Typowy francuski film, który szybko okazuje się, tak dobrze już przecież znanymi znanymi, flakami z olejem przy filiżance kawki z francuskiej kawiarenki. Wszystkie zalety filmu (wspaniały, zimny, neonowy klimat metra, teledyskowa kamera przy kilku niezłych scenach pościgów, wpadająca w ucho muzyka od synthpopu po jazz)...

Drugi film Bessona i jak dla mnie najlepszy zaraz po "Wielkim blekicie". Oryginalna historia milosna dziejaca sie w podziemiach paryskiego metra. Obsada spisala sie na medal, ze znakomitym Krzysiem Lambertem na czele (szkoda, ze juz nie grywa w dobrych filmach). Nadworny kompozytor Bessona w szczytowej formie (i...

W sumie cały Besson.

co za nudny film,zero akcji

?

filmie jest dobre, to fryzura Christophera. Po Lucu Bessonie, można było spodziewać się raczej tylko kaszany.

W napisach (początkowych i końcowych) Christopher Lambert występuje jako Christophe Lambert, co jest jego oryginalnym (pierwszym) imieniem. A film genialny i totalnie zakręcony. Nie dla każdego, ale polecam dla tych, który lubią takie klimaty.

niestety moim zdaniem do bani film do niczego

Znakomity film który obejrzałem ze względu na Christophera Lamberta, pozwólcie że
wymienię plusy filmu:
- film jest francuski
- Christopher Lambert i jego świetna gra aktorska za którą dostał Cezara
- Luc Besson reżyserem
- bardzo fajny klimat
- Jean Reno miał fajną, dość nietypową dla siebie rolę
- świetna...

Podobał mi się przede wszystkim ten klimat i przyciemnione zdjęcia. Bardzo fajnie poprowadzona fabuła. Nie podano wszystkiego od razu na tacy, a widz zostaje rzucony na głęboką wodę do trwającej już akcji. I jeszcze ta początkująca subkultura punkowa i ekstra muzyka.

a nie Dramat / Kryminał / Romans / Dreszczowiec. Można coś lubić, można nie; można dać 1 lub 10, ale warto mieć te pięć zmysłów na smyczy mózgu, by to rozróżniać.

Chociaż nie jest to pierwszy film Bessona, to poleca, polecam i polecam, ponieważ jest pionierski. Te samotne dusze żyjące w innym świecie, zawieszone gdzieś między życiem a śmiercią. Czy nie przypomina wam to czegoś? A Fred? No, jeśli nie wiecie, to popatrzcie na Nikitę, Jacquesa Mayola, Enzo Molinari, Leona, Boba,...

ogólnie film nie jest zbyt pasjonujący, chwilami nuży.Jest jednak parę scen w których widać rękę mistrza, choćby przesłuchanie nowego muzyka di kapeli czy scena z saksofonistą grającym w metrze.Niby nic wielkiego,a jednak tak się tworzy klimat filmu.7/10