PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131195}

Doom

5,4 35 668
ocen
5,4 10 1 35668
4,0 4
oceny krytyków
Doom
powrót do forum filmu Doom

świetny klimat, dobra gra aktorska, ciekawe ujęcia (widok FPP jak w grze).

jaroslaw16

jaroslaw16 zjedzony i wysrany

ocenił(a) film na 6
lww

Naprawdę bardzo twórczy komentarz... dziecko z podstawówki

jaroslaw16

apogeum beki osiagniete

ocenił(a) film na 6
lww

:D Zabawny jesteś

ocenił(a) film na 6
jaroslaw16

ty niestety nie

ocenił(a) film na 6
SuperO_2

Japa kapciu

ocenił(a) film na 6
jaroslaw16

morda frajerze

ocenił(a) film na 6
SuperO_2

Liż fiuta koński zwisie

ocenił(a) film na 6
jaroslaw16

już lepiej ;)

ocenił(a) film na 6
SuperO_2

aha O.o

ocenił(a) film na 6
jaroslaw16

no co? może rozbawiliśmy kogoś tymi bezsensownymi komentarzami. ciągnąłbym tę wojenke dalej ale mi sie nie chce.

ocenił(a) film na 6
SuperO_2

heh no może rozbawiliśmy :D W sumie to ja też jestem tym rozbawiony, więc luz ;)

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Silent Hill jest może odrobinę lepszy od tego filmu. No i Doom przynajmniej nie ma głupiej kontynuacji. A Resident Evil to też zależy, którą część masz na myśli. Klimat w filmie Doom jest właśnie świetny bo oglądając go ma się wrażenie jakby się grało w grę. A widok FPP nie jest pozbawioną artyzmu próbą powiązania filmu na siłę z grą, tylko bardzo ciekawym zabiegiem, którego w żadnym innym filmie nie doświadczyłem. Oczywiście nie zgadzam się, że to najlepsza ekranizacja gry komputerowej, ale na pewno też nie zasługuję na taką ocenę jaką Ty wystawiłeś temu filmowi. I generalnie po Twoich kłótniach tutaj stwierdzam, że nie potrafisz pojąć iż każdy ma inny gust. To, że Ty uważasz Doom za gniot, nie znaczy, że tak jest. No, ale cóż... Są ludzie bardziej inteligentni i ci trochę mniej. :)

ocenił(a) film na 6
lostek815

I jakby co to mnie nie wciągniesz w głupią kłótnię, nie ten poziom. Wypowiedziałem się raz i tyle, a Twoje marne prowokacje raczej na mnie nie poskutkują. :)

ocenił(a) film na 2
lostek815

"Silent Hill jest może odrobinę lepszy od tego filmu"

Nieporównywalnie lepsza fabuła, nieporównywalnie więcej smaczków z oryginału, nieporównywalnie lepsza gra aktorska i postacie w ogóle, a do tego scenariusz, który przynajmniej idzie stopniowo naprzód, zamiast stać w miejscu i nagle objaśnić "intrygę" rodem z setek innych prymitywnych filmów akcji - rzeczywiście, to wszystko czyni ten film tylko odrobinę lepszym. <irony mode off>

"No i Doom przynajmniej nie ma głupiej kontynuacji"

A Silent Hill przynajmniej nie próbowali wydawać na VHS. Czego to ma niby dowodzić?

"A Resident Evil to też zależy, którą część masz na myśli"

Pierwszą. Druga to już prymitywna siekanina, która właściwie cały film wypełnia. Niemal od początku do końca nic się nie dzieje, tylko do czegoś strzelają - przerwy są wtedy, gdy muszą zmienić magazynek, albo przemieścić się gdzieś indziej, gdzie jeszcze coś żyje (choćby i było martwe). Stąd już tylko w dół.

"Klimat w filmie Doom jest właśnie świetny bo oglądając go ma się wrażenie jakby się grało w grę"

Nie przypominam sobie, żebym przysypiał, grając w grę.

"A widok FPP nie jest pozbawioną artyzmu próbą powiązania filmu na siłę z grą, tylko bardzo ciekawym zabiegiem, którego w żadnym innym filmie nie doświadczyłem"

O matko... Wiesz co? Wymyślmy jeszcze hipotetyczny scenariusz do jakiegoś fantasy w typie LotR, gdzie główny zły wchodzi w końcu w posiadanie swojego super-mega-hiper-wypasionego narzędzia zła, po czym nagle - bez żadnego powodu - stwierdza, że znudziło mu się bycie złym, oddaje owo narzędzie dobrym i każe się załatwić. Czegoś takiego też zapewne w żadnym filmie nie doświadczyłeś - też nazwałbyś to ciekawym zabiegiem? Czy może raczej zapytałbyś, czy scenarzysta był cokolwiek trzeźwy, gdy toto wymyślał? A tutaj masz scenę, która bierze się dosłownie z d**y, nie ma żadnego uzasadnienia ani żadnego, absolutnie żadnego powiązania z konwencją filmu, żadnego powodu, dla którego miałaby się pojawić (poza tym, że Bartkowiakowi dopiero pod koniec zdjęć się przypomniało, że to miała być adaptacja Dooma - myślał raczej o adaptacji Resident Evil) - i ty to nazywasz "ciekawym zabiegiem"? Zlituj się nade mną i przy okazji nad samym sobą.

"Oczywiście nie zgadzam się, że to najlepsza ekranizacja gry komputerowej, ale na pewno też nie zasługuję na taką ocenę jaką Ty wystawiłeś temu filmowi"

Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałaby zasługiwać na wyższą. Za to te twoje 6/10 niby? Za wlekącą się niemiłosiernie fabułę? Za śladowe ilości akcji (co sprawiało właśnie, że ja przysypiałem podczas seansu)? Za idiotyczne i fatalnie zagrane postaci? Za to, że zamiast ekranizować Dooma, Bartkowiak wziął na wzór szkielet fabularny wspomnianego RE (eksperymenty genetyczne, od których ludzie pozamieniali się w zombie - no, wypisz wymaluj Resident Evil, nie żaden Doom)? A może za gumowy kostium Impa? To wszystko to jest niby poziom "niezłego" filmu?

"I generalnie po Twoich kłótniach tutaj stwierdzam, że nie potrafisz pojąć iż każdy ma inny gust"

Kiepsko ci idzie stwierdzanie. Nie potrafię pojąć tylko tego, że inni włażą na forum DYSKUSYJNE po to, aby NIE dyskutować i broń Boże nie argumentować w jakikolwiek sposób swojej opinii. Światłym przykładem NW, którego "argumentacja" polegała na cytowaniu w całości moich wypowiedzi (stanowiących zresztą często 90% objętości jego postu) i powtarzaniu w kółko pustych, niczym nie popartych haseł. Nawet jeśli moje zachowanie było naganne, to po prostu mnie szlag trafia, gdy jedyne, co taki facet na forum umie powiedzieć, to "a właśnie, że nie, właśnie że ten film jest dobry i już". Reszta wcale od tego faceta lepsza nie była - na czele z założycielem tematu, który w odpowiedzi na mój dłuuugi post z argumentacją po prostu stwierdził, że nie chce mu się tego czytać i że w ogóle głupi jestem. Słynna sentencja Eurypidesa aż się ciśnie na usta.

"To, że Ty uważasz Doom za gniot, nie znaczy, że tak jest"

A to, że mam diablo dobre powody, by tak uważać? Podczas gdy inni jakoś swoich powodów przedstawić nie potrafią?

"Są ludzie bardziej inteligentni i ci trochę mniej"

I ci jeszcze mniej. Będąc pośrodku tej skali, zawsze mnie cieszy, że są wciąż głupsi ode mnie. Dużo głupsi.



"I jakby co to mnie nie wciągniesz w głupią kłótnię, nie ten poziom"

Znaczy jaki poziom? Poziom tego, kto lubi, gdy ktoś obszernie - i sensownie - argumentuje swoją opinię? Skoro twierdzisz, że to nie twój poziom, trudno - przynajmniej nie będzie na mnie, że to ja obrażam.

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

SH i RE to NAJGORSZE ekranizacje gier. Doom przy tamtych dwóch to majsterszyk.

ocenił(a) film na 2
Qaziqs

A poza tym, w domu wszyscy zdrowi?

Pseudoautochton

Popieram wypowiedź autora tematu. Doom jest o niebo lepszą ekranizacją, niż wszystkie gnioty ze stajni Marvela razem wzięte. Początek filmu zwiastował tragedię, ale tak od połowy akcja nabrała tempa. Spodziewałem się zobaczyć więcej doom-owatych stworzeń niż tylko zombie/zarażeni, mimo to końcowa walka zrekompensowała te braki. Przydało by się również większe odwzorowanie bronii z gry np. użycie rakietnicy czy BFG, a nie wieczne powielanie utartych schematów. Mam na myśli nagminne w tego typu filmach, używanie karabinów maszynowych i granatów.

ocenił(a) film na 2
NW_

"Popieram wypowiedź autora tematu. Doom jest o niebo lepszą ekranizacją, niż wszystkie gnioty ze stajni Marvela razem wzięte"

A co Marvel ma wspólnego z grami komputerowymi?

Jeśli nie wiesz, o czym mówisz, lepiej używaj ust tylko do żucia.

Der_SpeeDer

Może to że są to również ekranizacje które ewoluowały z określonego medium [komiks, gra, książka]? Praktycznie każdy komiks marvela dorobił się gry komputerowej a następnie ekranizacji. A ty zabij się, jeśli nie wiesz do czego służy mózg.

ocenił(a) film na 2
NW_

"Może to że są to również ekranizacje które ewoluowały z określonego medium"

Przypomnę ci, do diaska, że napisałeś bardzo wyraźnie "zgadzam się z założycielem tematu". Tymczasem ów osobnik, również bardzo wyraźnie, napisał, że omawiany tu film to "najlepsza ekranizacja GRY KOMPUTEROWEJ". Nie "medium". Więc co ty mi tu za przeproszeniem chrzanisz, i czemu odwracasz kota ogonem?

"Praktycznie każdy komiks marvela dorobił się gry komputerowej a następnie ekranizacji"

A propos "gniotów ze stajni Marvela" - nakręcony niedawno Iron Man gniotem wcale nie jest, przeciwnie, zasługuje na miano dobrego filmu. Cała seria X-Men, również na komiksach Marvela bazująca, stoi na podobnie wysokim poziomie. Seria Spider-Man, co prawda, radykalnie obniżyła loty wskutek bardzo słabej części trzeciej, ale pozostałe dwie jak najbardziej zasługują na uwagę. Fakt, Fantastyczna Czwórka tudzież Hulk nie wspięły się na podobne wyżyny, ale cóż to znaczy - normalne, że powstają filmy dobre i filmy słabe.
Więc gdzie są te "gnioty ze stajni Marvela", które to nawet "razem wzięte" gorsze są od spodu dna, jakim jest filmowy Doom?

Ekranizacje gier? No problemo! Najlepszą bez wątpienia jest Silent Hill - nie wspina się na poziom wybitny, ale jest dobry, i podobnie jak gra tonie w dusznym, ciężkim klimacie tajemnicy.
Resident Evil? Pierwsza część sprawdza się zdecydowanie lepiej od takiego Dooma, jako że stoi, w przeciwieństwie do niego - kiczu nad kicze - na przyzwoitym poziomie. Co prawda kolejne są słabsze ale przynajmniej, w przeciwieństwie do Dooma, nie zanudzają na śmierć.
Tomb Raider? To samo - choć nie jest to dobry film, śmiało można go nazwać przeciętnym.
Mortal Kombat? Również niezła ekranizacja, lepsza zarówno od RE, jak i TR, i plasująca się na drugim miejscu pod SH.
Mówienie, że Doom, żałosna miernota, jakiej Uwe Boll by się nie powstydził, jest najlepszą ekranizacją gry komputerowej, kiedy ma się dużo lepsze odeń filmy, jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu.

