PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=498675}
7,0 91 196
ocen
7,0 10 1 91196
6,4 25
ocen krytyków
Wszystko, co kocham
powrót do forum filmu Wszystko, co kocham

Film miał zachęcać widniejącym na plakacie promującym film zdaniem "gdy miłość miała smak oranżady". Bardzo chwytliwe, odnoszące się do naszych dziecinnych albo już prawie pełnoletnich wspomnień. Oranżada kojarzy się z przyjemnością, bąbelkami. Właśnie przez to nęcące zdanie skusiłem się, aby go obejrzeć. Muszą przyznać, że film mnie nie poruszył.

Niby wszystko jest w tym filmie w porządku. Piękne scenerie, ładni ludzie, niby ich wielkie ambicje, bunt, wchodzenie w dorosłość. Wszystko owiane tragicznym rysem życia w czasach, których się nie rozumie, objawiania się rzeczywistości i biegiem wydarzaniem nie takim jakby się chciało. Niby wszystko jest na swoim miejscu, ale nic mnie nie poruszyło. Ten bunt jest mdły, wchodzenie w dorosłość żałosne, miłość niespełniona.

Nie powinno być tak, że po obejrzeniu filmu ma się ochotę o nim powiedzieć "mdły", "nie wzbudził we mnie emocji" i można go oglądać jak wszystko co leci w telewizji. Dobry film pozostawia jakiś ślad, powoduje pewną zmianą w patrzeniu na świat, nawet jeśli chwilową. Tutaj nic takiego nie miało miejsca.

W zasadzie moim głównym zarzutem wobec tego filmu jest brak przyprawy, nadającej filmowi wigoru. Może ten film został utrzymany w konwencji mającej trafić do nastoletnich widzów albo widzów żyjących w tamtych czasach. Ale w zasadzie to jest zwykła bajka, w której prawdziwe tragedie są gdzieś daleko w tle. Nie jest to też film zły i bez sensu. Da się z niego coś wyciągnąć i może jak kiedyś tęskniąc za młodością obejrzę go jeszcze raz to wzbudzi we mnie emocje i ocenię go lepiej. Dzisiaj 6/10

ocenił(a) film na 8
ares20

Ja powiem tak - miałam inne oczekiwania. Spodziewałam się filmu ukazującego wielki dramat dorastania w tamtych czasach, pełnego napięcia i strasznych scen ulicznych walk, tudzież pałowania niewinnej młodzieży. Zamiast tego dostałam film o dość zwyczajnym dorastaniu, z luźną, epizodyczną fabułą. Ta mozaika obrazków z życia młodego chłopaka zirytowała wiele z komentujących tu osób. Inni poczuli się oszukani przez niedostatek punkowej muzyki, którą obiecywały zajawki filmu.

Mnie WCK wydało się prawdziwsze właśnie przez to, że nie pokazywało tych "prawdziwych tragedii". Polskie kino nie umie poruszać pewnych tematów bez popadania w martyrologiczne tony - jednak Borucuchowi się udało. Naprawdę nie było tak, że w PRL każdy walczył na barykadzie. Wszyscy dostawali w dupę od władz w ten czy inny sposób, ale to były małe ludzkie dramaty, a nie jakieś męczeństwo za ojczyznę, za które należy wynosić na ołtarze.

To co mi się podoba w tym filmie, to sensownie pokazane dojrzewanie. Z początku bunt wydaje się tylko jednym z atrybutów młodego wieku, jak pierwsze doświadczenia z używkami i z seksem. W przypadku Janka to jak wyważanie otwartych drzwi (tolerancyjni rodzice). Dopiero potem bohaterowie znajdują uzasadnienie dla swojej postawy, znajdują prawdziwe, sensowne powody do buntu. I wbrew pozorom to nie jest bunt przeciwko władzy ludowej jako takiej. To raczej manifestacja niezgody na to, żeby ktoś inny decydował o naszym życiu. To może być SB, dająca dziewczynie i jej rodzinie bilety w jedną stronę, cenzura dyktująca co wolno grać, a czego nie, a nawet kochający ojciec, który mówi 'za rok pójdziesz na studia'.

Druga rzecz, która mi się spodobała - sposób pokazania doświadczenia śmierci przez młodego człowieka. Zwyczajnie i prosto, tak jak tego doświadczył każdy z nas. Bez żadnego Janka Wiśniewskiego, który padł i na drzwiach ponieśli go. Niemalże odetchnęłam z ulgą, kiedy to zobaczyłam.

I na koniec - muzyka i zdjęcia - piękne.

WCK nie jest może wiekopomnym dziełem, ale nieźle jak na początek. Miły oddech od wszechogarniającej polskiej papy i popeliny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones