Czy tylko mi się wydaje że film pozbawiony był puenty? Jak dla mnie skończył się tak trochę w połowie drogi i czegoś zabrakło na końcu. Mimo to fajny klimat, ciekawie pokazane czasy PRL-u i duże oklaski dla młodych aktorów. Generalnie warto zobaczyć.
Film fajny tylko jedyne co mi się rzuciło w oczy z powiedzmy "niedoróbek" to nówka bloki w tle z ładnym malowaniem i plastikowymi oknami :) Ale to szczegół. Może miejscówka była akurat odpowiednia? Zapewne można gdzieś na pomorzu poszukać odrapane bloki takie jakie pamiętam z PRL'u , gdzie tylko ściana od głównej ulicy była raz na kilka lat pomalowana ;)
Według mnie puentą jest to, że należy czasem stracić wszystko, aby zyskać wszystko. Janek stracił Basię, stracił zespół a zarazem przyjaciół - czekała ich przeprowadzka na wieś. Nowe życie, ograniczone znacznie do życia w mieście. Dla niego był to specyficzny koniec świata. To jest właśnie pewien próg dorosłości, nie pierwszy seks, pierwsza fajka, czy wino - moment, w którym trzeba wykazać się zrozumieniem wobec realności i przyjąć to na klatę. On na to zniszczył samochód Sokołowskiego :) ale to był właśnie ten próg, ja przynajmniej tak to widzę i tak to czułam. Mi się film baaardzo podobał :)
Ciekawe spostrzeżenie. Chyba jestem przyzwyczajony do jakichś bardziej wyrazistych zakończeń. Dzięki za pomoc :)