"A ty zabij się, jeśli nie wiesz do czego służy mózg"

Ja wiem. Pytanie, czy ty o tym wiesz.

Der_SpeeDer

"Przypomnę ci, do diaska, że napisałeś bardzo wyraźnie "zgadzam się z założycielem tematu". Tymczasem ów osobnik, również bardzo wyraźnie, napisał, że omawiany tu film to "najlepsza ekranizacja GRY KOMPUTEROWEJ". Nie "medium". Więc co ty mi tu za przeproszeniem chrzanisz, i czemu odwracasz kota ogonem?"

Nie odwracam kota ogonem, po prostu traktuję ekranizacje zarówno komiksów jak i gier, na tym samym poziomie. Rozszerzyłem myśl autora tematu, co w tym dziwnego.

"A propos "gniotów ze stajni Marvela" - nakręcony niedawno Iron Man gniotem wcale nie jest, przeciwnie, zasługuje na miano dobrego filmu. Cała seria X-Men, również na komiksach Marvela bazująca, stoi na podobnie wysokim poziomie. Seria Spider-Man, co prawda, radykalnie obniżyła loty wskutek bardzo słabej części trzeciej, ale pozostałe dwie jak najbardziej zasługują na uwagę. Fakt, Fantastyczna Czwórka tudzież Hulk nie wspięły się na podobne wyżyny, ale cóż to znaczy - normalne, że powstają filmy dobre i filmy słabe.
Więc gdzie są te "gnioty ze stajni Marvela", które to nawet "razem wzięte" gorsze są od spodu dna, jakim jest filmowy Doom?

Ekranizacje gier? No problemo! Najlepszą bez wątpienia jest Silent Hill - nie wspina się na poziom wybitny, ale jest dobry, i podobnie jak gra tonie w dusznym, ciężkim klimacie tajemnicy.
Resident Evil? Pierwsza część sprawdza się zdecydowanie lepiej od takiego Dooma, jako że stoi, w przeciwieństwie do niego - kiczu nad kicze - na przyzwoitym poziomie. Co prawda kolejne są słabsze ale przynajmniej, w przeciwieństwie do Dooma, nie zanudzają na śmierć.
Tomb Raider? To samo - choć nie jest to dobry film, śmiało można go nazwać przeciętnym.
Mortal Kombat? Również niezła ekranizacja, lepsza zarówno od RE, jak i TR, i plasująca się na drugim miejscu pod SH.
Mówienie, że Doom, żałosna miernota, jakiej Uwe Boll by się nie powstydził, jest najlepszą ekranizacją gry komputerowej, kiedy ma się dużo lepsze odeń filmy, jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu."

Wymienione filmy, napewno nie stoją dla mnie wyżej od Doom The Movie. Pierwsza część X-Men to podobna do niego klasa, ale już zachwycanie się filmami ze Spider-Man'em uważam za nieporozumienie.

"Ja wiem. Pytanie, czy ty o tym wiesz."

Ciężko to stwierdzić po twoich wypowiedziach.

ocenił(a) film na 2
NW_

W tym momencie wyprowadziłeś mnie już kompletnie z równowagi.

"Nie odwracam kota ogonem, po prostu traktuję ekranizacje zarówno komiksów jak i gier, na tym samym poziomie. Rozszerzyłem myśl autora tematu, co w tym dziwnego"

A jak na mój gust, nie miałeś po prostu nic mądrzejszego do powiedzenia, i teraz uskuteczniasz durne wykręty.

"Wymienione filmy, napewno nie stoją dla mnie wyżej od Doom The Movie"

No to to już jest żałosne. Jak cholera.
Każdy z tych filmów jest od niego o kilka klas lepszy. Co widać nawet po średnich ocen na filmwebie.
Nie wspomnę już o klasycznej dla imbecyli lakoniczności wypowiedzi, w której oszołomy twojego pokroju skrywają fakt, że w danym temacie nie mają do powiedzenia nic.

"Pierwsza część X-Men to podobna do niego klasa"

Rany, ale ty jesteś durny.
X-Men jest lepszy od Dooma POD KAŻDYM WZGLĘDEM. Od efektów specjalnych (gdzie facetom w gumowych kombinezonach z Dooma do widowiskowej grafiki komputerowej i podobnych efektów obecnych w każdej części X-Men?) poprzez grę aktorską (nawet nie próbuj mi wmawiać, że ta banda pozbawionych wyrazu drewniaków z Dooma jest równie dobra, co cała świetna obsada, obecna w serii X-Men) i zgodność z oryginałem, aż po frajdę z oglądania (przynajmniej w moim odczuciu - każdy z filmów z trylogii X-Men oglądało mi się przyjemnie i z przejęciem, natomiast w przypadku Dooma miałem tyle szczęścia, że wypożyczyłem ten film na płycie - zważywszy na fakt, ile razy wychodziłem z pokoju, nie mogąc zdzierżyć ogólnego idiotyzmu Dooma, połączonego z kompletną nudą, w kinie czekałaby mnie istna katorga).

"ale już zachwycanie się filmami ze Spider-Man'em uważam za nieporozumienie"

Ja za nieporozumienie uważam rozmowę z tobą. Nie dość, że piszesz brednie (niepoparte zresztą - bo i po co - żadnymi argumentami), to jeszcze nie wykazujesz momentami zdolności do czytania ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałem, że zachwycam się Spider-Manem? Napisałem po prostu, że to dobry film! Naucz się k*rwa czytać!
I Spider-Man, podobnie jak seria X-Men, przebija Dooma pod każdym względem. Nie widzę czegokolwiek w Doomie, co pozwoliłoby stawiać go na równi z tą produkcją. A ty raczej mi tego nie wskażesz (po pierwsze, bo nie istnieją w nim takie zalety, które by mnie przekonały, a po drugie, i tak nie umiesz w żaden sposób argumentować swoich wypowiedzi.

"Ciężko to stwierdzić po twoich wypowiedziach"

I kto to, k*rwa, mówi. Jeśli większość twojego posta to moje słowa, najwyraźniej w ogóle nie używasz mózgu. Wiesz, jakie to żałosne?

Der_SpeeDer

"W tym momencie wyprowadziłeś mnie już kompletnie z równowagi."

Współczuję.

"A jak na mój gust, nie miałeś po prostu nic mądrzejszego do powiedzenia, i teraz uskuteczniasz durne wykręty."

Jak na mój gust to zbytnio przeżywasz swój udział na tym forum.

"No to to już jest żałosne. Jak cholera.
Każdy z tych filmów jest od niego o kilka klas lepszy. Co widać nawet po średnich ocen na filmwebie.
Nie wspomnę już o klasycznej dla imbecyli lakoniczności wypowiedzi, w której oszołomy twojego pokroju skrywają fakt, że w danym temacie nie mają do powiedzenia nic."

Gdybym się sugerował ocenami na filmwebie to zamiast oglądać swoje ulubione filmy, oglądałbym najnowsze komedie dla nastolatków, rodem z hollywood, które mają ocenę - 9,9. Krótkie zdania którymi cię obdarzam, świadczą o niemarnowaniu przeze mnie dłuższej chwili na tę dyskusję.

"Rany, ale ty jesteś durny.
X-Men jest lepszy od Dooma POD KAŻDYM WZGLĘDEM. Od efektów specjalnych (gdzie facetom w gumowych kombinezonach z Dooma do widowiskowej grafiki komputerowej i podobnych efektów obecnych w każdej części X-Men?) poprzez grę aktorską (nawet nie próbuj mi wmawiać, że ta banda pozbawionych wyrazu drewniaków z Dooma jest równie dobra, co cała świetna obsada, obecna w serii X-Men) i zgodność z oryginałem, aż po frajdę z oglądania (przynajmniej w moim odczuciu - każdy z filmów z trylogii X-Men oglądało mi się przyjemnie i z przejęciem, natomiast w przypadku Dooma miałem tyle szczęścia, że wypożyczyłem ten film na płycie - zważywszy na fakt, ile razy wychodziłem z pokoju, nie mogąc zdzierżyć ogólnego idiotyzmu Dooma, połączonego z kompletną nudą, w kinie czekałaby mnie istna katorga)."

Dla mnie to ty jesteś "durny". Jakoś nie bawi mnie takie przerzucanie się inwektywami. Dla mnie gra aktorów z Dooma jest ok, w końcu to marines, grając scenę przyjęcia rozkazu od dowódcy mają wypowiedzieć to "yes, sir" niczym Humphrey Bogart? A laseczka grająca panią lekarz jest taka jak być powinna, nieco pyskata, ładna i ciągle będąca gdzieś w tle. Jeśli oczekujesz głębszych wrażeń, to zacznij oglądać kino moralnego niepokoju.

"Ja za nieporozumienie uważam rozmowę z tobą. Nie dość, że piszesz brednie (niepoparte zresztą - bo i po co - żadnymi argumentami), to jeszcze nie wykazujesz momentami zdolności do czytania ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałem, że zachwycam się Spider-Manem? Napisałem po prostu, że to dobry film! Naucz się k*rwa czytać!
I Spider-Man, podobnie jak seria X-Men, przebija Dooma pod każdym względem. Nie widzę czegokolwiek w Doomie, co pozwoliłoby stawiać go na równi z tą produkcją. A ty raczej mi tego nie wskażesz (po pierwsze, bo nie istnieją w nim takie zalety, które by mnie przekonały, a po drugie, i tak nie umiesz w żaden sposób argumentować swoich wypowiedzi."

To nie rozmawiaj, nie zmuszam. A jakich argumentów oczekujesz w rozmowie tyczącej się osobistych gustów. Ten wyświechtany slogan z czytaniem ze zrozumieniem to sobie daruj. Nawet gdybym napisał wszystkie zalety Dooma i porównał je w tabelce z plusami i minusami Spider-Mana, nie miałoby to większego sensu bo bym cię nie przekonał, więc uważam to za działanie bezproduktywne.

"I kto to, k*rwa, mówi. Jeśli większość twojego posta to moje słowa, najwyraźniej w ogóle nie używasz mózgu. Wiesz, jakie to żałosne?"

Gadanie po próżnicy to nie moja działka.

ocenił(a) film na 2
NW_

"Gadanie po próżnicy to nie moja działka"

Kwitesencja tego, co ten kolega ma do powiedzenia. Znaczy nic.

Znowu żywcem skopiował całą moją wypowiedź, w porównaniu do której jego komentarze (objętościowo i treściowo) są cieniem, i pewnie jest teraz cholernie z siebie zadowolony.

Żegnam cię już, ubolewam, że po raz kolejny traciłem czas dla tłuka pięściowego (po Pseudoautochtonie), i zostawię, abyś dalej praktykował sztukę prowadzenia dyskusji z samym sobą.

Der_SpeeDer

Zauważam u ciebie poważny problem natury psychicznej. Dostałeś odpowiedzi a wraz ci coś nie pasuje. Chyba chcesz żeby ta bezsensowna rozmowa, nadal się toczyła.

Der_SpeeDer

Zgadzam się z NW_. Fil nie jest taki zły. Został on porostu zgnojony, przez stado ''fan boyów'' dooma. Moim zdanie aktorzy dobrze sprawdzili się w swojej roli, szczególnie Dwayne Johnson. Film ma świetną sekwencje FPP, pod koniec filmu, dużo humoru, i porządne efekty specjalne. Jedyna sprawa do której mogę się przyczepić to pewne nieścisłości związane z fabuła. No ale komputerowy pierwowzór tez nie powalał fabuła. W końcu gra była robiona przez Carmacka i jego kumpli z Liceum. Ale sam film miał to co trzeba. Czego chcieć więcej? A czego ty się spodziewałeś do jasnej cholery? Hitu obsypanego Oskarami? Ekranizacje gier to produkcje czysto rozrywkowe. Nie muszą powalać głębią fabuły. A co można powiedzieć o avatarze? Jaka tam jest fabuła? ''Źli ludzie polują na niewinne niebieskie stworki. Bardziej kretyńskiej fabuły nawet ja nie wymyślałem kiedy pisałem komiksy z nudów. Ale mimo to... ten gówniany film wielokrotnie wygrywał, z filmami psychologicznymi, wojennymi. Wygrywał z filmami opowiadającymi o prawdziwych problemach prawdziwego życia. I MIAŁ ABSOLUTNIE KRETYŃSKĄ FABUŁĘ.. W Doomie, fabuła została ona lekko zmieniona co do gry. Ale czy to pierwszy raz w historii ekranizacji gier? Nie. W ''Street fighterze'' Tez tak było. Z prostej histori o turnieju mordobicia, zrobiono historie o wojnie i światowej dominacji. Więc przestań już smęcić o tym jak to fabuła zawiodła twoje oczekiwania. Bo jak widzisz, czasami fabuła kompletnie się nie liczy.

Der_sepdeer.. pogódż się że ktoś ma inne zdanie i opinie niż ty. Ktoś może uważać film ''obywatel kane'' za mega gniota, a ''dooma'' za arcydzieło.

Natomiast ty już na wstępie zjechałeś post pseudoautochtona, wyśmiewając go i mówiąc że nie zna się na ekranizacjach gier. Wydaje mi się że jesteś porostu kolejnym fan boyem dooma, którego oczekiwania zostały zawiedzione. No cóż. Pogódź się z tym, a nie wyśmiewaj ludzi dla których film jest dobry.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

"Moim zdanie aktorzy dobrze sprawdzili się w swojej roli, szczególnie Dwayne Johnson"

Ja tam jakoś nieszczególnie dostrzegłem owe "role", szczególnie że większość postaci jest już na poziomie scenariusza marna.

"Film ma świetną sekwencje FPP"

Która się bierze z przysłowiowej d***. Nie pasuje nijak do konwencji filmu, nie ma żadnego uzasadnienia i sprawia generalnie takie wrażenie, jakby Bartkowiak pod koniec zdjęć sobie nagle przypomniał, że potrzebuje jeszcze czegoś, co pozwoliłoby powiązać film z grą - i nakręcił tę scenę za pięć dwunasta, na siłę wklejając do gotowego już filmu.

"dużo humoru"

Którego ja się jakoś nie dopatrzyłem, chyba że jako humor miałbym traktować sceny, które raczej nie miały być w zamierzeniu reżysera śmieszne - vide ta kretyńska sekwencja z pobożnym marine, który po przeistoczeniu się w zombie robi znak krzyża i wali łbem w szybę. Swoją drogą, humor jest rzeczywiście jak znalazł do gry i filmu generalnie z konwencji horroru.

"porządne efekty specjalne"

Facet ubrany w perfidnie gumowy kostium impa - to są te "porządne efekty specjalne"? No dobra, może te nanościany czy teleport między Ziemią a Marsem wyglądają technicznie lepiej, ale mnie nieszczególnie interesują tego typu bajery na zasadzie "sztuka dla sztuki". Jeśli już filmowcy pokazują efekty specjalne, to niech je należycie wykorzystają - a nie pokazują fruwające w powietrzu gluty i mówią, że to teleport.

"Jedyna sprawa do której mogę się przyczepić to pewne nieścisłości związane z fabuła. No ale komputerowy pierwowzór tez nie powalał fabuła"

Nie powalał, ale miał przynajmniej jakiś swój pokręcony sens, do jasnej cholery. Jeśli Carmack i ekipa nie próbują wciskać ludziom kitu, tylko serwują coś z mniej "rzeczywistej" fantastyki, to akceptuję w pełni (szczególnie że fantasy nie musi się z niczego tłumaczyć). Scenarzyści od filmu niestety próbowali być mądrzejsi - i stąd walnęli ten cały pseudonaukowy bełkot, którego ciężko po prostu słuchać. To zresztą jeszcze pół biedy, bo i w późniejszych, co niektórych zachowaniach postaci też ciężko się doszukać sensu. Dotyczy to głównie pana sierżanta - jego postępowanie nie jest uzasadnione w filmie NICZYM. Ot, postanawia sobie poszaleć i obraca się przeciwko kumplom z oddziału - tak po prostu. Przynajmniej ja nie pamiętam (minęło trochę czasu, odkąd film obejrzałem), żeby odbicie szajby u tej postaci było czymkolwiek uzasadnione.
A filmowi można zarzucić zdecydowanie więcej, niż tylko przygłupią fabułę. W nim cały scenariusz kuleje - mimo że intryga jest generalnie prostacka i grubymi nićmi szyta, scenarzyści przez pół filmu milczą na ten temat, jak gdyby sobie ubzdurali, że wymyślili coś niesamowicie skomplikowanego. W rezultacie akcja wlecze się - by odpowiednie rzeczy dać słowo - ślamazarnie, a przez większość filmu nie dzieje się NIC. Scen akcji też jest tyle, co kot napłakał (w filmie opartym na strzelance!) - pomijając szereg przeraźliwie nudnych, krótkich epizodów (w typie napotkania faceta - a może to była kobita - z wymalowanym obok na ścianie napisem "suffer", czy też wspominanej już wcześniej przeze mnie sceny z łażeniem po kanałach z psującą się latarką - co jest moim osobistym kandydatem do sceny spod szyldu "Jak NIE budować w filmach napięcia"), z filmu zapamiętałem właściwie tylko scenę FPP oraz finalną (dość marną, swoją drogą) kopaninę, wyglądającą momentami jak parodia Matrixa. Dość powiedzieć, że w trakcie seansu wielokrotnie wychodziłem z pokoju - gdybym tego nie robił, z pewnością usnąłbym w fotelu.

"A czego ty się spodziewałeś do jasnej cholery? Hitu obsypanego Oskarami? Ekranizacje gier to produkcje czysto rozrywkowe. Nie muszą powalać głębią fabuły"

Twoim zdaniem to, że ja wymagam sensownie skonstruowanej fabuły, świadczy o doszukiwaniu się głębi? Cóż, to jest jeszcze jeden z tych żałośnie trywialnych "argumentów", na jakie się w kółko natykam. Ilekroć w filmie rozrywkowym narzekam na brak fabuły z MINIMUM zdrowego rozsądku, zaraz zwala się jakiś tłumok, który zaczyna uskuteczniać bełkot o głębi. Rzygać mi się już chce, gdy po raz n-ty to słyszę (a raczej widzę).

"A co można powiedzieć o avatarze? Jaka tam jest fabuła? ''Źli ludzie polują na niewinne niebieskie stworki. Bardziej kretyńskiej fabuły nawet ja nie wymyślałem kiedy pisałem komiksy z nudów"

No więc co w tej fabule jest kretyńskiego? Bo tego durnego hasełka o niebieskich stworkach argumentem nie nazwę, z góry uprzedzam?

"Wygrywał z filmami opowiadającymi o prawdziwych problemach prawdziwego życia"

Czyli Avatar wcale nie mówi o prawdziwych problemach z prawdziwego życia? Cóż, panu już podziękujemy, jeśli chodzi o jakąkolwiek opinię na temat.

"Doomie, fabuła została ona lekko zmieniona co do gry"

Ah roar, niech zmieniają fabułę, jeśli chcą - ale skoro to robią, to niech zmieniają ją NA LEPSZE, a nie na gorsze! Takie trudno to zrozumieć, do ciężkiej cholery?

"Bo jak widzisz, czasami fabuła kompletnie się nie liczy"

Fabuła się ZAWSZE liczy. Nie mam pomysłu na film - nie robię filmu. Znów - tak trudno prostą rzecz zrozumieć, cholera? Panom z Hollywood najwyraźniej tak - i nie tylko, co gorsza.

Der_SpeeDer

Chyba za dużo bierzesz tego speedu der spedder.

Twoje ''argumenty'' to ciągle wyśmiewanie się z opinii innych, odnoszenie się z wyższością do ludzi o innych gustach. I chyba wole już tych ''głupich'' ludzi z którymi się sprzeczasz niż takich toksycznych pseudo-intelektualistów jak ty. Nic dziwnego że w końcu pusciły im nerwy. Nie mysl że pisanie całych kolumn wypocin, sprawi że będziesz brzmiał wiarygodniej. Idź lepiej ogladac ''alone in the dark' albo inne gnioty ze stajni Uwe Bolla.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

"Chyba za dużo bierzesz tego speedu"

Przecież mówiłem - to była heroina, amfa i kwas. Widzisz - taki jesteś głupi, że nawet to do ciebie nie dociera.

"Twoje ''argumenty'' to ciągle wyśmiewanie się z opinii innych, odnoszenie się z wyższością do ludzi o innych gustach"

Pokaż mi, gdzie w powyższym poście "wyśmiewałem się z opinii innych" i "odnosiłem się z wyższością do ludzi o innych gustach". Chcę widzieć dużo cytatów, bo podobno "ciągle" to robiłem.

"I chyba wole już tych ''głupich'' ludzi z którymi się sprzeczasz niż takich toksycznych pseudo-intelektualistów jak ty. Nic dziwnego że w końcu pusciły im nerwy"

Oho - "(pseudo)intelektualista" już się widzę pojawił. Czyli nie mam więcej pytań - o ile wcześniej myślałem, że da się z tobą rozsądnie pogadać, o tyle teraz oficjalnie kwalifikuję cię do grona FW-prymitywów. Ludzików, napotykanych tylko tu (na prawdziwych forach nikt takich zarzutów pod moim adresem nie kieruje), dla których pisanie postów dłuższych niż pięć linijek (względnie pisanie poprawnie ortograficznie/używanie słów ze słownika wyrazów obcych/pisanie stylem innym, niż podwórkowy - niepotrzebne skreślić) jest urabianiem się na intelektualistę.
I nie pogrążaj się z tym "w końcu" - zachowanie twoje i owych "głupich" było prymitywne i agresywne już od pierwszego napisanego postu, nie dopiero po jakimś czasie. Co, zdaje się, wystarczająco o tobie i innych świadczy.
I dzięki za ten kawałek o tym, jakich ludzi wolisz. Usłyszeć (a raczej przeczytać) o tym od ciebie - to wręcz jak pochwała.

"Nie mysl że pisanie całych kolumn wypocin, sprawi że będziesz brzmiał wiarygodniej"

Na pewno wiarygodniej, niż ty, z tym swoim pustosłowiem i silną alergią na zbyt długie jak na twój wyjątkowo pusty łeb teksty.

Der_SpeeDer

Człowieku idź na odwyk. Bo chyba tylko ty na całym film webie , odpowiadasz na wszystkie posty, ludzi którzy maja inne zdanie niż ty. Musisz siedzieć tu jakieś 24/7, skoro ciągle masz czas. Na szczęście w tym temacie już przegrałeś, bo ludzi którzy się z tobą nie zgadzali było 5-10. Na każdego naskakiwałeś zjeżdżałeś i wyśmiewałeś. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Człowieka który za wszelką cenę chce udowodnić masom że TYLKO jego racje są słuszne.

Tak tak idź dalej w zaparte.... najlepiej zgnój każdego kto myśli inaczej niż ty.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

Chłopczyku, sam lepiej idź na odwyk - gdy zobaczyłem siedemnaście zawiadomień o odpowiedzi, i wszędzie twoją ksywę, przez moment miałem ochotę dzwonić po psychiatrę. Bo najwyraźniej sam, jak widzę, przychodzisz tu z jakąś misją, głoszenia potępienia i pouczeń od adresem złych (w twoim mniemaniu) ludzi. Moralizator od siedmiu boleści.

"Musisz siedzieć tu jakieś 24/7"

Ciekawe, ile ty musisz siedzieć, skoro wyłuskujesz czyjeś odpowiedzi w siedemnastu tematach i na wszystko odpisujesz.

"Na szczęście w tym temacie już przegrałeś, bo ludzi którzy się z tobą nie zgadzali było 5-10"

Buhahahaha.
Kopernik, jak mniemam, też przegrał i nie miał racji, bo nikt się z nim nie zgadzał?
Aby była jasność - nie porównuję się do Kopernika. Po prostu ukazuję bezsens takiego rozumowania.

I na zakończenie - TAK, zdaję sobie sprawę, że niejednokrotnie przeginam. Niemniej, STARAM się przynajmniej, aby moje wypowiedzi były jakoś uargumentowane - a nie, żeby ich treścią były same bluzgi. Co się tysiącom osób na FW - włącznie z tobą - w ogóle nie udaje. Ty tutaj wlazłeś tylko po to, żeby mi dopieprzyć bez mówienia czegokolwiek konstruktywnego. Zdecydowanie fatalna metoda na próby moralizowania.

Der_SpeeDer

I będzie jeszcze więcej zawiadomień, jeśli nie przestaniesz gnębić innych swoimi monologami. Ostrzegam cię, że od tej pory mam cię na oku. Mam dość wiedzy na temat twojego postępowania aby ''moralizować''. I to nie jest tylko moja opinia. Zadałem sobie również trud, na odgrzebanie starych tematów, i nawiązanie rozmowy z twoimi rywalami. Oni również uważają, że twój ekspansywny ton wypowiedzi i próby udawania inteligenta, doprowadza wszystkich do szału. Nie jesteś odpowiednim partnerem do rozmowy.

Ja sam wolę ludzi prostych, bo wiem przynajmniej czego się po nich spodziewać. trolowałem twoje wypowiedzi, starając się zwalczyć ciebie twoja własną bronią.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

(na to nie odpowiem - po prostu padłem, wyjąc ze śmiechu :D)

Der_SpeeDer

No to gratuluje poczucia humoru, bo ta sytuacja bynajmniej do śmiesznych nie należy.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

Ale twoje zachowanie owszem - jest tragikomiczne. A twoja prywatna krucjata żałosna.

Ow... no i jak by nie patrzeć, udało ci się wyłuskać moje wypowiedzi w zaledwie kilkunastu tematach, z ponad czterystu. Zaiste, z przerażającą wręcz uporczywością komentuję te tematy...

W dodatku większość tych tematów pochodzi z lat 2007 i 2008, a ja już dawno dałem sobie spokój z prowadzeniem wojen w tematach z Doomem. Dopiero twoje pojawienie się sprawiło, że znów toczę wojnę - wielki moralizator od siedmiu boleści.

Der_SpeeDer

Moja ''prywatna krucjata'' odnosi się wyłącznie do ludzi którzy denerwują innych filmwebowiczów, swoim zachowaniem, i przesadnie długimi postami. Przykro mi to stwierdzić, ale ty notorycznie przeginasz pałę, koleżko. Czami, mógłbyś ustąpić, żeby chociaż komuś na rękę pójść. Sama świadomość tego że masz racje, powinna ci wystarczyć. Nie musisz się nie nieustannie rozgłaszać i pisać takie kolosy. Jeżeli nie uważasz partnera za wartego do dalszej rozmowy to kończysz ją, a nie prowokujesz pisząc napastliwe komentarze. Przyznaj się że czujesz się lepszym, widząc jak innym ludziom kończą się już argumenty, a ty bezlitośnie zasypujesz ich kolejnymi frazesami. Nie dziw się że reagują emocjonalnie, bo każdego to może zdenerwować. Nie wiesz kiedy należy się wycofać.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

No więc mnie też przykro to stwierdzić, ale źle o tobie świadczy ta gadka o "pisaniu przesadnie długich postów". Wszystkie swoje posty "klecę" zupełnie na gorąco (chociaż nie wiem, co takiego mam, że od czasu do czasu zlatują się tacy, którzy wymyślają jakieś niestworzone historie - że mam u boku słownik wyrazów obcych, kiedy siadam do kompa, że te posty układam wcześniej w swoim prywatnym notesie przez ileś tam godzin, itede) i w długości, która jakimś cudem nie pasuje ani rozsądnym osobom tutaj, na FW, ani na żadnym innym prawdziwym forum (udzielałem się na kilku - na ŻADNYM, NIGDY mi NIKT nie powiedział "za długie posty piszesz").

"Czami, mógłbyś ustąpić, żeby chociaż komuś na rękę pójść. Sama świadomość tego że masz racje, powinna ci wystarczyć"

Nie przychodzę tutaj (powtarzam do znudzenia) żeby się ponapawać swoim rzekomym mieniem racji. Zresztą po przynajmniej paru dyskusjach okazało się, że racji jednak nie miałem i że podstawy, w oparciu o które ktoś dał inną ocenę, były jednak rozsądniejsze. Przychodzę tutaj, żeby z kimś pogadać. Żeby PODYSKUTOWAĆ - do tego właśnie służy FORUM DYSKUSYJNE. No i, nie kryję, mam też często dziwne ciągoty do kłócenia się z ludźmi (ale nie na zasadzie "ty jesteś głupim ch****" / "a ty j***nym chamem").

"Przyznaj się że czujesz się lepszym, widząc jak innym ludziom kończą się już argumenty, a ty bezlitośnie zasypujesz ich kolejnymi frazesami"

Możliwe. Jednakową (często dużo większą) przyjemność sprawiają mi jednak takie wymiany zdań, jak ta wcześniej pokazana, z Greggiem. A usilne próby nakłonienia rozmówców na FW do napisania czegoś do rzeczy z kolei systematycznie doprowadzają mnie do szału. Może i powinienem odpuścić, ale zwyczajnie mnie wkurza, kiedy widzę ludzi, którzy przychodzą na forum, zakładają temat, piszą jedną linijkę tekstu i już myślą, że wygłosili opinię. Po czym, indagowani o argumenty, oburzają się - no, czy tak zachowują się normalni i zdrowi psychicznie ludzie? Przychodzą na forum dyskusyjne po to, żeby nie dyskutować - to trochę tak, jakby przychodzić na lekcje tańca i zamiast tańczyć, żłopać tam browca.
Czasem pytam o argumenty wprost, czasem też posuwam się do mocniejszych określeń, często w wierze, że może zagra im to jakoś na ambicji - że pokażą, że mają jednak mnóstwo do powiedzenia i mnie zgaszą. Tak się jednak na ogół nie dzieje, niestety.

I powtórzę raz jeszcze - Filmweb jest jedynym (no, może poza forum Onetu) forum, gdzie takie sytuacje się zdarzają. Na prawdziwym forum coś takiego jest nie do pomyślenia - a na niektórych moderatorzy mają nawet prawo do skasowania takiego jednolinijkowego posta, jeśli nie wnosi nic do dyskusji. Nie tu.

Der_SpeeDer

W porządku, rozumiem. Po prostu denerwowało mnie to że tak obchodziłeś się z oponentami w dyskusji. Ale Teraz ja też zdaje sobie sprawę że przesadziłem z tymi 17 postami. Więc ja już kończę tę wojnę, nie będę więcej do ciebie pisał. (chyba że postaram się nawiązać jakąś normalna dyskusje o filmie innym niż doom, bo w tym temacie się nie dogadamy)

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

Zapomniałem przeprosić za to, że cię wcześniej prymitywem nazwałem. Przepraszam więc.

Der_SpeeDer

No dobrze, ale myślę że zamiast mnie, powinieneś przepraszać mnóstwo innych użytkowników, wobec których wystosowałeś znacznie gorsze określenia.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

"Dość powiedzieć, że w trakcie seansu wielokrotnie wychodziłem z pokoju - gdybym tego nie robił, z pewnością usnąłbym w fotelu."-Może właśnie dlatego byłeś tak ślepy przy ocenianiu tego filmu i nadal jesteś ślepy i przy niepotrzebnym udzielaniu się

ocenił(a) film na 2
jaroslaw16

Nowoczesna technika umożliwia ludziom oglądającym filmy skorzystanie z magicznej opcji o nazwie "pauza"...

Z nas dwóch zdecydowanie ty jesteś ślepy. Widać to wyraźnie po tym, jak ci się te kamizelki kuloodporne z filmu wydały identyczne z kombinezonami z gry.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Bo są podobne, do wszystkich żołnierzy z którymi przyszło nam się zmierzyć w III części Dooma. Jakbyś był wystarczająco mądry, to zapewne wywnioskowałbyś że bohaterowie filmu zostali zidentyfikowani z tymi żołnierzami których musieliśmy rozwalić... Troszkę logiki człowieczku

ocenił(a) film na 2
jaroslaw16

"Bo są podobne, do wszystkich żołnierzy z którymi przyszło nam się zmierzyć w III części Dooma"

Jasny gwint, ty naprawdę masz omamy. Nie wiem, dlaczego myślisz, że mnie zbijesz z tropu, stosując ten idiotyczny wykręt - nic ci to w każdym razie nie pomoże, bo noszone przez aktorów kamizelki kuloodporne są również kompletnie niepodobne do kombinezonów noszonych przez Z-Sec. Też mają futurystyczne kombinezony, też hełmy z wizjerami i wypasione napierśniki wykonane z metalu.

Ale przynajmniej zmieniłeś z "praktycznie identycznych" na "podobne" - widać chociaż jakiś postęp :).

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

postęp to będzie kiedy zmądrzejesz w końcu

ocenił(a) film na 2
jaroslaw16

A i owszem, zmądrzeć muszę jeszcze. Dlatego od razu mi lepiej z tą świadomością, kiedy akurat widzę, że są dużo głupsi ode mnie.

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

To jest po prostu śmiech na sali. Doom, przeciętne filmidło sf zasługujące w porywach na 5/10 (sam dałem 4/10) jest tutaj bronione przez dziwnych ludzi. Ten film ma dwie zalety:
- Rosamund Pike
- fragment z widokiem FPP

Bez tego byłoby 2/10, może 3/10. Bajki jakichś kuglarzy wystawiających 10/10 (haha! film lepszy lub równy "Odysei Kosmicznej 2001", serii "Obcy", pierwszym dwóm "Terminatorom", "Gwiezdnym Wojnom", "Ghost in the Shell", "Łowcy Androidów" czy "12 Małpom"?! Dobre żarty!) i twierdzących że to najlepsza ekranziacja gier komputerowych (ja pierdziele, wszystkie ekranizacje gier są albo do dupy, albo złe, albo przecietne - jedynie Mortal Kombat jest dobry ale trudno spieprzyć ekranizacje bijatyki) są zabawne, ale potem nużą. Nie wiem po cholerę Der_SpeeDer dyskutuje z osłami. Wychwalanie pod niebiosa filmu w którym efekty specjalne to parodia (Pink Demon to jakiś pies na rolkach), kostiumy to żenada (Imp!) a oświetlenie jest tak chusteczkowe żeby to wszystko przykryć bo w słabym świetle nie widać tandety filmu. Pan Bartkowiak pewnie zobaczył z 15 minut gameplaya i stwierdził że zrobi film i zbije kase na fanach serii. W Doom 3 mało grałem (ale grałem) za to stare Doomy znam na wylot i zawsze mówiłem że ekranizacja takich gier to nieporozumienie.

ocenił(a) film na 2
Iselor

"jedynie Mortal Kombat jest dobry ale trudno spieprzyć ekranizacje bijatyki"

O, przepraszam - dobry jest również Silent Hill tudzież nakręcony nie tak dawno Prince of Persia.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Prince of Persia mnie rozczarował. Jako film przygodowy nawet, nawet się sprawdził (ale do Indiany to nawet nie ma startu), ale jako adaptacja gry nie spełniła oczekiwań. To skakanie po dachach zamiast biegania po ścianach w wykonaniu zakapturzonego faceta, bardziej mi przypominało Assassin's Creed niż growego Księcia. Tak samo brakowało mi akrobatycznych walk z piruetami i innymi młynkami, zamiast tego klasyczne pojedynki na szable jak w Muszkieterach. Cofanie czasu - jedno z najbardziej rozpoznawalnych rzeczy w trylogii od Ubisoftu tutaj wykorzystane zaledwie trzy razy, z czego dwie sceny były po prostu śmieszne (choć samo cofanie wizualnie wygląda świetnie).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones