PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 393 173
oceny
8,0 10 1 393173
6,0 46
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

1) Kluczowa jest pierwsza scena w filmie - co się w niej wydarzyło? Cooper testuje nowy rodzaj wahadłowca/promu,
który ma napęd pozwalający wyjść ze studni grawitacyjnej bez użycia rakiety, próba jednak się nie powiodła. W
późniejszej części filmu prof. Brand tłumaczy, że trafił na jedną z grawitacyjnych anomalii i statek nie podołał. Przypadek?
Oczywiście nie.
Cooperowi się udało, ludzkość wysłała misję, ta penetrowała kosmos, dotarła do czarnych dziur, stworzyła teorię łączącą
mechanikę kwantową i grawitację i w ogóle było super. Jednak ludzkość jako gatunek nie przetrwała i ostała się ino
misja, której członkowie zaczęli manipulować grawitacją i czasem tak, żeby reszta wydarzeń z filmu się wydarzyła i to oni
stworzyli osobliwość dla Coopera. Ludzkość przetrwała - pierwsza misja pozostała w niepamięci (innym wymiarze?).

2) Przy starcie z Ziemi używali rakiety, żeby zaoszczędzić paliwo, bo ten nowy napęd prawdopodobnie miał inne. Później
już startowali tylko na nowym i musieli się ograniczać.

3) Dylatacja czasu na planecie z falami jest pokazana z pewnym uproszczeniem, jakby to była skokowa zmiana, jednak
tak nie jest. Dylatacja miała miejsce odkąd zaczęli się do planety zbliżać promem, czyli objęła tylko trójkę bohaterów, bo
specjalnie zaplanowali to lądowanie tak, żeby macierzysty statek został poza zasięgiem, ale największy wpływ miała na
samej planecie i to ona była kluczowa w obliczeniach. Podobnie robi się przy obliczaniu czasu nurkowania (nie przy
nurkowaniach technicznych) - bierze się maksymalną planowaną głębokość i od niej uzależnia się czas nurkowania.

4) W filmie raz pokazano jak wygląda podróż między planetami (z Ziemi na Saturna). Pokazywanie tych samych scen przy
każdej takiej podróży byłoby nudne i wydłużyłoby film. Do tego statek w pewnym momencie osiągnął prędkości
relatywistyczne więc do czarnej dziury dotarł w miarę szybko (jednak pominięto kilka rzeczy związanych z tymi efektami,
ale inaczej film by się nie udał! To jednak jest fantastyka, a nie dokument jak "Apollo 13").

5) Cooper z miejsca stał się pilotem bo jako jedyny z żyjących ludzi miał doświadczenie. Gdyby go nie było, sterowałby
pewnie TARS. Czy Cooper przeszedł dodatkowy trening? Mógł przechodzić, bo niby czemu nie. Nie pojechał pewnie z
dnia na dzień.

6) Rzecz, której nie potrafię wyjaśnić to promieniowanie czarnej dziury - ta sprawa została przez twórców olana, bo film by
się nie udał. Czarna dziura promieniuje w całym paśmie bardzo, bardzo, bardzo mocne widmo i podróż w pobliże dysku
akrecyjnego spaliłoby wszystkich na popiół. Do tego dochodzi tarcie wciąganej materii i inne niefajne wydarzenia (tu cytat
z jednego z blogów: "Niewyobrażalnie silne pole grawitacyjne rozszarpuje materię w spłaszczony pierścień plazmy,
rozgrzanej przez tarcie do temperatury milionów stopni. Poza światłem widzialnym, pierścienie wokół czarnych dziur
emitują również promieniowanie rentgenowskie. W takich warunkach trudno byłoby nacieszyć się widokiem"). Chyba że
statek miał jakieś superhiper osłony, ale miał dosyć pokaźną dziurę, więc nawet takie wytłumaczenie jest niedobre.
Do tego ta planeta fal również nie powinna nadawać się do niczego i z miejsca powinni ją odrzucić z uwagi na
promieniowanie.

7) Lądowanie na planecie fal miało pokazać jak mało wiemy o kosmosie i jakie niewyobrażalne niebezpieczeństwa na
nas czekają. Nie mogli obserwować fal gigantów bo z daleka (tam gdzie był statek, który nie był na orbicie planety) nie
było ich widać, a gdy podchodzili promem, to się śpieszyli i nie robili rozpoznania. Czy takie fale i pływy są w ogóle
możliwe? Podejrzewam że tak. skoro nawet Księżyc i Słońce powodują pływy, to co dopiero czarna dziura.

