Lamberto Bava jeszcze raz podąża śladami ojca: "Morirai a mezzanotte" to tradycyjne w formie giallo, okraszone feelingiem "made in eighties". Fabuła naiwna, zwroty akcji naciągane, dialogi w sam raz na zapalenie ucha, aktorstwo cienkie jak wino z supermarketu, ale ogląda się nad wyraz dobrze. Oczywiście pod warunkiem,...
więcejMoim zdaniem rewelacja! Naprawdę dobrze oglądało mi się tę wariację na temat znanych tematów giallo. Bo też młody Bava z gracją czerpie z klasyki gatunku, dodając też coś od siebie.
Już sam początek był dość angażujący - oto policjant Nicola widzi swoją żonę w eleganckim butiku. Wybiera dla kobiety bukiet kwiatów i...
Giallo jakie jest, każdy wie. Tutaj mamy znane schematy z tego nurtu, ale ogląda się całkiem w porządku, choć brakowało mi tego czegoś, nie czułem w ogóle klimatu. W połowie filmu sądziłem, że Lamberto spapra zakończenie, ale jednak odratował sytuację, a tożsamość sprawcy nawet mnie zaskoczyła.
Średni, liczyłem na...
W sumie piętno dekady jest tu widoczne / słyszalne na pierwszy rzut oka / ucha.
To już nie stylowe giallo z lat 70ych, a lekko slasherujący giallowaty serek z połowy lat 80ych.
Czy to źle? nie koniecznie. zależy jak na to patrzeć. Ja uwielbiam tandetne horrory z lat 80ych tak samo jak stylowe gialli z poprzedniej...
Film ogląda się bardzo przyjemnie. Jeśli dodać do tego świetną muzykę, wychodzi z tego bardzo przyzwoity horror. Warto również dodać, że "Zginiesz o północy" jest jednym z najmniej znanych i trudno dostępnych filmów Lamberto Bavy, a to również dodaje smaczku. Niewątpliwie warto obejrzeć ten film i czas przy nim...
Jeden z lepszych filmów z włoskiego nurtu Giallo. Na początku myślałem, ze morderca nie posiada maski, okazało się jednak że reżyser zrobiłniespodziankę. Typowe dla gatunku schematy, morderca, ofiary głównie kobiety oraz detektyw na tropie. Nie jest to tak mocny film jak choćby New York Ripper, jednak można śmiało...
A do tego bezczelnie kradnie pomysł z "The Bird with the Crystal Plumage" (ja rozumiem, że to miał być hołd dla Daria Argento, ale przez tę scenę od razu wiadomo kto jest zabójcą, a to psuje zabawę). Zabójstwa są marne, a cały film jest jakiś taki chaotyczny... Lamberto Bava ma lepsze dzieła na swoim koncie.