Zgadzam się w 100%. Cieszę się, że nie jest to typowy napompowany film o PRLu (czytaj pokazanie jak tłuką i znęcają się nad ludźmi, zomo, ub itp) tylko pokazanie ludzi raczej z boku głównych wydarzeń. Historia o nabieraniu ideałów. Wielu tu biadoli na scenę ze zniszczeniem samochodu, a jest ona doskonałą symboliką "obudzenia, końca dojrzewania" głównego bohatera, który postanawia walczyć z komuną do czego przyczyniły się min. zwolnienie jego rodziców, wyjazd dziewczyny, cenzura.