Jestem dziewczyną, ale zdarza mi się, że zwracam uwagę kiedy przechodzi koło mnie jakaś piękna kobieta. Gdyby przeszła koło mnie Emma to nawet bym jej nie zauważyła. Wydaje się sympatyczna, jest dobrą aktorką, no ale żeby nazywać ją najpiękniejszą na świecie? Piękne to były Audrey Hepburn czy Brigitte Bardot, przy nich Emma wyglądałaby raczej jak brzydkie kaczątko. A nazywanie jej seksowną to już w ogóle śmiech na sali. Gdzie jej do Moniki Belluci? To taka miła dziewczyna o twarzy licealistki, rozumiem że może się podobać, ale żeby tak się zachwycać? Nie jestem trollem, nie chcę nikogo urazić, po prostu ciekawi mnie skąd jej fenomen? Ja rozumiem że zachwycają się nią w Wielkiej Brytanii bo na tle Brytyjek rzeczywiście się wyróżnia, ale w Polsce? To już moja koleżanka z osiedla ma ciekawszą urodę :). Wydaje mi się, że po prostu teraz taka moda, ludzie ostatnio nie mają własnego zdania, skoro w internetach piszą że Emma jest boska to tak musi być. Wiem coś o tym, bo tak samo miałam ze Scarlett Johansson, wszyscy pisali jaka to ona cudowna i seksowna więc zaczęłam przekonywać samą siebie że tak jest. Ale po jakimś czasie przyjrzałam jej się i stwierdziłam że to jednak nie mój typ urody. Tak samo z Emmą, czy ładna? Tak, ale są/były i będą piękniejsze.
Emma wybitną aktorką ani pięknością nie jest. Jednak co do Belluci czy Bardot - podobny poziom pod względem urody. Pomijam Audrey, która była naprawdę jedną z najpiękniejszych aktorek w historii.
Ja uważam, że jest wspaniałą aktorką i jedną z najpiękniejszych kobiet jakie kiedykolwiek widziałam. Kwestia gustu. ^^
Bardzo przeciętna. Nawet trochę wstyd mi to pisać, bo moim zdaniem nazywanie jej kobietą to spore nadużycie.
To, czy jest piękna, to kwestia gustu. Osobiście nie nazwałabym jej piękną, bo widziałam piękniejsze kobiety, ale Monici Bellucci i Brigitte Bardot też nie (zwłaszcza Brigitte, bo mnie ani trochę nie podoba się jej typ urody). Audrey Hepburn jest piękna, owszem, ma w sobie coś niezwykłego, ale sęk w tym, że wcale nie trzeba być pięknym, by zdobyć taką opinię. Emma Watson przyciąga wzrok i, choć zdawałoby się, że jest dość przeciętnej urody, to jednocześnie ma w sobie coś, że mogłabym przyglądać jej się godzinami. Ale twierdzenie, że Brytyjki są brzydkie, jest krzywdzące. Nie myślmy stereotypowo! :)
"nie nazwałabym jej piękną, bo widziałam piękniejsze kobiety" aha, to ja Merkel i Gessler też nie nazwę brzydkimi, bo widziałam brzydsze kobiety np babę Jagę albo królową z Królewny Śnieżki gdy się przemieniła w starą raszplę :). Albo ktoś jest brzydki albo nie, albo jest piękny albo nie. Wiadomo że każdy ma inny gust i każdy zawsze będzie od kogoś brzydszy czy ładniejszy i wiadomo że znajdą się tysiace piękniejszych od Emmy, jak i tysiące brzydszych. Jak dla mnie póki co jest bardzo ładną dziewczyną, ,może ma teraz trochę dziecinną twarz, ale myślę że się wyrobi w przyszłości :). Z każdym rokiem będzie ładniejsza, aż może być i piękna kiedyś :).Naprawdę było sporo kobiet/ aktorek, które za młodu były przeciętne, czy ładne, a właśnie z czasem wypiękniały. :)
Gusta są różne, tak ciężko to zrozumieć?
Śmiesznie wygląda to twoje "oglądanie" się na kobiety i jeszcze porównywanie to do męskiego gustu.
Tym bardziej że Bardot według mnie jest strasznie przeciętna, Hepburn ładna ale tak "po prostu ładna", bez fajerwerków.
Nie nalezę do fanów Watson ale nudzi mnie to narzekanie na nią, często ze strony kobiet...bo dlaczego faceci się nią zachwycają?
Nie wiem, bo taki akurat jest gust większości facetów?
Może właśnie ta jej przeciętność czy raczej "normalność" czyni ją tak wyjątkową na tle wszystkich wypacykowanych gwiazd.
Podobnych Hepburn, Bardot czy Bellucci widziałem mnóstwo, natomiast typ urody Watson jest według mnie dość rzadki.
Odnośnie "seksowności" to samo, są faceci których kręcą takie Bellucci, są facetów których kręcą modelki, otyłe, niskie, wysokie, blondynki, brunetki, chłopczyce czy księżniczki.
Widząc twoją znajomość męskich gustów pewnie wydaje ci się że faceci to lubią tylko te o określonych wymiarach z oczywiście dużym biustem, etc...otóż nie, wbrew temu co widać w internecie wielu facetów nie lubi np. dużych piersi.
Także nic dziwnego w tym że i Watson jest seksowna dla wielu mężczyzn, czy najseksowniejsza?
Tego nikt nie wie bo nikt nie pytał wszystkich facetów, "najseksowniejsza" czy tam "najładniejsza" aktorka to tylko tytuły nadawane przez idiotów dla idiotów.
Uwazam ze Emma jest sliczna dziewczyna i teraz juz piekna kobieta, ma bardzo delikatna urode i tym sie na tle wielu mlodych aktorek wyroznia. No ale nie nazwalabym jej najpiekniejsza. Raczej jedna z wielu. Wydaje mi sie ze tyle osob tak zwraca uwage na jej urode i sie nia zachwyca dlatego ze wlasciwie pol swiata jak nie caly obserwowal jak dorastala. Z ladniej dziewczynki przekrztalcila sie w piekna dame z klasa.
Miła, dziewczyna z sąsiedztwa z niej. Normalna, swojska uroda. Ładna. Szkoda tylko, że sobie wyszczupliła nos. Parcie na szkło, czy co?
Osobiście choć Pottera uwielbiam i kibicuje wszystkim młodym aktorom z sagi to właśnie do mnie dotarło, że nie lubię oglądać Emmy. Dla mnie nie potrafi wcielić się rolę dokładnie bo nie posiada umiejętności w mimice, zmianie głosu, czy zachowania. Wszędzie gra tak samo :<
Ha ! Naprawdę! Ja to bym ją od razu ten tego ;)
I tak uważam że UWAGA ! nie jest najpiękniejszą dziewczyną a właściwie ( KOBIETĄ ) na świecie ALE ! jest jedną Z Najpiękniejszych kobiet na ŚWIECIE !
Dupa ;)
Nicole Kidman tez była całkiem przeciętną dziewczyną zanim poznała Toma Cruise. Jak zacznie się poprawiać to też się zmieni np. w seksowną kobietę. Może i jest przeciętna, ale i tak jest ładniejsza od Nicole z lat 80tych kiedy była w jej wieku. Emma ma klasyczną urodę bez ingerencji chirurga. :)
http://www.blogcdn.com/www.stylelist.com/media/2013/06/nicole-kidman-style-1000k m061913-01.jpg
http://i.huffpost.com/gen/1199542/thumbs/o-NICOLE-KIDMAN-570.jpg?15
Co racja to racja. Bardzo lubię Emmę Watson (chociaż filmów z Harry Potterem nie mam zamiaru oglądać) i trzeba przyznać przecież , że to z pewnością nie typ sex-bomby, lecz sympatycznej licealistki. Codziennie widzę na ulicy co najmniej kilka równie ładnych dziewcząt.
Bliskie mi są Twoje wątpliwości co do urody E. W. (a także do gry aktorskiej jej i wielu, wielu innych aktorek i aktorów). Sądzę, że ględzenie o piękności tej kobiety i innych bierze się z dobrej pracy jej menadżera, być może znajomego jakiegoś krytyka angielskiego, a potem to już poooszło! Sporo ludzi uwierzyło, bo sporo ludzi we wszystko uwierzy. Ona ma bardzo przeciętną urodę. I takiż talent.
Fenomen bierze się z połączenia delikatnej urody z wyjątkową charyzmą, objawiającą się w każdym spojrzeniu i mowie ciała. Szczególnie to widać gdy słucha się jak mówi - czuć że jest to osoba wykształcona, oczytana, erudytywna. Wbrew pozorom mężczyźni nie lecą tylko na duże cycki i wyuzdany wygląd; liczy się też coś takiego jak seksowny mózg. Emma gdy patrzy, czuć że jest obecna całą sobą, w 100% zaangażowana w sytuację. Gdy przemawia, widać że wierzy w swoje słowa, jest autentyczna. I gdy wyraża siebie tą mową ciała widać, że wyraża osobę o bogatym życiu wewnętrznym. Nie bez powodu faceci lubią oglądać np. gify gdzie Emma po prostu rzuca spojrzeniem czy coś mówi.
Ja nawet nie słyszałem o niej. No ale mnie można wybaczyć, dwa razy mógłbym już obchodzić osiemnastkę:-) Jeśli już znam jakąś Emmę, to Thompson, a ta jest istotnie atrakcyjna, utalentowana oraz znana.
Mass media z żarliwego, wartościowego patrioty zrobią faszystę; z Wałęsy stworzą bohatera narodowego i świetnego politycznego stratega - prawie drugiego Napoleona. Młodym ludziom też można wmówić wszystko, wypromować każde g...o i trąbić, że to europejskie, postępowe, a nie polskie, katolskie i zaściankowe. Takimi Angry Birdsami żadne dziecko za moich chłopięcych czasów nie chciałoby się bawić, bo to przecież szpetne, tandetne nie-wiadomo-co. A teraz rozpęta się kampanię reklamową, dzieci zobaczą w TV i tatuś musi kupić, bo i Grzesio w przedszkolu z Jasiem to mają, toteż rodziciel chcąc nie chcąc kupić musi.
Podobnie sytuacja wygląda z Hollywoodem, które ma podobną siłę rażenia i wykreować może kogo chce, zwłaszcza mówiąc o tej osobie, przyznając jej nominacje, czy wreszcie nagrody. Krytycy wszelkiej maści potem rozprawiają, słyszymy o tej osobie dziesiątki razy i tak to się kręci. Nawet nie musi to być pozytywnego, kontrowersja też jest dobra, wystarczy, żeby się o niej mówiło. Takim przykładem jest np. River Phoenix, który tylko dlatego jest znany wśród młodych i wytworzono wokół niego legendę, bo się zaćpał.
Hollywood kreuje też obowiązujące trendy zachowania, konstruuje styl życia milionom ludzi, np. w hollywoodzkich filmach nikt nie słyszał o utrzymywaniu abstynencji seksualnej do ślubu, a seks na pierwszej randce to standard, bo przecież ludzie muszą się "wypróbować" - tak jak towar w sklepie. Ale to już temat na inną okazję;-)
Trochę się z Tobą zgadzam, bo jednak patrząc na nią widzę zwyczajną dziewczynę, ale to właśnie jest w niej piękne. To, że jest w sumie przeciętna, ale jednak, ma coś w sobie i potrafi to podkreślać.
No to jest dramat, też nie mam pojęcia o co chodzi. Tyle jest pięknych kobiet, naprawdę ogrom, a oni się uparli na Hermionę, która w dodatku jest feministką.
Moim zdaniem ma twarz całkowicie przeciętną. Wiecie, taka miła, ładna dziewczyna. Nie jest w końcu brzydka obiektywnie patrząc. No, ale figury też nie ma powalającej, moim zdaniem brak jej kobiecości. Szukam przyciągającego spojrzenia i innych bzdetów, które ludzie sobie chyba sami wymyślają i dalej nie widzę.
Mam wrażenie, że specjalnie została wykreowana na piękność, a dalej jakoś poszło.
Tobie podobają się Hepburn, Bardot i Belluci, a Emma nie. Komuś podoba się Emma, a wcześnie wspomniane 3 panie nie. Gusta są różne, nie ma tu czemu się dziwić. Problem rozwiązany.
Ty się rozwodzisz nad Emmą, lepiej wytłumacz mi zachwyt nad anorektyczką z męską żuchwą i absolutnym brakiem piersi jak Keira Knightley?
2006 r. - 1. miejsce - "Najseksowniejsza kobieta świata" wg magazynu "FHM", 1. miejsce - "Najseksowniejsza gwiazda filmowa wszech czasów" wg magazynu "Empire"
Moniki Belluci czy Eva Green to są rzeczywiście seksowne i naturalnie piękne kobiety.
Dziś w 2016, symbolem seksu jest dupa jak szafa i nadmuchane usta :( Za to Bruce Jenner jako Caitlyn na okładce vanity fair to już jest szczyt głupoty.
Green i Bellucci mogą być dobrymi aktorami, ale osobiście znacznie więcej piękna dostrzegam u Knightley i Watson, niż u tamtych. Pierwsza jest ładna, ale to nie mój typ urody, druga jest anemiczna.
Choć zgadzam się że pierwsze miejsca w takich rankingach to przesada.
Ale czy naprawdę uroda aktorki to aż taki problem że trzeba rozpisywać się o tym w kilkuletnich dyskusjach na forum? Piękno jest subiektywne.
Green anemiczna, hmm ona jest bardziej mroczna i przez to ma coś magnetycznego w sobie
A mi się Keira niesamowicie podobała w "Atonement". Ma coś takiego klasycznego i szlachetnego w swoich rysach twarzy.
Aczkolwiek dalej nie rozumiem, dlaczego wielu twierdzi, że ona i Portman są identyczne, według mnie mają zupełnie inne twarze, oprawę mają po prostu podobną.
Wszystko w niej jest piękne, zdecydowanie się wyróżnia. Przeciętność jej urody to tylko Twoje zdanie. Zdecydowana większość uważa, że jest piękna i nie rozumiem tego co powiedziałaś, że uważamy iż jest piękna, bo ktoś nam tak wmówił. Ja widzę kobietę/dziewczynę i odrazu wiem czy mi się podoba, czy też nie.
To już twoja subiektywna opinia. Według mnie (a również jestem kobietą) Emma jest przepiękna. Sama chciałabym tak wyglądać. To, że jej typ urody nie trafia w twój gust, nie zmieni faktu, że dziewczyna ma delikatną, szlachetną urodę, ładne rysy twarzy, co czyni ją w oczach wielu osób taką piękną. Poza tym nie potrzebuje tony tapety, żeby to podkreślić w przeciwieństwie do innych aktorek. Irytuje mnie to powszechne stwierdzenie "idąc ulicą mijam setki piękniekszych dziewczyn", bo to bzdura. Ja idąc ulicą czy to w Polsce czy za granicą, mijam same przeciętniaczki, wypacynkowane lalunie albo pasztety, które Watson mogą jedynie czyścić buty.
Cóż... Ktoś kiedyś napisał, że aktoreczka od "Seksu w wielkim mieście" jest piękna, a to taki koń który mówi, więc przy niej Emma jest nie tylko piękna ale wręcz zjawiskowa.
Ludzie zachwycają się Emmą, ponieważ wyróżnia się na tle innych aktorek w swojej grupie wiekowej. Ma łagodną, świeżą, dziewczęcą urodę i nie szaleje ze swoim wyglądem. Teraz, kiedy wszyscy sobie coś poprawiają (brwi namalowane kredką, sztuczna opalenizna, mocny, wyzywający makijaż, włosy farbowane na nienaturalne kolory typu platyna, szalone i odsłaniające zbyt wiele stylizacje), naturalność i elegancja Emmy działa na plus, zwłaszcza w jej zawodzie. Poza tym większość czuje do niej sympatię, bo wydaje się mądrą dziewczyną, której sława nie przewróciła w głowie, angażuje się sprawy społeczne, w wywiadach jest miła i sympatyczna, nie zgrywa wielkiej gwiazdy, nie wszczyna skandali (jedyny o jakim słyszałam z jej udziałem to ten, gdzie zatrudniła sprzątaczkę, która nie miała pozwolenia o pracę na Wyspach, aż śmiać się chce). Jej wizerunek dodaje jej atrakcyjności, nie chodzi tylko o wygląd, choć niewątpliwie Emma do brzydkich nie należy.
Emilia Clarke, Margot Robbie, Felicity Jones - one też wyróżniają się na tle innych aktorek (a może raczej celebrytek, bo to celebrytki głównie majstrują przy twarzy), nie widzę u nich żadnego botoksu ani poprawiania czegokolwiek. I moim zdaniem są o wiele ładniejsze niż Emma. Co prawda widziałam trochę "zachwytów" w internecie nad Emilią czy Margot w roli Harley Quinn, ale to nie to samo co przy Emmie. Bo przy Emmie gdy ktoś tylko skrytykuję jej urodę to od razu tworzy się tak zwana "gównoburza".
Bo Emma jest najbardziej rozpoznawalna, zagrała w jednym z największych hitów kinowych, który mimo upływu lat ciągle jest na fali (chyba każdy widział którąś część HP chociaż raz w życiu, nawet jak nie lubi takich historii), pokolenia dzieciaków dorastały oglądając ją na ekranie :) Sentyment jakim darzą ją widzowie jest nieporównywalny. Ja Felicity kojarzę, bo oglądałam dramaty z jej udziałem, ale kto nie gustuje w dramatach, ten nie wie o jej istnieniu. O Margot już nie wspomnę (zresztą ona nie ma oryginalnej urody, raczej jest typową pięknością :)). Najlepiej z tej trójki, którą wymieniłaś jeżeli chodzi o rozpoznawalność i ilość fanów ma się chyba Emilia dzięki roli w "Grze o Tron", ale osobiście bardziej podoba mi się Emma, kwestia gustu.
Felicity zagrała ostatnio w "Gwiezdnych wojnach" i jakoś nadal nie widzę na nią szału w internecie...
Moim zdaniem jest piękna, ma eleganckie rysy twarzy, drobną twarzyczkę o idealnym trójkątnym kształcie, duże "sarnie" oczy, ładny, delikatny kształt ust, lekkie piegi. Jest bardzo dziewczęca i dobrze, bo jest młoda, nie potrzebuje większego makijażu żeby wyglądać pięknie. Po prostu nie epatuje seksapilem i dlatego pewnie niektórzy nie widzą w niej piękności. Gdyby nabrała troszkę ciałka, zrobiła sobie większe cycki, miała większy tyłek, powiększyła usta, mocno się malowała i strzelała seksowne miny i pozy, wtedy pewnie ta część ludzi uznałaby ją za bardziej atrakcyjną. A dla mnie takie seks bomby są właśnie przeciętne i uważam, że naturalna i skromna uroda Emmy jest wyjątkowa w świecie celebrytów.
to jedynie kwestia gustu. nie powiedziałabym że jest wielką pięknością, ale nie jest też aż tak przeciętna. ma nie nachalną urodę. to bardzo śliczna dziewczyna, naturalna piękność, typ dziewczyny z sąsiedztwa ;) ale to już oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie.
Zgadzam się z Tobą z tym, że nie ma ciekawej urody, jednakże nie przeszkadza to w byciu po prostu piękną. To, że ktoś ma specyficzne rysy twarzy jak Bardott nie czyni go pięknym, tylko zapamiętywalnym i np. dla mnie jest odstręczająca. To taka twarz, że albo ktoś westchnie albo się skrzywi. Monica Bellucci według mnie jest bardzo kobieca (choć nie mój typ urody), ale paradoksalnie wyzbyta z seksowności. Natomiast Emma w moim odczuciu estetyki jest mocną 9tką. Śliczna, dziewczęca, zgrabna, delikatna, nie musi być "seksowna" żeby pretendować na pociągającą. Zarzucasz jej licealną twarz, natomiast Audrey Hepburn miała podobne rysy, a ją stawiasz w opozycji.