Jestem niesamowicie zaskoczony filmem. Kocham dobry western i uwielbiam psychodelę i
psychodeliki. A tu połączenie powyższych i wszystko okraszone pięknymi zdjęcami.
Na prawdę mało jest DOBRYCH filmów obrazujących stany po kwasie, grzybach czy DMT, bądź
stanów medytacyjnych i baardzo cieszy mnie, że jeszcze można...
Na samym wstępie zauważę, iż nie jest „Blueberry” westernem, jak stoi w opisie, nie jest też kinem akcji ni przygodowym, Kounen wykorzystuje konwencję „konia i rewolweru” w hołdzie złożonym psychedelikom(motyw El Dorado*, złotego miasta[tutaj ograniczonego do pieczary], którego skarbem miały być, nie miękki kruszec,...
więcejJeśli ktoś oczekuje westernu, to się zawiedzie. Film dłuży się i niewiele się dzieje. Ładne zdjęcia, kostiumy z Dzikiego Zachodu, ale animacje to jakby skrzyżowanie Matrixa z Obcym.
Naprawdę nie wiem, w którym momencie film nawiązuje do Blueberriego. Może chodzi o skarb? Może złamany nos? Mnie ten narkotyczny odjazd...
To miał być chyba spektakularny western zmiksowany z mistycyzmem wolą nawiązujący do serii komiksowej. Zamiast tego dostałem dwugodzinną torturę cierpliwości. Film wlecze się i wlecze, scena finałowa jest zupełnie bez jaj. Koputerowe udziwnienia może robią wrażenia, jak się film ogląda na kwasie, przy świeżym umyśle...
więcejBardzo dobry, oryginalny, intrygujący. Piękne zdjęcia i muzyka. Niska ocena wynika chyba z tego, że widzowie spodziewają się efektownego kina akcji a ogladają dramat psychologiczny. Jest to jednak prawdziwa rewelacja w swoim gatunku! Ja spodziewałem się nudnego gniota, a byłem zachwycony.
Zgadza się! Psychodelia, że ho ho! Może nawet za dużo tego "ho". 10-15 minut wygenerowanych komputerowo cudacznych snów i halucynacji głównego bohatera, to trochę za dużo, ale poza tym film pierwsza klasa. Dobry, dobry western z jedną niepotrzebną sekwencją naćpanego "Blueberrey'go". Widać spece od efektów musieli się...
więcejCzego my tu nie mamy? Vincent "Dobermann" Cassel jako główny bohater, oryginalny szeryf kumplujący się z Indianami, Michael "Wściekły Pies" Madsen jako szalony bandzior, jego wróg numero uno, Juliette "Urodzona Morderczyni" Lewis jako córka złego bogacza i wreczcie Ernest "z Dzikiej Bandy" Borgnine jako podstarzały...
Jedna sprawa. Czy oglądał ktoś Deadmana. Oglądnąłem pierwsze 10 minut Blueberry i chociaż ten film opiera sie na komiksie to mam wielkie wrażenie...bardzo wielkie wrażenie, że to samo widziałem w Deadmenie. Czy może sie myle i akcja rozwinie sie inaczej? A może Deadmen też był na podstawie tego komiksu? Chyba jednak...
więcejKOlejna ekranizacja komiksu - albo tak mi się wydaje. Bo co miała ta psychodeliczno - narkotyczna wersja przygód Blueberrego z komiksem poza nazwiskiem bohatera to nie wiem. Film dobry dla tych których ciekawi jak to jest jak sie zaćpa - 1/2 długości filmu to wizje po indiańskich "lekach" a końcówka się...
Jan Kounen scenarzysta i zarazem reżyser Blueberry , spędził wraz ze swymi przyjaciółmi prawie dwa lata wśrud tybetańskich indian aby nadać specyficzny klimat temu niecodziennemu westernowi . Na całokształt obrazu napewno wpłyną fakt iż twórcy byli zafascynowani szamańską kulturą , ztąd ten wyrażny przekaz odnoszący...
więcejPrzez pierwszą połowę filmu właściwie nic specjalnego się nie dzieje, w drugiej akcja niby nabiera tępa. Jeśli ktoś dawno nie widział żadnego westernu może śmiało sięgnąć po ten film. Jedynie piękne krajobrazy są godne uwagi. Fabuła jest dosyć banalna i raczej niczego nowego i odkrywczego nie można tu zobaczyć. Film...
więcejSkrajny odbiór tego dziełka mnie nie dziwi. Nie dość że jest na podstawie komiksu wyprodukowany poza USA to treść jest co najmniej dziwna. Ot poznajemy kolejnych bohaterów dramatu podczas tajemniczej podróży... Po trochu to antywester egzystencjalno przygodowy. Po drodze musimy się domyśleć co autor miał na myśli a...