Ciągle nie mogłam jednoznacznie ustalić co mi w nim nie pasuje, poza tym, że są i Szwedzi i brytyjski akcent, ale tak mi nie dawało spokoju, że serial totalnie jest pozbawiony szwedzkiego klimatu i sznytu. Wygląda jakby Netflix miał swój pomysł już na serial i nakręcił, a potem dopisał do niego Wallander, żeby się...
... nie wiem czemu ten film nazywa się "Młody Wallander". Inne czasy, inne okoliczności, inna postać. Tak się mam do Wallandera, jak Monk do porucznika Colombo. Czyli nijak.
Ale zacznijmy od tego, że kręcili to w Anglii, aktorzy mówią po angielsku, ale udają, że to Szwecja. No i właśnie brakuje tu tego klimatu ze szwedzkiego Wallandera. Tego typowego dla skandynawskich kryminałów.
Mimo to serial jest niezły. Może wolno się rozkręca i jest trochę wypełniaczy to obyło się bez jakichś...
fajny klimat ale netflixowe gowno serial typu detektyw monk
ostatnio kazdy serial na netflixie wyglada tak samo jakby to 1 osoba robila
fajnie nakrecone ale zero fabuly
Ani intrygi adni akcji ani rozterek bohatera. Tzn wszystko jest tylko takie naciągane. Do tego zbędne dluzyzny - wypełniacze. Np. Poscigo - ucieczja w odc 3
Kurt Wallander ma ok. 40 lat, nadwagę i cukrzycę, córkę oraz ojca malarza i żyje w latach 90-tych XX wieku. Taki się urodził.
Zabieg uczynienia z niego początkującego detektywa w XXI w. jest kulawym zabiegiem marketingowym, żeby przyciągnąć widza do mocno średniego serialu. Można było zrobić to znacznie subtelniej,...
Czytam opinie na temat serialu i się zastanawiam, czy oglądałem to samo. Myślałem, że będzie klimat skandynawskich produkcji, niestety, ale to nie jest skandynawski serial, to i klimatu brak. Moja wina, nie sprawdziłem kto i gdzie to wyprodukował. Serial jest BARDZO słaby, zarówno od strony scenariusza jak i aktorstwa....
więcejDlaczego ten główny bohater mówi cały czas na wdechu jak jakaś pretensjonalna panienka... Od pierwszych chwil mnie to denerwuje. Czy nikt z tym człowiekiem nie pracował nad emisją głosu???
Brak tempa, brak napięcia, od pierwszego odcinka wiadomo kto za wszystkim stoi. Aktorsko też be szału. Śledztwo jest prowadzone tak nieudolnie, że aż szkoda o tym pisać.
Czytałem chyba wszystkie książki serii i dla mnie to starszy sterany życiem policjant któremu wiele w życiu nie poszło jak trzeba - nijak nie będzie mi się to składało w całość. To może być dowolny absolwent szkoły policyjnej ale na pewno nie jest to TEN Wallander. Jako miłośnik serii nie kupuję tego
jak Wallander i inni Szwedzi opowiadają o swoich rodzinach to jest to jedna patologia ,nikt nie miał normalnej rodziny,horror ; siedzą wieczorami w ciemnych mieszkaniach , oszczędzają na prądzie , czy co ? strach wyjść na korytarz lub ulicę bo wszędzie bandziory, w miesiąc morderstw więcej niż w Polsce przez...