PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=809681}
7,3 15 881
ocen
7,3 10 1 15881
7,7 18
ocen krytyków
Watchmen
powrót do forum serialu Watchmen

Witam i zapraszam. Będę tutaj zamieszczać swoje przemyślenia po każdym odcinku "Watchmenów". Będzie to dla mnie pierwsza okazja, aby być na bieżąco z utworem Lindelofa, więc chcę przeżyć w tym miejscu tę chwilę. Dwa poprzednie jego seriale stanowią moje Top 2, czekam więc na "Watchmen" i mam zamiar okazać tej produkcji jak najwięcej szacunku.

Skończyłem już retrospektywę "Lost", kończę przegląd "Pozostawionych", zakupiłem w końcu komiks Alana Moore'a (obawiałem się, że dostanę to samo, co w filmie - i ku mojemu zdziwieniu dostałem dużo więcej). Wydaję się więc gotowy. Zanim tutaj zaczniemy dyskusję, chciałbym, aby wszyscy zainteresowani mieli kilka rzeczy z tyłu głowy, żebyśmy mogli tutaj wymieniać przemyślenia na tym samym poziomie:

1) Kwestia spoilerów... Nie wiem, jak to rozwiążę. Naprawdę. Rozwinie się pewnie wraz z tym, jak poznam serial, czy "Watchmenów" można omawiać bez wgłębiania się i pisania własnych teorii. Jakby co będę pisał "SPOILERY" i tyle.

2) Damon Lindelof. Dla mnie jest on bogiem scenopisarstwa i jego otwarte, osobiste struktury są wzorem absolutnym, ale wiem, że inni widzą w nim scenarzystę "Prometeusza" itd. więc kilka rzeczy na temat tego gościa. Przede wszystkim warto pamiętać, że był jednym z dziewięciu scenarzystów "Kowboi i obcych", przy "Prometeuszu" pisał to, co Ridley Scott wymagał (był też kolejnym człowiekiem, który pracował nad tym skryptem), sukces "Lost" doprowadził go niemal do depresji, bo był to serial na niego zrzucony (naprawdę warto wysłuchać tego wywiadu: https://www.youtube.com/watch?v=3R-2WOG_pAI). Tak naprawdę dopiero "Pozostawieni" pokazali w pełni to, do czego jest ten człowiek zdolny. Teraz zabrał się za "Watchmen", który to komiks wymienia jako jedną ze swoich głównych inspiracji, obok "Twin Peaks" czy "Pulp Fiction". I nadmienia przy tym, że wszystko, co kiedykolwiek robił, było jego listem miłosnym do "Watchmen". Swoją drogą jest wywiad z Lindelofem o tym, dlaczego "Prometeusza" nie nazywa sequelem, pewnie z podobnych powodów nie nazywa swojego serialu kontynuacją komiksu. Sam też nie będę tego tak nazywać.

3) Ogólnie jest sporo rzeczy, których nie będę robił. Choćby nie będę oceniał całości po pierwszym odcinku. "Pozostawieni" pokazali, w jak początkującym stanie są media filmowe, jak bardzo dziennikarze nie są jeszcze gotowi pisać o tej formie sztuki. Wszystko, co robią z nowymi serialami, nie ma po prostu sensu. Nie przewiduję, żebym miał gdzie czytać o tym serialu, może więc tutaj będę miał szczęście.

4) Nie oglądałem też zwiastunów czy innych informacji (poza jedną - przeczytałem i przypomniałem sobie, jak dziennikarze gwałcą kino, więc przestałem). Chcę, aby ten serial dotarł do mnie tak, jak twórcy to zaplanowali. Nie jak zrobili to marketingowcy czy inni niepotrzebni ludzie. Chcę dowiedzieć się o tym serialu i jego świecie tylko tyle, ile sam serial mi powie. Nie wiem jeszcze, jak to się ma do komiksu albo jego prequeli (których nie czytałem, chociaż za jeden wziął się sam J. Michael Straczynski).

To tyle. Miłego seansu i mam nadzieję, że następne dziewięć tygodni spędzimy razem, i że będzie warto.

ocenił(a) serial na 10
_Garret_Reza_

Moje dwa ulubione seriale to "Pozostawieni" i "Zagubieni" , tak więc tym bardziej czuję się zaproszony. Nie mam nic przeciwko, żeby "Watchmen" stało się trzecim, a nawet pierwszym.

Znam i bardzo cenię "Strażników" Moore'a. Znam cykl "Strażnicy: Początek" oraz film Snydera (tutaj z docenieniem różnie bywa). Jestem bardzo ciekaw, jak w to uniwersum wpisze się serial. Ale jestem dziwnie spokojny o jego sukces.

_Garret_Reza_

Czytałem pierwotny scenariusz do Prometeusza. Był nieporównywalnie lepszy.

ocenił(a) serial na 7
_Kuze

Nie twierdzę, że nie był lepszy, ale wiadomo coś na temat tego, dlaczego nie został przyjęty i zrealizowany?

ocenił(a) serial na 8
_Garret_Reza_

4) deszcz kałamarnic jest na pewno nawiązaniem do teleportacji tego telepatycznego potwora z innego wymiaru przez Ozymandiasza do największych miast na świecie. W filmie tego nie było, Veidt w filmie skopiował moce Manhattana po prostu.

ocenił(a) serial na 7
Lhikan

Pomyślałem w tej scenie o deszczu żab z "Magnolii". Nawet nie wiem, co tam było. Piszesz o kałamarnicach, a ja w życiu nie widziałem kałamarnic na oczy. Wydawało mi się, że cokolwiek to było, to się rozpuszczało. Wiadomo tylko, że mieszkańcy akceptują i są przygotowani na to wydarzenie.

ocenił(a) serial na 8
_Garret_Reza_

Była mowa w wiadomościach w tle o międzywymiarowych deszczach czy coś. To pewnie pokłosie wydarzenia z komiksu. Tak mi się przynajmniej wydaje.

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

1x01 "It's Summer and We're Running Out of Ice"
reż. Nicole Kassell (ta sama od "It's a Matt, Matt, Matt World" choćby, odcinka "Pozostawionych")
scen. Damon Lindelof


Mało jest produkcji, które przedstawiają nam swój własny świat, a dla nas jest to ekscytujące. Pierwszy odcinek "Watchmen" jest ekscytujący, kiedy zasypuje widza szczegółami i niezwykłymi chwilami wyjętymi z tego innego świata, który dopiero poznamy. Nie ma nawet sensu ich wymieniać, tego się doświadcza i pewnie można to zrobić tylko raz. Z następnym seansem już będziemy wiedzieć, kim jest ta osoba przed piekarnią Angeli albo dlaczego policjanci chodzą w maskach. Wciąż też jest sporo pytań, które zostawiono na później ("Biała noc?"). Warto tylko jeszcze wspomnieć, że największą jest tajemnicza postać grana przez Jeremy'ego Ironsa... Co niestety zostało już zdradzone wiele miesięcy temu przez dziennikarzy. Oni nienawidzą kina, naprawdę. Tym samym można przypuszczać, że cały segment w zamku to retrospekcja, skoro w innym momencie serialu nagłówek gazety ogłasza potwierdzenie zgonu tej postaci.

Trzeba napisać, że jest to odcinek wskazujący wyraźnie na zwrócenie się do widza, który nie wie nic o komiksie czy filmie. Nie ma jeszcze nic wyraźnie wynikającego z treści dzieła Alana Moore'a. Oglądamy coś całkowicie samodzielnego, dostarczającego własny świat i własne tematy.

Niemniej, czuć tutaj Watchmenów, nie tylko dzięki dosłownemu odniesieniu do bohaterów tamtej sagi. Duże żółte napisy czy "Unforgettable" King Cole'a to jedno, ale drugim jest podejście do walki, do superbohaterów... I będzie kropla. Nie jest to spoiler, bo gdy tylko zobaczyłem tarczę, to wiedziałem, że na niej wyląduje kropla. Ta słynna kropla, która w komiksie wraca wielokrotnie - czy to w formie krwi na pinezce albo sosu na koszulce, czy masy innych, przecinając obraz niczym wskazówka zegara, zwiastując godzinę zero i koniec świata. Ona najwidoczniej musiała wrócić też w pierwszym odcinku, więc ją dostaliśmy. Nie wiem jak wy, ale ja czuję dreszcze.

W końcu dni będą coraz gorętsze, a nam kończą się sposoby, aby ostudzić nerwy.

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

1x2 "Martial Feats of Comanche Horsemanship"
reż. Nicole Kassell (znowu, ale to nie jest sezon w całości kręcony przez nią)
scen. Damon Lindelof & Nick Cuse

"Who am I? If I knew the answer to that, I wouldn't be waring a fucing mask"

Tajemnicze morderstwo wstrząsa okolicą. Szukamy winnych. Dowiadujemy się, czym była Biała Noc. Zrywamy pomidory z drzewa, bawimy się klonami i nie wiemy w najmniejszym stopniu, co się właściwie dzieje. Drugi odcinek "Watchmen" ma nieco bardziej osobistą fabułę od odcinka pilotażowego: powracający trzy razy motyw zbliżenia się w objęciu drugiej osoby, przez co Angela jest wyraźnie powiązana historycznie, jak i emocjonalnie z tym, co się dzieje - problem w tym, że poza tym dzieje się jeszcze więcej, ale w większości jakby to nas nie dotyczyło, więc na razie jesteśmy obok tego.

"Watchmen" jest na razie skupione na budowaniu świata, jednak nie w typowy sposób. Nie dowiadujemy się prostego "kto kim jest i co robi". Poznajemy za to świat. A jest to świat po wydarzeniach z komiksów. I jest on inny. Nie tylko dlatego, że Robert Redfort jest prezydentem czy coś, ale mówimy o całkowicie alternatywnym wymiarze. Jak jednak powiedzieć widzowi, że ten ogląda opowieść osadzoną w alternatywnej rzeczywistości? Cóż... Nie trzeba mu tego mówić. "Watchmen" można oglądać dalej i myśleć, że to jednak świat zbliżony do naszego, tylko że jest kilka zmian, jak policja chodząca w maskach dla własnego bezpieczeństwa. Poczucie inności budowane jest powoli i pewnie mało kto zauważył np. brak telefonów innych niż stacjonarne. Znaczy: superbohaterowie działający przy użyciu pagerów w 2019 roku? Jak do tego doszło?

I nadal oglądanie jest ekscytujące, bo za rogiem czai się następna niespodzianka - nowa, świeża, ale też spójna z całą resztą. Bo kto mógł się spodziewać, że zaczniemy seans od oglądania fragmentu pierwszej wojny światowej? Te niespodzianki mogą być przeróżne: zawartość szafy w rezydencji, stopień pokrewieństwa między nieznajomymi albo fakt, że Glass płacze pod swoją lśniącą maską. Więcej też jest nawiązań do komiksu - pojawi się choćby sprzedawca gazet. I czy tylko ja widzę w nim czarnego Alana Aldę? :)

Cóż więc mogę napisać, jeśli nie to, że najwyraźniej przed naszymi oczami ponownie wznoszona jest skomplikowana konstrukcja, której sens poznamy zapewne o 35 minut za późno. Tytuł z kolei można tłumaczyć jako "wojenne osiągnięcia Comanche'a". Ten ostatni był jedynym ocalałym z bitwy nad Little Horn w 1876 roku, który za ten wyczyn zdobył wyróżnienia i uznanie. I był koniem, jednym z czterech w historii Stanów Zjednoczonych, które były pożegnane wojskowymi pogrzebami. Jak to się ma do samego odcinka? Czy Will jest takim właśnie koniem? A może chodzi o powracający motyw poznania własnej osoby i próby naprawienia przeszłości. Bardzo nam bliski motyw posypywania głowy popiołem za to, co stało się lata temu, w wykonaniu jednych nieżywych ludzi wobec innych ludzi, tak samo martwych.

- You in charge now?
- No.
- Then who the fuk is?

PS. Tylko ja zacząłem śpiewać "Two Minutes To Midnight" w trakcie seansu? ;-)

ocenił(a) serial na 9
_Garret_Reza_

Chciałbym napisać coś sensownego na temat drugiego odcinka, ale jest on tak ku*ewsko popie*dolony (oczywiście w pozytywnym sensie), że brak mi słów xD Boję się co będzie dalej. Na pewno chcę więcej wspólnych scen z Night, LG i Red. Relacje między nimi są tak świetnie napisane, że śmiało mogliby konkurować z oryginalnym składem Watchmen.

ocenił(a) serial na 7
wito_filmweb

A dla mnie było to dosyć umiarkowane popie*dolenie. Wyłączając przedstawienie z klonami, było dosyć spokojnie...:)

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

1x3 "She Was Killed by Space Junk"
reż. Stephen Williams (m.in "Do No Harm" z pierwszego sezonu "Lost" robił)
scen. Damon Lindelof & Lila Byock (pisała też "It's a Matt, Matt, Matt, Matt World")


"He's not a hero, he's a fuking joke"

Właściwy odcinek startowy. Poprzednie dwa były niezbędnym wprowadzeniem, abyśmy mogli rozumieć bez problemu zawartość trzeciego. Rozumiemy już świat, dlatego scena w banku z Batmanem jest dla nas zrozumiała. Wiemy dlaczego były koła wózka na miejscu zdarzenia, co było w szafie, kim jest Angela... Wciąż jednak drapiemy się po głowie i nie wiemy, o co chodzi.

Teraz tak myślę, że to w ogóle miał być pierwszy odcinek. Jeśli jeszcze ktoś nie zaczął oglądać - niech spróbuje zacząć od trzeciego odcinka (i potem nadrobi dwa pierwsze). Były oczywiście wprowadzone zmiany i mimo wszystko ten odcinek napisano ze świadomością, że będziemy już rozumieć niektóre rzeczy... Jednak gdyby to był pierwszy odcinek, gdyby to było nasze wprowadzenie...! Och, przeżywałbym to. Pierwsza scena to atak na bank i natychmiast rozpoznawalne "He's not a hero, he's a fuking joke" - kurczę, natychmiast byśmy w tym rozpoznali "Watchmen", ale też nową jakość, nowe spojrzenie i rozwinięcie. Ktoś przekonał Lindelofa, aby na początek skupił się na przedstawieniu świata, by potem wprowadzić córkę Komedianta?

Tak czy inaczej - kolejny świetny odcinek. Kobieta dzwoni do Doktora, aby opowiedzieć mu dowcip. I opowiada go przez cały odcinek - co za genialny pomysł! Mamy ciekawą fabułę, świetnie wszystko brzmi i wygląda, mamy pamiętne sceny na cmentarzu i w finale, kiedy oglądamy puentę żartu. Mam nadzieję, że go kiedyś zrozumiemy. Tak jak ktoś napisał na IMDb: "In my opinion, a good epi, but Lindelof better bring this together in the end". Sam obawiam się, że to wręcz może być zbyt podobne do komiksu. W końcu - wszystko zaczyna się od śmierci bohatera. I prowadzimy śledztwo w sprawie tego. I mieliśmy dwie próby zamachu na bohaterów, jeśli liczyć finał jako zamach na życie. Ozymandias jest już zresztą oficjalnie martwy i bierze najwyraźniej udział w czymś większym. A raczej jest ograniczony i chyba nie kwapi się, by opuścić to więzienie.

PS. Czyli tytułowym "Space Junk" była cegła, którą dziewczynka wyrzuciła w powietrze?

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

Pierwszy odcinek był intrygujący i z niecierpliwością czekałem na drugi. Drugi spoko, trzeci gorszy. Jak to powiedział chłop w "Rejsie": 'dialogi słabe, nic się nie dzieje' :). Może lepiej będzie jak poczekam dwa miesiące i obejrzę wszystko na raz.

ocenił(a) serial na 7
goandrewgo_

Ale już dawno nie słuchałem "Isrealites" i fajnie było posłuchać w filmie!

ocenił(a) serial na 7
goandrewgo_

W filmie, w filmie, a ty ile razy mnie poprawiałeś, że film to nie serial? :)

Ja oglądam z tygodnia na tydzień, żeby garnitury z HBO zobaczyły wysoką oglądalność w dniu premiery i dały Lindelofowi premię oraz uścisk dłoni prezesa w ilości jednego.

ocenił(a) serial na 10
_Garret_Reza_

Nie wiem czy to dla Ciebie ważne ale z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek a zaraz po nim na Twój komentarz

ocenił(a) serial na 7
nikopol666

To jest dla mnie istotne, tak. Chociaż nie czuję, abym do tej pory tutaj napisał coś tak istotnego, jak liczyłem, że napiszę, zakładając ten temat. Najwyraźniej to taki serial, o którym najlepiej będzie się pisało po seansie całości.

