dobry film, ale bez fajerwerków. przyznaje, że nawet trochę mnie zawiódł. oglądając go
pierwszy raz śledziłam wydarzenia z zaciekawieniem, ale przy drugim razie poległam.
Z pewnością nie jest to film, po który będę z chęcią oglądać po raz kolejny. Wszystko w nim jest na przyzwoitym poziomie, z przyjemnością się go ogląda, ale po skończeniu seansu zastanawiałam się o co tak naprawdę chodziło reżyserowi.. Mamy tutaj historię pierwszej miłości obsadzoną w czasie obowiązywania stanu wojennego, ale zarówno miłości jak i stanu wojennego w tym filmie mi brakowało..
Podpisuję się pod ostatnim zdaniem, nie czuć tutaj zarówno miłości, jak też stanu wojennego, a chyba celem było pokazanie jednego elementu na tle drugiego. Niestety wg mnie nie udało się tego dokonać, co nie zmienia faktu, że film jest "w sam raz" do jednorazowego obejrzenia. A wobec większości polskich filmów ostatnich lat wypada korzystniej.