Rzecz się dzieje w 1327 roku. Po tajemniczej śmierci zakonnika w benedyktyńskim klasztorze wybucha wśród braci panika, strach przed nadchodzącą apokalipsą. Aby uspokoić przerażonych mnichów, opat (Michael Lonsdale) prosi o pomoc przy rozwiązaniu zagadki franciszkanina Wilhelma z Baskerville (Sean Connery). Kolejne zabójstwa komplikują śledztwo.
Moim zdaniem jego gra była tu bardzo irytująca. Nie widać wspólnego mianownika między
narratorem, a graną przez niego postacią.
Zdania są bardzo sporne. Ja natomiast chyba coś przeoczyłam, albo po prostu nie udało mi się ponieść tak tym doznaniom, poczucia tego klimatu..
Zwracam się z serdeczną prośbą o poświęcenie mi czasu i podzielenie się wiedzą. Mam niezły zgrzyt z postacią młodego mnicha, który strzelił sobie samobója.
Wybaczcie, ale... to dla mnie jest głupie i bezsensu! Sprzedawanie się za książkę to jedno. Rozumiem, gdyby to była jakaś młoda, ładna dziewczyna (albo w ogóle...