8) Dr Brand mówiąca o mocy miłości brzmi new age'owo, ale to przede wszystkim próba przekonania załogi, żeby lecieli
tam gdzie ona chce. Wiedziała, że nie ma naukowych argumentów, więc z desperacją chwyciła się sentymentalnej
gadki, co zresztą widać w jej zachowaniu. Wie, że się nie uda i z bezsilności przechodzi we wściekłość i atakuje Coopera
w późniejszym dialogu. Jej hipoteza została z miejsca odrzucona i reszta załogi nawet się nad tym nie zastanowiła, bo to
jawna bzdura.

9) Małe wtrącenie - naukowy termin "teoria" nie oznacza, że coś jest niesprawdzonym i wymyślnym bełkotem, tylko że jest
zweryfikowaną hipotezą opisującą dane zachowanie. Czyli jest akuratnym matematycznym modelem pewnych zjawisk,
którego nie udało się podważyć w żadnym z testów.

10) Wpadanie Coopera do czarnej dziury to czysta fantastyka - nie mamy pojęcia jak to wygląda i najprawdopodobniej
nie będziemy nigdy mieli. Pewne jest raczej to, że nie ma szans na przeżycie, bo z wyżej wymienionych powodów
(promieniowanie, tarcie i inne szczegóły) wszystko co się do czarnej dziury zbliża zostałoby zniszczone dużo przed
horyzontem zdarzeń.

11) Ołówek i kartka papieru nie tłumaczył wormhole'a (bo jak wspomniał Romilly tego uczą w podstawówce), tylko
dlaczego brama jest kulą. Cooper wyraźnie o to pytał, a nie jak działa przejście. Ta scena to raczej ukłon w stronę
publiczności, choć dziwny, bo inne rzeczy nie są tłumaczone.

12) Interpretacja prawa Murphy'ego przez Coopera jest dziwna i nie oddaje sensu tego powiedzonka, ale to i tak nie jest
jakieś naukowe prawo, więc możemy sobie pozwolić na dziwne jego pokazanie.


Tyle rzeczy mi się nawinęło i spróbowałem je w miarę swoich skromnych możliwości wyjaśnić. Zapewne jest więc
wątpliwości i pytań. Może uda się mi (lub komuś innemu) z nimi sobie poradzić, więc pytajcie. :-)

0zim0

W pętlę wpadł przy czarnej dziurze, a dane miał od Tarsa, więc nie musiał ich znać nawet na początku - są zakodowane w pamięci robota. Dla mnie są jakby dwie pętle - pierwsza, która wysyła misję, tworzy anomalię i tesesrakt i druga mniejsza specjlna dla Coopera.

ocenił(a) film na 9
wwwojtus

W pętle wpadł przy czarnej dziurze ale zanim w nią wpadł jakoś się tam musiał znaleźć. W jaki sposób tam trafił nie znając położenia bazy?

Felo74

Właśnie po to on jest w tesserakcie, aby sam sobie mógł wskazać współrzędne (a te współrzędne miał Tars - Cooper wcale nie musiał ich znać) i podyktować teorię. To ktoś z zewnątrz (moi ludzie z pierwotnej misji) zorganizował wszystkie anomalie i tesserakt, żeby zamknąć Coopera w pętli. Inaczej się to nie domyka.

Felo74

Już zrozumiałem o co chodzi z tymi wątpliwościami i... sam zacząłem je podzielać. :(
Nie jestem pewien, czy wytłumaczenie, że ktoś z zewnątrz zamyka Coopera w pętli może to wyjaśnić, ale może być też tak, że jeśli ktoś kontroluje czas i może dowolnie przesuwać się w przód i w tył, to jest w stanie obejść paradoks dziadka, a to jest niby sugerowane w filmie. Czy to jest zgodne z fizycznymi teoriami lub chociaż hipotezami? Czy to jeden z elementów fizyki nolanowskiej? Tego nie wiem i musiałbym to sobie odświeżyć, ale wątpię, żeby to było szybko, bo nie mam na takie rzeczy teraz w ogóle czasu...

Może ktoś inny mógłby to jakoś wytłumaczyć, potwierdzić lub zaprzeczyć?

ocenił(a) film na 5
wwwojtus

Strzałka czasu zawsze idzie w przód (wyjątkiem jest osobliwość, bo tam strzałka czasu znika i właściwie to nie wiadomo, co się z nią dzieje). Natomiast z tymi książkami i współrzędnymi, to nie przypominam sobie (ale może po prostu nie pamiętam), aby to Cooper je podawał? Można przecież przyjąć, że współrzędne podali mu "oni", czyli ludzie, którzy wybudowali teserakt, a on zakodował jedynie "STAY" (co pokazane jest na filmie) i później dane w zegarku.
Ale generalnie to wszystko jest i tak szyte grubymi nićmi.

malgorzata_2

Jest wyraźnie pokazane, że to Cooper przekazuje te współrzędne i TARS mu je przesłał. To Cooper sypał te kupki piasku wachlując falami grawitacyjnymi - czy czym to właściwie było.

ocenił(a) film na 5
wwwojtus

Wydaje mi się, że TARS podawał mu na filmie dane dotyczące czarnej dziury, które Cooper kodował w zegarku, a wcześniej zrzucał książki, jedynie, aby przekazać "STAY". Nie pamiętam momentu, by przekazywał współrzędne, ale może po prostu nie pamiętam.

malgorzata_2

To jest pewne - sam je sobie przekazał. Nie znajdę teraz jakiegoś screena z tym, ale tak jest napisane w streszczeniach fabuły i licznych forach, gdzie ludzie pytają o to samo.

0zim0

Lepiej nie zaczynaj - paradoksy przyczynowo-skutkowe zaraz komuś wysadzą mózg w powietrze...

ocenił(a) film na 10
0zim0

Kiedy cas jest dla Ciebie wymiarem, który możesz eksplorować, w tym momencie przestaje działać determinizm, czyli para skutek i jego przyczyna. Wtedy też paradoks dziadka przestaje mieć sens dokładnie tak samo jak wszystkie historycznie "rozwiązane" paradoksy. One tak naprawdę nie zostały rozwiązane, tylko wg nowej wiedzy przestały być zasadnesensowne tak samo jak źle postawione pytanie.

ocenił(a) film na 10
0zim0

Cała rzecz w tym, że jeżeli istnieje więcej wymiarów niż 4, to oznacza że determinizm, czyli zależność przyczynowo-skutkowa jest jedynie zjawiskiem zachodzącym w szczególnym wypadku gdy nasz "ruch" w wymiarach poza czwartym nie istnieje. Jeżeli jednak istnieje piąty oraz pozostałe wymiary, to oznacza że jakieś zdarzenie może zaistnieć przed jego przyczyną. Prawdopodobnie czas nie jest jakimś wybranym szczególnym wymiarem, który ma specjalne właściwości. Być może fakt iż stale przesuwamy się w czasie jest spowodowana jakąś prozaiczną przyczyną dokładnie taką samą jak kamień puszczony z wysokości przesuwa się w jednym z wymiarów zgodnym z kierunkiem do centrum masy Ziemi. Choć jest to trudne nie można założyć, że wiemy dlaczego czas upływa i dlaczego na naszym poziomie postrzegania skutek jest zawsze poprzedzony przyczyną. Krótko mówiąc może się okazać, że paradoks dziadka nie tyle jest do rozwiązania, co jego rozpatrywanie nie ma sensu. Patrząc na historię nauki wszystkie paradoksy z przeszłości, które zostały rozwiązane nie mają wg współczesnej wiedzy żadnego sensu. Logiczne jest więc założenie, że paradoks dziadka również nie ma sensu wg wiedzy, której jeszcze nie posiadamy. Krótko mówiąc jeżeli ktoś zaobserwuje zdarzenie w którym jakiś obiekt lub cząstka elementarna w cudowny sposób materializuje się w jakimś punkcie przestrzeni, to zamiast wymyślać powody tej kreacji bardziej sensowne jest założenie, że to co się pojawiło przesuwało się w przestrzeni w wymiarach, których nie widzimy, a znalazło się w naszej obserwowalnej przestrzeni przecinając ją w jakimś miejscu. W analogii do dwuwymiarowej kartki byłoby to jak chlapnięcie na nią kroplą atramentu z przestrzeni trójwymiarowej. Istoty dwuwymiarowe zobaczyłyby to jako cudowną kreację atramentu w jakimś jej punkcie. My jednak wiemy, że byłoby to tylko przeniesienie atramentu z pióra na kartkę. Gdyby kartka była wystarczająco pogięta lub złożone i ktoś przestrzeliłby ją kulą z wiatrówki, to dla istot dwuwymiarowych (tak naprawdę trójwymiarowych bo mających jeszcze czas) okrąg będący rzutem kuli na kartkę pojawiałby się i znikał w różnych miejscach przestrzeni. Tak na marginesie ludzie są istotami czterowymiarowymi ponieważ zdajemy sobie sprawę z upływu czasu nie mając żadnych innych instrumentów ku temu.
Wracając do problemu - pętla wcale nie musiała się zacząć. Co ciekawe jest coraz więcej poglądów i nawet filmów SF negujących determinizm, jest to wręcz podstawowym założeniem filmu Arrival.
Wiemy już, że na poziomie mechaniki kwantowej determinizm przestaje występować. Prawdopodobnie jest to zjawisko, które dopiero odkrywamy i widzimy jedynie czubek góry lodowej. Nie jest wykluczone, że determinizm jest wyjątkowym zjawiskiem, które istnieje tylko w szczególnych warunkach. A my jako to zwykle postrzegamy się centrum wszechświata i zakładamy, że to co widzimy jest typowe. Być może nie jest.

0zim0

Wychodzi na to ze łatwiej jest zbudować statek kosmiczny, lecieć przez tunel czasoprzestrzenny, potem przez czarną dziurę itd, niż pozbyć się choroby z kukurydzy :)

A o co chodziło z tymi burzami piaskowymi? Skąd to się brało i dlaczego?

Lubie s-f, i te super technologie przyszłości. więc film z tej strony mi się podobał, jednak racjonalnie patrząc... sami wiecie :)

mariusz_technik

Burze piaskowe to możliwy efekt globalnego ocieplenia, lub też jakichś wojen, które gdzieś tam po cichu były wspominane (bombardowanie z orbity?).

ocenił(a) film na 5
wwwojtus

Właśnie na pewno nie wojny. W filmie wspomnieli, że świat był na tyle biedny, że większość armii światowych rozbrojono. Ludzi musieli walczyć o żywność, nie mieli czasu ani pieniędzy na bawienie się w wojny. Indyjski dron latał od kilku lat samotnie, bo armię indyjską zamknięto i nie miał kto sprawować kontroli nad nim. Myślę, że burze były spowodowane zmianami klimatu.

mariusz_technik

Co do burz piaskowych, to okazuje się, że to tak zwany fakt autentyczny i te relacje były rzeczywistymi wspomnieniami:
http://slwstr.net/blog2/2014/11/10/dust-bowl

ocenił(a) film na 7
mariusz_technik

Dobre podsumowanie. O ile właściwie zrozumiałam to zmieniał się skład powietrza na ziemi co sprzyjało rozwojowi chorób roślin. Rośliny nie produkowały więc tlenu i brakowało żywności a powietrze stawało się coraz mniej zdatne do oddychania. Skąd się wzięły burze piaskowe to chyba nie wyjaśnili.

khitra_li

Zobacz moją wypowiedź powyżej i linka - powstania buz nie trzeba wyjaśniać, bo to już było i relacje mówione były autentyczne.

ocenił(a) film na 10
wwwojtus

przy całym ogromie kosmosu nie wiemy jaki typy czarnych dziur się tam znajdują, może niektóre mają inne właściwości od tych które poznaliśmy? W ogóle zakładanie że pojęliśmy może z 10% wiedzy o wszechświecie i o fizyce tam panującej uważam za mocno zawyżone...

MichaelTerran

No oczywiście, że film nie może być 100% akuratny co do nauki i pewne rzeczy trzeba przyjąć na wiarę, że może gdzieś tam w odległej galaktyce...
Mam wrażenie, że temu filmowi zarzuca się za dużo błędów. Idealnie nie jest, ale do ideału dla mnie blisko.

Pod względem naukowym to idealne jest "Apollo 13", dużo lepszy "Kontakt" lub nawet "Grawitacja" (to ostatnie nie podobało mi się z innych względów niż naukowe nieścisłości) nie mówiąc już o "Odysei kosmicznej".

ocenił(a) film na 9
wwwojtus

Apollo 13 byłoby idealne, gdyby nie dźwięk w kosmosie ;p Ale ja ten film uwielbiam więc byłam skłonna wybaczyć tę małą nieprawidłowość ^^

Julia_20

Dźwięk w kosmosie? Ha! Nie pamiętam tego... Czyli nie ma filmów idealnych :-)

ocenił(a) film na 9
MichaelTerran

10% wiedzy? Moim zdaniem 1%. Znaczna część poglądów o kosmosie przypomina mi błądzenie ślepego we mgle. Jeszcze niedawno obowiązujące wszędzie były zasady Newtona, a jak sie okazuje nie maja one zastosowania. Pomyśl jak wiedza będzie wyglądała za 500 lat, jeśli do tego czasu nie szczeźniemy...

ocenił(a) film na 10
kool83

Zasady Newtona nie obowiązują?... Nie mają zastosowania?...

Nie jestem fizykiem, więc w ramach odpowiedzi polecę bardzo fajny blog o nauce : "Nie od razu naukę zbudowano" Jerzego Kierula. Niech moją odpowiedzią na Twój post, będą te niezwykle ciekawe i pouczające artykuły. Z resztą polecam każdemu, kto chce uzupełnić braki w wiedzy o nowożytnej nauce jak i rozwiać wątpliwości na temat samej nauki.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
MP5_2

W temacie nas interesującym mają ograniczone zastosowanie. Poczytaj też o tym. Ja na tego bloga na pewno zajrzę ;)

ocenił(a) film na 10
kool83

No cóż, czytałem i to nie raz. Jednak nie jest to miejsce na szczegółowe rozważania na temat załamywania się klasycznej mechaniki Newtona w specyficznych warunkach (i wtedy wymaga ona rozszerzenia i poprawek). Mój komentarz wziął się zapewne z nadinterpretacji lub niefortunnego, sformułowania "nie mają zastosowania" (trafniejsze jest sformułowanie użyte przez Ciebie w odpowiedzi) . Za bardzo kojarzy mi się ono z często wygłaszanymi przez różne media, pseudonaukowych szarlatanów lub zwykłych ignorantów sensacjami "naukowcy się mylili, Einstein nie miał racji" itp. Jestem na to wyczulony. Ale sądząc po Twojej ostatniej odpowiedzi, oboje wiemy, o czym piszemy ;)

PS. Interstellar to film na który bardzo długo czekałem. Zapewne, sądząc po postępach we współczesnej fizyce teoretycznej, a eksperymentalnej w szczególności, na następny tego typu film przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Pewnie ze 30 lat, mam nadzieję, że dożyję ;)

ocenił(a) film na 9
MP5_2

No widzisz, a do fizyki kwantowej Newton nie ma w ogóle zastosowania, a to ona jest przyszłością, a nawet podstawą. Jeśli prawo Moore'a zadziała, co nie jest wcale takie pewne stety niestety, technologiczną osobliwość osiągniemy za 40 lat, a wtedy to już poleci!

ocenił(a) film na 10
wwwojtus

wwwojtus

Dzięki stary dużo zauważyłeś i dzięki Tobie ludzie to lepiej zrozumieją!!!

ocenił(a) film na 10
Roovis

Mi się nie chciałoby pisać... :p

Roovis

Dawno już film nie zrobił na mnie takiego wrażenia, wiec swoimi przemyśleniami chciałem się podzielić, zwłaszcza, że film wywołuje wiele kontrowersji naukowych. :-)

ocenił(a) film na 7
wwwojtus

fajnie to opisales. Nie lubie astrofizyki wiec film mnie raczej nie rozbudzil ale ciekawie czyta sie takie interpretacje, zwlaszcza punkt 1 jest naprawde swietny. Szkoda ze jest tyle watkow I tyle niescislosci. Mysle, ze Interstellar polubilym jako serial gdzie byloby miejsce na wiecej szczegolow I tym samym ominiecie niescislosci. Film sam w sobie jest OK ale jak wspomnialem, za duzo niescislosci I dla mnie jako biologa, ratowanie ludzkosci wysylajac w kosmos a nie szukanie rozwiazan na chorooby roslin czy zanikajace zasoby naturalne jest troche smieszne. No ale to Nolan I pokazal swoja wizje 5 wymiaru...... dla mnie jako laika w dziedzinie kosmologi I astrofizyki strasznie mgliscie.
Najchetniej uwierzylbym ze Cooper nie przezyl czarnej dziury I cale jego dzialanie za polka z ksiazkami czy nawet stacja Coopera to jakis wytworzony, utrwalony stan swiadomosci w czasoprzestrzeni ktory moze jest wlasnie tym 5tym wymiarem
Minusem tego sposobu interpretacji jest, kto w takim razie dal jemu namiary na stacje, kto poruszal 'strunami'.

Nie moge zrozumiec, jak oni mogli tak szybko wybudowac stacje Coopera. przeciez to nie jest zaczarowany olowek, ktory kiedy uzywasz piszac na tablicy tworzysz przedmioty, nieprawdaz. Tego prostu nie zrozumialem, dlatego latwiej dla mnie interpretowac to wszystko jako jego wyobrazenia w podswiadomosci po smierci w czarnej dziurze, zycie w jakims wymiarze ktory jest osiagalny po smierci ... I tylko w poblizu czarnej dziury...

dabram17

To, że zginął, też jest dla mnie prawdopodobnym wytłumaczeniem, choć sam raczej wolę wersję, że przeżył, a ludzkość gdy opanowała już grawitację potrafiła dużo więcej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić (Zresztą i tak mieli bardziej zaawansowaną technikę niż my teraz, więc nie wiemy z jakiego stanu startowali).

Też bym chciał serial lub chociaż reżyserską, dłuższą wersję, ale to raczej niemożliwe u Nolana...


Myślę, że biologiczne poszukiwania remedium na choroby, nie byłoby zbyt dramatyczne, a akcja w kosmosie zawsze się lepiej sprzeda i to jest najbardziej sensowny argument w tym temacie. :-)

ocenił(a) film na 10
dabram17

Stacja Cooper, to najprawdopodobniej zawartość centrum NASA. To co na początku filmu jest pokazane jako gigantyczny statek kosmiczny. Problem w tym, że do jego wyniesienia poza Ziemię wraz z ludźmi i całym majdanem potrzebne byłyby gigantyczne ilości energii. I tu jest potrzebny silnik grawitacyjny, który mógłby pokonać grawitację naszej planety. To był cały cel tych wszystkich poszukiwań. Grawitacja ujarzmiona, czyli i najpewniej antygrawitacja. Tylko tak dałoby się w szybkim tempie wyeksportować większość pozostałej ludności poza Ziemię. Plan A polegał na odkryciu teorii potrzebnej do zbudowania silnika (anty)grawitacyjnego, zamontowaniu go do tego co było w centrum NASA budowane i wystrzeleniu go wraz z ludźmi na pokładzie i wszystkim co im było potrzebne do życia. Czyli z telewizorami i popcornem z zarażonej kukurydzy. :)

ocenił(a) film na 10
wwwojtus

Jeśli chodzi o czarne dziury to ja starałem się to opisać jak ja to widzę.
http://www.filmweb.pl/film/Interstellar-2014-375629/discussion/Czarna+dziura,253 7756

ocenił(a) film na 10
wwwojtus

Zupelnie pominales tutaj fakt "ludzi z przyszlosci", ktorym mozna wytlumaczyc wszystkie niescislosci odnosnie czarnych dziur i nie tylko. Jezeli dysponuja technologia pozwalajaca na stworzenie przestrzeni w osobliwosci czarnej dziury, ktora jest w stanie utrzymac czlowieka (i robota) przy zyciu, to smiertelne promieniowanie czy temperatura nie sa tu istotne. Byc moze to nawet nie byla czarna dziura tylko jakis twor czlowieka z przyszlosci?

Tsindaukse

Jeśli cośwygląda jak czarna dziura i zachowuje się jak czarna dizura, to czarną dziurą jest, a przynajmniej powinno mieć takie same właściwości...
Jeśli zaś ta konkretna czarna dziura takich właściwości nie miała, to powinni od razu do niej lecieć i się nic nie bać.

Dlatego moim zdaniem wierność fizyce została w tym punkcie poświęcona na rzecz dramatyzmu.

ocenił(a) film na 10
wwwojtus

"Jeśli cośwygląda jak czarna dziura i zachowuje się jak czarna dizura, to czarną dziurą jest, a przynajmniej powinno mieć takie same właściwości"

Czarne dziury sa obiektami czysto teoretycznymi i tak na prawde niewiele o nich wiemy. Oczywiscie logika mowi ze taka ogromna masa/sila grawitacyjna i energia wydaja sie byc destruktywne dla obiektow nawet w wiekszej odleglosci od niej, jednak trzeba zalozyc, ze zaloga statku byla w stanie dokladnie obliczyc jak blisko moga sie do niej zblizyc.

ocenił(a) film na 8
Tsindaukse

Właśnie miałem to samo napisać ale zobaczyłem twój komentarz powyżej okienka pisania:). Dzięki, że mnie wyręczyłeś.

wwwojtus


1) powiem Ci szczerze że brzmi to rewelacyjnie, naprawdę, gratuluje pomysłu, problem w tym że nie jest to pomysł Nolana i na pewno tak sobie tego nie wymyślił. Brzmi on cudownie ale gdyby tak było Nolan po prostu by to pokazał, tego w żaden sposób nie da się domyślić po seanse, to tylko pomysł na alternatywny scenariusz, zresztą znacznie lepszy od oryginału, gratuluje.

Jake_Boe

Też się obawiam, że to spora nadinterpretacja. :-)
Dzięki.

wwwojtus


Gdy teraz o tym myślę to żałuje że nie podałeś tego pomysłu Nolanowi bo wykorzystana przez niego pętla nieskończoności w surrealistycznym 5. wymiarze jest zbyt powszechna i nie warta wspaniałych zdjęć w tym filmie.

Jake_Boe

No też żałuję, że wziął Kipa Thorna, ale jak do mnie dzwonią jakieś nieznane numery (i to z zagranicy!), to z reguły odrzucam...
;-)

ocenił(a) film na 5
wwwojtus

1) Nadinterpretacja jako tako mająca "ratować" spójność filmu.

Abstrahując od banalnych stwierdzeń padających z ust Coopera, że miłość jest łącznikiem do niepoznanych przez człowieka wymiarów, to scena kiedy wpada w czarną dziurę i jest za regałem z książkami w pokoju córki, jest nie do obronienia. To kluczowa scena, a jest totalnie chybiona z racjonalnego punktu widzenia. Kłania się ciąg przyczynowo skutkowy. Cooper w podstawowej linii czasu zostaje naprowadzony na bazę NASA przez anomalię, jednak okazuje się, że sam siebie naprowadza z przyszłości tworząc ową anomalię. Jak w podstawowej linii czasu może sam siebie naprowadzić, skoro jeszcze nie przeżył całej wyprawy w kosmos? Tutaj nawet pokrywające luki logiczne usprawiedliwienia pod postacią "przecież to sci-fi" nie pomagają. To jest ogromna dziura logiczna.

ocenił(a) film na 9
David_Ames

Ingerencje Coopera w przeszłość można wytłumaczyć sobie teorią strun którymi szarpał w teserakcie... i splątaniem cząsteczek. Każdy pokój w teserakcie miał inną dylatacje czasu względem pokoju Murphy na ziemi.

Wiemy że splątanie cząsteczkowe w fizyce kwantowej działa poza prędkością światła (nie mamy jeszcze pojęcia jak to dokładnie działa i dlaczego tak) - dzięki temu udało nam się niedawno przeteleportować wiązkę lasera.

Cooper w teserakcie mógł manipulować tylko w przeszłości i relatywistycznej teraźniejszości. Można to zobrazować na zasadzie gwiazd które widzimy z ziemi:

załóżmy że mamy cząstkę na ziemi i jej splątaną cząstkę na gwieździe i jeśli poruszymy cząstkę na ziemi to również zmienimy/poruszymy bliźniacza cząstkę na gwieździe... problem w tym że gwiazda jest oddalona od nas 1000 lat świetlnych, zatem obecnie na ziemi, widzimy starszą wersje gwiazdy o 1000 lat starszą.

Światło poruszonej, splątanej, bliźniaczej cząsteczki na gwieździe zatem zobaczymy na naszej ziemi dopiero za 1000 lat.

Jeśli mielibyśmy teserakt, który zapewne może działać tylko w czarnej dziurze bo w niej zasady fizyki zmieniają się zupełnie) to możemy dzięki niemu zmieniać tą różnice czasu pomiędzy naszą ziemią, a gwiazdą oddaloną od nas 1000 lat świetlnych po przez poruszanie się w innych wymiarach niż tylko 4 podstawowych (czyli skakanie z pokoju do pokoju jak to było w filmie).

To trochę tak jakbyśmy byli blisko czarnej dziury (przez co wpływa na nas bardzo dylatacja czasu) i przez wormhole na sznurku przekazywali wiadomość do osoby, która jest dalej od czarnej dziury, dzięki czemu pomijalibyśmy jakoś dylatacje czasu, która występuje pomiędzy nami, a kolegą znajdującym się daleko od czarnej dziury.

- wyobrażenie sobie jakoby to w rzeczywistości wyglądało może mocno namieszać w głowie... Dlatego sterowanie dylatacją czasu po przez teserakt odbywa się z wnętrza czarnej dziury gdzie prawa fizyki są pokręcone.

ocenił(a) film na 5
pa6l1

To tłumaczy biblioteczkę w czarnej dziurze i to, że główny bohater był naprowadzony na anomalię, przez samego siebie z przyszłości... okej.

pa6l1

"problem w tym że gwiazda jest oddalona od nas 1000 lat świetlnych, zatem obecnie na ziemi, widzimy starszą wersje gwiazdy o 1000 lat starszą"
widzimy ją o 1000 lat młodszą :)

ocenił(a) film na 9
Jake_Boe

tak. o 1000 lat młodszą. Widzimy jej przeszłość :)
strasznie ciężko ogarnąć i tylko w formie pisemnej przekazać te wszystkie zależności dylatacji czasu i kto jest od kogo kiedy starczy czy młodczy gdzie względem czego wolniej czas płynie i odwrotnie - można się pomylić ;]

ocenił(a) film na 6
David_Ames

Podczas zabaw z czasem zalecana jest ostroznosc. Podobnym paradoksem jest podsuniecie przez przyszlych "nas" z innej, domniemanej "pomyslnej" linii czasowej, rozwiazania na ocalenie ludzkosci - niestety tej ludzkosci, która od konkretnego ulamka sekundy innego biegu wydarzen NIE JEST juz ich ludzkoscia. ;) Bawiac sie dalej ta mysla, czy w ichniej, odmiennej rzeczywistosci byliby w stanie, po uplywie wieków, moze tysiacleci zdiagnozowac ów decydujacy, krytyczny moment w dziejach, którego zmiana skieruje gatunek ludzki na wlasciwy tor? Taki sobie pospolity i naciagany mindf**k. :)
Moim zdaniem mozna bylo pozostac przy po prostu "nich" - zagadkowych i chyba bardziej wiarygodnych. ;)



colonel_dax

Jak w Kontakcie :)

ocenił(a) film na 9
David_Ames

Generalnie filmowi dałbym nawet 10... niestety Nolan wziął garściami masę dosyć nowszych odkryć fizyki kwantowej i astrofizyki i nie wyjaśnił tego dostatecznie dokładnie w filmie (tak, wiem że prawie 3h to dużo, chociaż ja bym nawet dał mu te dodatkowe pół godzinki ;) ) - przeciętny kowalski nawet, który lubi kino SF, nie interesuje się, aż tak bardzo najnowszymi odkryciami naukowymi... wiele ludzi nie rozumie nawet E=mc2.... nie wie np że wybuchy jądrowe, które dzieją się na słońcu i sami robimy je na ziemi są dowodem na to że na początku istnienia naszego świata materialnego był wybuch składający się tylko z energii, a to dlatego że po rozszczepieniu każdego atomu, który ma masę uzyskujemy energię. Czyli cały świat materialny którego możemy dotknąć zobaczyć składa się z czystej energii.

albo że węgiel z którego opiera się życie na naszej planecie pochodzi z wybuchających gwiazd. albo że część gwiazd na które patrzymy na niebie może już nie istnieć (żegnajcie horoskopy :P ), albo że działający GPS z którego większość korzysta, uwzględnia dylatacje czasu pomiędzy ziemią, a orbitującymi satelitami (dlatego jest dokładny i szybki).

Nie mniej myślę ze ten film działa szalenie inspirująco na ludzi żeby dalej sięgali gwiazd i dalej odkrywali otaczający ich świat... Na pewno film zostanie zapamiętany na wiele lat i będzie odkrywany przez wielu na nowo :)

ocenił(a) film na 6
pa6l1

...aczkolwiek warto zauwazyc, ze podczas "wybuchów jadrowych" na Sloncu zachodzi odwrotnosc "rozszczepiania atomów". :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones