jaka piosenka leci na samym końcu w czasie napisów? Bo lecą chyba dwie pierwszej właśnie nie znam a druga to Fergie - Be Italian
1) czy ktos dodal cos do 8 1/2 ?
2) film konczy sie dziewiatego dnia? (czemu nie 6?)
3) jest dziewiaty bohater?
4) zeby wystawic ocene 9? (czemu nie 1/2?)
Pozdrawiam.
Całkiem niezły film, ale w ogóle nie dorównuje Chicago. Głównie z powodu braku
zakończenia filmu i nie za dobrych piosenek.
I co to ma być? Plagiat Felliniego? Pastisz? Kiczowata parodia? Dla tępych Amerykanów może przejdzie, ale dla wyrobionego widza w Europie to po prostu szmirowate, nieudolne naśladownictwo geniusza. Ale, do cholery, po co?!.................... Dla mnie blisko dna.
oglądał ktoś Burleskę (z Christiną Aguilerą i Cher) ?
jeśli tak, to który film lepiej oglądnąć? Burleskę czy Nine?
(Burleskę i tak oglądnęłam, przymierzam się do oglądnięcia "Dziewięć" i nie wiem czego
się spodziewać :D)
z góry dzięki za odpowiedzi :)
Wciąż mnie trapi skąd taki tytuł filmu...najpierw myślałam ze to od ilości "głównych"kobiet..ale ich jest tam tylko 7 ;/
No i oprócz "be italian" reszta się zawiodłam
Przerost formy nad treścią. Scenografia i tańce wspaniałe, a film jakiś taki miałki i nie bardzo wiadomo o co chodzi głównemu bohaterowi.
Temat oklepany, zero nowości, ale za to dobra gra. Tematykę znam z Californication i wiedziałem co się za chwile stanie.
Wczoraj oglądnęłam "Osiem i pół" Felliniego. Wydaje mnie się, że reżyser tego filmu zbyt
mocno się "zainspirował" klasykiem. Motywy i sceny są wręcz przekopiowane.
a nawet samego siebie. Muzyczny film. Momentami przesłodzony. Warto go obejrzeć, jest to inny rodzaj kina :)
Według Was który jest lepszy? Burleska moim zdaniem naprawdę genialna, a mam zamiar oglądnąć Nine lecz nie jestem pewna czy będzie równie dobry?
kocham musicale, ale ten mnie rozczarował, warto zobaczyć jednak sceny z Penelope i wykonanie Fergie
Kompletnie beznadziejna główna postać. Nie znoszę ludzi tak niestabilnych psychicznie. Ocena wyżej za udział Ferguson w filmie.
Film ani wybitnie nie wciąga, ani nie wzrusza, ani nie prezentuje ciekawej historii i w tych
warstwach jest nijaki. Jednak ma 2 ogromne atuty: aktorstwo (szczególnie P.Cruz i
M.Cotillard były świetne) i fantastyczne według mnie piosenki. Ogląda się nieźle, słucha
wyśmienicie, ale brak w tym lepszej treści... 6/10