PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=735683}
7,6 130 278
ocen
7,6 10 1 130278
8,3 49
ocen krytyków
Ostatnia rodzina
powrót do forum filmu Ostatnia rodzina

Wczoraj obejrzałem i mogę powiedzieć jedno - jestem oburzony!
Nie będę zbytnio spojelrować, choć raczej każdy historię zna, ale dlaczego do k***y nędzy w tym filmie totalnie przejaskrawiono Tomka i zrobiono z niego wariata, który zachowuje się jakby był dzieckiem z autyzmem, a na domiar złego sprawiał wrażenie prawiczka, który nie wie gdzie dotkąć i jak pocałować kobietę?
A komputeryzowanie archiwalnych materiałów i wstawianie do nich twarzy aktorów to największe oszustwo w tym filmie.
Ogólnie film OK, ale dla "znawców" tematu jest dużo pola do niesmaku, brak pokazania wrażliwości i romantyzmu Tomka, tak naprawdę o Tomku z tego filmu niewiele można się dowiedzieć, co dla zielonego widza może być trudne w odbiorze i zrozumieniu o co w tym wszystkim chodzi, a pewnie zrozumie, że ta rodzina to dom wariatów, ale niestety wariatów w negatywnym odczuciu, bo to raczej byli pozytywni wariaci.

ocenił(a) film na 8
egzik01

no czyli zespół Aspergera jak nic.
I nie jest to "negatywne" ani "pozytywne". To jest po prostu choroba. Czy jeżeli człowiek chory ryczy z bólu, to ocenisz że jest to "negatywne" czy "pozytywne"?
Pokazane w filmie zachowania T.Beksińskiego to właśnie taki ryk z bólu.

gothic_romance

Autor filmu musiał zapatrzyć się na brązowy pomnik Zdzisława Beksińskiego który stoi przy kamienicy na sanockim rynku i dostał specyficznej weny tworczej, w Sanoku jest na to specyficzny klimat. Dobrze się stało, że do Oscara startują "Powidoki" czyli historia niszczenia jednostki przez komunizm.

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

To może i ja dodam coś od siebie, moje refleksje po obejrzeniu filmu, z którymi nie każdy musi się zgadzać. Dużo osób stawia tu diagnozy, ja mimo uprawnień zawodowych do takowych, daleka jestem stawiać diagnozę tej rodzinie i każdemu w niej z osobna. Nie można jednoznacznie powiedzieć czy Tomek był narcyzem. Niemal na pewno cierpiał na depresję. Mimo nieco przerysowanego obrazu filmowego nie odebrałam go jako psychopaty, tylko jako nadwrażliwego człowieka, który doświadczał bardzo silnych emocji. Zastanawiałam się nad tym, czy trudności Tomka wynikały z relacji z rodzicami i wydaje mi się, że tak. Poczucie tożsamości kształtuje się w toku relacji z drugą osobą (pierwsi dla dziecka są rodzice). Beksiński senior nie chciał mieć dziecka, małe dzieci go obrzydzały, od początku widział w Tomku kumpla. Z zapisków wynika,że Tomek naśladował ojca- ojciec siadał z książką, Tomek też, ojciec siadał przy maszynie do pisania, Tomek to samo. Rozmawiał z synem jak z dorosłym. Matka z kolei była nadopiekuńcza i nawet dorosłego syna traktowała jak dziecko. Próbowałam sobie wyobrazić małego chłopca, który nie mógł być do końca dzieckiem - dla ojca miał być dorosły, dla matki był dzieckiem. Jak spełnić tak skrajne oczekiwania mając zaledwie kilka czy kilkanaście lat? W dodatku z różnych danych wynika, że rodzice nie stawiali mu granic, mógł robić co chciał. Takie zachowania Tomka, jakie pokazano w filmie, jeśli faktycznie miały miejsce (prawdopodobnie miały) dla mnie były wołaniem o granice. Zdrowe granice zapewniają bezpieczeństwo. Wygląda na to, że był nieszczęśliwym człowiekiem, momentami na pewno trudnym, złożonym i poszukującym. Dla mnie postać tragiczna, w tym znaczeniu, że rozpaczliwie szukał zrozumienia i miłości. Nie była to rodzina zdrowa emocjonalnie, ale nie ich wina. W bardzo wielu rodzinach istnieją jakieś nieprawidłowości, bo przenosimy z pokolenia na pokolenie różne tajemnice, doświadczenia, problemy, style wychowawcze. Wydaje się, że na swój sposób się kochali tak, jak potrafili.

ocenił(a) film na 1
LaynaEs

Ciekawy wpis. O tyle że odebrała Pani Tomka jako osobę nieszczęśliwa i mimo wstępu odzegnujacego się od stawiania diagnozy próbowała Pani to nieszczęście wyjaśnić powikłaniami rodzinnymi...Naprawdę nie trzeba stawiać etykietek w stylu bordeline czy narcyz, żeby zamykać ludzi w szufladkach patologii. Myślę że warto spróbować się zastanowić czy jako ludzie cierpiący na różne egzystencjalne dolegliwości chcielibyśmy być w tak przerysowany sposób w filmie przedstawieni z etykietka "historia prawdziwa".. Tomek tak naprawdę choć był trudną we współżyciu osobą , był też głęboko wrażliwy i poszukujący głębszego sensu życia. Był o wiele bardziej rozwinięty osobowosciowo niż niejedna osoba próbująca go na tym forum "diagnozowac". To charyzmatyczna, wyjątkowa, pełna pasji, mocy i inteligencji emocjonalnej postać, kształtująca gusta estetyczne całego pokolenia Polaków. Nie cierpiał na depresję. Osoba z depresją nie biorąca lekarstw nie jest w stanie pracować tak regularnie, intensywnie i twórczo jak to robił Tomasz Beksinski tłumacząc teksty i przygotowując bardzo inteligentne audycje. Pewien epizod depresyjny pojawił się bodajże około roku 1998, kiedy Tomasz na pół roku wymiksowal się z radia - ale nawet wtedy tłumaczył to poszukiwaniem nowej tożsamości. Negowal rzeczywistość, ale to wcale nie powód żeby robić z niego takiego patola jak to miało miejsce w filmie... Może spróbujmy się zastanowić dlaczego stało się to co się stało, dlaczego tak okrutnie został sprowadzony do PARTERU. Moim zdaniem zrobiliśmy z niego kozła ofiarnego w tym, żeby uniknąć konfrontacji z własnymi destrukcyjnymi popedami. Nie jesteśmy w stanie stanąć tak odważnie naprzeciw egzystencjalnego bezsensu który nas ogarnia, jak to robił Tomasz. Dlatego potrzebowalismy go obsmiac wyszydzic i sprowadzić do roli jakiegoś p*j*banca. Zauważcie, że choć w filmie mało jest twórczości starego Beksinskiego, są to jednak dzieła które konfrontuja nas ze wszechobecna śmiertelnościa... Stąd może ten okrutny acting out który przyszło nam oglądać

ocenił(a) film na 8
yavoro

Nie, nie staram się postawić diagnozy, czyli nazwać zachowanie Tomka "narcyzmem" czy "borderline". Te moje luźne rozważania to próba zrozumienia jego osoby, chciałam się nimi podzielić, ale nie przyklejać etykietę. Nie tłumaczę nieszczęścia Tomka wyłącznie relacjami z rodzicami, ale z doświadczenia zawodowego wiem, że mają one znaczenie w budowaniu własnej tożsamości i mocno determinują nasze życia. Depresja niejedno ma oblicze, temat również mi znany i bliski - w głębokiej depresji nie można być twórczym, bo człowiek zazwyczaj leży i nic nie ma sensu, ale zadziwiająco wielu ludzi w depresji tworzy. Przykładem z rodzimego podwórka jest chociażby Tomek Lipiński. Poza tym ta choroba pojawia się czasami w dłuższych i krótszych epizodach, czasami występuje długo pod postacią dystymii. Natomiast zgadzam się z tym, że obraz jego osoby pokazany w filmie jest dla mnie niepełny i przerysowany. Z wieloma bolesnymi sytuacjami stykam się na co dzień i mogę rzec, że postać Tomasza Beksińskiego jest mi bliska własnie ze względu na jego sposób przeżywania świata.

yavoro

Kiedy czytam te dyskusje pofilmowe, cały czas zastanawia mnie, co złego jest w byciu człowiekiem z problemami psychicznymi? Jakiś "drugi sort" czy co? Czy "p*j*baniec" nie może być wrażliwym, poszukującym człowiekiem, mającym wielu przyjaciół? Poza tym - kto jest w stanie śmiać się czy szydzić z (którejkolwiek) postaci pokazanej w tym filmie, a zwłaszcza z Tomasza? Serio, Beksińscy nie potrzebują obrony, bronią się sami swoimi dokonaniami.

ocenił(a) film na 1
ACCb

coś w tym jest co piszesz - faktycznie brzmię tak, jakbym miał uprzedzenia do osób z problemami psychicznymi. Postanowiłem to przemyśleć i zaproponować Ci pewien eksperyment, abyś mógł się zastanowić czy jesteś w stanie wziąć głębszą odpowiedzialność za swoje słowa. Załóżmy, że to całkiem ludzkie mieć problemy psychiczne i powinniśmy tę część swojej osobowości, która te problemy posiada, swobodnie manifestować publicznie. Osobiście mam z tym kłopot, tzn jak każdy człowiek przeżywam jakieś neurotyczne braki, są rzeczy, których się mniej lub bardziej wstydzę i byłbym w stanie opowiedzieć o nich conajwyżej terapeucie. Mówię tu o czymś, co Carl Gustaw Jung nazwał Cieniem. Osoby inteligentne emocjonalnie są świadome swojego Cienia, a niektórzy nawet próbują go integrować zamiast spychać na margines świadomości.
A teraz wspomniany eksperyment:
1. Czy mógłbyś się podzielić z nami jakimś aspektem swojego Cienia? Czymś czego się wstydzisz, może jest to perwersyjna fantazja, jakiś aspekt Twojego zachowania seksualnego, problem z matką, dziewczyną, pociąg do chłopaków, który ukrywasz przed światem, cokolwiek... Chodzi mi o taki kawałek, z którym nie chcesz się utożsamiać, ale Ci się przydarza lub przydarzył...
2. Teraz wyobraź sobie, że ktoś robi o tym film, niekoniecznie pytając Cię o zgodę, przejaskrawiając Twoje skrzywienie i czyniąc z niego oś Twojej osobowości.
3. Jeśli przebrnąłeś przez poprzednie punkty tego ćwiczenia, pofantazjuj o jakiejś scenie filmowej na temat spychanego przez Ciebie fragmentu Ja. Spróbuj wszystko przejaskrawić i TUTAJ opisać.
3. Nadaj filmowi tytuł nie zapominając o swoim imieniu i nazwisku i najlepiej jeszcze dołącz jakąś informację, aby ktoś kto Cię zna, mógł Cię rozpoznać czytając tego posta. Możesz dorzucić link do swojego profilu nA facebooku.
4. Spróbuj poczuć radość z wyobrażenia, że ten film robi ktoś znany, plastycznie pokazując Twoją "ludzką" twarz, sprowadzając całą Twoją osobowość do tej PRAWDZIWEJ historii. Zaczynasz być bohaterem fimwebowego forum, cały internet o Tobie dyskutuje, a film budzi spore kontrowersje. Opisz jak tego doświadczasz...

Jeśli wykonasz rzetelnie to ćwiczenie masz mój ogromny szacunek i podziw! bo mnie na takie coś napewno nie stać :)

yavoro

Bardzo podoba mi się zaproponowany przez Ciebie eksperyment, piszę to bez cienia ironii, gdyż przed napisaniem swojego postu o czymś takim pomyślałam wobec siebie (i osób mi najbliższych) - a Ty to precyzyjnie ubierasz w słowa :-) I rzecz przemyślawszy, jednak napisałam, co oznacza, że - w tej konkretnej sytuacji: filmu fabularnego, który dotyczyłby relacji rodzinnych i pokazywałby (mnie, moich bliskich, przyjaciół) w kapciach i dresie, nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś uwypuklił moje/ich dziwactwa, fobie, zahamowania, o ile to tworzyłoby spójny obraz całości.
Natomiast jest jeszcze inna sprawa: ekshibicjonizm Tomasza Beksińskiego, który o swoich problemach i słabościach mówił bez ogródek, epatując niestandardowym wizerunkiem. Co tak naprawdę za tym się kryło - nie zamierzam się domyślać, a tym bardziej osądzać, ale jeśli dorosły mężczyzna decyduje się na pewną kreację, w tym medialną, to bierze pod uwagę (więcej: oczekuje), że będzie się o tym mówiło. I tu dochodzimy, jak sądzę, do sedna: ludzie inteligentni będą wiedzieli, że mają do czynienia z kreacją i odniosą się do niej, a nie do "bebechów" osoby za tą kreacją stojącej. Ludzie mniejszego rozumu przyjmą to jako jeszcze jedno potwierdzenie mocno ugruntowanego przekonania, że ci znani ludzie to same świry. Sądzisz, że Beksińskiego obchodziłoby zdanie tych drugich?

ocenił(a) film na 1
ACCb

myślę, że Tomek czułby się bardzo mocno zraniony, tym jak został w filmie przedstawiony, bo filmy obok muzyki to było jego ukochane medium...
Nie przejąłby się opiniami przeciętnych forumowiczów filmweba - ale twórców Ostatniej R najchętniej -w akcie zemsty za poniżenie - zapakowałby w samolot jak Gabriel Pasternak w Dzikich Historiach i wywiózł w zaświaty. Był ekscentryczny i dziwaczny, ale też rozpaczliwie szukał akceptacji i zrozumienia - miał nadzieję, ze znajdzie ją pośród artystów. Obejrzyj sobie Frankensteina z kreacją De Niro, to zrozumiesz jak bardzo czuł się wyobcowany i odtrącony przez niezrozumienie. Ostatnia Rodzina to stadium linczu...
PS przepraszam, ze nie odczytałem Twojej płci - czyżby to element Twojego Cienia? :)

yavoro

Muszę uwierzyć Ci na słowo, że Tomasz boleśnie odczułby sposób przedstawienia siebie w filmie - choć nadal nie wiem dlaczego. Może mam za mało empatii, a może za dużo czasu minęło od seansu, bo trudno mi wyobrazić sobie, co w tym filmie mogłoby go rzeczywiście zranić - chyba że był aż tak wrażliwy, że przejmował się najmniejszym odstępstwem od ustalonego przez siebie wizerunku. Bo najzabawniejsze jest to, że takim "świrem" jak on w tym filmie jest każdy z nas... i bronienie go przed takim przedstawieniem może być po prostu obroną przed wewnętrznym "świrem" samego broniącego (jeśli już mówimy o Cieniu :-)).
Wyobrażam go sobie, jak przychodzi do kuchni rodziców i opowiada ojcu: "Wiesz, i przedstawili mnie jako kogoś o gumowych stawach. Zobacz, czy ja naprawdę robię z rękami takie cuda" - i tu zaczyna przerysowywać przerysowaną kreację Ogrodnika. Po czym wybuchają śmiechem...
A co do mojej prezentacji na forum - wiele osób się myli i uważa mnie za faceta. I było to zamierzone - rodzaj eksperymentu :-) Którego zresztą nie mogę przerwać, bo chociaż udało mi się wybrać zdjęcie ulubionej aktorki, to nie potrafię go zmienić...

ocenił(a) film na 8
yavoro

"Teraz wyobraź sobie, że ktoś robi o tym film, niekoniecznie pytając Cię o zgodę, przejaskrawiając Twoje skrzywienie i czyniąc z niego oś Twojej osobowości."
Jest jedna różnica między tym, co proponujesz, a filmem "Ostatnia rodzina".
Różnica ta polega na tym, że Tomasz Beksiński już nie żyje.
W związku z tym zrobienie takiego filmu jemu już nie przysporzy cierpienia.
Bo jego już nie ma.
Co innego, gdyby - tak jak ty proponujesz - zrobić to w odniesieniu do osoby żyjącej.

ocenił(a) film na 8
yavoro

"Osoba z depresją nie biorąca lekarstw nie jest w stanie pracować tak regularnie, intensywnie i twórczo jak to robił Tomasz Beksinski".
Z "czystą" depresją może nie, ale jeżeli był to ChAD?
i cała twórczość T.Beksińskiego powstawała w fazie manii? A w fazie depresji zamykał się w domu i próbował popełnić samobójstwo?
ChAD również tłumaczyłby akcje typu demolowanie mieszkania itp.
Poza tym w filmowym Tomaszu widzę też cechy aspergerowca, a że sam jestem autystykiem wysokofunkcjonującym to łatwo mi to rozpoznać :)

LaynaEs

czy pod koniec filmu, gdy Beksińscy jedzą chińszczyznę, Tomek nie mówi właśnie czegoś na temat tego, że ojcien nie postawił mu granic???

ocenił(a) film na 5
gothic_romance

W mojej ocenie powinni wykorzystać w filmie całość Wywiadu z Wampirem (o ile z prawami autorskimi było to do ogarnięcia), ale jak widać nie pasowało to tfu-rcom do ich koncepcji.

ocenił(a) film na 9
gothic_romance

gotic_romance@ materiały archiwalne były odtwarzane z udziałem aktorów kamerą vhs taką sama jaką posługiwał się Beksiński, nie zrobili czegoś takiego, o co ich posądzasz ;)

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

To nie był film o wszystkim. Nie da się o wszystkim. Chyba masz problem, który pojawia się, gdy widz wie więcej niż dało się w filmie pokazać, bo siłą rzeczy czuje niedosyt. Należy zapomnieć, co się wie, oglądać.

Z "oszustwem" to chyba trochę nie trafiasz. To taki film był, wiesz?

Znałeś Tomka? Siedziałeś mu pod łóżkiem, gdy sobie radził lub nie radził z kobietą? Ja słuchałem troszkę audycji i cenię Tomasza jako prezentera. Cenię jako tłumacza. Natomiast pozwalam ludziom mieć zdanie na temat tego, jaki był. Akurat szczęśliwie budujący trwałe związki to nie był, ale nawet takie zdanie pozwalam Ci mieć. Nie oburza mnie, że ktoś może mieć nieco gorsze niż rzeczywistość, bo wielu ludzi ma lepsze. :)

ocenił(a) film na 6
gothic_romance

Dawid Ogrodnik chyba nie wyszedł ze swojej roli w "Chce się żyć", a przynajmniej zbyt wiele z niej przeniósł do roli Tomka Beksińskiego.
Wszelkie spazmy, przykurczanie rąk jak u osoby z porażeniem nerwowym, miotanie się, bełkotanie, itd - rozumiem że Ogrodnik skorzystał z archiwum prywatnego, które zostawił Zdzisław Beksiński, i pewnie sporo tam nagranych scen z Tomkiem. Ale że znam kilka zarejestrowanych materiałów video z Tomkiem Beksińskim to mówiąc szczerze - nie wiem skąd Ogrodnik swoją interpretację wziął....
Osoby nie wiedzące kim jest Tomek Beksiński (a byłam w kinie z takimi osobami) potraktowały tą postać jako osobę upośledzoną i szaleńca. Szkoda. Ogrodnik moim zdaniem pamięci T.Beksińskiego wyrządził monstrualną krzywdę, bo będzie zapamiętany teraz jako miotający się, bełkoczący i śliniący impotent. Który coś tam umiał po angielsku i kochał muzykę.

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

mam dokładnie takie same odczucia odnośnie postaci Tomka....
wczoraj byłem w słupskim ratuszu na otwarciu wystawy o Zdzisławie i rozmawiałem z ludźmi z Fundacji Beksiński, który przyjechali z tą wystawą do Słupska(państwo Ewa i Andrzej Baryccy - postać pana Andrzeja nie pojawia się w filmie - był to jednak jeden z jego dobrych przyjaciół). Pani Ewa bardzo prosiła mnie, abym wszędzie, gdzie to możliwe bronił dobrego imienia Tomka - postać pokazana w filmie jest dla pierwowzoru po prostu cholernie krzywdząca...
pozdrawiam

gothic_romance

co do aktorstwa Ogrodnika to zagrał rewelacyjnie, a co do jego roli Tomasza to uważam, że może faktycznie jest trochę nadinterpretacji, ale osoby, które wybielają Tomasza, że był taki dobry, kochany itp. to też przesadzają

ocenił(a) film na 8
JohnValentine

Ale to nie chodzi o idealizację, wybielenie, tylko jakieś zrównoważenie, zniuansowanie tej postaci. Filmowy Tomek jest tak boleśnie płaski i jednowymiarowy jak scenariuszowa figurka wycięta z kartonu. Prawdziwy był znacznie bardziej wielowymiarowy - wystarczy włączyć np. oryginalny "Wywiad z wampirem", tam widać postać, w której jest głębia (choćby kontrast pomiędzy spokojem, zrównoważeniem, takim wewnętrznym ciepłem a buntem wobec świata, gniewem, wybuchami, które przecież też były). W kreacji Ogrodnika nie było nic z tego...

ocenił(a) film na 8
Mrs__Caterpillar

Widocznie słabo oglądałaś, bo dla mnie jak najbardziej wielowymiarowość i głębia w filmowej postaci Tomasza były...

gothic_romance

Tomasz Beksiński miał najprawdopodobniej zespół Aspergera. Ogrodnik bardzo dobrze oddał zarówno postać, jak i samo zaburzenie - wszelkie zachowania, reakcje i nietypowa "mowa ciała" to zjawiska bardzo ściśle związane z charakterystyką ZA. Niedobrze robi mi się od czytania setek komentarzy oburzonych ludzi, którzy "histerycznie" mierzą odtworzoną postać swoją neurotypową miarą normalności zachowań i reakcji. Ja rozumiem, że pojęcie spektrum autystycznego nie jest jako tako znane w szerszej znajomości społecznej, ale na litość boską, ileż można czytać powielającego się, tępawego bredzenia "psychopata, psychopata, psychopata..." - to dopiero krzywdzi i zaburza pamięć o Tomaszu.

Poczytajcie o samym ZA, a dopiero potem zabierajcie głos na temat osób, które najprawdopodobniej zmagały się z tym zaburzeniem. Egoistyczne czy agresywne reakcje nie są świadomym wyborem osoby z ZA, nie świadczą o tym, że ta osoba jest "zua i be", to wynik kompletnie innej organizacji poznawczo-behawioralnej, niezależnej od "chorego".

whevs

Ubiegłeś/łaś mnie:)
Pisanie o młodym Beksińskim jako o psychopacie jest jak dla mnie kretyństwem.
Jeżeli kreacja Ogrodnika była wierna "oryginałowi", to naprawdę kłania się tu zespół Aspergera i charakterystyczne dla tego zaburzenia "objawy".

ocenił(a) film na 8
whevs

Tylko jest jedna rzecz, która się nie zgadza - jedną z cech ZA jest brak rozumienia metafor, gier słownych, ironii, żartów, ogólnie brak poczucia humoru. Osoby z ZA rozumieją wszelkie przenośnie dosłownie, mają niskie kompetencje językowe, nie lubią fikcji literackiej, bo jej nie rozumieją - potrafią dużo czytać, ale są to przede wszystkim rzeczy naukowe lub popularnonaukowe, związane z dziedziną ich zainteresowań. W szkole mają problemy z przedmiotami humanistycznymi, tak z językiem polskim, jak też z językami obcymi (z ww. powodów). To nie pasuje do Tomasza, który przecież był mistrzem ironii (i autoironii), miał ogromne poczucie humoru, uciekał w świat fikcji i ogólnie był wyjątkowo uzdolniony humanistycznie.

Mrs__Caterpillar

Są wyjątki ( jak wszędzie)?:)
Znam Aspergerowca, który wykazywał ( dość specyficzne ) poczucie humoru na swój temat i innych- nabyte po wielu latach, ale miał problemy ze zrozumieniem, kiedy mówię serio, a kiedy żartuję.

ocenił(a) film na 7
Kasss1711

Nie rozumiem jak szanowne zgromadzenie może twierdzić, że Tomasz był psychopatą albo miał ZA. Według mnie można spokojnie stwierdzić, że był neurotykiem. Po prostu. I to naprawdę "neurotycznym neurotykiem" ;) wybuchowym i dramatyzującym ale raczej nie zaburzoną ruchowo i umysłowo niedojdą. Uderzyło mnie w filmie to, że człowiek, który uwielbiał i tłumaczył Monty Pythona i pisał prześmiewcze felietony został ukazany jako świr bez poczucia humoru. Filmowy "Tomasz" może miał ZA, prawdziwy - nie sadzę.

ocenił(a) film na 8
DarkGlobe

Dokładnie tak, bardzo trafnie ujęte.

DarkGlobe

DarkGlobe: "ale raczej nie zaburzoną ruchowo i umysłowo niedojdą" - jeżeli tak określasz osoby z ZA, to nie nie widzę najmniejszego sensu w jakiejkolwiek dyskusji z tobą. "Żałosne i niewarte komentarza" to mało powiedziane, żeby w jakikolwiek sposób opisać, co myślę o twojej wypowiedzi. Polecam wykonanie jakiegokolwiek researchu przed wejściem w dyskusje na które się porywasz, jeżeli nie chcesz się dalej ośmieszać.

Mrs__Caterpillar :-)
Zupełna i całkowita sztywność poznawcza, brak jakiegokolwiek(!) poczucia humoru i ..pff..hhah, "umysłowa niedojda" to rażące stereotypy dotyczące osób cierpiących na ZA. Spektrum to spektrum - taka jego specyfika, że w jego obrębie występują zarówno mocne, intensywne zaburzeniem jednostki, jak i te słabsze, oscylujące wokół pogranicza. :-) (Na przykład kobiecy ZA w pewnych miejscach zupełnie odbiega od kryteriów "męskich" - kobiety AS są często uzdolnione językowo, świetnie piszą i przodują w naukach humanistycznych :-). W jednym z wywiadów Tomasz wyraźnie podkreśli, że (tu sparafrazuję) nie bawi go "typowy, powszechny" humor, jego "bawi wyłącznie abstrakcja". To bardzo typowe dla osób z ZA, którzy charakteryzują się tym, że TEN właśnie typ poczucia humoru najbardziej do nich trafia! Teraz pomyślmy, jaki rodzaj humoru zawiera w sobie Monty Python.. ;-)

ocenił(a) film na 7
whevs

Uważam, że filmowy Tomasz jest zaburzoną niedojdą. Niekoniecznie z ZA. Zabrzmiało to niefortunnie, przepraszam. Chodziło mi o to, że osoby z ZA są powszechnie postrzegane tak właśnie. Jeśli chodzi o ścisłość: filmowy Tomasz jest dla mnie parodią Aspergerowca, utrwalonym stereotypem. Nie wiedzieli, co zrobić z postacią, więc jakąkolwiek formę inności i nadwrażliwości Beksińskiego zmieniono w wariację na temat zaburzeń psychicznych, rozwoju, etc.

ocenił(a) film na 8
whevs

Ze względu na wykonywany zawód mam wiele do czynienia zarówno z literaturą na temat osób z ZA, jak i z osobami, które z nimi pracują (z nimi samymi nie) i wiem, że nie są to żadne "umysłowe niedojdy". O sztywności poznawczej, braku rozumienia fikcji i trudnościach z edukacją humanistyczną piszą autorzy każdej z nich (m.in. Tony Attwood przytacza wypowiedź Temple Grandin - i innych osób - która mówi, że nie sięga po fikcję literacką, ponieważ ta nie jest jej bliska). Osoby, które znam i które pracują z dziećmi i młodzieżą z ZA (pedagodzy), także potwierdzają te spostrzeżenia. Co do poczucia humoru, to to jest faktycznie specyficzne, choć co do abstrakcji, to w literaturze przedmiotu również można wyczytać, że osoby z ZA także mają z tym kłopot. Poza tym - jeśli nawet - dziwne poczucie humoru osób z ZA raczej nie trafia do wielu. A Monty Python?
Ale zgodzę się z tym, że pewnie są wyjątki (bo - jak podkreślam - sama osobiście nie znam nikogo z ZA, przynajmniej zdiagnozowanym), tyle tylko, że swą wiedzę czerpałam z literatury i trochę na ten temat - z powodów zawodowych - czytałam. Jakkolwiek by nie było, mój post wcale nie miał na celu zdyskredytowania osób z ZA, ponieważ nic złego na ich temat nie myślę, ani nie uważam ich w żaden sposób za gorsze. Jeśli tak można było odebrać moją wypowiedź, to jeszcze raz podkreślam, że nie o to mi chodziło. Zirytowało mnie raczej doszukiwanie się w TB cech psychopaty czy diagnozowanie u niego różnego rodzaju chorób czy zaburzeń psychicznych, bo jak można coś takiego robić na podstawie filmu, nie widziawszy człowieka na oczy?

Mrs__Caterpillar

Chce się z podzielić swoją refleksja z dwóch powodów: pierwszy- będę bronić osób z ZA, sama jestem późno zdiagnozowanym Aspergerowcem, drugi-oglądając TB patrzyłam na siebie (no w 80%). Nie piszcie, że miał ZA, bo nie było diagnozy więc nie wiadomo, zresztą w tamtych czasach mówiło się, że ktoś jest "dziwny, specyficzny, trudny". Wiele rzeczy, o których piszecie to encyklopedyczna wiedza o osobach z ZA: mam 37 lat i na tyle zdrowego rozsądku aby stwierdzić, że każda osoba jest inna. Jaka jestem, odnosząc się do tego co tu piszecie: nie znam się na żartach, nie rozumiem kabaretu, jem wybiórczo, piję wybiórczo (np. tylko sok multiwitamina, cola), mam sensoryzmy: nie lubię pewnych zapachów np. smażenia, wszystko robię w określonym porządku - złamanie go powoduje, ze się denerwuję, lubię rutynę, zmiany wytrącają mnie z równowagi. Rodzice - traktowani zadaniowo, często kłóciłam się z nimi, właściwie awanturowałam. Byli całe życie na baczność, aby nie doprowadzić czymś do mojego ataku złości. Poza domem, jestem zwyczajna, może nawet nudna. Mam pewne problemy interpersonalne, wiele lat byłam naiwna, takie "ciele". Czy jestem opóźniona, psychiczna, gorsza - nie. Nie mam problemów z mówieniem, pisaniem, czytaniem. Intelektualnie jestem sprawna, lubię humor abstrakcyjny np. Latający Cyrk MP, filmy Wesa Andersona. Jestem dziecinna. Jestem inna. Oglądając film, patrząc na Tomka byłam porażona tym jak on się zachowywał w stosunku do rodziców, widziałam siebie. Ale to za mało aby ferować wyroki. Czy miał ZA- sorry psychiatrzy bez dyplomu, ale nie wiem. Osoby z ZA to Michalina Wisłocka ale są też ludzie którzy nigdy nie osiągają samodzielności. Spektrum jest bardzo szerokie, objawy niejednorodne.

gothic_romance

Wielka stracona szansa na pokazanie sztuki Beksińskiego. Jeśli widzę ekscentrycznych bohaterów aby ich zrozumieć/polubić chciałbym zobaczyć ich twórczość. A sztuka Beksińskiego jest totalnie pojechana. Zestawienie ekscentrycznej kreacji bohatera w zestawieniu z jego sztuką daje mi obraz geniusza, który ma własny świat i sztuką komunikuje się z światem zewnętrznym. Brak tego zestawienia buduje mi obraz w którym niestety reżyser nieco ośmiesza bohatera, bawi się , wykrzywia karykaturalnie obraz choć twierdzi, że lubi swoich bohaterów. Tak czy siak to sprawa subiektywna. Ale na 100% w moim odczuciu to wielka stracona szansa na przybliżenie masowej publice szalenie hermetycznej sztuki Beksińskiego i pogłębienie bohatera przez pryzmat jego sztuki

sprostowywacz

Oj szkoda tych obrazów... Na dużym ekranie to byłoby zjawiskowe doznanie...

M70

W punkt!

udu_filmaniak

"Wygodniej jest czekać na fotelu,niż na kaktusie" tak posumowywał Pan Zdzisław różnice między nim a synem w przeżywaniu depresjii.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
gothic_romance

Nie był psychopatą i dlatego się zabił?;)

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

Ja sie dowiedziałem że Tomek był nie zły bomber.

gothic_romance

Mam te same odczucia. Po obejrzeniu filmu pozostał mi niesmak. Wydaje mi się, że największym błędem było obsadzenie w roli Tomka Dawida Ogrodnika, któremu wydawało się chyba, że gra tę samą postać, co w "Chce się żyć". Beksiński chyba nie był psychopatą z nadpobudliwością ruchową i nie mamrotał bełkotliwie pod nosem tak jak ten na filmie. Połowa jego tekstu w ogóle mi umknęła, bo nie rozumiałem co on bełkocze. Czytając filmy i prowadząc audycje też nie robił tego z taką afektacją jak to jest pokazane w filmie. Nie cierpię egzaltowanych lektorów (czyli niestety większości), a Beksińskiego uwielbiałem.

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

Ogolnie sie zgadzam, ale nie do konca. Podejrzewam, ze Tomek byl taki jak w filmie pokazano, ale do pewnego czasu (do 30-tki max). Pozniej juz bylo wyciszanie i przygotowywanie sie do nieuknionego. Sadze, ze Tomek jako jedynak byl wychowywany pod kloszem. Wszystko krecilo sie wokol niego i matka praktycznie zaglaskala go na smierc. Pozniej nastapil sukces ojca i Tomek zyl w jego cieniu (co go strasznie irytowalo). Tomek mial wady i zalety. Zalety zapewne znasz, a wadami byly napewno egocentryzm i megalomania. Najbardziej szkoda matki.

ocenił(a) film na 5
gothic_romance

Czekałam na ten film i niestety bardzo się zawiodłam. Sposób przedstawienia Tomasza okropny, ale myślę, że to po części wina samego aktora. Od początku stara się naśladować sposób mówienia granego przez siebie bohatera, co wychodzi nienaturalnie. Dla mnie brzmi jak Sid z "Epoki Lodowcowej" i trudno go potraktować poważnie. Poza tym cała reszta, cóż, zamiast inteligentnego i wrażliwego człowieka, widzimy przygłupa, szczególnie na początku. Po około godzinie film się poprawia, mamy kilka wartościowych scen i głębszych rozmów, ale nadal całość jakby bez pomysłu i trochę o niczym. Szkoda.

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

zgadzam się, to skandaliczne jak pokazali Tomka! i jak ktoś pisze, skąd wiesz że nie był? a skąd wie reżyser jaki był? żenada, tak się składa że znam rodzinę która wychowywała się z rodziną Beksińskich i Tomkiem w Sanoku, jako sąsiedzi,,, i Ci właśnie ludzie po obejrzeniu filmu są oburzeni! No cóż, w dzisiejszych czasach film ma sens jak się robi aferę i dokłada historyjki, które wciągną widza na maxa... no bo gdyby pokazać zwyczajną prawdziwą rodzinę, okazało by się że film byłby nuuudny do granic możliwości!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
gothic_romance

A skąd Wy to wszystko wiecie, jakim człowiekiem był Tomasz Beksiński, każdy ma inną gębę na każdą sytuację, w pracy, szkole, w TV, z jednymi znajomymi rozmawia się inaczej z drugimi inaczej, z rodziną, bliskimi inaczej, a będąc sam na sam ze sobą, inaczej się myśli o świecie, czy wszyscy stawiający tezy jakim człowiekiem był Tomasz, to jego przyjaciele, bliscy, kumple, rodzina, a może sami nim jesteście i wiecie lepiej od niego samego co czuł, co myślał i jak się zachowywał w domowym zaciszu wśród najbliższych mu osób, przed którymi nie musiał ubierać maski co by zrobić pozytywne wrażenie... Wrażliwy człowiek często balansuje na dwóch skrajnych biegunach emocjonalnych, chce kochać, czuje miłość i czuje szczęście, lecz cywilizacja która się wykształtowała poprzez pryzmat takiej, a nie innej kultury nie potrafi zrozumieć miłości bezinteresownej, bezwarunkowej i wszechogarniającego szczęścia, wtedy w takiej wrażliwej istocie budzi się nienawiść do Świata za brak zrozumienia fundamentalnych i najistotniejszych właściwości stworzeń żywych, później pojawia się niemoc, przytłoczenie przez rzeczywistość stworzoną przez cyniczne jednostki, które opierają swoje całe jestestwo na intelekcie, który jest ograniczony i nie potrafi zrozumieć "rzeczy" poza jego granicami, co automatycznie odrzuca jako zbędne. A to "zbędne" które odrzuca intelekt, jest najważniejsze, jest istotą bycia i doświadczania tego czegoś co nazywamy życiem, byciem. Możliwe, że Tomek uderzył o skały intelektu, cynicznego, niewrażliwego świata, rozbijając swój żaglowiec uczuć, miłości i szczęścia... Mogła być to jedna z ewentualności, dlaczego czuł się niezrozumiany, co rodzi frustracje, złość, nienawiść i rozpacz w co wrażliwszych jednostkach, a może i u każdego. Tylko u niektórych próg zrozumienia jest zawieszony bardzo wysoko i reszcie nie chce się tak wysoko wspinać, żeby w świetle życia podziwiać razem Świat, wolą ściągnąć wrażliwą, więcej czującą istotę na swój poziom, żeby tak jak oni i im podobni taplała się z nimi w szaroburej, błotnistej zgniliźnie...

użytkownik usunięty
gothic_romance

Jasne, dorosły facet, który terroryzuje rodziców, próbując co najmniej pięć razy popełnić samobójstwo, na pewno nie ma żadnych problemów psychicznych.

Nie mam zamiaru kłócić się o słowa. Możesz to sobie nazwać "ładniej", na przykład "nadprzeciętną wrażliwością" połączoną z niedojrzałością i słabą empatią (w stosunku do rodziców), ale będzie to to samo, co garbatego nazwać "prostym inaczej".

ocenił(a) film na 8

Pogięty był mocno, ale nie psychopata (nie wiem czy większość forumowiczów wie kto nim jest, bo wątpię). O psychopatię natomiast podejrzewałbym Zdzisława.
Co tu dużo pisać - tragiczna postać.

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

Dlatego zawsze będzie go brakować:
https://www.youtube.com/watch?v=IpHmq4wddNc

ocenił(a) film na 8
gothic_romance

widać na pierwszy rzut oka że przesadzili z szaleństwem Tomka, ale czepiając się nomenklatury, absounie nie został pokazany jako psychopata a raczej jako przeciwieństwo psychopaty czyli osoba wybitnie wrażliwa i znerwicowana.

ocenił(a) film na 9
gothic_romance

Postaci nie odebrałam, jako psychopaty, choć byłam zaskoczona przedstawionym wizerunkiem.
Zabrakło mi może trochę tych "zwykłych" i romantycznych obrazów Tomka. Film pokazywał rodzinę "wewnętrznie" i bardzo mi się to podobało. Podobało mi się przekonujące mieszanie tematów poważnych z zabawnymi, pokazywanie spraw ważnych w zabawny sposób ( co nie udaję się zupełnie - w mojej ocenie - Szumowskiej ).
Dla mnie ten film to obraz zwykłego, codziennego życia rodziny ( na specyficznym przykładzie ) i towarzyszącego jej "fatum", którego nie mogli pokonać. Może to też obraz osób niezwykłych w zwykłych warunkach i po odjęciu "splendorów" ?
Świetny film. Nie wiem jaką osobą był Tomek, ale ten film nie zniechęcił mnie do niego, ani do jego rodziny.

użytkownik usunięty
gothic_romance

Mam identyczne odczucia. Zamiast choćby próby analizy wrażliwości i złożonej osobowości Tomasza Beksińskiego obejrzałem popis szmirowatego aktorstwa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones