W końcu polski młodzieżowy film, którego nie musimy się wstydzić. Taki z prawdziwymi bohaterami (naprawdę świetnie zagrani przez młodych aktorów). Momentami przypominał mi pierwszą część "Lodów na patyku":), brak happy endu i otwarte zakończenie to również duży plus. Moja ocena: mocne 7, a nawet 7,5!
całkowicie się z tobą zgadzam! młodzieżowy film, z historią w tle - o ile bardziej podobało mi się 'wszystko co kocham' od przesłodzonego amerykańskiego młodzieżowego kina! film był ciekawy, dobrze zagrane role, oby więcej takich ; ) (a nie szmiry typu 'tylko mnie kochaj')
Mi się kojarzył z młodzieżowymi filmami lat 80-tych. Wtedy film młodzieżowy coś znaczył i nie musiał pokazywać mi bohatera bzykającego szarlotkę żeby zdobyć popularność.