rozwoju osady. Otóż nie.
Dziś słyszymy od twórców, że Maggie jest PRZYSZŁOŚCIĄ. Co to w ogóle k*rwa znaczy..
Przeglądam odcinek jeszcze raz.. wszędzie jest pełno Zbawców.. no nie mogę zdzierżyć.. To jest wszystko tak sztuczne..
Rick vs. Negan ratują poniekąd ten odcinek..
4/10.
Tak, ten komentarz jest tak samo chaotyczny jak chaotyczny i niespójny i do dupy był finałowy odcinek ;)
Pls no hate
Nie polecam oglądać tego finału dwa razy. Serio, nie polecam. Muszę sobie zrobić kurację finałem z drugiego sezonu. On też trwał godzinę a mimo to tam dało radę zrobić action movie od początku do końca.
Niestety wypełniona całymi sezonami l]
Jak sobie człowiek przypomni te hejty na drugi sezon, to narzekanie, że "tylko tam gadają!!! nic się nie dzieje!!!" to aż go pusty śmiech bierze w porównaniu z tym, co mamy zaserwowane obecnie przez "tfurców!" :)
Sezon drugi może faktycznie składa się wyłącznie z samych gadek - ale te gadki złączone w całość (bez cotygodniowych przerw między odcinkami) składają się w jeden, spójny obraz.
A co mamy po obecnym sezonie? ..... ;]?
Pozostaje mieć nadzieję, że uda się jeszcze go jakoś uratować. Ja się żegnam, idę przed snem obejrzeć parę odcinków TWD zrobionych przez Darabonta, na odreagowanie ;]
Maggie nie jest jeszcze w zaawansowanej ciąży, jest w ZAGROŻONEJ ciąży i o to się od początku rozchodziło, dlatego tak usilnie walczono, żeby mogła być w Hilltop. Zaraz po ogłoszeniu, że nie ruszy się z Hilltop, bo jej dziecko umrze Maggie przystąpiła do skoków po dachach, walki z zombi, walki o władzę i teraz walki z Neganem.
Ot takie zagrożenie :)
Nie wiadomo "co autor miał na myśli" w tym sezonie rozpisując postacie Carol, Szyszki czy Maggie. Może poza dobrym samopoczuciem aktorek, które się nie przepracowały na planie.
- Carol miała ten odcinek w Królestwie, a potem właściwie tylko wizytę Daryla
- Szyszka robiła za bodyguarda Maggie, dopiero teraz dostała trochę więcej scen
- Maggie, w sumie już nie pamiętam co ona robiła przez cały sezon, jadła jabłka i kłóciła się z Gregorym
Żeby serial lepiej przyswajać trzeba pamiętać, że tam za bardzo logiki, praw fizyki, geografii itp. czasem nie ma, czasem są, czasem działają, czasem nie. Rick na początku miał pełno broni (w tym wyrzutnie rakiet), zasoby i ludzi. Oprócz dużo lepszej sytuacji, miał też element zaskoczenia. Po akcji z Glenem i Abrahamem nikt by nie oddał im broni, bo bezbronnych by wymordowali, zjedli czy cholera wie co. Szansa na jakiś korzystny deal była mniejsza niż trafienie 6. Przecież widzieli co się działo w Terminus. Jak spotkasz ludożerców, to już każdego będziesz o to podejrzewał. Jak oni mogli w ogóle komukolwiek zaufać? No i ci cali złomiarze. Nikt tak nie sabotuje własnej grupy jak Rick. Najpierw oddał wszystko, potem przymierze z tak oczywistymi zdrajcami, że głowa boli. Oni nawet nie ukrywali tego, że ich zdradzą. A ten im jeszcze broń dostarcza... Jak oni się w ogóle uchowali? Rozumiem, że w grze może w jednej lokacji czekać taka grupa, która aktywuje się jak do niej dojdziemy i zadaniem gracza jest ich wystrzelać i nie rozmyślać, dlaczego oni przez lata, żyli na śmietniku i ich sensem życia było czekanie na tego 1 gracza... ale to jest zupełnie oderwane od wszelkiej logiki, bo oni czekali na kogoś kto ich okradnie, aby potem zrobić deal, aby potem zdradzić... Jak na takich co niby specjalnie nie chcą się wysilać, ten plan był bardzo skomplikowany. No i kim oni byli przed zarazą? Kto się tak zachowuje? Jak to wytłumaczyć? Co jest w nich takiego wyjątkowego, że Negan z nimi wchodzi w jakiś deal? I to deal niezgodny z jego postępowaniem z innymi grupami. Od kiedy Negan w ogóle potrzebuje takich sojuszników jak ma podobno wielką armię? Za chwilę pojawi się kolejna oderwana od rzeczywistości grupa, kolejni ludzie znikąd, ale tajemniczy i brutalni. Wtedy fabuła już zupełnie ucieknie w jakieś fantasy. Jak się to wszystko przełknie to absurdy tak nie bolą. Po prostu musi tak być, bo to taki świat, w którym wszystko jest możliwe.
Hehe, aż boli jak trafnie opisujesz realia serialowego świata. Brawa za celność opisu i porównania ze skryptami w grze :D
Niestety/stety tak to działa, gdzie pojawi się grupa Ricka tam zaraz zaczyna się rozpierducha. Zniszczyli farmę, więzienie, Woodbury, Teminus, teraz już hurtem, dzięki grupie Ricka zagrożone są kolejne miasteczka no i ta osada kobiet, która jest bezbronna. Następnie padnie Sanktuarium, nie licząc nawet kolejnych posterunków. W Falloucie 2 było coś takiego jak karma w miastach i w każdym mieście można mieć inną reputacje. Po wizycie Ricka to tylko "Wróg publiczny - Gapiąc się i poszeptując, niektórzy ludzie przechodzą na drugą stronę ulicy, a inni spluwają z niesmakiem i zawracają, kiedy się zbliżasz. Każdy wie, że jesteś najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek pojawiła się tutaj". Ciekawe, że tylko nieliczni gracze tak przechodzili grę, natomiast w przypadku TWD robienie rzezi to wręcz normalka.
Ta osada kobiet i tak pewnie zostanie zdziesiątkowana, bo już właściwie do niczego innego fabule się nie przyda. Jedyne dwie laseczki, które mają jakieś osobowości (Cindy i ta chłopczyca) być może trafią pod opiekuńcze skrzydła Ricka :P
Złomiarze byli potrzebni Neganowi tylko po to, aby złamać Ricka. On uwielbia łamać ludzi: Daryl, Dwight, Sasha, Rick, Carl. Wolał kupić łakomych Złomiarzy, aby udowodnić Rickowi, że znalazł się w kompletnej dupie. Będzie musiał zwrócić całą broń, podziękować Neganowi, Daryl wróci do Sanktuarium, a na koniec rozwali głowę Sashy jak arbuza. Rozwiązanie siłowe przyniosłoby wiele miesięcy walk i duże straty, a Negan chce tylko poczuć satysfakcję ze złamania Ricka i aby co miesiąc Alexandria dała mu co zechce.
Niestety złomiarze działają na zasadzie plot hole, bo nie pasują w ogóle do fabuły. Doklejeni, sztuczni, wręcz nierealni, komuś się TWD pomyliło z madmaxem tworząc tę dziwną grupę. Gdyby Negan potrzebował kretów w Alexandrii to pewnie przyjąłby deal Spencera, a nie go zabijał.Podobnie postępowałby z każdym innym kretem. Ale on nie robi takich dealów. Bo wydaje mi się, że te jego zasady zabraniają grać nie fair. Co zostało pokazane wielokrotnie. On sam wszystkim rządzi i jego ludzie. Wszyscy nazywają siebie Neganami. Rządzi terrorem, totalnym posłuszeństwem, a nie przez szpicli czy jakieś dziwne sojusze. Niby jak to wyglądało. Przychodzą złomiarze do Negana mówią, że Rick coś kombinuje... Czyli nagle znalezienie bazy Negana jest proste, tak samo negocjacje z nim są jeszcze prostsze. Chyba każdy zobaczył już w tym serialu jak wyglądają negocjacje z Neganem. Poza tym Negan nie byłby taki głupi, że sam zaufałby tym złomiarzom, co widać, bo zabrał Saszkę, jednak coś mu tych ludzi zabrakło. Normalny Negan zatłukłby jednego złomiarza i zniewolił całą grupę, aby szukała mu zasobów. O żadnym dzieleniu by nie było mowy, bo Negan tak po prostu nie robi. Jakby Negan działał tak racjonalnie jak ty to opisujesz, to nie spaliłby tych materacy. Jakby zależałoby mu na ludziach to by nie wsadził kolesiowi noża w szyje za dotknięcie Sashy, nie wrzuciłby do pieca lekarza itd. Poza tym takie deal ze złomiarzami to prestiżowo słaba zagrywka. Tak słaba, że by stracił w oczach swoich ludzi.
Ale po co Neganowi taki frajer jak Spencer? Tu nie chodzi o kreta! Od początku celem Negana było złamanie Ricka Grimesa. Nic więcej. Płacisz haracz Zbawcom - dostajesz ochronę.
Deal ze Złomiarzami to prawdopodobnie deal jednej akcji jak ta, która miała na celu zdradę Alexandrii.
Jak na razie nie wiemy czy to Złomiarze donieśli Neganowi i jak się skumali, także nie wysuwaj wniosków.
Na logikę.
Lepiej zaatakować Alexandrię i zrównać ją z powierzchni ziemi łącznie ze Złomiarzami, którzy na tamtą chwilę przystali na ofertę Ricka, narażając się na duże straty i uśmiercenie grupy która może prosperować i dostarczać haracz; czy lepiej zrobić jakiś brudny deal i po raz kolejny wyr*chać Ricka i podjąć próbę złamania go?
Negan miał do wyboru dwie opcje. Wojna albo Podstęp.
Atakuj sobie dobrze uzbrojoną i liczną Alexandrię. Powodzenia.