'Odznaka' klimatem przypomina senne kryminały/thrillery pokroju 'Bezsenności' i do pewnego momentu porównanie z filmem Nolana wytrzymuje. Są jednak dwie rzeczy, które odejmują mu punkty: zupełnie zbędne flashe retrospekcyjne i samo rozwiązanie zbrodni, które trąci strasznym banałem.
Można obejrzeć. Zapowiadało się ciekawie. Do 2/3 filmu fabuła się rozkręca wciągając widza, który myśli, że wstrzelił się w niezły kryminał. Kilka wątków krzyżuje się w intrygę, ale koniec końców za dużo z tego nie wychodzi.
Nie wiem czy końcówka jest słaba, rozczarowuje, czy też nie jest aż tak źle.
Filmu nie ma...
powiedziec jak skonczyl sie film?coz to za "super intryga"?do konca zostalo pol godziny ale ja juz usypialam z nudow.dobrze sie zapowiadal ale staraaasznie nudno bylo,i nie pomogly nawet gole laski
ale im dalej tym gorzej, w pewnym momencie film traci tempo i zaczyna przynudzać, ale obejrzeć można, choćby dla znanych aktorów
strata 103 minut na tak słabiutki film...nie powiem zapowiadało się ciekawie ,ale rozwiązanie jest banalne i beznadziejne...po co robi się takie filmy?...to zagadka...:):):)
Trudno powiedzieć, że film jest kiepski. Nawet mnie wciągnął, głównie ze względu na rolę Throntona.
Coś mnie jednak w czasie seansu drażniło. Po słodko-łzawym zakończeniu filmu przypomniałem sobie, co Scarlet mówiła na początku o Monie. Jaka to była cudowna osoba, po prostu anioł. I tacy są wszyscy bohaterowie(?)...