PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=827794}

Nieplanowane

Unplanned
5,8 9 629
ocen
5,8 10 1 9629
2,5 4
oceny krytyków
Nieplanowane
powrót do forum filmu Nieplanowane

Właśnie skończyłam oglądać (piracka wersja - nie finansuję sadystów i morderców kobiet [bo tym się kończy zakaz aborcji - brakiem dostępu do bezpiecznego zabiegu; pozostaje niebezpieczne podziemie, a kobieta, która nie chce być w ciąży, ZAWSZE znajdzie sposób, by ją przerwać]). I wiecie co?
Mamy problem. Ten film wizualnie i aktorsko jest naprawdę dobrze zrobiony. I wiarygodny - dla kogoś, kto nie ma pojęcia o faktach dotyczących aborcji (np. powtarzana w filmie bzdura o uciekającym płodzie, wciskanie kitu, że przy aborcji farmakologicznej kobietę czeka kilka tygodni bolesnych skurczy, itd.). W dodatku strasznie ckliwy pod koniec, do tego stopnia, że mi samej się łezka w oku zakręciła.
Anti-choice zostali tu pokazani jako dwie grupy - krzykacze i mordercy lekarzy oraz odcinający się od nich empatyczni, cudowni, rozmodleni ludzie śpieszący z pomocą i wspierający kobiety, przekonujący je delikatnie, że mają dość sił, by podołać ciąży i wychowywaniu dziecka. Oczywiście na filmie tych drugich jest więcej. A wszyscy wiemy, jak to w praktyce wygląda - 99% z nich w tyłkach ma dobro kobiet, kobieta to dla nich inkubator na dwóch nogach i nawet jeśli oferują jej jakieś "wsparcie", to kończy się ono, jak kobieta nie może już aborcji zrobić, bo minął termin.
Oczywiście "argument" o odczłowieczaniu człowieka (niewolnictwo, holokaust i porównywana z nimi aborcja) pozostawiony bez odpowiedzi ze strony pro-choice... a odwiedź jest banalnie prosta: żaden człowiek, choćby miał bez nich stracić wszelkie szanse na przeżycie, nie ma prawa korzystać z cudzych narządów bez zgody osoby, do której one należą. To, że odmawiamy nadania takiego nadzwyczajnego prawa zarodkom/płodom nie oznacza, że je odczłowieczamy - traktujemy je po prostu jak każdego innego człowieka. To anti-choice odczłowieczają nas, kobiety. Pozbawiają nas prawa do decydowania o własnym ciele.

Planned Parenthood pokazane jako organizacja złych ludzi, nastawiona na zysk, niedbająca o dobro pacjentek. Doradczyni zamiast doradzać, pomagać kobiecie obiektywnie przyjrzeć się jej sytuacji, jej zasobom, pomóc podjąć decyzję, wprost namawia do aborcji. Olewa informację od dziewczyny, że jej rodzice naciskają na aborcję, choć ona nie jest pewna, czy dobrze robi. Dyrektorka kliniki ryzykuje życie pacjentki, żeby chronić organizację. Psycholożka okłamuje ojca pacjentki, który ją na aborcję przywiózł i nie informuje o stanie zdrowia. Pracownice zostawiają pacjentki bez wiedzy, jak będzie przebiegał proces aborcji farmakologicznej, co je powinno zaniepokoić. Masakra. W ŻADNEJ klinice i w żadnym szpitalu coś takiego nie mogłoby się dziać. Przecież pacjentki by taką klinikę non sto zaskarżały. A badania amerykańskie jasno pokazują: 95% kobiet swojej aborcji NIE żałuje, nie ma po niej żadnych długotrwałych problemów psychologicznych. Gdyby kobiety były do aborcji masowo namawiane i zmuszane wbrew swojej woli, wyniki tych badań nie byłyby tak dobre, a my co parę tygodni słyszelibyśmy o pozwach pod adresem Planned Parenthood.

ocenił(a) film na 8
Unda93

"95% kobiet swojej aborcji NIE żałuje, nie ma po niej żadnych długotrwałych problemów psychologicznych. Gdyby kobiety były do aborcji masowo namawiane i zmuszane wbrew swojej woli, wyniki tych badań nie byłyby tak dobre, a my co parę tygodni słyszelibyśmy o pozwach pod adresem Planned Parenthood."

Łatwo rzucić danymi z kapelusza i dla uwiarygodnienia swojej tezy dodać groźne brzmiące :"amerykańskie badania". Otóż jeśli pisze się tak agresywną agitkę na temat aborcji to wypadałoby chociaż podać jakieś w miarę rzetelne źródła którymi się w tak żałosny sposób szafuje.

Według badań opublikowanych w 1985, przez dr Speckhardt na Uniwersytecie Minnesota spośród kobiet, które przeszły aborcję:

100% — doświadczało smutku, poczucia utraty; 92% — przeżywało poczucie winy; 85% — było zaskoczonych intensywnością smutnych przeżyć postaborcyjnych; 81% — odczuwało obniżone poczucie własnej wartości; 81% — miało świadomość doznania krzywdy; 81% — wciąż myśli o abortowanym dziecku; 73% — cierpiało na depresję; 73% — czuje się nieswojo w obecności niemowląt i małych dzieci; 73% — odczuwa niemożność rozmawiania o przeżytej aborcji; 69% — przeżywa niechęć do współżycia seksualnego; 65% — miało tendencje samobójcze; 61% — zaczęło nadużywać alkoholu; 31% — podejmowało próby samobójcze; 23% — przeżywało skrajnie ciężkie poczucie winy.

Podobne badania przeprowadzone w 1985 roku w prywatnej klinice Mount Sinai School of Medicine. Spośród badanych 46% przyznało, że aborcja stała się przyczyną największego kryzysu w ich życiu, 48% stwierdziło, że relacje z ojcem zabitego dziecka zmieniły się znacząco na niekorzyść lub wprost załamały się, a u 33% kobiet wystąpiły zaburzenia seksualne. 52% odczuwa smutek, poczucie pustki, rozdrażnienie, całkowity brak radości z życia.

Tytułowy "Propagandowy stek kłamstw" doskonale opisuje twoje agresywne urojenia, którymi raczyłaś się z nami podzielić.

Dzida_86

Nie przekonasz. To ludzie żyjący w bańce swoich własnych przekonań. Fakty ich nie interesują...

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
H33L

Fakty nie interesują anti-choice. Dlatego macie na prawo kobiet do samostanowienia o swoim ciele takie poglądy, jakie macie.

Unda93

Ty jak rozumiem jesteś z grupy anti-life, dlatego mam do Ciebie proste pytanie. Chcesz aby kobieta mogła decydować o życiu swojego dziecka, a co z decyzją ojca?
Jeśli są zgodni, to nie ma problemu, ale co jeśli matka chce zabić a ojciec nie? Albo odwrotnie, ojciec chce zabić a matka nie?
Druga sytuacja wydaje się prostsza, pewnie będziesz za tym aby kobieta mogła urodzić dziecko, a mężczyzna zostanie zwolniony z obowiązków tzn nie będzie płacił alimentów etc. Ale jeśli facet chce oszczędzić swoje dziecko, a kobieta chce zabić, to nie można odebrać takiej możliwości ojcu, wtedy jeśli nie ma medycznych zastrzeżeń, to kobieta powinna być zobowiązana do urodzenia dziecka, a po porodzie powinna zostać zwolniona z obowiązków matki. Co o tym myślisz?

ocenił(a) film na 1
Rouser

To anti-choice są "anti-life" - ich chore pomysły kończą się krzywdą i śmiercią kobiet.
Chcę, żeby kobieta mogła decydować O SOBIE, O SWOIM CIELE, O SWOIM ŻYCIU.
Na etapie ciąży nie ma "dziecka". Jest zarodek/płód.
Odmowa dzielenia się narządami nie jest zabijaniem.

Facet nie ma nic do gadania (chyba że kobieta jest jego opinią zainteresowana) bo sprawa nie dotyczy jego ciała - to nie on jest w ciąży i nie on będzie ewentualnie rodził i przechodził przez całe związane z ciążą i porodem cierpienie.
Jak facet ma taki problem z aborcją, to niech łaskawie NIE ZAPŁADNIA kobiet, które nie życzą sobie być z nim w danym czasie w ciąży.
W drugą stronę: facet nie ma prawa zmuszać ani namawiać kobiety do aborcji. Bo to aborcja to ingerencja W JEJ CIAŁO. A on nie ma prawa decydować o jej ciele.

Unda93

Niech łaskawie nie zapładnia? Przecież seks można uprawiać za zgodą obu stron i w normalnym związku to obie strony decydują się na stosowanie albo niestosowanie antykoncepcji. Nie wiem czy sugerujesz, że Twoje poglądy są związane z traumatycznymi przeżyciami? Jeśli tak, to nie chcę rozdrapywać Twoich ran, tylko szybko podsumuję.
Czyli rozumiem, że Ty uważasz, że dziecko jest tylko kobiety, a mężczyzn należy zwolnić z wszelkiej odpowiedzialności?

Rozumiem i szanuję Twoje zdanie, jednak uważam, że posuwasz się tutaj do dyskryminacji i nie tylko mężczyzn ale również dzieci, bo dla Ciebie ważne jest tylko ciało kobiety, dziecko już nie może decydować o swoim ciele, zdane jest na łaskę jedynie kobiety.

Muszę Cię jednak poprawić, zarodek i płód to jest dziecko. Zarówno według polskiego prawa, jak i ONZ, dziecko to każda istota ludzka od poczęcia do pełnoletności. Poza prawem również definicja dziecka, to istota ludzka, która nie osiągnęła dojrzałości. Więc zarodek i płód to również dziecko, a aborcja to zgodnie z prawem, logiką i nauką zabicie dziecka. I nie oceniam tutaj czy to jest dobre czy złe, nie chcę jedynie aby ktoś zmieniał definicje tylko po to, aby wybielać w społeczeństwie pewne czyny.

Unda93

Kobieta poprzez aborcję ingeruje w nieswoje ciało. Zabijając nowe życie nie decyduje o sobie ale o kimś.

Hitler byłby z Was dumny moi drodzy neo-naziści.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
H33L

Jakie fakty? :D Człowieku, ty pewnie jakbyś Avengers oglądał i ktoś ci napisał, że na faktach, to byś uwierzył :D

H33L

puknij się w łepetynę Założę się że jesteś chłopem..... tyle w tobie odwagi co rozumu.... mało

smykowicz77

Tylko nie chłopem, tylko nie chłopem. Może i ubogim ale szlachcic!

Miło mi, że dorzuciłeś do dyskusji wiele ciekawych, merytorycznych argumentów. Z takimi ludźmi aż chce się rozmawiać!

Pozdrawiam!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
Xilentraz

Na jakiej podstawie doszedłeś/doszłaś do wniosku, że nazywanie kogoś "głupią c**ą" i urąganie mu/jej przekona tę osobę, że aborcja jest moralnie naganna? Jedyne, co osiągasz w tej chwili, to utwierdzanie ludzi będących za tzw. "wolnością wyboru" w ich błędnej opinii, że wszyscy broniący życia to banda prostaków, którzy gdzieś mają cierpienie matek, tak długo, jak "wyjdzie na moje". Polecam obejrzeć film "Nieplanowane", gdzie (między innymi) pokazane jest, gdzie może człowieka zaprowadzić odrobina współczucia i chęć normalnej rozmowy, i jakie sytuacje i jacy ludzie mogą skłaniać lub zniechęcać kobiety do aborcji.

ocenił(a) film na 1
Rouser

Niestety natura zdecydowała że to kobieta zachodzi w ciążę, to kobieta rodzi w bólach i to wyłącznie kobieta ma prawo decydować czy tę ciążę donosi. Ojciec jest tylko dawcą nasienia i nawet nie musi się dowiedzieć o ciąży. Sorry...

vesper2706

Ale odkopałeś dinozaura, nawet nie chce mi się czytać o co w tej rozmowie chodziło :D
Tak czy inaczej, jak dorośniesz to zobaczysz, że świat nie jest taki prosty, że można sobie zrobić dziecko, urodzić i tak sobie bezproblemowo żyć, samotnie, bez pomocy ojca. To co proponujesz, czyli zdjęcie odpowiedzialności za dziecko z ojców byłoby strasznie niekorzystnym rozwiązaniem dla kobiet.

Unda93

Ja żadnego prawa kobiet do samostanowienia o swoim działa im nie odmawiam. Wszak mają prawo do rozkładania lub nie nóg przed facetem.

Chcesz uprawiać seks, rób to odpowiedzialnie. Nie potrafisz, nie rób.

Proste? Proste!

Pozdrawiam

H33L

Bo jak kobieta rozkłada nogi przed facetem to facet w jednej sekundzie traci swój mózg, rozum i odpowiedzialność i pod karą śmierci zostaje przymuszony do stosunku, OCZYWIŚCIE bez zabezpieczenia (no bo jak to, z gumką?! w życiu!) DLACZEGO NIKT NIE MÓWI O TYM RODZAJU MOLESTOWANIA MĘSZCZYZN!1!! 1TO JEST PRZEMOC SEKSUALNA, TO JEST KOBIECE ZMUSZANIE BIDNYCH, ZAGUBIONYCH, BEZBRONNYCH, NIEDOJRZAŁYCH męszczyzn, jak on ma się przed taką nagą kobietą bronić? Przecie on musi włożyć!!

ocenił(a) film na 2
whitestripes_333

Facet nie ma nic do powiedzenia w temacie aborcji swojej kobiety, więc te wypociny są nieco nie na miejscu.

nano50

Właśnie powinien mieć i się bardzo mylisz .
Nie spierają się ze mna bo z własnego doświadczenia wiem jak aborcja boli .

ocenił(a) film na 2
DK76PL

O czym Ty mówisz? Napisałem tylko, że w obecnej(a raczej przeszłej już) sytuacji mężczyzna nie ma większej prawnej mocy wpłynięcia na tę decyzję, więc tym bardziej nie rozumiem powyższego lamentu.

Też uważam, że powinien mieć, ale to nie o tym my tu rozprawiamy...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Unda93

Idąc tym tokiem rozumowania matka może porzucić 1 miesięczne dziecko na śmietniku, ponieważ ma prawo do samo stanowienia i prawo do dzielenia się zasobami.

Unda93

Kobieta tutaj nie decyduje o swoim ciele, a o ciele dziecka. To wielka różnica.

Unda93

I jak tam po 4 latach, dalej wierzysz w te "wygodne" bzdury?

H33L

Każdy żyje w swojej bańce. I jedni, i drudzy. I ci za, i ci przeciw. I Ty, i ja. Aborcja to bardzo śliski, grząski temat. Tam gdzie problem dotyka kwestii życia&moralności więcej niż jednej osoby nigdy nie ma czarno-białej odpowiedzi. Zawsze interes jednej strony potyka się o interes drugiej, ale tak jak napisała założycielka, aborcja była, będzie, nawet jeśli poza obszarem legalności. Zgodzę się z Tobą i przytoczonymi przez Ciebie badaniami (co z tego, że są leciwe). Konsekwencje u matek dokonujących tego zabiegu tak samo były i będą. Jednak to był ich wybór i one będą musiały żyć ze swoim swędzącym (być może) sumieniem. Ja za nikogo życia nie przeżyję, więc decyzję mogę podejmować tylko za siebie i mam nadzieję, że nigdy w tej kategorii podejmować jej nie będę musiała.

Vanillia

Masz rację, każdy żyje ze swoim sumieniem co nie zmienia faktu, że jako społeczeństwo nie możemy akceptować ludobójstwa na taką skalę i nazywać ją "prawem do decydowania o sobie".

Każdego roku na świecie morduje się poprzez aborcję tyle dzieci ile było ofiar II Wojny Światowej. To największe ludobójstwo w historii ludzkości odbywa się KAŻDEGO ROKU.

Kogo ten fakt robi z nas, stojących z boku i patrzących na to wszystko w milczeniu?

Aborcja to jest temat zero-jedynkowy. Albo jesteśmy za życiem albo przeciwko. Tutaj akurat nie ma półśrodków.

Pozdrawiam

H33L

A najgorsze, gdy dziewczyny zaczynają traktować aborcję jak jakiś środek antykoncepcyjny

kwieku50

I to jest właśnie największy problem. Nie chcesz dziecka, zabezpiecz się albo po prostu nie uprawiaj seksu. Główną rolą stosunku seksualnego jest zapewnienie potomstwa a nie czysta przyjemność. To jest coś czego ci ludzie zrozumieć nie potrafią.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ przede wszystkim a nie przyjemność teraz a potem będziemy się martwić.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
H33L

Dla cywilizowanego człowieka główną rolą stosunku seksualnego nie jest prokreacja lecz okazywanie sobie miłości a odpowiedzialność nie polega na odmawianiu sobie przyjemności lecz na uczeniu dzieci nie tylko jak się kochać by mieć dzieci, bo to jak słusznie zauważył Korwin nawet zwierzęta potrafią, ale jak się kochać by tych dzieci nie mieć.

MichCorleone

Właśnie. A zwieńczeniem miłości dwójki ludzi jest właśnie dziecko. Do tego to wszystko dąży. Tak więc mówimy o tym samym.

A odpowiedzialność polega na LICZENIU SIĘ Z KONSEKWENCJAMI KAŻDEGO SWOJEGO UCZYNKU. Czy to przyjemnego czy nie.

Reszty bredni o zwierzętach nie skomentuję.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
H33L

Nie nie mówimy o tym samym. Posiadanie dziecka nie jest tożsame z miłością dlatego nie stanowi żadnego jej zwieńczenia. Można je mieć z osobą której się nie kocha i można się kochać z osobą nie mając dzieci i nawet ich nie planując. To właśnie odróżnia człowieka od zwierząt.

MichCorleone

Oczywiście, że posiadanie dziecka nie jest tożsame z miłością. Widać to właśnie po różnej maści degeneratach którzy uprawiają seks czysto dla przyjemności lecz bez cienia odpowiedzialności.

Nie utożsamiaj seksu z miłością. To już dawno nie jest jedno i to samo. To właśnie marksistowscy degeneraci broniący chociażby lgbt itd kompletnie zdewaluowali pojęcie miłości i spłycili je do seksu.

Seks to nie miłość i miłość to nie seks.

To właśnie odróżnia człowieka od zwierząt a nie to, że uprawiasz seks bez konsekwencji.

No ale skąd taki marksista jak Ty ma wiedzieć co to takiego miłość skoro to właśnie Wy nawołujecie do ulegania pierwotnym, zwierzęcym instynktom a nie moralności, etyce czy wyższym uczuciom.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
H33L

Proszę nie obrażać milionów Polek i Polaków którzy czerpią przyjemność z kochania się bez jakiejkolwiek intencji reprodukcyjnej nazywając ich degeneratami i przypisywać im brak odpowiedzialności. To właśnie czerpanie przyjemności z seksu, utrwalanie więzi i jedynie okazjonalne i opcjonalne przy tej okazji rozmnażanie odróżnia człowieka od zwierząt. W swoim prymitywizmie niczym Pan się od nich nie różni.

MichCorleone

Jedynym prymitywem jesteś tutaj Ty który traktuje seks wyłącznie użytkowo, dla zwykłej przyjemności.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
H33L

Zabrakło jeszcze wyrazów współczucia dla mojej żony :))

ocenił(a) film na 1
MichCorleone

Nie przejmuj się, fanatyzm jest chorobą. Ich tok myślenia zakończył się na średniowieczu. Moja koleżanka jest muzułmanką i mówiła, że w Islamie uważa się, że dusza dziecka pojawia się dopiero w 4 miesiącu ciąży. Dlatego np. w Maroko mają legalną aborcję bez uzasadnienia. Dla fanatyków życie polega tylko i wyłącznie na robieniu dzieci, wraz z dzieckiem ich żywot może dobiec końca bo spełnili swój obowiązek. Po za tym Bóg mówił, że to nie my jesteśmy by osądzać ludzi, że Bóg dał ludziom wolną wolę by decydowali o swoim życiu, a także by kochać drugiego człowieka... miłość fanatyków kończy się wraz z narodzinami. Nawet mój mąż Koreańczyk popiera wybór kobiet i moje dobro jest dla niego najważniejsze. 

ocenił(a) film na 3
xiviex

Powstaje pytanie. Skoro aborcja to mordowanie dzieci to dlaczego zwolennicy takiego poglądu akceptują karę do trzech lat więzienia a nie lobbują np. za dożywociem lub tak cenioną w ich kręgach karą śmierci?

Tysiące dzieci uratowanych dzięki fundacji Jurka Owsiaka nie stanowią dla prawactwa żadnej wartości. Podobnie tysiące dzieci które utonęły w Morzu Śródziemnym w trakcie przeprawy do Europy bo to dla nich bydło nie ludzie.
Kilka dni a czasem nawet tygodni męczarni istoty z mózgiem na wierzchu i bezradnych rodziców to nich wartość bezcenna.
Do tego bestialskie mordowanie zwierząt, nie mylić z zabijaniem na mięso.

Prawacki szacunek do ludzkiego życia najlepiej obnażyła pandemia. Okazało się, że prawactwo pochyla się z troską nad ludzkim życiem wyłącznie wtedy gdy ma formę płodu, zygoty, kogoś kto chce na swoich warunkach godnie odejść z tego świata no i oczywiście ofiary zamachu terrorystycznego ze strony islamistów.
Cała reszta może umierać na chwałę gospodarki, zwłaszcza jak ktoś na coś choruje, niekoniecznie na wodogłowie ale np. na cukrzycę.

ocenił(a) film na 3
MichCorleone

A w ogóle z narracji użytkownika H33L można wywnioskować, że kobiety w Polsce wywierają presję na mężczyznach by w trakcie zbliżeń nie używali prezerwatyw ponieważ wygodniejszą metodą antykoncepcji jest dla nich aborcja.
Ja bym jeszcze dodał, że w sytuacjach w których okazuje się, że dziecko ma urodzić się niepełnosprawne mężczyźni wykazują się niezwykłą determinacją w walce o życie takiego dziecka, podczas gdy polskie egoistyczne kobiety nalegają na aborcję. Poza tym nawet jak donoszą taką ciążę to nagminnie zostawiają samotnego ojca, który swoje dalsze życie poświęca na opiekę nad dzieckiem, w wolnych chwilach angażując się w walkę z aborcją i prawa tacierzyńskie.

ocenił(a) film na 1
MichCorleone

Jeżeli chodzi o 2 wiadomość, to zależy od człowieka,bo jakby mi groziło niebezpieczeństwo to mąż pierwszy by kazał dokonać aborcji. Ale w sumie to zależy od człowieka, są faceci co ratują dzieci i są kobiety, które też nie chcą dokonać aborcji. Ale specem nie jestem..

A jesli chodzi o 1 wiadomość to się zgadzam. Nikogo nie obchodzi życie ludzi. Kiedy w Chinach była epidemia wszyscy się śmiali, że Chińczycy się męczą, nikt się nie przejmuje ile na świecie dzieci głoduje albo umiera z głodu, albo ludzie co próbują uciec przed wojną i niedostatkiem tracą życie. W kraju też jak się dziecko urodzi to zostawiają ludzi samym sobie, mają sobie radzić. Jak był strajk osób niepełnosprawnych w 2018 to rząd miał ich gdzieś i odesłał bez niczego. Ci ludzie jedyne o czym myślą to, że dziecko ma się narodzić, a reszta to już na barkach rodziny.

Ostatnio była zbiórka pieniędzy na ratowanie kościołów, zebranie takiej gwardii ochronnej. Ludzie dawali po 1000zł a jeden nawet 5000zł.... a jak są zbiórki charytatywne czy dla potrzebujących to nikt nagle nie ma pieniędzy.
Smutna rzeczywistość.

Dzida_86

To chyba nic dziwnego, że kobiety mają takie odczucia. Szkoda, że to badania sprzed ponad 30 lat....
A jakie uczucia mają mężczyźni, ojcowie? Czy ich też przebadano?

Aborcja to nie jest prosta decyzja. Nie jest też metodą antykoncepcji, co zdarza się słyszeć od osób, które ją potępiają.
Skoro ona istnieje, to lepiej ją zalegalizować i dać możliwość wyboru, niż chować temat pod dywan.

losec

Szkoda, że nie bierze się zdania ojców przed dokonaniem aborcji... W końcu ojciec to ojciec, a nie jakaś osoba postronna. Jego zdanie powinno być brane pod uwagę na równi ze zdaniem kobiety. Inną sprawą jest to, czy taki facet w ogóle wie, że kobieta z którą sypia / przespał się jest w ciąży.

ocenił(a) film na 1
Juna_3

Facet nie jest w ciąży i nie będzie rodził. Nie ma prawa decydować o narządach kobiety, o tym, czy ma się ona nimi z zarodkiem/płodem podzielić czy nie. Choć oczywiście kobieta jak najbardziej może swojego partnera zapytać o zadnie i uwzględnić je przy odejmowaniu decyzji.
Kobieta, jeśli ich wspólne dziecko potrzebuje z jakiegoś powodu nerki, szpiku czy choćby tylko krwi, też nie ma prawa faceta zmusić do podzielenia się nimi.

Unda93

1. Ojciec jest tymi 50%, które stworzyły dziecko, więc prawa powinien mieć. To, że nie nosi go pod sercem, to jest kwestia natury i to nie ma nic do rzeczy...
2. Od kiedy dziecko / płód jest narządem?
3. Kobieta / matka nie powinna mieć prawa do podejmowania decyzji samodzielnie (jeżeli ojciec jest znany). Zupełnie jak w przypadku decydowaniu o dzieciach, gdy rodzice są po rozwodzie. Np. bez zgody drugiego rodzica nie może takie dziecko wyjechać za granicę.
4. Nikt nigdy nie będzie mieć prawa zmusić drugą osobę do oddania nerki etc... Co to za przykład w ogóle?
5. Dlaczego piszesz kobieta? A nie mężczyzna / ojciec? Dajesz doskonały przykład na to, jak bardzo mężczyźni są w dzisiejszym świecie dyskryminowani. W Polsce (i na całym świecie) powinna nastąpić zmiana myślenia na takie, które nie dyskryminuje ojców, tylko dlatego, że są mężczyznami według zasady, bo "matka, to matka". Nie. Powinno patrzeć się na to, czy rodzic lub prawny opiekun jest odpowiedzialny, czy nie. Jak np to dziecko, które spacerowało sobie wzdłuż rzeki a matka i babcie (no patrz, kobiety...) w domu były pod wpływem. Matka bardzo, babcie mniej.

PS Nie rozumiem ludzi, którzy mają gdzieś jakiekolwiek zabezpieczenie się przed ciążą i nie korzystają z antykoncepcji, a później chcą dokonywać aborcji. Gumki to kilka PLN, tabletki antykoncepcyjne są trochę droższe, ale nie na tyle, aby ludzi na nie stać nie było, no i inne sposoby antykoncepcyjne...

ocenił(a) film na 1
Juna_3

Juna,
1) Serio? Porównujesz "wysiłek" w "tworzeniu dziecka jakim jest wytrysk do wysiłku kobiety, który wiąże się z byciem w ciąży i porodem?
2) Nigdzie nie napisałam, że zarodek/płód jest narządem kobiety. Wiem, że anti-choice mają ogromne problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale przeczytaj mój komentarz jeszcze raz i przynajmniej postaraj się zrozumieć, co napisałam.
3) Kobieta nie tyle decyduje o zarodku/płodzie, co o WŁASNYM CIELE. I ma PEŁNE PRAWO decydować o tym SAMODZIELNIE.
4) Dobry. To dobry przykład. Tak jak nikt nie ma prawa zmusić nikogo do podzielenia się nerką, szpikiem czy krwią (nieważne, że w wyniku odmowy ktoś straci wszelkie szanse na przeżycie), tak nikt nie ma prawa zmuszać kobiety, by dzieliła się swoim ciałem, swoją macicą z zarodkiem/płodem.
5) Nigdzie nie dyskryminuję mężczyzn. Odmawiam po prostu odbierania kobietom podmiotowości. I nie chrzań, że w dzisiejszym świecie mężczyźni są systemowo dyskryminowani. Nie są. Jeśli już tak się zdarza, są to jednostki. Ogólnie rzecz biorąc, to kobiety są o wiele częściej dyskryminowane ze względu na swoją płeć, niż mężczyźni.
6) Kto mówi o braku zabezpieczenia? Antykoncepcja jest zawodna. KAŻDA. To nie powód, by pozbawiać kobiety godności, podmiotowości, prawa do samostanowienia i do bezpieczeństwa.

Unda93

ad 1. Nie, nie porównuję tego. Ten - jak to nazwałaś - "wysiłek" wykonywany jest przez dwie strony. Męską i żeńską. Jednak odnosisz się tylko do fizyczności. Poród to inna kwestia i zgodnie z tym co natura nam oferuje, mężczyźni nie mają jak rodzić... Więc nie ma sensu tego "argumentu" wplątywać w tę część rozmowy. Żeby nie było, nie mówię, że noszenie dziecka i poród to bułka z masłem, ale nie może to być argumentem, za tym, aby człowieka (przecież to płód LUDZKI a nie np koci) legalnie zabijać.
ad 2. Fakt, teraz zauważyłem, że jest tam "i". Niestety, ale na mały, ekranie. gdzie czcionka jest niewielka można - jak widać - coś przeoczyć.
ad 3. Kobieta może decydować o własnym ciele, ale nie ma prawa decydować o ciele kogoś innego. Płód nie jest jej ciałem. Jest od niej uzależniony przez pewien odcinek czasu, ale nie jest jej częścią. Częścią ciała kobiety są np nerki, noga, serce, ale nie ciało innej osoby. Zatem zgadza się - ma pełne prawo (no chyba, że jest ubezwłasnowolniona z pewnych prawnych względów) decydować, ale tylko o własnym ciele.
ad 4. Na odpowiedź do twojej argumentacji w tym punkcie szkoda klawiatury...
ad 5. Jak to nigdzie? A te tak zwane "wolne sądy"? Wolne, to obecnie oznacza czas prowadzenia przez nie spraw... W chwili obecnej - w miażdżącej liczbie spraw, prawo do opieki na dzieckiem udzielane jest kobietom. Dlaczego? Bo panuje przekonanie, że kobieta lepiej zajmie się dziećmi... Bzdura. To zależy od danej osoby, a nie od płci. Nawet takie przewijaki (miejsca, gdzie można przewinąć dziecko) jeżeli nie są w odrębnych miejscach, to są znacznie częściej umieszczone w damskich toaletach. Kolejnym przykładem jest np macierzyński. Facet ma tylko kilka tygodni, w porównaniu do kobiety. Czy już w ogóle bycie opiekunem dziecka Stereotypowo ile osób powierzyłoby wychowanie dziecka mężczyźnie (jako "niani"), a ile kobiecie?
ad 6. Wszystko jest zawodne... Ja antykoncepcję stosuję od wielu, wielu lat i nigdy nie zdarzyło mi się, aby zawiodła. I nie mówię tylko jednej metodzie. Pomijając fakt, że wszystko ma prawo się "zepsuć", to moim zdaniem jeżeli ktoś nieumiejętnie obchodzi się z gumkami, to nie dziwię się, że są wpadki. Tak samo dziewczyny / kobiety, które kupują pierwsze lepsze tabletki antykoncepcyjne zamiast skonsultować się z lekarzem (który nie będzie podawać tylko tych za które producent zapłaci) i dobrać właściwe. Już nie wspomnę nawet o pierścieniach, czy innych. Uważam, że w dużej liczbie przypadków, wpadki biorą się z lenistwa ("a, nie chce mi się sięgać po gumkę lub iść je kupić"), doznań ("smakowanie miodu przez szybę, to nie dla mnie"), zbytniej pewności siebie ("skończę w odpowiednim momencie"), czy w niektórych przypadkach względów kościelnych ("ksiądz mówi, że to złe"). Napisałem kościelnych, a nie religijnych, gdyż w PŚ nigdzie nie ma nic o gumkach, czy innej metodzie antykoncepcji. Każde z tych tłumaczeń jest dla mnie idiotyczne. Jeżeli nawarzy się piwa, to należy je wypić. Kropka. Nikt nie zmusza do wychowywania dziecka. Jeżeli ktoś nie chce wychowywać, to niech odda do domu dziecka, czy do okna życia. A jeżeli w ogóle nie chce mieć dziecka, to niech podda się zabiegowi. Proste.

I taki dodatek, zgodnie z Konstytucją Rozdział II Art. 38 "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.". Tak, więc jesteś za przestrzeganiem Konstytucji RP, czy nie? I nie wymiguj się, że napisane jest "człowiekowi" a nie "zalążkowi". Bo ten "zalążek", "płód" to tylko etap życia (w tym wypadku człowieka). Zupełnie jak dziecko, czy dorosły. To nadal jest człowiek, bo nie niedźwiedź...

I pytanie na koniec - oglądałaś w ogóle ten film? Czy "1" tak tylko dałaś, bo masz inne poglądy?

ocenił(a) film na 1
Juna_3

1) Odmowa dzielenia się narządami NIE JEST zabijaniem. Nie, "wysiłek" ze strony mężczyzny i kobiety NIE JEST taki sam, "wykonywany przez dwie strony" (ośmielę się stwierdzić, że - brzydko mówiąc - spuszczenie się to właściwie ŻADEN wysiłek). I tak, jest sens o tym mówić, bo NIKT za żadną kobietę jej ciąży nie donosi, nikt za nią nie będzie za nią fizycznie i psychicznie cierpiał. Albo jesteś pozbawiona empatii, albo jesteś zwyczajną sadystką, chcąc skazywać kobiety na bezsensowne cierpienie którego można uniknąć. A w kwestii natury: to natura dała nam pierwsze środki poronne.
3) Decyzja o aborcji (odmowa dzielenia się z zarodkiem/płodem swoją macicą, swoim ciałem) jest decyzją o WŁASNYM CIELE. Tak jak decyzja o odmowie dzielenia się nerką/szpikiem/krwią jest decyzją o własnym ciele, a nie o ciele osoby, która potrzebuje tej nerki/szpiku/krwi do przeżycia. A to, że skutkiem ubocznym tych decyzji jest utrata wszelkich szans na przetrwanie/przeżycie zarodka/płodu/człowieka potrzebującego nerki, nie zmienia faktu, że ŻADEN CZŁOWIEK nie ma prawa korzystać z cudzych narządów bez zgody ich właścicielki/właściciela.
4) Nie, po prostu nie potrafisz obalić mojego argumentu. I nie potrafisz nawet czytać ze zrozumieniem, bo gdybyś potrafiła, już po pierwszym wymienionym ze mną komentarzu przestałabyś być anti-choice.
5) Sądy - ojcowie zazwyczaj nie domagają się opieki nad dzieckiem. Gdyby się domagali, sąd może ustanowić opiekę naprzemienną na przykład. Reszta to problemy wynikające nie z feminizmu, ale z PATRIARCHATU, z którym feminizm walczy. Z tego samego patriarchatu, z którego wynika zakaz aborcji.
6) Twoje szczęście, że jeszcze Cię antykoncepcja nie zawiodła. Antykoncepcja jest zawodna, nawet przy prawidłowym stosowaniu. Jeśli dana metoda ma - powiedzmy - 99% skuteczności, to znaczy, że 1 na 100 kobiet zalicza wpadkę, stosując tę metodę antykoncepcji. Jedna na sto. To dziesiątki tysięcy Polek każdego roku. DZIESIĄTKI TYSIĘCY nieplanowanych ciąż tylko w wyniku zawodnej antykoncepcji.
Inna kwestia: edukacja seksualna w Polsce leży; jak sama zauważyłaś, ludzie wierzą w skuteczność stosunku przerywanego i kalendarzyka.
Oddanie do adopcji jest dla tych kobiet, które nie chcą wychowywać dziecka. Aborcja jest dla tych, które nie chcą być w ciąży i rodzić.
Podwiązanie jajowodów? W Polsce nielegalne. I dla wielu kobiet finansowo niedostępne.
Potrzebujemy całego pakietu zapewniającego kobietom poszanowanie naszych praw reprodukcyjnych i możliwość świadomego planowania rodziny.
- rzetelnej edukacji seksualnej prowadzonej wg standardów WHO w szkołach,
- taniej/darmowej i dostępnej antykoncepcji (przed i po stosunku),
- możliwości podwiązania jajowodów (najlepiej refundowanej, szczególnie dla kobiet, które mają medyczne przeciwwskazania do zajścia w ciążę i kobiet, które wiedzą, że na więcej dzieci po prostu ich nie stać finansowo),
- aborcji na żądanie co najmniej do 12 tyg. ciąży.

7) I w ramach tej "ochrony życia" można korzystać z cudzych narządów bez zgody ich właścicielki/właściciela? Wprowadzimy przymus dzielenia się nerką/szpikiem/krwią w ramach ochrony życia tych ludzi, którzy potrzebują ich do przeżycia? Chyba masz jakieś totalnie wypaczone rozumienie Konstytucji.

8) Oglądałam. Gdybyś przeczytała mój pierwszy komentarz pod tym filmem (masz go na samej górze), to byś o tym wiedziała. Ale jak pisałam: 99,9% anti-choice, z którymi mam do czynienia, ma poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem, więc właściwie niczego innego się już po Was nie spodziewam.

Unda93

ad 1. Jasne, że jest w przypadku ciąży... Nie porównuj odmowy dzielenia się narządami w trakcie ciąży (jest to naturalny proces w trakcie ciąży), do ofiarowania / oddania narządów osobie narodzonej. Podzielić się narządem możesz właściwie tylko z płodem, czy dzieckiem które się nie narodziło (bo co najmniej dwie osoby jednocześnie z tego narządu korzystają, choć później u dzieci wykształcają się własne). Oddać narząd jak serce, nerkę etc możesz komuś narodzonemu, ale ty już jej mieć nie będziesz. Fizycznie. Różnica jest. Jednak wiem o co ci chodziło. Co do tego "spuszczenia się"... Jakby nie patrzeć, to w zasadzie facet musi się trochę bardziej napracować, aby coś z niego wyszło, kobieta po prawdzie nie musi nic robić. No, ale tego chyba tłumaczyć nie muszę? Jednak wtedy wątpię, aby była obopólna chemia... A chyba o to chodzi w tym wszystkim, nie? Co do kolejnego tematu z tym punkcie - odniosłem się do tego, że nie ma sensu porównywać, kto bardziej się napracuje podczas seksu, z tym kto urodzi dziecko, bo mężczyzna nie ma jak urodzić... Natura chciała, aby to kobieta rodziła. Stąd nie mieszam, tych dwóch spraw - seksu i porodu. Ale wyjaśniłem to w poprzednim wpisie...
ad 3. Serio? Myślisz, że tak wygląda aborcja? "Klikasz magiczny przycisk i odcinasz dostęp do tych organów temu płodowi"...? Gdyby tak było, że można odciąć dostęp to tych narządów, to aborcji pewnie by nie było... Tylko jakieś "transfery" - nazwijmy to w ten sposób. Nie, aborcja (farmakologiczna, czy nie) nie polega na wciśnięciu takiego "przycisku", tylko na unicestwieniu danego zarodka, czy płodu... Taki płód uzależniony jest (aby się mógł rozwinąć) od matki. To logiczne. Płód ten jest następstwem kontaktu seksualnego (w sumie nie tylko, bo są też sztuczne metody zapładniania przecież) dwóch osób. Takie osoby miały możliwość wyboru - zbliżyć się (znając ewentualne konsekwencje) lub nie. Jest wybór. Kolejny, to możliwość wyboru sposobu antykoncepcyjnego, lub jego niewybierania. Wybór jest. Co do właściciela/właścicielki - jak to brzmi... Może zacznijcie spisywać umowę z plemnikami, że w razie gdyby, któryś się przebił do jajeczka, to kobieta i mężczyzna mają prawo dokonać terminacji życia tego embrionu, a później płodu? ;)
ad 4. Odpowiedź na ten punkt masz wyżej... Zabawna jesteś... :) Gdybyś potrafiła czytać ze zrozumieniem, to wiedziałabyś, że jestem... facetem. Wynika, to z końcówek, których używam. :) Sparafrazuję twoje słowa "Wiem, że abortion on demand mają ogromne problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ale przeczytaj moje komentarze jeszcze raz i przynajmniej postaraj się zrozumieć, co napisałem.". i "I nie potrafisz nawet czytać ze zrozumieniem, bo gdybyś potrafiła...". :)
ad 5. Jakieś dane na temat tego, że ojcowie zwykle nie chcą mieć opieki nad dzieckiem? Patriarchat? To już chyba tylko na głębokich wsiach istnieje. Moim zdaniem, obowiązki powinny być podzielone po równo, lub tak jak sobie to pary ustalą. W obecnych czasach feminizm walczy ze wszystkim, i w zasadzie nie wie do końca o co... Feministki powinny walczyć o zrównanie praw i obowiązków, a nie tylko o to aby kobiety mogły więcej, a mężczyźni mniej. W ogóle uważam, że coś takiego jak feminizm nie powinien istnieć, bo powinno walczyć się o człowieka - niezależnie od płci, a nie tylko o konkretną płeć. I nie tylko w bezpiecznych państwach jakim np jest Polska. Gdy, kiedyś zadałem takie pytanie jednej z feministek (jakaś pikieta była, ale nie pamiętam już czego dotyczyła) "dlaczego nie walczycie o prawa kobiet w państwach w których te kobiety praw nie mają?" to odpowiedź była (cytuję z pamięci) "bo my jesteśmy tutaj". :) Zawsze można pikietować i protestować pod Ambasadami, czy Konsulatami (jeżeli kogoś nie stać, aby wyjechać do państwa, gdzie kobiety nie mają praw, lub obawiają się o własne życie). Ja jestem pełen podziwu i szacunku do tych kobiet walczących o prawa kobiet w tamtych państwach, które nigdy nie wiedzą, czy dożyją do dnia następnego. To jest odwaga! A nie jakieś tupanie nogami o drogę, czy barierki... leżąc. ;)
ad 6. Nie zawiodła, ale może zawieść. Nie wykluczam tego. Co do twoich rachunków, albo nie potrafisz liczyć, albo chcesz zmanipulować, albo zostałaś zmanipulowana, bo 1% nie równa się 1 kobiecie. Poza tym wpadkę zalicza i kobieta i mężczyzna... Nie dyskryminuj lub nie umniejszaj roli mężczyzny. Co do twoich rachunków - nie policzysz tego. Nikt tego nie obliczy, bo trzeba by zliczyć i wziąć pod uwagę wszystkie osoby, które uprawiają seks, zapisywać ile razy to robili, jakich metod używali i dopiero wtedy zobaczysz rezultat. Takie twoje "dziesiątki tysięcy" są wyciągnięte z kapelusza i mogły by być odpowiedzią do 1%, 99% czy nawet 0,00000000000001% wpadek.
Zgodzę się natomiast, że edukacja seksualna w Polsce kwiczy. Jestem za tym, aby zmiana została dokonana i osoby uczące się wiedziały co i jak, ale nie dla czterolatków. Dzieci w tym czasie jeszcze nie rozumieją jak starsi, u nich dopiero wszystko się kształtuje. Wiek, powiedzmy 10-12 lat już byłby bardziej odpowiedni, aby jakąś podstawową wiedzę otrzymać. Niestety, ale rodzice (nie tylko w Polsce) raczej o sprawach damsko-męskich nie rozmawiają z dziećmi. Szkoda. Choć z drugiej strony, część pewnie nawet nie wie jak o tym rozmawiać. Dlatego edukacja seksualna w szkole jest niezbędna - moim zdaniem. Ale dobrze poprowadzona, a nie jak to kiedyś u mnie było...
Antykoncepcja jest tania i dostępna (co za problem kupić gumki, czy tabletki?). I dlaczego miałaby być darmowa? Za coś trzeba je wykonać...
Co do sterylizacji - dlaczego znowu wspomniałaś tylko o kobietach? Moim zdaniem sterylizacja u kobiet i mężczyzn powinna być ogólnodostępna na życzenia tychże.
Co myślę o aborcji na życzenie pisać chyba nie muszę?... A już w ogóle o "co najmniej do"...
ad 7. Do pierwszej części odniosłem się wcześniej. Co do drugiej części - nie, natura to natura, Konstytucja, to Konstytucja. Nigdzie w niej nie ma zezwolenia na transplantację przymusową etc... Nie dopowiadaj sobie, zdejmij te klapki z oczu.
ad 8. Nie czytam wszystkich komentarzy jakie są w Internecie... czy na Filmwebie. Mój pierwszy komentarz nawet nie dotyczył twojego wpisu... :) Co do czytania ze zrozumieniem... Masz rację, ta większość anti-choice nie potrafi czytać tekstu rozumiejąc go. ;) Udowodniłem to wcześniej. :) Aha, Anti-choice, czyli osoby domagające się aborcji na żądanie, gdyż nie dają tego wyboru dziecku, czy chce żyć...

To mój ostatni komentarz na ten temat tutaj, gdyż ten portal jest o filmach a nie o poglądach...

ocenił(a) film na 1
Juna_3

1) Ciąża i poród wpływają na ciało i zdrowie kobiety. Zazwyczaj negatywnie. Więc owszem, mam prawo porównać jedno dzielenie się narządami do drugiego dzielenia się narządami.
Seksu/zapłodnienia, ciąży i porodu jako "wysiłku" włożonego w sprowadzenie na świat dziecka NIE DA SIĘ rozdzielić, cokolwiek sobie uroiłaś. Bez wysiłku i cierpienia kobiety z seksu/zapłodnienia dziecka nie będzie. Więc nie waż się twierdzić, że kobieta i mężczyzna mają taki sam wkład w pojawienie się na świecie dziecka, nie waż się wysiłku i cierpienia kobiety bagatelizować i tym bardziej nie waż się sadystycznie jakiejkolwiek kobiety na to cierpienie fizyczne i psychiczne skazywać w imię Twojego widzimisię.
3) Najwyraźniej TY nie wiesz, jak wygląda współczesna aborcja. Dzisiaj w ogóle nie trzeba nawet tknąć zarodka/płodu, by przerwać ciążę. Wystarczy farmakologicznie wstrzymać dopływ progesteronu (wydzielanego przez ciało kobiety) i zarodek sam obumrze; potem wywołuje się skurcze macicy, by się z niej zarodka/płodu i łożyska pozbyć. Więc to ja mam rację: kobieta decyduje o SWOIM ciele.
Zgoda na seks nie oznacza zgody na ciążę i poród, szczególnie, jeśli kobieta/para się zabezpiecza. Konsekwencją zaliczenia wpadki jest konieczność podjęcia decyzji, co dalej z tą ciążą zrobić: donosić czy przerwać. Dalsze konsekwencje powinny wynikać z tego świadomego WYBORU, a nie z przypadku czy tym bardziej przymusu. Bo przypadek i przymus to prosta droga do skrzywdzenia nie tylko kobiety, ale i tego dziecka, które urodzi się niechciane i niekochane.
4) Zmylił mnie Twój nick. W języku polskim te "końcówki" to często kwestia różnicy jednej litery "e" (w formie męskiej) i "a" (w formie żeńskiej) oraz braku ewentualnego "a" na końcu czasownika w formie męskiej i łatwo to przeoczyć, gdy się z góry założy płeć rozmówcy.
5) Niestety, patriarchat ma się dobrze nie tylko na wsiach. Również w miastach. Nawet w dużych firmach nadal na stanowiskach kierowniczych jest mniej kobiet niż mężczyzn, mimo że nie ustępujemy im kompetencjami. Podobnie ma się sprawa w kwestii zarobków.
Feminizm walczy o równość kobiet i mężczyzn. I nie odbiera mężczyznom praw.
Nie, Polska nie jest bezpiecznym krajem dla kobiet, wbrew temu, co sobie myślisz.
I nie, nie da się walczyć o kobiety w innych krajach (przynajmniej nie tak skutecznie, jakbyśmy chciały), jeśli u siebie na podwórku się człowiek bezpieczny nie czuje; jeśli u siebie w kraju jest odczłowieczany i traktowany jak bezwolny inkubator na dwóch nogach.
6) Umiem liczyć. 99% skuteczności danej metody antykoncepcji oznacza, że jedna na 100 kobiet w ciągu roku zachodzi w nieplanowaną ciążę. Co daje dziesiątki tysięcy takich ciąż w Polsce w ciągu roku. Tak, to bardzo niedokładne szacunki. Stąd zostałam na dość ogólnych "dziesiątkach tysięcy", zamiast wchodzić w konkretne liczby, bo do nich trzeba mieć - jak zauważyłeś - więcej danych.
Tak, wpadkę zaliczają oboje. Ale TO KOBIETA ponosi jej koszty, to ona płaci za tę wpadkę swoim cierpieniem, bo to ona jest w ciąży i ona będzie rodzić, jeśli nie zdecyduje się na przerwanie ciąży.
Edukacja seksualna:
Ostatnio w telewizji była mowa o 13- czy 15-miesięcznym dziecku, które zostało zgwałcone. Dzieci można przed taką krzywdą uchronić TYLKO edukując je, ucząc, co powinno być dla nich sygnałem ostrzegawczym, że ktoś próbuje przekroczyć/przekroczył granice i do kogo mogą się bezpiecznie zwrócić o pomoc. Dlatego właśnie już 4-latki powinny mieć w przedszkolu odpowiednio dostosowaną do ich potrzeb i możliwości poznawczych edukację seksualną, prowadzoną wg standardów WHO.
Antykoncepcja:
Wiesz, ile trzeba czekać na wizytę u ginekologa na NFZ w wielu miastach? Wiesz, że są gminy, w których ginekologa nie ma, a z których dojazd do miasta jest problematyczny? Wiesz, że za lekarzy podają się idioci, zasłaniający się tzw. "klauzulą (braku) sumienia" nawet przy wypisywaniu zwykłej antykoncepcji? Że EllaOne, bezpieczna i dopuszczona do sprzedaży bez recepty w innych europejskich krajach u nas jest na receptę, której zdobycie w krótkim czasie graniczy z cudem? Wiesz, że 15-latka w świetle polskiego prawa może uprawiać seks, ale nie wolno jej pójść samej do ginekologa i poprosić o badanie czy przepisanie pigułek? Wiesz, że są kobiety, których nie stać nawet na podpaski czy tampony podczas okresu, a co dopiero na antykoncepcję?
Napisałam "co najmniej", bo uważam, że to 12 tyg. to minimalny czas, w którym aborcja na żądanie powinna być legalna i dostępna. Maksymalny to granica przeżywalności płodu poza organizmem kobiety (22-24 tydz. ciąży), ale ja osobiście w walkę o to już się angażować nie będę, choć mam świadomość, że są kobiety, które bardzo późno dowiadują się o ciąży.
7) Jak sam widzisz, nie można pod pretekstem "ochrony życia" dawać nikomu prawa do korzystania z cudzych narządów bez zgody właścicielki/właściciela. Co do natury - to ona dała nam pierwsze środki poronne, nie stworzyła nam za to wystarczająco silnego naturalnego wroga i rezultat jest taki, że świat jest przeludniony, a z roku na rok w zastraszającym tempie nas przybywa. Chyba najwyższa pora, byśmy poważniej potraktowali ten problem, nie?
8) Anti-choice, czyli odbierający podmiotowość i wybór kobietom. Zarodek/płód niczego nie "chce". Bo to wymaga choćby szczątkowej zdolności do analizowania swoich potrzeb i myślenia, a zarodki/płody jej nie posiadają.
Ale jeśli już tak bardzo chcesz się wczuwać w sytuację zarodków/płodów i gdybać, co mogłyby sobie myśleć, gdyby potrafiły w ogóle myśleć, to polecam poruszający wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej "Prawo nieurodzonych".
Dzieci mają prawo rodzić się wtedy, gdy są wyczekiwane, chciane i kochane, gdy możemy im zapewnić godne warunki do życia i właściwego rozwoju.

"Posłuchajcie nas, nieurodzonych,
Dotąd cichych, dotąd bez obrony —
Chcemy bowiem przemówić nareszcie!

Nasze prawo — być dzieckiem miłości,
Powitanem jak najmilszy z gości.
Bez zapału — ku nam się nie śpieszcie!

(...)

Nasze prawo — pozostać w przestrzeni,
W odległości od świateł i cieni.
Mamy cierpieć? dla kogo? dla czego?

Nie wciągajcie nas, smutni, za sobą
W wasze życie osnute żałobą,
W przeraźliwą kronikę dzienników."

ocenił(a) film na 9
Unda93

Z wielkim trudem przeczytałem te feminazistyczne wypociny. To jest tak żałosne i okrutne, że głowa boli. Zwykłe hedonistyczne i skrajnie egoistyczne naginanie rzeczywistości. Niestety do tego prowadzą ideologie. Nawet szkoda czasu na dyskusję, dlatego króciutko:
ad 3) naziści też stosowali taki sposób, żeby nawet nie trzeba było dotykać ofiar - cyklon B, tacy humanitarni byli :)
ad 7) masz szansę uratować świat, pomóc planecie i w ogóle. Jak chcesz w "humanitarnych warunkach" to eutanazja za granicą jest legalna, jak nie potrzebujesz to tu też można, tylko bez udziału "lekarzy" i urzędników :)

Powodzenia!
P.S. liczę, że jednak coś lub ktoś sprawi, że zmienisz postrzeganie świata na bardziej ludzkie :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Unda93

Unda93 za przeproszeniem pie****sz takie bzdury, że aż oczy bolą od czytania. Rozumiem, że mogłaś mieć w życiu złe doświadczenia, ale twoja kategoryzacja krzywdzi wielu porządnych mężczyzn. Już o dzieciach nie wspomnę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones