PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 172 885
ocen
7,8 10 1 172885
6,2 17
ocen krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Generalnie lepszy od dziewiątego, ale i tak trącił nudą....

ocenił(a) serial na 10
yukodesu

I tak z całego odcinka najbardziej przerażającym momentem było jedzenie psiego mięska. Barbarzyństwo! ;]

Einshaew

Oj tak, nie lubię takich scen.
Bałam się, że pokażą, jak mordują pieski.

Na "Jestem legendą" ryczałam jak nie wiem.

ocenił(a) serial na 10
yukodesu

Niby dlaczego? Smith musiał się bronić i dlatego udusił wściekłą SUCH! :D

yukodesu

o boze, straszne. Biedne, nie winne pieski, chcialy sie tylko najesc ludzkim miesem ale ktos je musial zabic. Jak by zginelo w serialu np dziecko tez bys ryczala, czy pies jest dla ciebie wazniejszy ?

ocenił(a) serial na 7
Mobilny

Wiele osób nie lubi oglądać śmierci zwierzaków w filmach. Co się tak rzucasz ?

ocenił(a) serial na 7
Mobilny

Pies ważniejszy.

ocenił(a) serial na 6
yukodesu

Oj tam pieski. A co z biednymi zombie? Ileż można patrzeć na znęcanie się nad tymi biednymi istotami? Jeden zombiak widząc płacząca Maggie chciał ją pocieszyć a ona co? Zadźgała go bez mrugnięcia okiem. Tak samo biedne zombie chcące schronić się przed deszczem i burzą w stodole... Musiały przemoknąć na deszczu bo oczywiście nikt ich nie wpuścił do środka i teraz na pewno dostaną kataru :(

gosia84_2

Popieram.. Dodam jeszcze zombiaka, ktory bawil sie w Coperfielda (Zwiazal sie,zamknal w bagazniku i chcial sie sam uwolnic) lecz niestety zostal znaleziony przez Maggie i zabity przez Glenna ;/

Deathstrroke

Copperfielda*

ocenił(a) serial na 6
Deathstrroke

Dokładnie. Zero szacunku dla zmarłych :-(

ocenił(a) serial na 9
yukodesu

to mógł być sen - ale w końcówce widzimy, że przeszło torando, które porwało zombiaki.Bardzo realne rozwiązanie

Einshaew

Bo Daryl tak się zapuścił, że nie tylko nie słyszy, nie widzi przez włosiska, ale kołtun wrasta już nawet do jego gębusi. I dlatego się ogląda się TWD z napisami :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Chejter! :D

Einshaew

Przecież napisałam gębusi!

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Ok, zwracam honor

light-Chejter! :)

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Mógłby w końcu się obciąć. Mogliby to zrobić w stylu: Daryl odnajduje jakieś lustro przeraża się i dochodzi do wniosku, że to nie potwór tylko jego własna gęba no i po obcięciu się zmienia charakter na dawny, lepszy i mniej ciotowaty.
PS Dobrze, że szybko zgasił tego papierosa, bo jeszcze podpaliłby sobie te kołtuny.

Einshaew

Panie kochany, tak jak Bogię wyżej wspomina, do TWD bez napisów nie podchodź ;D Ja zazwyczaj oglądam z angielskiemi, dziś mi się trafiło z polskimi, bo ktoś ekspresowo przetłumaczył, ale słuchanie ze zrozumieniem tego rdzenno-zombie-apokalipsangielskiego to katorga, czytałem nawet amerykańskie komentarze, że postaci bardzo mamroczą, więc co my mamy powiedzieć ;)

ocenił(a) serial na 8
Einshaew

raczej tornado a nie wichura

Gasza1910

Hmmm... Ale dziwny ten odcinek.

Podobało mi się, że wreszcie ukazano codzienne problemy, takie jak głód, pragnienie czy zmęczenie, a nie tylko, czy dziś zacytować Kanta, czy może Freuda. Po obejrzeniu całego sezonu "Z Nation", który z założenia miał być lekkim zabawnym serialem, a w przeciwieństwie do TWD bohaterom co chwilę brakowało wody lub amunicji, odczuwałem silny niedobór realizmu w Walking Dead. Pomińmy już tego typu niuanse jak lśniące włosy Maggie w porównaniu do "fryzury" Daryla, najwyraźniej oddał jej swoją wodę pitną do mycia xD

Mimo niezaspokojenia najniższego piętra w piramidzie Maslowa niektórzy myśliciele grupowi nadal mają siłę do filozofowania. Carol zamiast pocieszyć Daryla jakimiś ludzkimi słowami woli owijać w bawełnę, że nie jest martwy. Ogólnie 80% dialogów składało się ze słów "We survive", "We/You must", "We/You are not dead", "Maggie, drink". Przynajmniej opowieść Ricka o dziadku była sensowna, do tego zakończyła się słynnym cytatem "We are the walking dead", choć mam wrażenie, że w komiksie to miało zgoła inny kontekst.

Czy tylko mi się wydaje, że Sasha zacięła Abrahama nożem, który sekundę wcześniej przeciął ciało zombie? xD A propo Sashy, widać, że przeżywa śmierć brata na swój sposób tzn. irytując wszystkich dokoła. Gdy Michonne ją zbeształa przy moście, już myślałem, że dojdzie do rękoczynów.

Dialog odcinka:
Maggie wyciąga Sashę na wspólne oglądanie wschodu słońca po przejściu najpotężniejszego Szarknada na wschód od Łajoming.
Sasha: Co my tu robimy?
Maggie: Właśnie to...
Sasha: Rozumiem.
Ja: Też bym chciał.

Plusy:
- reakcja Ricka na skradającego się Daryla (w sumie dla Ricka i jego gry warto przeboleć niektóre odcinki)
- odgłosy burzy - mógłbym słuchać i bez serialu
- fajny krajobraz leśnego pobojowiska z połamanymi drzewami i uwięzionymi trupami
- scena z Judżinem testującym wodę od przyjaciela
- niektóre nowe interakcje dotychczas nie rozmawiających ze sobą postaci
- cliffhanger z Aaronem - aktor wypadł dość złowieszczo jak uciekinier z osady Innych, można by podejrzewać podstęp :)

Minusy:
- sceny z Darylem nałogowcem amatorem glebowych pierścienic (myślałem, że będzie łowił ryby, czy coś xD)
- zbyt szybkie rozprawienie się z potencjałem dzikich (zdziczałych) zwierząt - liczyłem, że chociaż kogoś chapną
- randomowe stado zombie podczas jednej z najbardziej randomowych scen, jakie widziałem w TWD, mam tu oczywiście na myśli nocną przepychankę przy drzwiach stodoły, do której bohaterowie zrywali się jak do rzepki w wierszu Tuwima - do tej pory nie wiem, czy to się komuś przyśniło, czy odbyło się naprawdę...

Podsumowując, ot taki filler pozgonowy z metaforami zrozumiałymi dla twórców, bohaterowie trochę pomarudzą, ale potem we must survive i do przodu, a tam Aleksandria na horyzoncie.


PS. Do autora tematu: Proszę oznaczać przyszłe tematy spoilerem, to nic nie kosztuje, a żeby potem nie było sytuacji, że ktoś złośliwie zgłosi do zablokowania, bo spoilery (mówię z doświadczenia forumowego)

Valdoraptor23

Odpisałam ci długi post, ale mi się go znikło :D Drugi raz mi się nie chce :P

Napiszę tylko, że ta wybiórcza trąba powietrzna, co ominęła Ricków o milimetry to był znak od bogę emo
http://www.quickmeme.com/img/f4/f47097656aadba4bb09b7d97f8b57773b07463535ca54caf f3688797b3b0dc56.jpg

emo_waitress

You must save before clicking, you ain't smart enough... Your post is not dead... Your post must survive!

Valdoraptor23

"Your post is not dead."
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/29/97/07/299707718c0308e3bc4bd69711221 9fb.jpg

Valdoraptor23

Ginozaurku, czy widziałeś Z Nation? Błożesz jaki to zajefajny serial! Czemuż, ach czemuż nie zaczęłam go wcześniej oglądać? Np. równocześnie z poprzednim półsezonem TWD żebym miała jeszcze większą bekę ze SmutinDead? :D

Wszystko, dosłownie WSZYSTKO jest w Z Nation lepsze od TWD, no może oprócz seksapilu Endrju, ale to tylko tego :D Nawet mają babę z lepszymi cyckami niż ma Tara i tak samo słodkiego chłopaczka jak Carl - a to są na ten moment jedyne plusy TWD :DDDD

emo_waitress

Widziałem, widziałem ;) Powinnaś mieć ocenę w znajomych. Moim zdaniem twórcy ZN wyszli z prostego założenia, które zrealizowali w 100%. Każde potencjalne zagrożenie, świetni prości ale wyraziści bohaterowie, no i ten czarny humor. Tam nawet filler, jak ten ze snami był przyjemny i prowadził do jakiejś konkluzji. Czy w tym "bzdurnym absurdalnym" serialu zabrakło dramatu, który tak często jest podkreślany jako esencja TWD? Śmierć ojca, przyjaciół, głód, rozstania, wszystko było. Wiadomo, że pierwszy sezon to wiele pomysłów, świeżość konwencji, ale mimo wszystko jak na studio Asylum to byłem szczerze zaskoczony. Dla widzów z otwartym umysłem, lekko nudzących się już na wykładach z filozofii obejrzenie ZN będzie jak kubeł zimnej wody na pustyni.
Ps. 10K świetny, a Murphy jest niesamowitą postacią, która jednocześnie wzbudza sympatię jak i odrazę :D

Valdoraptor23

Został mi jeszcze finał, bo nie miałam jak obejrzeć w pracy :P ale z dotychczasowych odcinków naprawdę jestem zadowolona.
Główna parka ma więcej interakcji, rozmów i -UWAGA- egzystencjalnych dyskusji o sobie, związku w czasie apo, miłości, niż etatowi romantycy TWD czyli Maglena. Czyli da się! :)

Co mnie jednak najwięcej ujęło, to dużo mówienia, humor oraz mnóstwo odniesień do przeszłości. Bohaterowie co chwilę odwołują się do tego co było, co się działo, co się lubiło. Począwszy od żartów z NSA, waterboardingu, viagry (padłam), Rekinado, a nawet Romero itd. W TWD nawiązanie do przeszłości skończyło się w 1 sezonie i rozmów o wibratorze :D

I tak jak piszesz - mimo luźnej atmosfery i ewidentnej beki z gatunku - wciąż jest sporo typowo apokaliptycznych problemów, typu śmierć bliskich, brak zasobów, cała ta otoczka świrów jakich ten czas produkuje. I powiem ci, że scena w barze po śmierci pewnej osoby bardziej do mnie dotarła, niż przypalanie się Darylka.

No i właśnie - bohaterowie Zetki spotykają na swojej drodze różne typy i grupy - i na Odyna - nie wszyscy są zyebami chcącymi im zrobić kuku, niektórzy są po prostu takimi samymi surwiwalowcami jak oni i wcale się im nie narzucają ze swoją obecnością :D

Poważnie - wszystkie postulaty, jakie mam wobec TWD są zastosowane w Z Nation :D Nawet nie wiesz jakie to dziwne to oglądać i widzieć swoje pomysły!

Valdoraptor23

Komiksowe "We are the walking dead" zostało zastąpione przemową Ricka z ostatniego odcinka drugiego sezonu, już po opuszczeniu farmy, ale sprowadzało się w sumie do tego samego.

"- zbyt szybkie rozprawienie się z potencjałem dzikich (zdziczałych) zwierząt - liczyłem, że chociaż kogoś chapną"
Jakby kogoś chapnęły, przeczytałbyś tutaj, że bohaterowie to ułomy, bo nie zachowali się tak jak Sasha się zachowała.

Valdoraptor23

OK. Następnym razem zaznaczę jako spojler.

ocenił(a) serial na 9
Valdoraptor23

co minusów , już spieszę z objaśnieniami :)
1.Daryl wcinający proteiny - ,,plus,, - pokaz radzenia sobie w monecie braku pożywienia - zaradność
2.Groźne psy - realna scena - brak zabawy - szybka eliminacja zagrożenia = mam karabin to używam - co ? mieli je nożami w walce wręcz załatwić ? żeby było efektowniej ?
3. Scena w szopie - głębia tego epizodu - walka z walkerami.Nie jesteśmy nimi - stoimy po drugiej stronie drzwi i walczymy. To Daryl powiedział - nie jesteśmy nimi i to on pierwszy ruszył w śnie do walki.Trąba powietrzna była już prawdziwa i mogła przynieść walkery z dalszych odległości.Hordy tak naprawdę mogło w ogóle nie być pod drzwiami.

ocenił(a) serial na 9
Gasza1910

bardzo dobry epizod. Tego trochę brakowało po ostatnich wydarzeniach - takich przemyśleń , takiego ukazania zwykłych problemów - typu znalezienie jedzenia i wody.Do tego mamy element pogody - tornado? , dzikie zwierzęta - kolejne zagrożenie.Bardzo dobra i intrygująca końcówka.
Epizod przypominał mi bardzo dobry klimat sezonu 2.
Duży plus to otoczenie (las,ponury klimat w stodole) - oraz brak rażących nielogiczności w całym odcinku.

Mikael82

Brakowało? Ja tam w tym sezonie nie pamiętam odcinka "bez" przemyśleń :D Takie flaki z olejem

ocenił(a) serial na 7
Ounterios

Popieram. Przemyślenia są, tylko że tak durne, że czasem po prostu się wyłączam i nawet nie chce mi się czytać napisów, a co dopiero słuchać dialogów bohaterów. Wyjątek to Rick, który rzadko się odzywa, a jak już to mówi z sensem (chociaż też trochę filozofuje).

dominik3128

Dokładnie!

ocenił(a) serial na 9
Ounterios

mi chodziło bardziej o okazywanie uczuć - Beth już nie ma - a my nie uświadczyliśmy krzty płaczu Megii, Tyresse nie żyje i tu to samo - ukazanie zmian zachowania u jego siostry.Wpływ tragicznych śmierci na grupę - plus czysty survival - skąd wsiąść wodę ,pożywienie, brak benzyny - Super - taki epizod był potrzebny.

Mikael82

"Beth już nie ma - a my nie uświadczyliśmy krzty płaczu Megii"
Jak to nie?

ocenił(a) serial na 9
Evangarden

ok, 3 sekundy w 8 odcinku i koniec.
A w 10 epizodzie widzimy jaki wpływ wywarła ta śmierć na Megii.
Pamiętajmy również o Hershelu.Jego śmierć również wpłynęła na jej zachowanie.

ocenił(a) serial na 8
Mikael82

Masz rację, duży plus za nowe wątki, ale liczyłam, że pieskom więcej czasu poświęcą..

ocenił(a) serial na 7
marzena_gorycka

Wszystko co pokazali z pieskami obejrzałem w trailerze. Spodziewałem się czegoś więcej. Na przykład miny Ricka zauważającego psy, która po trailerze wyraźnie wryła mi się w pamięć, a po odcinku nie pamiętam nawet, czy ją wstawili.

dominik3128

Psy niczym Terminusy zniknęły jeszcze szybciej niż się pojawiły. Jedynie hierarchia zjadania ustawiła się w odwrotnej kolejności ;D

ocenił(a) serial na 9
dominik3128

każdy by chciał żeby psy zaczęły gonić , gryźć- AKCJA - a to by było głupie -, tak jest racjonalniej , mamy karabinek to pozbywamy się zagrożenia - plus mama prowiant.

Gasza1910

Odcinek porywający jak szósta godzina przemówienia Fidela Castro...

alien_2

nie wiem... nigdy nie dotrwałem do drugiej ;)

Gasza1910

Nudny odcinek,a te psy jedzonko jak na zawołanie przybyły pod nos xD no i ta burza i drzewa które pozbyły się truposzy z okolicy xD.
Rick miał fajną kwestie(prosto z komiksu) "We are The Walking Dead" ale Daryl popsuł mu moment.

Adorianu

Dziwne że nikt nie pomyślał że te psy mogą mieć wścieklizne

mila56

Może się mylę (jeżeli jest na sali specjalista, to niech się wypowie), ale wściekłe psy chyba nie poruszałyby się stadem, bo by się nawzajem pozagryzały :) To pewnie było po prostu zdziczałe stado.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Też zbytnio się nie znam, ale wściekłe psy chybia miałyby przede wszystkim światłowstręt, a akcja była w dzień.

emo_waitress

I w rzeczywistości bywa tak, że bezpańskie/porzucone psy formują się w małe grupki i razem polują. Te były chyba jednak zdziczałe, głód zmienił je w krwiożercze bestie.

Gasza1910

Ehehehehe... dziwny odcinek.

Niby na plus, że w natłoku ważkich kwestii domagających się przedyskutowania, w rodzaju „You/He/She/We are/aren’t strong”, tfurcy znaleźli czas na zajęcie tak nieistotnymi sprawami, jak znalezienie wody i żarła. Drugi niby-plus, że bohaterowie mogli sobie odrobinę coś przeżyć, a aktorka wcielająca się w postać Maggie miała okazję przypomnieć sobie, jak się gra. Normalne, że po śmierci dwóch osób w tak krótkim czasie, ludzie muszą dać wyraz swoim uczuciom. Tylko, że:
a) według tfurców TWD z automatu oznacza to wyeliminowanie jakiejkolwiek akcji poza szwendaniem się po chaszczach i robieniu smutnych/znudzonych/dziwnych min

b) ostatnio niemal każdy odcinek tego serialu polega na łażeniu po rzeczonych zaroślach i dawaniu wyrazu swoim uczuciom

c) wyrażanie uczuć w tym serialu polega na powtarzaniu tych samych kwestii w różnych konfiguracjach przez różne osoby aż do zupełnego znieczulenia. Zastanawiam się, czy nie ma czasem jakiegoś specjalnego programu komputerowego do generowania dialogów, żeby oszczędzić wysiłku utrudzonym scenarzystom. "We are the walking dead" miało zabrzmieć "epicko" i zapewne zabrzmiałoby, gdybym do tego czasu nie była już kompletnie zamulona wysłuchiwaniem wybitnych przykładów filozofowania o życiu i śmierci. Dlatego też uważam "Them" za kolejny beznadziejnie zmarnowany odcinek. Powinien być pokazywany na studiach scenariopisarskich, w ramach na zajęć "Jak minimalnym nakładem czasu, energii i środków, stworzyć i sprzedać długą, bezsensowną opowieść o niczym” (na bank muszą być takie szkolenia, po seansie „Pięćdziesięciu twarzy Greya” jestem o tym w 100% przekonana).

Parafrazując jedną blogerkę: bohaterowie chodzą i cierpią, a widz cierpi, że bohaterowie jeszcze chodzą. Jedyny wątek z potencjałem na jakąkolwiek akcję skończył się zanim się jeszcze zaczął. Zamiast watahy zdziczałych i oszalałych z głodu psów (ewentualnie oszalałych z głodu zombie-psów), pokazało się parę psisk, które dwa razy nie szczeknęły a już zaliczyły headshota od Sashy. Refleks bohaterki chwali się, nie potępiamy, ale na miłość Gubernatora, jak już się wprowadza sugestię, że bohaterów czeka mrożące krew w żyłach starcie z obłąkanymi bestiami, to nie po to, żeby zakończyć je po dwóch sekundach. W efekcie widz ma bowiem dokładnie taką samą minę jak hipsta-Ryk, czyli "dafuuuuuuq?"

Po tej scenie zaczęło się robić coraz śmieszniej. A to Daryl wymknął się na szybkiego papieroska, a to ekipa, niczym Alice in Zombieland znalazła buteleczki z cieczą, opatrzone zachęcający napisem. A to Ryki zorganizowały nocny sparing ze Szwendaczami pod Kopułą Gromu, zakończony walkowerem Łokersów, przygniecionych strategicznie przewróconymi drzewami przez bardzo uprzejmą wichurę… (Pomijam fakt, że cała scena została tak nieudolnie zmontowana, że aż do wyjścia pań z chatki, zastanawiałam się czy nie był to czasem czyjś sen, opatrzony przy okazji jakże głęboką symboliką… ). Just another TWD day.

Jedyny moment zdecydowanie na plus: pojawienie się Aarona + muzyczka z pozytywki. Gdyby to nie było TWD, moje serce byłoby pełne otuchy.

Nie wiem, czy tylko na mnie tak wpłynął ten odcinek, że zamiast koncentrować się na Fabule tudzież śledzić dywagacje naszych niestrudzonych filozofów, zastanawiałam się czy Carl podrywa Maggie, jak Judith radzi sobie bez pieluch, skąd Ryku wie o najnowszych trendach w stylizacji zarostu i czy Daryl w ramach pocieszenia przeleci Carol, czy raczej siostrę Beaty...

TorZireael

Co do tego łażenia po lesie - wiesz, z doświadczenia wiem, że ludzie mają raczej potrzebę GADANIA o sobie i swoich problemach, znam tylko nieliczne przypadki osób, które tłumią w sobie uczucia (poprzez tłumienie w sobie uczuć mam na myśli sytuację, kiedy faktycznie nikt z otoczenia nie wie, co się dzieje, a nie ciche OBNOSZENIE się ze swoimi uczuciami, w stylu Saszy). Więc kiedy czytam o tym, jak to w TWD dramaty ludzkie są przedstawione w realny sposób, to ja się pytam, gdzie tak jest? Rzadko kto snuje się jak creep bełkocząc niezrozumiale, ludzie mają tendencje do mówienia konkretnie i ze szczegółami. Gdziekolwiek w życiu nie pracowałam, w przeciągu kilku dni znałam historie żywotów wszystkich swoich współpracowników, często z bardzo intymnymi szczegółami, a każde nowe zdarzenie w ich życiach było natychmiast omawiane na forum publicznym - i znali je wszyscy chcąc, czy nie chcąc. Dlatego oglądam TWD w większości jak nierealną bajkę. W grupie się mówi, dyskutuje, kłóci, godzi, tworzy kliki - ZAWSZE, jedyna różnica, to natężenie u poszczególnych osób. A oni po więzieniu, Terminusie, śmierciach bliskich stosują dwie opcje:
a) nie mówią wcale
b) bredzą od rzeczy
Ten odcinek byłby idealnym czasem do poruszenia tego, że grupa w ciągu ostatniego miesiąca przeszła piekło, ALE jest razem. Szkoda, że tego nie wykorzystali.

Po drugie - kto na świecie mówi w taki sposób, jak mówią osobniki z TWD, jak rany, nawet wykształceni, obyci z literaturą i poezją bohaterowie wiktoriańskiego serialu Penny Dreadful nie mówią tak, jak farmerzy z Muriki :D Przecież ludzi mówią normalnie, po ludzku, w prosty sposób. W TWD prosta kobita rozmawia z prostym wsiokiem w sposób całkowicie oderwanym od rzeczywistości. Dlaczego? Przecież kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, oboje z traumami, po tragicznych stratach rodzinnych mogliby mieć naprawdę ciekawe, głębokie relacje i interesujące rozmowy, bez podsycania zainteresowania romansem. Sasza w więzieniu i Maggie na farmie też były ogarniętymi, konkretnymi osobami, przywołującymi innych do porządku, a od dłuższego czasu zachowują się jak nie one.

Co do reszty całkowicie się zgadzam :)

Carl zdecydowanie ma lepszy podryw, niż Glenn (który ma wąsika, ale nie ma brody, spryciarz), Rychu wygląda absolutnie obłędnie :D a Daryl przeleci tego nowego, mówię ci.

emo_waitress

Ja im w żadnym razie nie odmawiam prawa do wyrażania uczuć, ja tylko ubolewam, że czynią to w sposób tak pozbawiony psychologicznego realizmu, fabularnego napięcia i zakotwiczenia w rzeczywistości :) Zgadzam się, że w realnym życiu, ludzie lubią o sobie mówić, dzielić się szczegółami swojego życia - tutaj, jak już ktoś napisał, ma się wrażenie oglądania zbieraniny niemal zupełnie sobie obcych osób - ani między nimi chemii, ani napięcia.

Tak naprawdę scena "wschodu słońca" w wykonaniu Maggie i Sashy sama w sobie była fajna - dwie osoby, które kogoś właśnie straciły, usiadły razem, bez zbędnego gadania łapiąc chwilę oddechu, od całego tego syfu, w którym muszą żyć. Problem w tym, że scena została wrzucona na chybił-trafił, bez logiki, bez związku, po durnej walce i to ją zabiło.

Co do tych relacji, to się to poniekąd łączy z moimi przemyśleniami na temat romansów Daryla itede... Jasna sprawa, że jak każdego dnia ludzie muszą walczyć o życie, szukać żarcia, wody, schronienia, uciekać, zabijać, żegnać biskich, to im zostaje niewiele czasu na cokolwiek innego. Ale z drugiej strony, takie rzeczy ludzi zbliżają. Straumatyzowani ludzie potrzebują trochę ciepła, odskoczni, rozładowania niekończącego się napięcia. Maluczko miłości, że tak wiedźmińsko zacytuję :P Przecież to są dorośli mężczyźni i dorosłe kobiety, zostało im chyba jakieś libido? Poza tym, heloł, Carl dorasta, może ktoś to w końcu zauważy? Ja nie mówię żeby co i rusz uprawiali seksy po krzakach, ale nawet jak mieszkali w więzieniu, to nie nawiązały się żadne silniejsze damsko-męskie/ damsko-damskie/męsko-męskie relacje... Jedyną parą pozostaje wyeksploatowany i mdły do bólu ship Maggie-Glenn, który nic nie wznosi do fabuły. I jeszcze okazjonalne akcje na sianie Abiego i Rosity, które wnoszą jeszcze mniej. Gdzie w tym wszystkim Ryk, Daryl, nawet Judżin nieszczęsny? Gdzie Michonne, Tara, Carol? A przecież związki między bohaterami byłyby świetną okazją do tarć w grupie, które mogłyby świetnie napędzać fabułę. I nie chodzi mi tu o robienie telenoweli. Wydaje mi się po prostu, że z takich przyziemnych ludzkich odczuć jak pożądanie czy zazdrość można mnóstwo wycisnąć fabularnie.

Może wyelegantowany Aaron zawróci Rykom w głowach ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones