Oprócz gry aktorskiej nie podobało mi się tu nic . Bardzo słaby film . Nie wiem skąd takie dobre opinie .
Przez nieco ponad godzinę film oglądało się świetnie, natomiast później zrobiło się kiepsko. Tak jakby nie mieli pomysłu co zrobić dalej. Szkoda bo film ogólnie dobry ale potencjał był napewno większy
Już myślisz, że to ostatnia rozmowa/scena w filmie, a po niej następuje kolejna. I tak 6-7 razy. 6-7 epilogów.
Jestem świeżo po seansie i czuję się niesamowicie oszukany. Po ocenach spodziewałem się czegoś wybitnego, a tymczasem dostałem film ze zmarnowanym potencjałem.
Oczywiście film ma mocne strony. Świetne aktorstwo, budowanie napięcia, brak muzyki(zostałem dopiero uświadomiony po obejrzeniu). Minusy przykrywają to...
Spodziewałem się najbardziej oczywistej dziesiątki na moim profilu. Ekranizacja świetnej książki (chociaż spotkałem się też z opinią, iż jest to najbardziej pulpowa z powieści McCarthiego) w reżyserii dwóch geniuszy, z dobrą obsadą i 4 oscarami. Dziesiątki jedna nie ma, a to dlatego, że między książką, a filmem nie...
Drugi raz to obejrzałem i wrażenia mam jeszcze gorsze. Głupawi struże prawa nie potrafią złapać powszechnie znanego płatnego zabójcy, za to prześcigają się w dialogach żywcem z Jamesa Joyce. Otwarte wątki... i zakończenie w stylu tych "na inteligencje...", przy czym nie za ambitnie, żeby murzyn z Bronxu dał radę. Jak...
więcejZdecydowanie najlepszy film braci Coen.Świetny klimat , wciągająca fabuła , znakomity scenariusz i kapitalna rola Javiera Bardema.Oscary jak najbardziej zasłużone.Moja ocena 10/10 bez wahania,
Javier Bardem-nie widzę nikogo innego w tej roli, spisał się świetnie. w pełni zasłużony oscar.
W każdej scenie z jego udziałem opadała mi szczena, np. dialog ze sprzedawcą na stacji benzynowej, chyba najlepsza scena w filmie albo jak się pytał 3 razy tej pumby gdzie pracuje
Llewelyn Moss i to jak się na nią patrzył...
Ta rola to strzał w 10tkę. Najlepiej napisana rola psychicznego, bezwzględnego zabójcy. Duża w tym zasługa samego Bardem'a, wykrzesał z tej postaci 110%. Po prostu miód
Film był dla mnie naprawdę świetny, ale spodziewałem się, że Tommy Lee zabije mordercę, albo on jego, a tu żadnej kulminacji. :P
W dodatku ostatnie dwie sceny z Szeryfem: najpierw gada o nie wiadomo czym, z kimś kogo w ogóle nie było wcześniej w filmie (i nie ma wyjaśnienia kto to jest), a na koniec opowiada sen...
Wydaje mi się, że motyw dotyczący kupowania ubrania przez Chiguha i Mossa ma jakieś duże znaczenie. Jednak nie mam pomysłu jakie. Czy ktoś z Was może wie?