Zgadzam się jak można robić i uważąć to za 3 cześć Halloween skoro to nie ma nic wspólnego z Myearsem
Jesteście nudni. Seria wtedy sie dopiero kształtowała, Carpenter miał na nią kompletnie inny pomysł. Chciał stworzyć serię filmów dziejących sie w Halloween. I szczerze, wolałbym już coś takiego. To co zrobili z postacia Mike'a w częściach nastepnych to dosłowne upokorzenie.
Przyznaje że Halloween 3 nie jest dobrym filmem, ale nie zniszczył całej marki i jej sztandarowej postaci.
część4 byłą jeszcze ok. Mówie o części 6, o nieszczęsnym "20 lat później" i parodii jakim było "Haloween:Ressurection"
Acha.Jednak jak na filmy po 2000 roku Haloween:Ressurection było nawet ok gorzej z remekami z 2007 i 2009.
A ja właśnie jestem odwrotnego zdania. Remake Haloween podobał mi się, chocby dlatego że reżyser miał swój pomysł, swoja wizję.
Ja mam dość remeków.Zamiast tego mogliby dać współczesny slayer wykonany w starym stylu.
Mogliby, ale niestety teraz chodzi tylko o kasę, a filmowcy sie chyba umysłowo uwsteczniają, przez co rzadko kiedy wychodzi coś oryginalnego i nadajacego sie do oglądania.
Rzeczywiście są nudni.
Informację o tym, jaki Carpenter miał pomysł na serię znalazłem na głupiej wikipedii. A tutaj 50 tematów o tym samym.
Nie od dzis wiadomo ze kierowanie sie emocjmi w takich wypadkach to zly pomysl. A (wedle wiki) fani pragnacy Mike'a wlasnie emocjami sie kierowali. Pomysl Carpentera mysle ze po pierwsze bylby czyms swiezym po drugie zmeczenie materialu albo byloby sporo opuznione albo nie wystapilo by wogole, pozwalajc nakrecic i 30 czesci z ktorych kazda opowiadala by inna historie dziejca sie w to samo swieto. Tak pomysl "wypral sie" maksymalniew 5 czesci.
Gdyby z tytułu usunąć "Halloween 3" lub choćby "3", można by to spokojnie uznać za inny film. A tak z pierwszą częścią łączy go tylko scena, w której przywiązany do fotela główny bohater ogląda oryginalne "Halloween". Tak w ogóle "Sezon czarownic" uważam za zemstę Tommy'ego Lee Wallace'a za to, iż Carpenter powierzył rezyserię "Halloween 2" nie jemu, jak miał to w planach, lecz Rickowi Rosenthalowi.
Doczekałeś się, w obcym przymierze prawie wcale nie ma ikonicznego obcego tylko jakieś małpopodobne stwory