"Szybcy i wściekli 8" wciąż bez reżysera

Po tym, jak siódma część "Szybkich i wściekłych" zarobiła ponad półtora miliarda dolarów, znalezienie reżysera ósmej odsłony serii powinno być banalnie proste. Który filmowiec nie chciałby mieć w portfolio przeboju box office'u? Cóż, nie każdy.


Odpowiedzialny za sukces siódemki James Wan dwa razy odrzucił propozycję nakręcenia kolejnego filmu. Choć Universal kusił go wielomilionowym honorarium, reżyser nie chciał raz jeszcze pracować z Vinem Dieselem. Po Hollywood krążą pogłoski, że na planie gwiazdor kwestionował każdą decyzję Wana. Ponadto regularnie zarządzał nocne prace nad scenariuszem, aby lepiej wczuć się w swoją postać. Mógł to zrobić, ponieważ był jednym z producentów serii.

Z realizacji ósmej części zrezygnował również Justin Lin, który nakręcił do tej pory cztery odcinki "Szybkich i wściekłych". Reżyser wybrał "Star Trek Beyond" w Paramouncie.

Aktualnie Universal prowadzi negocjacje z Jaume Colletem-Serrą ("Nocny pościg"). Na celowniku wytwórni są również inni doświadczeni reżyserzy kina akcji oraz debiutanci.

Nowy film ma się rozgrywać w Nowym Jorku. Premierę zaplanowano na kwiecień 2017.