Oczywiście miło, że się odezwałeś i włączyłeś :) Jestem mimo wszystko przyzwyczajony do tego, że gromadzę wokół siebie cichych czytelników i nie mam z tym problemu.

ocenił(a) serial na 10
_Garret_Reza_

Dokładnie o tym samym pomyślałem, cegła

ocenił(a) serial na 7
nikopol666

Nie mam stuprocentowej pewności, ale to raczej był ten sam samochód, który zabrali odcinek wcześniej Angeli z kaleką na pokładzie. Za tydzień się dowiemy, czy kaleka nie zginął w akcie zrzucania. Nie mam też pewności, czy akt zrzucania na córkę Komedianta był celowy - i masa innych pytań. To w końcu Lindelof, on stworzył cały serial w oparciu o potrzebę doszukiwania się znaczenia tam, gdzie go nie było.

ocenił(a) serial na 7
_Garret_Reza_

1x4 "If You Don't Like My Story, Write Your Own"
reż. Andrij Parekh (operator! Robił zdjęcia do pilotażowego odcinka oraz takiego "Blue Valentine" choćby)
scen. Damon Lindelof & Christal Henry (dosyć nowa kobieta w biznesie)

Tytuł odnosi się do książki afrykańskiego pisarza z 1958 roku, ponoć bardzo popularnej w Stanach. Jest to opowieść o "czasach spokoju, hołdowania tradycji, które minęły bezpowrotnie. Opowiada o czasach, kiedy to w wiosce pojawili się misjonarze i kolonizatorzy. Biali, którzy narzucili swoją religię, podeptali tradycję", co się łączy z serialową tematyką o dziedzictwie, konfliktach rasowych czy naprawianiu przeszłości. Sam odcinek - jest jeszcze lepszy od poprzednich. Poznajemy nowy segment tego świata, lepiej poznajemy bohaterów i dostajemy najbardziej odczłowieczony segment w zamku, z jakim do tej pory mieliśmy do czynienia. Każda kolejna minuta to szok i niedowierzanie, ale równocześnie... Zaczynamy rozumieć. I może właśnie "odczłowieczony" nie jest najlepszym słowem? Cóż, jak ujął to reddit:
https://www.reddit.com/r/Watchmen/comments/dumeix/my_favorite_part_of_every_epis ode_so_far/

I ostatecznie wydaje się, jakby działy się tutaj rzeczy kompletnie oddzielne. Nie ma jednego planu i wizji, są za to różne grupy: ktoś więzi Ozymandiasa, agentka Blake gra swoją grę, wietnamska bilionerka buduje zegar, biała hołota poluje na policję... I czy cokolwiek z tego ma związek z powieszeniem szefa, czy też to jeszcze następny oddzielny wątek? Czekamy na odpowiedź - mamy już nawet termin. Trzy dni. Dzieci podłączone do kroplówki, pastylki na pamięć rodzinną, samochody spadają z nieba, farmerzy dostają wyhodowanego bobasa, widzimy tajne laboratorium w ogródku badające trzydziestosekundowe stworzonka... I najbardziej zaskakujące w tym wszystkim jest Will mówiący "Tick, tock...", ponieważ wcześniej było to hasło białej hołoty. Zastanawia mnie też, czy Angela zabrała biały kostium z kapturem, aby chronić pamięć o szefie?

Dobra, pogadajmy o kilku sprawach. Powyższe "Tick, tock..." jest przykładem takich typowych dialogów z "Lost". "Mówiłeś o swoim wypadku?; Nie", "Jesteś gotów?; Jestem". Postaci droczą się z widzem tylko. Nie ma wiele takich przykładów, ale... w "Pozostawionych" tego nie było w ogóle. "Watchmen" też tego nie potrzebował do tej pory. W obu tych produkcjach po prostu oglądaliśmy i nie musieliśmy być nienaturalnie "wciągani". Spodziewano się po nas, że chcemy poznać całość, że będziemy mieć pytanie z tyłu głowy i w naturalny sposób otrzymamy satysfakcję. W tym odcinku jednak Ozymiandias przy katapulcie informuje nas, ile czasu tam już jest i jaki jest jego plan na przyszłość. W "Pozostawionych" raczej nic by nie powiedział, tylko patrzyłby przez lunetę. Oczywiście kocham to droczenie się w stylu "Lost", ale jakoś nie pasuje mi ono do serialowego "Watchmen". Tutaj oglądamy dziwne opady atmosferyczne i pamiętamy o nich. Nie potrzebowaliśmy jeszcze dodatkowego: "Co to? Co to?; Nie wiem... ALE SIĘ DOWIEM."

Swoją drogą, to przejście od lunety do książyca - cudo!

Superbohaterowie nadal nie są klasycznymi superbohaterami. Noszą maski, ale nie mają nawet żadnych wyjątkowych gadżetów. Pogoń za podejrzanym to jedynie sprint, nawet nie jest podkręcony pod kątem fizycznym. Może to odrzucać ludzi, ale jest to logiczne - w końcu superbohaterowie są nielegalni. Nieliczni biegają, bo współpracują z policją, więc muszą być im równi. W komiksie w końcu cały sprzęt Nocnego Puchacza kurzył się w piwnicy. A to może odrzucać widzów, którzy nie zrozumieją.

Agentka Blake jest naprawdę niepokojąca. Jakby nie można było jej zranić, kiedy ona może zranić cię i wydaje się robić to... przy okazji. Zapytana o swoją traumę i przyczynę swojej misji superbohaterskiej, opowiada o historii, którą poznała dawno po tym, jak przywdziała kostium. Zdążyła wcześniej przecież przejść nawet na zamaskowaną emeryturę, jeśli dobrze pamiętam. Ona coś ukrywa. Strzela do Batmana w banku, z kolei w Tulsie wydaje się, jakby nie mogło jej to mniej obchodzić, czy biegasz z maską na oczach, czy na dupie.

Właśnie - maski. Ciężki temat, taka banalna rzecz, którą można serialowi zarzucić. Po co one w ogóle są, skoro 90% ludzi spotykających Angelę i tak wie, kim ona jest. Powód jest oczywiście bardzo prosty i często powtarzany: dla ochrony przed białą hołotą. Jest w tym jednak coś więcej, a raczej: jest to sugerowane. To pamiątką po Białej Nocy, to echo tamtych wydarzeń. Maska (czy ogólnie kostium) to też dziedzictwo zapewne oraz komentarz do motywu superbohaterskiego, do Laurie Blake pytającej o różnicę między zamaskowanym policjantem i zamaskowanym superbohaterem. Raczej nie ma jeszcze co gadać, trzeba czekać, aż poznamy pełny obraz i do czego to wszystko zmierza.

PS. Na Tidalu jest już soundtrack, można słuchać podczas rozmyśleń nad serialem. Polecam choćby "NUN WITH A MOTHERF*&*ING GUN", dobry kawałek. Tylko nie przestraszcie się, jak płyta zacznie do was mówić. Robi to parę razy.

ocenił(a) serial na 2
_Garret_Reza_

Jestem pod wrażeniem, że potrafisz wyciągnąć tyle z tego serialu. Obawiam się jednak, że się rozczarujesz - puenta nie będzie głęboka, zakończenie nie odpowie w satysfakcjonujący sposób na wszelkie pytania, a cała reszta nie ma drugiego dna. Obym to ja się mylił i jednak zrobię wielkie "wow!" na koniec serialu, ale jak na razie jestem mega rozczarowany. Już pomijam, że po 4 odcinkach uważam, że to tylko żerowanie na marce, ale serial w niczym się nie umywa do Lost czy Pozostawionych.
Po samej postaci Veidta można poznać, że to nie jest żadna ambitna produkcja - tłumaczenie wszystkiego po kolei, czyli obowiązkowo trzeba założyć kostium, bo nikt by się przecież nie skapnął, że to jest on, czy wyjaśnienie, że tak naprawdę nie jest w raju ale w więzieniu.
Powtórzę się - obym się mylił i się miło zaskoczę.

ocenił(a) serial na 5
Meximax

Interpretacja filmu zależy od poziomu świadomości widza.

ocenił(a) serial na 9
_Garret_Reza_

czekam na twoją opinię o 5. odcinku, bo widzę, że w przeciwieństwie do tych wszystkich typów, którzy oceniają po jednym odcinku i piszą: "film był super, a to jest kupa" (przeczytanie komiksu ich przerasta zapewne) masz fajne spostrzeżenia i wrzucasz sporo ciekawostek.

ja właśnie jestem świeżo po obejrzeniu 5. odcinka i łopanie, póki co najlepszy ze wszystkich. sporo rzeczy się powyjaśniało.

ocenił(a) serial na 5
toperzniet

Przeczytanie komiksu może przerastać? JPRD. Rozumiem, że można kogoś szkalować za to że nie przeczytał Wiedźmińskiej sagi tylko pograł w grę... ale komiks? Dla mnie 5 odcinek zamyka się w przesłaniu że to żydzi swoją męczeńską śmiercią uratowali pokój na świecie. Ciekawe co o tym wątku napisze Reza

ocenił(a) serial na 9
vayha

Sądząc po komentarzach ludzi w internecie - chyba wielu przerosło przeczytanie ZE ZROZUMIENIEM. Taka bezrefleksyjna znajomość oryginału równa się nieznajomości. Stąd trudność w połączeniu sobie w głowie fabuły komiksu i serialu.

Nie szedłbym aż tak daleko z tymi Żydami. Wątek "Bladego Konia" w zamian za "Listę Schindlera" był fajną ciekawostką, ale raczej nie miał wskazywać, że to dzięki ich zagładzie świat został uratowany.

ocenił(a) serial na 7
toperzniet

Dzięki zagładzie Żydów? W tym odcinku zabito trzy miliony Nowojorczykow, co stało się nowym 9/11 dla Amerykanów, dlatego Steve zrobił o tym film.

Nie wiem naprawdę, skąd o Żydach dyskusja się zaczęła :)

ocenił(a) serial na 5
_Garret_Reza_

Wynika to wprost z tego co mówi ta babka w knajpie Wadowi. Pyta go czy widział film Biały Koń Spielberga gdzie dziewczyna w czerwonej sukience w biało-czarnych kadrach z filmu - chodzi między trupami zabitych przez kałamarnice, tych którzy poświęcili swoje życie za pokój na świecie. Jest to oczywiste ustawianie martyrologii żydowskiej jako tych którzy poświęcili życie dla pokoju na świecie. No jak tego nie widzicie i nie rozumiecie to na jakim poziomie chcecie interpretować filmy w dzisiejszych czasach, które walą młotem propagandy po łbach aż boli.

ocenił(a) serial na 5
vayha

Taka sama scena jest w Liście Schindlera

ocenił(a) serial na 7
vayha

Jednak te trupy nowojorczyków całkiem dosłownie zostały poświęcone za pokój na świecie. Pierwsze słyszę, żeby Żydzi podczas 2 wojny światowej byli poświęcani w takim celu.

Chyba że sugerujesz na odwrót - że film przekształca "Listę..." aby nadać "Liście..." takie znaczenie.

ocenił(a) serial na 5
_Garret_Reza_

Amerykanie bardzo dobrze rozumieją mechanikę wpływu stojącą za produkcjami filmowymi. Zauważ że po II wojnie światowej na świecie nie było już żadnej światowej wojny. Dlaczego? Dlaczego mamy Unię Europejską? Cena jaką zapłaciliśmy za pokój na świecie jest ceną istnień ludzkich. II wojna nas zjednoczyła. Przy tym trzeba zawsze pamiętać i bardzo podkreślić jedną rzecz. Polska zapłaciła za to najwyższą cenę ze wszystkich narodów... niestety "eskimosi" wmawiają że to oni są najbardziej poszkodowani... abstrahując już od filmu, wielu ludziom zależy na tym żeby przepisać tak historię aby wmanewrować w tą winę Polskę. Niedawno Morawiecki pisał o tym list do Netflixa... i na filmwebie też jest wątek o tym. Dlatego jestem czujny jak pojawiają się tego typu przesłania.

ocenił(a) serial na 7
vayha

Akurat globalne konflikty były po drugiej wojnie światowej. Jak czytałem o wojnie w Korei, to ten konflikt powinien się nazywać trzecią wojną światową. Następnie można by się kłócić, kiedy 2 wojna światowa się skończyła, czy wojna w Wietnamie to tylko ciąg dalszy tamtego konfliktu itd.

ocenił(a) serial na 9
vayha

Nie było globalnego konfliktu zapewne dlatego, że w toku II wojny światowej stworzono bombę atomową. I to ona jest gwarantem względnego pokoju na świecie. Mocarstwa nie tłuką się już ze sobą w sposób bezpośredni, bo posiadają broń ostateczną i wiedzą, że jej użycie = koniec świata.

Olbrzymia liczba ofiar z pewnością daje do myślenia wielu ludziom i politykom, ale nie jest to na pewno kluczowy powód braku wojen.

+ jeśli już trzymamy się faktów, to Polska zapłaciła czwartą w kolejności cenę. Więcej ofiar CYWILNYCH było w ZSRR, Chinach i... III Rzeszy.

A wracając do wątku zrzucania winy za wojnę na Polskę - może masz rację i jest coś na rzeczy. Ale nie ma to żadnego związku z serialem Watchmen! Tak samo jak wątek holocaustu. Tym bardziej, że w "Liście Schindlera" udaje się uratować 1000 Żydów.

Myślę, że grubo nadinterpretujesz i szukasz w tym serialu jakiegoś spisku, którego tutaj nie ma. Nie mówię, że tego typu zabiegi nie mają miejsca w kulturze i popkulturze, ale nie popadajmy w paranoję.






ocenił(a) serial na 5
toperzniet

Ok. Spoko. Chiny, Rosja i Niemcy - to są według ciebie najbardziej poszkodowane kraje na świecie w związku z II wojną światową. Musisz zrobić jakiś dokument o tym bo to ciekawa teza.
Nie szukam spisku tylko zastanawiam się po co reżyser daje wątek ofiar holokaustu i tak dobitnie o tym opowiada odwołując się do oskarowego filmu Spielberga o bardzo martyrologicznym znaczeniu. Amerykanie i żydzi bardzo dobrze wiedzą jak działają mechanizmy neurolingwistycze. Sam je skutecznie stosuję i stosowałem wielokrotnie. Jednym zdaniem środki artystycznego wyrazu kodują w umysłach ludzi pewne informacje na bazie skojarzeń co w konsekwencji czyni pewne tezy w realnym życiu bardziej prawdopodobnymi lub łatwiejszymi do akceptacji. Jest to taka bardziej zaawansowana propaganda, podawana na miękko, która omija świadomość. Możesz powiedzieć - teoria spiskowa - jasne.. .ale to dlatego że tego nie rozumiesz. To tak jak Magnus Carlsen mistrz gry w szachy... gra w ten sposób, że widzom wydaje się że to co robi nie ma sensu, bo widzą jak figury krążą blisko linii jego własnej obrony. Można powiedzieć że to taka teoria spiskowa, tylko kilkanaście posunięć później ładuje typa tak, że innym arcymistrzom wychodzą oczy z orbit... i mają problem z analizą jego partii. Chodzi mi o to że to co się dzieje, zwykle ma wiele wymiarów i nie zawsze wygląda tak jak Ci się wydaje że wygląda... (w 5 odcinku okazuje się że całe zamieszanie z grupą rasistowską i policją jest kontrolowane i ustawione)... Co do tego wątku z żydami oczywiście mogę się mylić. Może to przypadek a ja dokonuję nadinterpretacji.. ale znając sposób opowiadania historii przez amerykanów i żydów - szczerze w to wątpię. Do patrzenia na amerykańskie produkcje w ten sposób nakłonił mnie politolog dr z jednej z uczelni... który opowiedział mi historię generała Maximusa Magnusa na podstawie którego nakręcony był Gladiator. Piękny film ale głębsza symbolika w nim zawarta niesamowicie mi go obrzydziła. Ów generał to postać historyczna, gość który wyruszył z Rzymu podbijać ziemie brytów i germanów. Robił to skutecznie.. .ale osiadł na tych ziemiach, ożenił się z brytyjską księżniczką i zbuntował się przeciwko Rzymowi. W końcu go zabili ale ten generał jest symbolem dla masonerii (zwierzchnikiem kościoła w Anglii jest królowa) - był to pierwszy w historii wykształcony człowiek pochodzący z Rzymu który się zbuntował i przez to zginął. Oczywiście dziś władzę płynącą z Rzymu symbolizuje papież... i to dlatego np. Kommodus na końcu ubrany jest na biało. W tle walka o demokrację i męczennik który za nią umiera - władza oddana ludowi itd itd. W świecie zachodu odbywa się cały czas walka o wpływy i rząd dusz. Nie jest to już wojna fizyczna ale wojna o wpływy, poparcie, idee itp... Dawniej swój bunt wielcy rzeźbiarze czy malarze przemycali za pomocą symboli w swoich dziełach. Amerykanie robią to samo na równie subtelnym poziomie i docierają w ten sposób do milionów osób. Dlaczego tego typu telewizje pchają mocno lewicowe ideologie? .... z tego wszystkiego płynie też pewna lekcja... żeby tego nie lekceważyć a uczyć się. Uczyć, adaptować i wykorzystywać dla naszego dobrobytu. Cieszy to że w Polsce rodzi się świadomość znaczenia geopolityki na przykład. Podnoszenie świadomości, zrozumienie i adaptacja powinny być naszym priorytetem. (dlatego w czasie wojny najpierw wycina się elity). Jeżeli zatem coś oglądasz.. zastanów się jaką ktoś miał intencję. Potraktuj to jako dodatkową grę w zabawie, którą ci podarował. Nie lekcewarz. Nie szafuj nazywaniem wszystkiego paranoją i teorią spiskową.

ocenił(a) serial na 9
vayha

Nigdzie nie napisałem, że te kraje są najbardziej poszkodowane, tylko, że zapłaciły większą od Polski cenę, jeśli chodzi o liczbę ofiar cywilnych. To nie jest moja interpretacja, tylko fakt.

Co do reszty wypowiedzi - brzmi jak oczytana i inteligentna osoba. I masz sporo racji w tym, że filmy czy seriale amerykańskie przemycają dużo propagandy, manipulując tłumami. Też uważam, że wiele motywów i rzeczy to nie dzieło przypadku, tylko przemyślanej strategii. Moglibyśmy sobie o tym podyskutować...

Tyle, że rozmawiamy o KONKRETNEJ scenie w KONKRETNYM serialu. I w tym wypadku - uważam, że nadinterpretujesz i szukasz potwierdzenia swojego sposobu myślenia i postrzegania świata we fragmencie, który tyczył się zupełnie czegoś innego.

Warto być świadomym obserwatorem rzeczywistości i tak dalej. No ale kurde, do zbudowania linku pomiędzy dialogiem o filmie Spielberga (który niemal łopatologicznie nawiązuje do traumy, o której zresztą traktuje cały odcinek) a propagowaniem wizji holokaustu jako najważniejszego powodu pokoju na świecie - no to już jest wyższa szkoła interpretacji. Myślę, że nawet najbardziej "subtelny" propagandzista by tego nie wymyślił.

ocenił(a) serial na 5
toperzniet

Reżyser mógł wybrać każdy inny film lub wydarzenie z historii i umieścić go w treści serialu. W porządku. Miał okazję w ten subtelny sposób opowiedzieć że masakra ludzi ośmiornicą a ta dokonana przez Niemców ma podobny skutek. Natomiast sam uczyłem się w szkole o tego typu spojrzeniu. Obóz w Oświęcimiu - otwarty dla wszystkich z całym obnażonym okrucieństwem też jest po to - to żywy obraz i przypomnienie. "Człowiek człowiekowi zgotował ten los". W setkach przemówień polityków - szczególnie z Polski - wielokrotnie na to wspomnienie są przywoływane słowa, - "nigdy więcej", "pamiętamy" itp - jest to coś oczywistego - holokaust jest pewnego rodzaju ofiarą na której można budować pokój i porozumienie. Tak - jest jednym z powodów dla których wrażliwość ludzka została posunięta dalej - co miało wpływ na międzynarodowe postanowienia pokojowe, zmiany w prawach człowieka, tworzenie organizacji międzynarodowych itd. Z tym raczej nie da się dyskutować i trzeba to przyznać. To nie jest coś co podlega polemice... tak mi się przynajmniej wydaje. Można żydów nie lubić ale trzeba im przyznać że umieją na tym budować swoją tożsamość, politykę oraz strategię. Polacy, cyganie i pewnie z 10 różnych narodowości również złożyło tego typu ofiarę. Dlatego wytykam tego typu uproszczenia w serialu.

ocenił(a) serial na 1
toperzniet

"jeśli już trzymamy się faktów, to Polska zapłaciła czwartą w kolejności cenę. Więcej ofiar CYWILNYCH było w ZSRR, Chinach i... III Rzeszy."

Jako kraj dostaliśmy najbardziej po tyłku.
Niemcy - niby przegrali ale co nakradli to ich, zniszczenia kraju były nieporównywalnie mniejsze niż u nas + dostali się do Planu Marshalla
ZSRR - Rosja wykorzystała ludność podległą jako mięso armatnie i po WWII powiększyli wpływy
Chiny - jak przeliczysz % zabitych w stosunku do początkowej liczby ludności to Polska utraciła więcej.

So do sceny to "męczeństwo żydów" jest podkreślone i raczej oczywiste

ocenił(a) serial na 9
dezertx

WIĘKSZE STRATY WŚRÓD OFIAR CYWILNYCH. WIĘKSZA LICZBA OFIAR, A NIE JAKIEŚ PROCENTY I PLANY MARSHALLA. To zupełnie inna sprawa. Człowieku, czytaj ze zrozumieniem.

Gdzie jest podkreślone "męczeństwo żydów"? Konkretny cytat bym poprosił.

ocenił(a) serial na 1
toperzniet

wynika to z kontekstu

ocenił(a) serial na 9
dezertx

Z jakiego kontekstu? Napisz coś więcej niż rzucać jakieś bzdurne oskarżenia o sianie propagandy.

ocenił(a) serial na 1
toperzniet

"zapłaciły większą od Polski cenę"
to teraz mi powiedz czy jak zabijesz 90% ludności kraju A i 20%ludności kraju B to który kraj bardziej ucierpiał?

ocenił(a) serial na 9
dezertx

Ty to o procentach, a ja o liczbie ludzi. Masz rację, że Polska procentowo straciła najwięcej obywateli. I na pewno była większą ofiarą wojny niż III Rzesza czy ZSRR. TO OCZYWISTE. Ja tylko zwracam uwagę, że pod kątem LICZBY ofiar śmiertelnych jesteśmy na 4. miejscu, co jest faktem historycznym.

Poza tym nie odwracaj kota ogonem. Z jakiego kontekstu wynika podkreślenie "męczeństwa żydów"?

ocenił(a) serial na 5
toperzniet

Tego typu słów używa ta babka w rozmowie z Wadem

ocenił(a) serial na 9
vayha

Które konkretnie słowa wskazują na męczeństwo żydów? Serio, chciałbym wiedzieć, gdzie wy to widzicie.

ocenił(a) serial na 5
toperzniet

Spoko. Jak przyjdę do domu to w wolnej chwili przewinę ten kawałek. Nie mówi o żydach dosłownie. Mówi o dziewczynce w czerwonej sukience chodzącej wśród ciał ludzi, którzy oddali życie za pokój. Natomiast zwróć uwagę że Ozymandias jeździ na białym koniu i robi eksperymenty na "ludziach i dzieciach".

ocenił(a) serial na 5
vayha

Pali ich i gazuje.

ocenił(a) serial na 5
vayha

Działa to tak, że w momencie kiedy reżyser zmusza Cię do przywołania pamięcią danego obrazu z innego filmu to Twój umysł musi podążyć za tym. Uruchamia się seria emocji, która towarzyszyła Ci przy tej scenie. Seria wspomnień, interpretacji i tak dalej. Na tym polega działanie muzyki, obrazu, wiersza, wiatru, zapachu. Mogę za pomocą submodalności wywoływać w człowieku dowolne uczucia z jego przeszłości i nakładać na teraźniejsze, tworząc filtry przez które widzi rzeczywistość, przez zjawisko asocjacji. Reżyserzy bardzo dobrze o tym wiedzą. Mają ogromną świadomość tych mechanizmów. Czasem się o tym wygadują w wersjach filmów z komentarzem.

ocenił(a) serial na 9
vayha

Czekam zatem z niecierpliwością na tą wolną chwilę, żebyś mi przywołał te konkretne słowa, która mówią o męczeństwie żydów i podkreślania ich roli w utrzymaniu pokoju na świecie.

W odcinku 5. kilkukrotnie przewija się piosenka "Carelles whishers" George'a Michaela. Idąc Twoim tokiem myślenia, w ten sposób twórcy chcą powiedzieć widzom, że geje w największym stopniu przyczynili się do rozwoju muzyki i kultury w latach 90.

ocenił(a) serial na 5
toperzniet

Pisałem wcześniej. Nie mówi o żydach ale o ciałach ludzi wśród których chodzi dziewczynka.

Nie wiem... ale ta piosenka, na którą też zwróciłem uwagę (tam był jakiś remix) być może mówi o tym że... doświadczenie upokorzenia przez dziewczynę jakiego doznał Wade mogło tym skutkować. W domu ogląda z zainteresowaniem scenę gejowskiego seksu... tylko dlaczego całował się z kobietą?

ocenił(a) serial na 9
vayha

Upokorzenie, trauma, popełnianie wciąż tych samych błędów, nieumiejętność radzenia sobie z tragedią, strach, desperackie szukanie pomocy i wsparcia, szukanie odpowiedzi na trudne pytania - to są motywy najnowszego odcinka.

Podkreślanie roli zagłady żydów w utrzymaniu pokoju na świecie - to jest GRUBA nadinterpretacja.

Nie kłopocz się już żadnym szukaniem, bo już mnie zmęczyło to kopanie się z Tobą. Nie przekonamy się nawzajem.

ocenił(a) serial na 8
vayha

Jeżeli miałbym wskazać ofiary, które poniosły koszt wątpliwego pokoju po II wojnie światowej to wskazałbym te 150 tyś. Japończyków. Bo nijak nie mogę zrozumieć w jaki sposób te 6 mln Polaków miałoby spowodować, że "nigdy więcej wojny".

ocenił(a) serial na 5
Leszy2

Myślę, że na zachodniej cywilizacji bardziej robi wrażenie bestialstwa obozów koncentracyjnych niż bomby atomowe. Wczoraj słuchałem Bartosiaka nt. możliwości zrzucenia taktycznej nie eskalacyjnej (nie powodującej odwetu) bomby atomowej przez Rosję na Polskę w kontekscie problemów związanych z obwodem kalinigradzkim. Jest to scenariusz realny - Rosja może zrzucić bombę a zachód nie zareaguje atomowym odwetem. Chodzi mi o to, że pokój na świecie po II wojnie światowej, nie jest położony na bombie atomowej a na pewnej myśli przewodniej, która odnosi się do skutków wojny i jej bestialstwa - a tego najlepszym przykładem są żywe pomniki jak obóz w Oświęcimiu. Pokój położony jest na wyższej świadomości zrozumienia czym jest wojna i jakie ma konsekwencje. Oczywiście wspiera to technologia ponieważ technologia podąża za świadomością... ale nie jest tak że sama bomba atomowa gwarantuje pokój. Nie gwarantuje. Może natomiast regulować eskalację będąc technologicznym narzędziem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones