W ogóle w tym filmnie kochany alanek był kochany :D Najbardziej żałuje że niepokazali w pęłni sceny gdy ukazywał że jest prawdziwym mężczyznym
No i znowu mówisz do mnie tonem tej babki z reklamy czekolady :) Tej babki, co nie wierzyła, że świstak siedzi i zawija w sreberka xD
He he he. A potem było jeszcze lepiej. Kardynał w imieniu Rocheforta zwrócił d'Artagnanowi dziewięć liwrów. A gdy na końcu d'Artagnan pogodził się z hrabią, to powiedział, że w ramach zgody oddaje mu połowę sumy 9 liwrów. Oddał mu 4 liwry. Rochefort mówi, że Gaskończycy mają dziwną matematykę - bo jedna połowa wynosi 4 liwry, a druga 5 liwrów. Kardynał zaś stwierdza zaś ironicznie, że Gaskończycy nigdy nie byli dobrzy z matematyki :)
Ano właśnie. Tylko nie wiem, jak można nie wierzyć w to, że świstak siedzi i zawija czekolady w sreberka xD
He he he. No właśnie. Kardynał miał w tej wersji naprawdę cięty dowcip, w każdym razie w wersji rosyjskiej z 2013 roku. Ta wersja jest naprawdę urocza, ma ducha powieści Aleksandra Dumasa ojca i to jest jej wielki plus, a prócz tego ma uroczy humor, który po prostu jest humorem na poziomie i rozbawia do łez. Wielka szkoda, że dzisiaj bardzo mało takich filmów powstaje :)
Hmm... Niech pomyślę. Może to, że jak się go wytresuje odpowiednio, to potem siedzi i zawija je w te sreberka? xD
Ano widzisz. Moim zdaniem nasz Maestro nadawałby się doskonale na takiego kardynała Richelieu, co nie byłby do końca zły i posiadałby ogromne poczucie humoru. Wielka szkoda, że tego się już nie dowiemy.
Może. Ale nie zauważyłeś, że przerobiłam znany cytat z równie znanego polskiego filmu? Tylko wyłączyłam brzydkie słowo. :D
Ano widzę. Owszem. Skoro aż dwa razy zagrał postać duchowną... :)
Zauważyłem, choć zapomniałem o tym napisać. Przerobiłaś słynne słowa Bogusia Lindy z filmu "PSY 2", choć prawdę mówiąc one nigdy nie szły "Co ty wiesz o zabijaniu?". To fani go tak przerobili, bo w oryginale szły "Nic mi nie mów o zabijaniu, bo ja coś o tym wiem". Czy jakoś tak, choć w pamięci widzów zapisały się one inaczej.
Czekaj... Jedna rola osoby duchownej to w tym serialu, co mi mówiłaś o nim, że Emilian Kamiński mu chyba głos podstawiał w polskim dubbingu. To jedna rola. A druga? Kiedy drugi raz zagrał duchowną osobę?
Chociaż chwila! Czekaj... Czy to aby ta druga rola to nie jest Rasputin? Bo w końcu on też był duchownym! Jak ja mogłem to przeoczyć? xD
No, nareszcie cię oświeciło. Jak mogłeś zapomnieć o starym, poczciwym Razusiu? Eeee, chyba muszę skreślić słowo "stary", bo jeszcze by się na mnie ten pan za nie obraził. Ostatecznie nie dobił pięćdziesiątki, gdy zginął. ;)
Aha. :)
Nie chyba, a na pewno. Ale zgadłeś pierwszą rolę. :) A druga rola - a na forum jakiego filmu teraz sobie gadamy, co? ;)
Wybacz. Potrzebowałem pomocy Razusia, aby mnie oświecił swoją hipnozą, bo dzięki temu mogłem w pełni pojąć, o co ci chodzi. Poza tym wybacz, ale zapomniałem o tym, że Razuś był mnichem prawosławnym i cóż... To o tym bardzo trudno zapomnieć, gdy się wspomni jego zachowanie, które było dalekie od zachowanie prawdziwego mnicha :)
To teraz sobie przypomniałeś. :) Właśnie dlatego nawet inni mnisi prawosławni też krzywo na niego patrzyli. :)
Dokładnie tak i jeśli wierzyć źródłom, które właśnie czytałem najwyraźniej jeden z tych mnichów zlecił zabójstwo Rasputina. Ta prostytutka, która go dźgnęła go nożem i wrzeszczała przy tym "Zabiłam Antychrysta" to ponoć otrzymała "boski nakaz" od jednego właśnie mnicha, który nie lubił Rasputina.
A wszystko to dlatego, że bohater naszych dyskusji za bardzo rozrabiał... Cóż, cytując piosenkę Ryszarda Rynkowskiego, "Ten typ tak ma". :)
No cóż, możliwe właśnie, iż chodziło tutaj o rozrabianie naszego Razusia, choć możliwe, że za tym mnichem, który zlecił pierwszą próbę zabójstwa Rasputina stał ktoś wyżej. Ale równie możliwe jest to, iż pierwsza próba zabójstwa Grigorija nie miała nic wspólnego z drugą próbą jego zabójstwa.
Ha ha ha! Normalnie teraz to mnie rozwaliłaś! Masz wielkie szczęście, że moja matka tego nie słyszy xD
No tak, ale coś mi mówi, że raczej nie byłaby z ich powodu zachwycona. CHYBA xD
No dobrze, nie będę owijać w bawełnę. Przypomnij sobie scenę, jak Szeryf Jurek dźga nożem ze złości po tacy, zaś Mortianna pyta się "Coś się stało?". Moja mama by reagowała na te nasze komentarze z jej zachowania podobnie jak nasz Szeryf na wieść o poczynaniach Robka :)
Wiesz, nie o samo dźganie nożem po tacy mi chodziło, co raczej o to, że Szeryf Jurek był wtedy nabuzowany niczym ruski czołg i moja mama miałaby podobnie widząc z naszych komentarzy, że robimy sobie z niej temat do żartów xD
Wiem o tym. Nie załapałeś mojego sarkazmu. ;) A myślisz, że Szeryf Jurek byłby zachwycony naszymi żartami z jego SKROMNEJ (znowu sarkazm) postaci? Zagroziłby nam tępą łyżką albo wyrwaniem języków, gdybyśmy ośmielili się jeszcze raz z niego zażartować. :D
Wiesz, gdyby nam tym zagroził, to by było pół biedy, a co innego, gdyby zamiast grozić złapał nas i powiedział "Bawi was to? To ciekawe, co powiecie na to!" i kazałbym nam wyrwać serca i urwać języki - kolejność nieobowiązkowa, a śmiem twierdzić, że wręcz dowolna xD Wtedy on by się śmiał, ale jakoś nie sądzę, aby nas to ubawiło. Wcale a wcale :)
Uuuuch, aż się przeraziłam tej wizji. :O Z dwojga złego, już chyba raczej bym wybrała nieuniknioną wizytę w jego alkowie. Raz kozie śmierć, a indykowi amnestia, cytując Adama Bahdaja w książce "Gdzie twój dom, Telemachu?" :)
Poważnie? Aż się przeraziłaś tej wizji? Ale chyba sama przyznasz, że to by bardzo pasowało do tego bohatera, nieprawdaż? xD Ha ha ha! Rozwaliłaś mnie tym cytatem, naprawdę. Muszę go sobie koniecznie zapamiętać :) A przy okazji zobacz, jak szybko zgodziłaś się iść do alkowy z Szeryfem Jurkiem, choć wcześniej mówiłaś, że to niemożliwe, iż się nie dasz i takie tam xD Ale wiesz... Siebie poprzez alkowę uratujesz, a ja? Co ze mną? Jakbym ja siebie ocalił? Wszak ja do alkowy z Szeryfem nie pójdę. Poza tym on woli mężczyzn. Chyba, że... NIEEEEEEEEEE! Tylko nie to! Właśnie sobie uświadomiłem, że mnie by pozostało w celu ratowania życia poprzez alkowę to iść do niej z... Mortianną! NIEEEEEEEEEE! xD
Wiesz, gdybym miała maskotke jak Niekryty Krytyk, to razem z nią wrzeszczałabym ze strachu przez te wizję. ;) No, a myślisz, że tylko Kornel Makuszyński, Seweryna Szmaglewska i autorka "Dynastii Miziołków" mieli poczucie humoru? Pan Bahdaj też od czasu do czasu pokazywał, że ma poczucie humoru. :) No cóż, zbyt wielkiego wyboru to bym nie miała. :D Za wielkego wyboru to byś nie miał. Wóz albo przewóz, mój drogi. :D
He he he. Właśnie, nawiasem mówiąc przypomniałaś mi, jak Niekryty Krytyk i jego maskotka się darli na widok Buki, ale maskotka szybko wymyśliła, by przegnać ją suszarką i się udało xD Jak powiedziała maskotka "Buka jest jak pijany kierowca. Ucieka na widok gościa z suszarką" xD Oczywiście wiem, że nie tylko ci państwo mieli poczucie humoru, ale Bahdaja to jakoś mniej lubiłem, stąd mniej znam jego humor :) He he he. Właśnie... Ale może w ciemności by jakoś się to udało mi przetrwać? xD W końcu czego oczy nie widzą... xD
Teraz się oplułam ze śmiechu przez ciebie. :D Aha. :) No cóż, lepsza Mortianna niż stryszek. Ja też jakoś bym tę noc przetrwała. :D
He he he. A ja ryczałem ze śmiechu, kiedy usłyszałem ten tekst. Normalnie rozwalił mnie Niekryty Krytyk tymi słowami. Mówię ci. Nie wiem, ile on wymyśla te teksty, ale... Ma talent i to prawdziwy :) Ha ha ha. Ale wiesz, kochanie... Taka mała uwaga. Widzisz... Ty byś przetrwała to jakoś, bo w końcu Szeryf Jurek jest przystojny. Z kolei Mortianna do piękności się nie zalicza. No, chyba, że w ciemnym tunelu - cytując "DYNASTIĘ MIZIOŁKÓW" xD Ty byś więc miała sprawę ułatwioną. Ja to już nieszczególnie. Chociaż może przy zgaszonym świetle... I udawałbym, że to ty... Może by mi to pomogło xD
Dokładnie. Ale my wcale nie jesteśmy tacy gorsi od niego. :) A żebyś wiedział, że bym przetrwała. Nawet bym miała na to swoje sposoby. :D No, bo się obrażę. :D
Właśnie, oboje mamy bardzo dużo dobrych pomysłów na żarty, więc cóż... Nie ukrywam, że byśmy przebyli na pewno Niekrytego Krytyka, jak również Nostalgię Critica, jestem tego pewien :) He he he. Nie zrozumiałabyś chyba. Bo wiesz, ja bym musząc TO robić z Mortianną, to bym udawał, że to robię z tobą, bo ty jesteś piękna, a ona... No, nie jest xD I bym udawał, że to ty, aby przetrwać. Co w tym do obrażania się? xD No, tobie by było łatwiej, bo Szeryf Jurek był przystojny :)
I Nostalgię Chick, zapomniałeś? :) Aha. :D I na tym polega cały problem z tym Szeryfem - właśnie, że jest przystojny. :D
No tak, zupełnie o niej zapomniałem. Przecież ona też jest doskonała w tych swoich zwariowanych recenzjach :) Ją też przebijemy swoimi zwariowanymi pomysłami xD He he he. No więc widzisz. Tylko myśl o tym, że może to ty jesteś ze mną w łożu by mnie ocaliło od wymiotów, gdybym trafił do alkowy Mortianny :) Ale jaki to jest problem, że Szeryf Jurek jest przystojny? xD
Absolutnie. :D Wiesz, może na wszelki wypadek zasłoń sobie oczy opaską czy czymś w tym rodzaju. Czego nie widzą, to cię nie zaboli. ;) Niestety, na to pytanie nie umiem ci odpowiedzieć. :D
No właśnie, ale jestem pewien, że nasz duet by przebił wszystkich tych niesamowitych komików, jacy kiedykolwiek istnieli na świecie xD He he he. Wiesz, w sumie masz rację. Zawsze to może coś pomoże. Ostatecznie czego oczy nie widzą, tego... To mnie nie zaboli. Czy jakoś tak to szło xD
Nawiasem mówiąc, na widok laboratorium Mortiany do odprawiania czarów, niektórzy mogliby zacytować powieść "MAŁOMÓWNY I RODZINA" i powiedzieć coś w tym guście "Zgaduję, że sprzątaczka odeszła, nie czy tak?" xD
No, bo ja niedawno na ten cytat trafiłem i cóż... Właśnie uznałem, że doskonale on tutaj pasuje. Zwłaszcza, że zdecydowanie w laboratorium Mortianny daleko było od wzorowego porządku :) I przyznasz chyba, że on tutaj pasuje wręcz idealnie xD
No sama widzisz. Nawiasem mówiąc nie mogę zapomnieć widoku tych szczurów w jednej scenie filmu. Jeśli wierzyć Nonsensopedii, to uciekały one na widok Mortianny :)
A ja zgaduję, że to polska wersja pytania retorycznego pana Mullera, tego Szwajcara, co z leśniczym Karwackim i panem Albertem Czaplą zajmował się handlem kradzionymi rzeczami. :D Tylko, że to była gosposia, nie sprzątaczka. ;)