film zrobiony z dobrym zamysłem, szczególnie dla młodych co nie wiedzą zbyt wiele o tamtych czasach. Jak dla mnie przesadzone sceny erotyczne, nic nie wnoszą do filmu ;-/
Co wnoszą? Prawdziwe życie? Bo nagle dociera do nas fakt, że ludzie w latach 80-tych też mieli ,,dupy i cycki"? Jeśli jednak tak bardzo chcemy szukać prawdy w filmach, to niestety jej nie znajdziemy - proponuję odwołanie do Czystej Formy - aktor będzie zawsze aktorem, a nie graną przez siebie postacią. A co za tym idzie, to aktor się rozbiera, a nie nastolatkowie sprzed trzydziestu lat. Film zawsze jest kłamstwem. Można odwoływać się do etyki i estetyki, odbiór tych scen jest sprawą osobistą, nie widzę sensu przekrzykiwać się, rzucać tytułami bardziej kontrowersyjnych filmów czy snuć domysły na temat wieku przedmówcy. Jednak patrząc po współczesnej tendencji, ośmielam się wysnuć tezę, ze sceny erotyczne są elementem marketingowym, twórcy dochodzą do wniosku, że jeśli nikt się nie rozbierze, to nie uda im się ściągnąć widzów do kin. A aktor, który ,,pokaże bardziej" od razu trafia na okładki czasopism i do popularnych programów.
Osobiście mnie ten film nudził i irytował równocześnie, nie planuję oglądać go ponownie. Ale każdy ma prawo do własnego zdania, nudno by było, gdyby wszyscy mieli taką samą wrażliwość.
Ale przeciez w tej scenie nie bylo nagosci! Wiec co pierdizelisz? A co do sensu...film o dorastaniu i wchodzeniu w doroslosc bohatera, to jak mozna akt pierwszego stosunku, ktory jest jedna z najwazniejszych rzeczy whcodzenia w doroslosc, zycie(tak, przyktro mi ale seksualnosc ma na nasze zycie wazny lub najwanziejsyz wplyw), w filmie o whcodzeniu w doroslosc jest zbedna?!
A co ma wnieść do filmu?
Można zrezygnować przecież z muzyki - nic nie wnosi?
Można było zrezygnować z wielu rozmów... ojca w szkole o siatce maskującej i od razu przejść do koncertu.
Można było zrezygnować z pokazywania palaczy - niewiele wnosili do filmu, teraz walka z nałogiem trwa
Można było zrezygnować z napisów końcowych - zawsze to kilka minut krócej.....
Można było zrezygnować... tylko po co... są pewne elementy filmu, które może i dla Ciebie nie wnoszą do filmu NIC, a pokazują piękno przyrody :) :)
Obejrzałeś cały film i jedyne co pamiętasz to "sceny erotyczne"?
Film pokazał, że nie każdy żołnierz w tamtych czasach musiał być f...ajansem.... ale Ciebie interesował tylko seks... bo zwykle tak bywa, że najbardziej oburzeni są Ci co są tym najbardziej zainteresowani, tylko ciężko im się do tego przyznać.
Naprawdę nie potraficie zrozumieć tego, że ktoś może mieć większą wrażliwość od Was i takie sceny nie są w jego guście??
Po prostu Was już to nie rusza - wszechobecna nagość. Ktoś to zauważył - a wy się dziwicie - bo zobojętnieliście już na to - wszędzie tylko gołe cycki - i nikt nie widzi już w tym nic szokującego - jakie to smutne, że kino przyczynia się w ten sposób do degradacji człowieka.
Czy naprawdę, nie ma innych sposobów - na ukazanie Miłości - jak tylko seks??
Piszecie o realistce filmu, o tym, że takie jest życie - to co chcielibyście aby pokazywali np. jak główny bohater załatwia swoje potrzeby fizjologiczne?? - przecież to takie ludzkie i każdy to robi - to takie realistyczne...
A co Ci przeszkadza w seksie? No właśnie... co takiego w seksie jest odrażającego? Możesz mi to wytłumaczyć?
Czy ja napisałam, że w seksie jest coś odrażającego? Wręcz przeciwnie - seks to piękny akt miłości między mężczyzną a kobietą. Nie widzę w tym nic odrażającego.
To czego cierpisz?
Skoro "seks to piękny akt miłości między mężczyzną a kobietą", to dlaczego nie pokazać tego w filmie?
- "Czy naprawdę, nie ma innych sposobów - na ukazanie Miłości - jak tylko seks??" - przecież to dobry sposób.
Podtrzymuję moja opinię - pokazywanie nagości i sexu w filmach nie jest konieczne - jednocześnie uważam, że jest to piękny akt. Jedna wypowiedź nie wyklucza drugiej. Jest to po prostu coś bardzo pięknego i osobistego i łatwo zrobić z tego coś powszedniego, lub nawet coś zniesmaczającego.
Np. kiedyś zobaczyć kobiecy biust to było coś - teraz nawet nie bardzo trzeba się starać aby "sobie pooglądać" - i sex powoli traci coś ze swojej magiczności.
PS: przepraszam za nadużywanie słowa "coś" ;)
Wprawdzie spóźniony to mój post, ale muszę trochę poprzeć i troche się zdystansować... przyznać, że jestem w pewnym rozdwojeniu - z jednej strony też uważam, że zbyt łatwy to środek filmowy - ukazanie poprzez seks miłości, z drugiej strony w tym filmie dobrze osadził tę scenę reżyser, dobrze zbudował świat w tym filmie, dobrze wyznaczył "kierunki" w stronę wartości - nawet pokazał miłość pozorną, do Sokołowskiej. Scena erotyczna przypomniała mi świetne malarstwo Egona Schiele, ukazujące akt seksualny i ...coś więcej, coś w nim głęboko ludzkiego (zob."Uścisk"). Reżyser Borcuch na pewno też pokazał coś więcej niż samą erotykę, bo ...miłość.
Jednak gdyby tak pomyśleć głębiej, to zachodzi pytanie - jaki jest sens tak radykalnego zbliżenia skoro dziewczyna wię, że niedługo wyjedzie z Polski? Czy to nie rodzaj lekkomyślności, rozpalania tego, co musi się palić nie tak gwałtownie zwłaszcza wobec próby rozstania? Czy naprawdę prawdziwa miłość szuka takiego ...małżeńskiego w istocie zbliżenia?---Mimo tych zastrzeżeń ta scena erotyczna kompromituje liczne sceny erotyczne w wielu filmach słynnych na całym świecie, np.w kinie akcji, tam dopiero seks jest sztuczny, doklejony, bez sensu.
Sama sobie odrzucilas swoj zarzut, ze scena byla niepotrzebna. Poniewaz miala wplyw zasadniczy na ocene bohaterki - bez tej sceny nie moglabys ocenic jej postepowania, oddania sie jako negatywne. Film nie ma pokazywac jak powinna wygadac milosc, gdzies tu wyczulas ton ze rezyser w ten sposob sugeruje ze tak ma wygladac milosc? Chyba zaden film ukazujacy jakkakolwiek scene seksu w jakichkolwiek okolicznosciach nie ukazuje tego p oto by tak powinno byc...
I jezeli w tym filmie sama zauwazylas ze scena ma sens, to w jaki sposob kompromituje inne sceny erotyczne w kinie?
A postepowanie dziewczyny...cóż, tak latwo oceniasz, Ty jestes idealna. Oceniasz ze to kwestia kierowania sie seksem, rozpaleniem...a przeciez ona nawet nie byla napalona, po porstu sobie postanowila ze temu sie odda. Dlaczego, pomimo ze wiedizala iz go nie zobaczy? Moze dlatego, ze go kochala, a seks jest dla niej, jak dla wiekszosci kobiet, i chyba wsystkich dziewic, czyms bardzo waznym. I wchodzila w doroslosc, i czula, ze to moze byc jedyna szansa, ze ten peirwszy, jeszcze w wieku z resztkami niewinnosci, bedzie z uczuciem, z kims, kogo sie kocha i kto kocha. Wyjedzala za granice, wiedizala ze szybko sie nie zakocha, jesli w ogole, a doroslosc przyszla, niewinne i najbardizej szcere uczucia tez pojawiaja sie coraz rzadziej, ze pozna innych mezczyzn, pewnie sie ozeni, akt seksualny nigdy nie bedzie niewinny i szczery, bo nie odda sie temu kogo niewinnie kocha...
(Pisze Wydmin, facet, nie dziewczyna, czy kobieta - bo zwracałeś się do mnie jako do tych drugich).----Co do dziewic - a może jest na odwrót, dla dziewic seks nie jest najważniejszy, bo umieją czekać?
Scena erotyczna lepiej umotywowana, obudowana pewnym sensem w filmie dlatego kompromituje inne, np.wiele w filmach sensacyjnych, gdyż te drugie właśnie nie są umotywowane, są wrzucane jak dopalacz, który sztucznie szybko i mocno ma nas upewnić, że między dwojgiem stało się więcej niż mogło się stać.
Wyraziłem w poście niepewność co do oceny tego filmu, owej sceny; widzę racje "za" i "przeciw", więcej "za"; wiem, że poetyka postów w sieci jest taka, że piszący musi być cały ZA czymś lub cały PRZECIW. Tym razem w moim przypadku jest inaczej.
Moje obiekcje co do scen erotycznych wynikają z ich działania na młodych - obrazy filmowe jednak mają zbyt silną jak na swój sens i przeznaczenie moc oddziaływania na sumienia. Raz usłyszałem od 13-latki, gdy mówiłem o ideale czystości przed ślubem: "To ja mam czekać aż do ślubu?!" -Kto wdrukował takie oczekiwania 13-latce? A może częściowo kultura, bywa że nie wysoka, lecz właśnie pop, dla mas...(by kasiorkę zbić, bo filmy muszą się zwrócić).
No a czemu czekają? Dlatego, że seks jest dla nich czymś ważnym, gdyby nie był, to by nie czekały na coś wyjątkowego....dalej nie rozumiem, czemu inne filmy gdzie sceny seksu pokazuja seks jako czysto rozrywkowy, ze kazdy z kazdym, dla czystej przyjemnosci, bez uczuc, jest fajny, a obraz w ktorym pokazuja ze seks jest czyms wyjatkowym, ze oddanie sie nie powinno byc byle jak, byle gdzie, byle z kim, lecz ze warto poczekac na kogos wyjatkowego, kto kocha i kogo sie kocha....wytlumacz mi jaki wiec powinen byc seks, komu powinno sie oddac peirwszy raz, jezeli uwazasz, ze z milosci i uczuc to jest zle i niemoralne?
Miłość nawet wzniosła i prawdziwa, która zmierza do szybkiego oddania się cielesnego przed ślubem i przed uroczystym "tak" moim zdaniem nie jest jeszcze dojrzała. Dziewice owszem, uznają, żę seks jest ważny, ale nie najważniejszy, bo ważniejsza jest miłość dojrzała, oblubieńcza, która rozwija się PRZED seksem i najtrwalsza jest właśnie gdy wyprzedza seks. Taki jest człowiek, że duch zawsze musi być odrobinę przed sferą zmysłów, by we właściwej chwili stanowić ze zmysłami symfonię. Gdy jest odwrotnie, zmysły wyprzedzają ducha, małżeństwa bywają krótkie lub chore.
No to mów od razu że kierujesz się wartością religijną a raczej jej zasada. . Ja przedstawilem argument z uczuciem i przyiwazaniem seksu do uczuciowosci, ze ta dziewczyna nie zrobila tego pochopnie, lecz ze swiadomoscia, ze nawet majac pozniej meza, moze juz nie byc takiego uczucia, bo zdarza sie naprawde rzadko. Wiem, dla Ciebie dobre jest gdy sie odda po slubie, nawet gdy nie kocha....
Noooo, wiedzieć na zapas, co się stanie później? Prawdziwa wiara polega na ufności, że odnajdzie tego na razie zostawionego ukochanego. Jaka to prawdziwa miłość, która traci nadzieję?
Po prostu wtedy wiedziala ze kocha prawdziwie, bo CZULA to i nie mozesz mowic ze cos co ktos czuje jest nieprawdziwe, bo Ty wiesz lepiej co ktos moze czuc....
Miłość to nie tylko uczucia, ale i fakty, czyny, efekt siły woli. Powstrzymanie się przed aktem tak radykalnie wyrażającym miłość jak współżycie seksualne - przed sakramentalnym "tak", to przejaw dojrzałości miłości. Dojrzałość tę nie należy mierzyć tylko wewnętrznymi aktami, odczuciami, spiętrzeniami pożądania lub uczuć, ale właśnie również decyzjami, efektami działania woli w imię wyższego porządku, który porządkuje i ocala każdą miłość.
Ech, po prostu oceniasz wszystkich wg wlasnych wartosci, a ja tak nie robie, i wiem ze lduzie sa rozni, odczucia, zachowania, potrzeby...nic nie jest czarno biale.
No ale jesli akt seksualny dla filmu jest konieczny, dla fabuly, jak tutaj, to czemu sie tak oburzasz? No lopatologicznie wytlumacz....zwlaszcza ze tutaj wazne bylo takze w jai sposob doszlo do aktu, ktorego i tak nie pokazali, tylko sam poczatek.....
Znowu wspominasz o wzechobecnej naosci..czlowieku, w tym filmie przez kilka sekund widac niedorozwiniete jeszcze peirsi...to jest przesyt nagosci? Kurcze, w wielu kosciolach jest jej wiecej....
Aha, i jakie sposoby na pokazanie "milosci" miedzy bohaterka a ta kobieta bys znalazla, jesli w tej "milosci" chodzi tylko o aspekt seksualny, a nie uczucia?