PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131195}

Doom

5,4 35 669
ocen
5,4 10 1 35669
4,0 4
oceny krytyków
Doom
powrót do forum filmu Doom

świetny klimat, dobra gra aktorska, ciekawe ujęcia (widok FPP jak w grze).

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Boze... Przecież to tylko film, musice się wyzywać tak (pewnie teraz pojedzie sobie ze mnie), mi się podobał Doom, Silent Hill dla mnie był lipą, ale ok, szanuję gust innych....

ocenił(a) film na 2
marcin724

Abraxus to już nie wyzywa mnie dlatego, że krytykuję Dooma. On dostał już jakiejś obsesji na moim punkcie. Widocznie jest z tych najbardziej zatwardziałych prymitywów rodem z gimnazjum, dla których wykazywanie przejawów wyższej inteligencji jest obciachem, a głupota i chamstwo - powodem do dumy.
A że takie ludziki wykazują immanentną wręcz niechęć do tych, którzy nie pasują do ich wzorca, nie dziwią bluzgi i przyklejanie mi zabawnych przezwisk (przyznaję, że ta cała "szpara", na którą zamienił klasę rebelianckiego myśliwca ze Star Wars, gdy próbuję ją jakoś "zinterpretować", nasuwa mi same sprośne skojarzenia... ciekawe, czy o to mniej więcej Abraxuskowi chodziło :D).

"mi się podobał Doom, Silent Hill dla mnie był lipą"

Uargumentuj.
A skoro już oceniasz SH, pokaż, że zrozumiałeś sens tego filmu. Bo spotykałem się już z ostrymi jego krytykantami, którzy na poparcie swojego zdania nie umieli wykrztusić NIC rzeczowego, i którzy w dyskusji na każdym kroku obnażali fakt, że nie wiedzą, o czym w ogóle chrzanią.

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Ok, chcesz wiedzieć, czemu nie uważam go coś dobrego:

film oglądałem z jakieś 2 lata temu, ale pamiętam że w ogóle nie poczułem klimatu, biegnący człowiek z czymś na głowie, w jakimś kokonie (nie pamiętam dokładnie co to było) po prostu mnie rozśmieszył... Również i samo piekło było jakimś dziwnym obrazem... Muzyka, której w ogóle praktycznie nie dostrzegłem ,nie wyczułem jej, wcześniej wspominana moim zdaniem, słaba gra aktorska, ujęcie akcji było nudne, skorzystano ze standardowych schematów. No ok, sama mgła zasługuje na brawa, ale ogólnie efekty specjalne słabiutkie były... I jeszcze te wtopy z operatorem oświetlenia....

Tak więc dla mnie to nie było nic szczególnego, no ok obejrzeć - czemu nie??? ale nie był dla mnie czymś niezwykłym, chociaż właściwie zastanawiam się, czy do niego nie wrócić. Oglądałem go dość dawno, a odświeżenie dało by mi szansę efektywniejszej dyskusji...

ocenił(a) film na 2
marcin724

"film oglądałem z jakieś 2 lata temu, ale pamiętam że w ogóle nie poczułem klimatu"

Może dlatego, że oczekiwałeś innego typu klimatu?
Dla mnie klimat, owszem, jest w tym filmie, i towarzyszy od pierwszych momentów w Silent Hill. Nie jest to przy tym zasadniczy klimat grozy. Mamy tu raczej do czynienia z klimatem ciężkim, posępnym, przytłaczającym. W zestawieniu z kilkoma innymi elementami filmu (scenografia, muzyka, gra aktorska) powstaje wizja naprawdę ponura i pesymistyczna - nie ma tu miejsca na pozytywne akcenty, rodzące nadzieje czy otuchę.

"biegnący człowiek z czymś na głowie, w jakimś kokonie"

???

"(nie pamiętam dokładnie co to było)"

A ja w ogóle nie wiem, o czym ty mówisz.

"Również i samo piekło było jakimś dziwnym obrazem..."

Piekło się w tym filmie nie pojawia. Wytłumacz, o czym ty teraz mówisz.

"Muzyka, której w ogóle praktycznie nie dostrzegłem ,nie wyczułem jej"

Tu strzeliłeś gafę po prostu, bo muzykę komponował nie kto inny, jak sam Akira Yamaoka, kompozytor, który stworzył muzykę do wszystkich części growego oryginału... a muzyka w filmie w rzeczywistości pochodzi prosto z gier.
Szkoda tylko (i to niezmierna), że nie wykorzystano w ogóle potencjału tkwiącego w tych utworach - dobierano je po prostu na odwal się, a te najstraszniejsze w ogóle się nie pojawiły.

"wcześniej wspominana moim zdaniem, słaba gra aktorska"

Już na ten temat się wypowiedziałem. Tak czy inaczej, wciąż nie rozumiem zarzutów pod adresem Radhy Mitchell - w którym momencie była ona "mało przekonująca"? Nasuwa mi się tylko jedna scena - ta, kiedy pojawia się w kościele, po spaleniu Cybil. Z tym, że naprawdę ciężko było oczekiwać od niej innego zachowania w takiej sytuacji, jak silnie emocjonalne. Może była trochę zbyt egzaltowana, ale nie popełniła błędów kardynalnych.

"ujęcie akcji było nudne, skorzystano ze standardowych schematów"

Wytłumacz, o jakie schematy chodzi.

"I jeszcze te wtopy z operatorem oświetlenia..."

Film oglądałem kilka razy, i w ogóle gościa nie zauważyłem. W której scenie się pojawia i jak jest usytuowany w kadrze?

No i nie napisałeś ani słowa o sensie filmu. Chciałym na przykład wiedzieć o twoim zrozumieniu kilku podstawowych rzeczy, takich jak interpretacja tytułu, zakończenie filmu, dlaczego potwory, jakie stoją na drodze Rose, wyglądają tak, a nie inaczej, o co chodzi z tymi poszczególnymi stanami rzeczywistości... że już nie wspomnę o smaczkach drobniejszych, jak to, skąd się wzięły nazwy dla ulic w Silent Hill.

Der_SpeeDer

"biegnący człowiek z czymś na głowie, w jakimś kokonie"

Najpierw chodzi o Piramidogłowego, a druga postaćto ten mały biały przykurcz bez rąk ;) http://www.translatedmemories.com/bookpgs/Pg48-49SH2Creature.jpg Lewy górny róg o ile się nie mylę.

ocenił(a) film na 2
Katiria

Łał, czy to nie jest fragment The Lost Memories?

Piramidogłowy miał coś na łbie, ale nie był człowiekiem, ani nie biegał - szedł powoli, ciągnąc za sobą brzytwę i szurając nią po podłodze.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2

(dopisane po zakończeniu: uffff, miało być zwięźle, a znowu napisałem "książkę" :D)


Oh, wooooow, jestem już tutaj gwiazdą :D.

Cała ta sytuacja zaczyna mnie już niezmiernie bawić. Mimo moich wielokrotnych wyjaśnień, i tak co i rusz zjawia się jakiś delikwent z niezamierzonymi wyrazami uznania i kpinami odnośnie mojej rzekomej reputacji "eksperta od wszystkiego", o którą w ogóle się nie staram :). A w tym konkretnym przypadku są jeszcze dodatkowo wyrazy uznania odnośnie napisanej przeze mnie książki, mimo że własne "książki" (mocno na wyrost) publikuję na innych forach, a nie na FW :D.

Ale głęboka analiza mojej osoby (w czasie której domorosły psycholog - jak setki osób przed nim - połamał sobie zęby, próbując rozgryźć moją osobowość, która pozostaje ciekawym zjawiskiem nawet dla moich kolegów i przyjaciół, a co dopiero dla osób, które mnie w ogóle nie znają) to już szczyt szczytów :).
Niezmiernie podziękuję za fakt, że poświęciłeś własny imidż i zniżyłeś się do mojego poziomu (oj, to boli :D), aby zaspokoić własną obsesję na moim punkcie (której to obsesji pewnie będziesz teraz, podobnie jak Abraxus, z uporem zaprzeczał, i to pomimo tego, że fakty pokazują coś wręcz przeciwnego), i może jeszcze na punkcie słowa "owned".
Ponadto - na twoim miejscu nie byłbym taki pewien tego, że "nikt cię tu nie zna" - nieobce mi są przypadki (w tym również na FW), kiedy ktoś się ostro przejechał na takim dogłębnym, a niestety mylnym przekonaniu.

Przechodząc zaś wreszcie do sedna sprawy, przypomnę (już po raz nie wiadomo, który), że nigdy nie zasiadałem do pisania z intencją tworzenia wiekopomnych dzieł i deklasowania oponentów. Nie było też moim zamiarem wywyższenie się ani ukazanie, jaką dysponuję inteligencją. Nie było to również udowodnienie samemu sobie, iż jestem geniuszem. Do swoich tekstów, szrajbowanych na forum, nie przypisywałem większej uwagi, nie obmyślałem ich nigdy godzinami, unikałem błędów ortograficznych bez zaglądania do słownika i nie poprawiałem później gotowego tekstu godzinami, czytając go dziesięć razy (wiem, że to dla was niewiarygodne, ale przyjmijcie do wiadomości, że ja po prostu tak POTRAFIĘ). Wszystko powstawało na gorąco, bez większych przemyśleń.
Nie piszę, aby cokolwiek udowadniać. Wyjaśnię ci zatem ogromną dla ciebie tajemnicę - wiesz, dlaczego piszę?
Piszę, bo po prostu LUBIĘ PISAĆ. Piszę dobrze nie dlatego, żeby się z tym obnosić, tylko dlatego, że CHCĘ TAK PISAĆ. Zachowuję w pisaniu pewną dbałość nie dlatego, że szukam poklasku, ale dlatego, że w przeciwieństwie do wielu, SZANUJĘ SWÓJ JĘZYK.
I robię to wszystko także dlatego, bo MOGĘ tudzież POTRAFIĘ. W celu realizowania owej pasji nie tylko udzielam się na kilku forach, ale też spełniam się jako początkujący pisarz amator (uch, ależ to dumnie zabrzmiało... lepiej będzie, jak powiem - amatorski pseudopisarzyna :)) i marzy mi się - w przyszłości, jak lepiej opanuję warsztat - wydanie kilku książek.

Sporo czasu siedzę przy kompie, a i owszem (a sposobność do tego jest zwłaszcza teraz, kiedy jest sesja i całe dnie siedzę w domu z nosem w książkach i skryptach z wykładów), ale to nie oznacza, że nie mam kolegów ani przyjaciół. Mam takowych, widuję ich od czasu do czasu, rozmawiam, żartuję, czasem spotykam się na zakrapianej alkoholem imprezie. Fakt zaś, że jestem samotnikiem, a moje grono bliższych znajomych jest mniejsze, niż u statystycznego Polaka, wynika po prostu z mojej oryginalności, której większość społeczeństwa nie akceptuje (o czym za chwilę dalej), ale której tak po prostu nie zmienię. Odkąd sięgam pamięcią, wyróżniałem się z tłumu - ale teraz mi to nie przeszkadza i nie chcę, żeby w tę sferę ktokolwiek ingerował i narzucał mi, jak mam sobie układać życie.

Dawno też już doszedłem do banalnie prostego, acz trafnego wniosku, że moja obecna sytuacja wynika w dużej mierze z tego, iż na obecne społeczeństwo składają się przede wszystkim takie jednostki, jak ty czy Abraxus - prymitywne, wąsko myślące, dla których podstawową reakcją na spotkanie kogoś odstającego od schematu jest nie próba zrozumienia i podjęcia dialogu, lecz obrzucenie go inwektywami, zindoktrynowanie i narzucenie swojej woli tak, aby nagiąć go do "standardów" danego społeczeństwa. A jeśli taka jednostka podporządkować się nie chce, to trzeba ją zniszczyć i wyzwać od ostatnich, a wreszcie odizolować. Psiakrew, sam znajdowałem się kilkakrotnie po drugiej stronie barykady i w konkretnej sytuacji nie mogłem się powstrzymać od wzięcia udziału w zbiorowym obgadywaniu osoby X, ale w gruncie rzeczy później czułem się z tego powodu podle - fałszywe to bowiem, że sam chcę, aby ludzie znający mnie słabo (a przez to mający o mnie z tego czy innego powodu złe mniemanie) "dali mi spokój", a sam chętnie dołączam do takiej kompanii.

Uraduję cię też w jednej kwestii i z chęcią cię zacytuję:

"miał ambicje których Ci nie brakowało do tej pory"
"Mimo że posiadasz zapewne wysoką samoocenę i podobnie jak ja nie tolerujesz wypocin innych na swój temat"
"spełniasz się intelektualnie na forach internetowych"
"otrzymałeś jak wszyscy wiemy ''umysł'' godny ''ZDOBYWCY NAGRODY NOBLA''"
"wywyższasz się na forach nad zwykłymi szarymi użytkownikami''''"
"właśnie na takich forach internetowych czujesz się SPEŁNIONY , WOLNY JAK PTASZEK, NIEZALEŻNY"
"Nawet gdybyś o czcigodny Panie i władco pisowni języka polskiego"
"nie poczuł się kolejny raz zwycięzcą jak to miało miejsce niejednokrotnie"
"NA PRAWDE POMAGA CZASEM TY MÓJ MISTRZU WSZYSTKIEGO"

Na takie teksty i setki im podobnych mam tylko jedną odpowiedź. Napiszę ją wielkimi fontami, aby było jasne: TY-TO-POWIEDZIAŁEŚ-NIE-JA.
Ja nie szukam prestiżu. Nie szukam pochwał ani poklasku. Nigdy nie czuję się "zwycięzcą" podczas pisania, bo "zwycięstw" tutaj też nie szukam. Nie chcę też nikomu udowadniać, że jestem mistrzem od wszystkiego, bo przecież conajmniej kilka razy dziennie powtarzam sobie, jaki ze mnie idiota.
Za każdym razem, kiedy wypisujesz takie brednie, jak steki bzdur zacytowane poniżej, pokazujesz tylko, jak bardzo słabo mnie znasz. Zresztą czego by oczekiwać po kolesiu, który poczytał sobie tylko kilka moich postów na publicznym forum... są i realu tacy udani, którzy spotkali mnie osobiście, ale i tak gówno o mnie wiedzą (dowiedziałem się całkiem niedawno o jednej ekipie, której członkowie ubzdurali sobie, że... jestem zwolennikiem terroryzmu...), a co dopiero anonimowy pyskacz na jakimś forum...

Pseudoautochtonowi, który to "walczył z psychopatą" (to, co rozpoznałeś jako chorobę psychiczną, domorosły psychologu, jest w rzeczywistości banalną i najzwyklejszą w świecie porywczością i nietolerancją, które przejawiam też w realu i również w realu ich następstwem jest podnoszenie przeze mnie głosu i łatwe wpadanie w gniew - w pewnych określonych przypadkach), napisałem długą i wyczerpującą argumentację z tego tylko banalnego względu, iż dałem mu kredyt zaufania i podjąłem próbę dojrzałej dyskusji. Niestety, Pseudoautochton zaprezentował najniższy możliwy poziom. To, że nie doszło do rzeczowej dyskusji na temat, jest tylko i wyłącznie jego winą.

Amen. I cały ten szajs.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Kurwa, ile będziecie ciągnąć jeden wątek :/
Przecież to jest śmieszne...komu się będzie chciało czytać takie wypowiedzi i kłótnie...żal...

ocenił(a) film na 2
Stackhouse

Chyba będą ciągnąć tak długo, dopóki sobie wreszcie nie udowodnią, że są ode mnie lepsi i mądrzejsi (które to próby próbują jeszcze nieudolnie przypisać mnie).

Tyle, że ich zachowanie momentami przywodzi mi na myśl takiego jednego filmwebowicza, z którym bardzo długie odbywałem "rozmowy" - DeeNorectah. Jeśli ich odpowiedź będzie wyglądała tak, jak jego posty, pod względem merytorycznym, to pasuję. Już na dobre.

Miałem już wcześniej udawać, że Abraxusa i reszty forumowych idiotów nie widzę, ale post paska747 wydał mi się na tyle... hmmm... to nie jest najlepsze słowo, ale powiedzmy, że "interesujący", że postanowiłem jeszcze ten jeden raz dać komuś tutaj kredyt zaufania i odpisać.
Jeśli jednak pasek747 pokaże, że jemu (podobnie jak Pseudoautochtonowi) dałem ten kredyt zaufania niesłusznie, i w istocie jest neandertalem, to nie będę sobie nim głowy zawracał. Czekam, jakąż to "błyskotliwą" odpowiedzią się wykaże.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Chłopie, chce Ci się? Żyj swoim życiem, a nie takimi głupotami...nie ma to większych problemów i rzeczy w życiu na które na prawdę warto zwracać uwagę i sobie zaprzątać głowę? No weź tak pomyśl...

ocenił(a) film na 6
Pseudoautochton

Rzygać się chce czytając te głupie wypowiedzi...nie wiem jaki to ma sens...:/
Pozdrawiam i powodzenia dalej przez kolejne lata...

ocenił(a) film na 6
Pseudoautochton

Film bardzo fajny, na pewno dużo lepsza ekranizacja gry komputerowej niż te co robi Uwe Boll. Bardzo dobry film akcji, trzyma w napięciu. Bardzo fajna gra aktorska,mi również podobała się opcja z widokiem FPP.Popieram osobę która założyła temat.Nie czytałem tych wszystkich wypocin ludzi którzy wiedzą lepiej (LOL}, także nie komentuje :P

Pozdrawiam

eulogy_pl

der speeder, chyba za dużo tego speedu wziąłeś ziąomek

ocenił(a) film na 2
kr3t

Jakiego speedu, to przecież crack, amfa i kwas.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Der SpeeDer na temat Dooma masz 200% racji, zauważ że zwolennicy tej produkcji nie podali praktycznie żadnych rzeczowych argumentów, a niektórzy wykazują się niesamowitym debilizmem( pozdrawiam autora tematu, NW oraz Abraxus i radze najpierw skończyć podstawówkę a później wypowiadać się na forum)

Ja osobiście film oceniam na 2/10, a za argumentacje niech posłuży to:

Najgorsza ekranizacja gry komputerowej
przeciętny klimat, słaba gra aktorska, ciekawe JEDNO UJĘCIE (widok FPP jak w grze - wciśniety do filmu na siłę).

ocenił(a) film na 2
borcz666

PS. najbardziej zabawne jest to, że poniektórzy nawet nie czytają twoich postów, gdzie wszystko skrupulatnie i rzeczowo przestawiasz, bo są za długie... <brawo dla idiotów>

ocenił(a) film na 6
Pseudoautochton

Dobry film ale mogli się bardziej postarać i pokazać więcej potworków z gry, oraz akcję podobną jak w "RESIDENT EVIL".Ale nie powiem kiedy zmienili widok na FPS to poczułem się jak w grze i to jest duży plus filmu w końcu o to w nim chodziło.

ocenił(a) film na 6
adamwis25

Żeby poczuć atmosferę gry.Ale jednak szkoda że tak krótko.

ocenił(a) film na 7
Pseudoautochton

a mnie się podobało bardzo fajny film gra zresztą też

ocenił(a) film na 6
behemoth2

A mi się film podobał, po niektórych komentarzach myślałem że to kompletny kaszan, ale było dobrze, powiem szczerze że się na nim prawie w ogóle nie nudziłem.

ocenił(a) film na 8
Pseudoautochton

Film naprawdę dobry (Doom) w porównaniu z wieloma sensacyjnymi gniotami, można siąść oglądnąć i się zastanowić- film naprawdę udany.

Innym dobrym filmem którego nikt nie wspomina to : Wing Commander

Podam kolejny tytuł - street fighter - który jak wszedł do polski to ludzie wariowali.

Co do Marvella - to też nie przesadzając - fantastyczny Pajączek, ambitny Hulk czy w końcu naprawdę łatwy i przyjemny Iron Mana

A ostatnio Watchman - z mało znanymi w Polsce bohaterami, z dobrymi efektami i dylematami bohaterów - do końca trzymający w napięciu, niestety z dość marnym końcem (ale ambitnym)

I oczywiści najlepszą ekranizacją bajko-gry czyli "fantastyczna 4" i X-men zwłaszcza ost. część.

ocenił(a) film na 2
sokoleokoo2

No więc tak:

"Film naprawdę dobry (Doom) w porównaniu z wieloma sensacyjnymi gniotami, można siąść oglądnąć i się zastanowić- film naprawdę udany"

Ja to bym prosił wreszcie przestać "argumentować" w stylu "Doom to jest film dobry, bo inne filmy są gorsze". Co się trafia jakiś zwolennik filmu, tylko to ma do powiedzenia. A czegoś konkretnego najczęściej ani słowa.
No i poza tym - nad czym niby tu się "zastanawiać"? Nad tym, jaki ten film jest żałosny?

"Innym dobrym filmem którego nikt nie wspomina to : Wing Commander"

Obejrzałem, nawet mi się spodobał. Tyle że wtedy byłem "trochę" młodszy - obecnie wspominam ów film nie jako produkcję dobrą, tylko śmieszną i infantylną, z marną fabułką (marną tym bardziej, że autorzy mieli przecież do dyspozycji warstwę merytoryczną całej bogatej serii space-simów!), drewnianymi jak diabli bohaterami i nieobecnymi w filmie Kilrathi... to znaczy owszem, Kilrathi się pojawiają, ale nie są traktowani na równi z ludźmi jako bohaterowie tej opowieści (jak to powinno być), tylko robią za statystów.

"Podam kolejny tytuł - street fighter - który jak wszedł do polski to ludzie wariowali"

Nie rozśmieszaj mnie. Street Fighter to jeden z najgorszych filmów na podstawie gry, jaki nakręcono. Najbardziej zaś razi w niej ogólna sztuczność i "nadmuchanie" całej historii, które to wrażenie potęguje marna gra aktorska. W kwestii tej ostatniej, dna sięgnął pan Jean-Claude Van Damme, który w kategorii "drewno" przeszedł w tym filmie samego siebie. Obejrzeć i pośmiać się można, ale zachwycać się nie ma czym.

"Co do Marvella - to też nie przesadzając - fantastyczny Pajączek, ambitny Hulk czy w końcu naprawdę łatwy i przyjemny Iron Mana"

Hulka nie obejrzałem, nie wypowiadam się.
Seria Spider-Man była nawet dobra, ale ostatnia, trzecia część, jest tak kompletnie żałosna, że to dobrze dalszym odsłonom sagi nie wróży.
Lepszy już jest Iron Man, bo to już z kolei kawał porządnego kina akcji.

"I oczywiści najlepszą ekranizacją bajko-gry czyli "fantastyczna 4" i X-men zwłaszcza ost. część"

A skąd tę "bajkę" wziąłeś? Wiesz, jak mnie wkurzają ludzie tak ograniczeni pod względem lingwistycznym, że nie potrafią użyć właściwej nazwy dla danego zjawiska, więc posługują się pojęciem zbiorczym? Jak coś jest w telewizji i jest animowane, to zaraz cała rzesza to od "bajek" wyzywa. Dno.
Poza tym nawet skończony laik wie doskonale, że wymieniane tu tytuły to przede wszystkim komiksy, a nie seriale animowane.

Wybór Fantastycznej Czwórki na "najlepszą ekranizację" zakrawa na bardzo kiepski dowcip. X-Men jest już zdecydowanie lepszy, ale co do tego, czy najlepszy, nie powiedziałbym ze stuprocentowym przekonaniem.

Spośród ekranizacji komiksów najlepsze są ostatnie adaptacje Batmana w wykonaniu Christophera Nolana. Zaś najlepszą ekranizacją gry jest bezsprzecznie Silent Hill. A zaraz za nim - Mortal Kombat.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Bardzo zaciekawiła mnie ta dyskusja. Teraz ja dodam coś od siebie. Der_SpeeDer, po co wdajesz się w głupie wojny z tymi gimnazjalistami? Przecież ci kolesie pewnie należą do tej grupki dzieci, które mają orgazm, jak widzą trochę strzelaniny tudzież bijatyki, a wszystko okraszone jest jakąś techniawą lub ostrym metalem. Olej ich. Ja też uważam, że Doom to najgorsza z ekranizacji gier komputerowych (swoją drogą Silent Hill też uważam za nienajlepszą), ale nie będę wdawał się w jakieś głupie wojny z 13-latkami, którzy po raz 40 włączają Matrixa, żeby raz jeszcze zobaczyć strzelaninę w holu, albo walkę ze stetkami Smithów w Reaktywacji.

ocenił(a) film na 2
Freeman47

"Doom to najgorsza z ekranizacji gier komputerowych (swoją drogą Silent Hill też uważam za nienajlepszą)"

A to czemu? Silent Hill ma wszystko - solidnie zagrane postacie, zgrabnie skonstruowany scenariusz, świetne efekty specjalne (mgła... miód... miasteczko... miód...), no i przede wszystkim niebanalną i zagmatwaną fabułę, którą nie każdy rozumie (zresztą, nie owijając w bawełnę - zdecydowana większość ni w ząb nie łapie). Jest to bezsprzecznie najlepsza adaptacja gry, jaką dotąd nakręcono.

Na pewno o kilka klas lepsza, niż Max Payne, którego w innej recenzji tak nachwaliłeś. Filmowy Maksiu to się ledwo mieści w kategorii "przeciętny", a to złości tym bardziej, że z zawiłej intrygi zawartej w grze dało się wykroić pierwszorzędny scenariusz dla pierwszorzędnego filmu sensacyjnego. A tu guzik - wszystko spłycono.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

"Na pewno o kilka klas lepsza, niż Max Payne, którego w innej recenzji tak nachwaliłeś"

Ej no sorry, ale W KTÓREJ RECENZJI CHWALIŁEM MP??????

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Zgoda, nie chwaliłeś - ale twierdzenie, iż "nie jest to porażka na miarę Silent Hill" to dla mnie pomyłka. Szczególnie, że jest to taka "porażka" co ma na tyle zawiłą fabułę, że co i rusz ktoś się zgłasza z pretensjami, że filmu nie zrozumiał.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Ech... Mówisz o klimacie SH, tymczasem ja twierdzę, że tego klimatu... nie ma. Grałeś w grę? Wiesz jaki panuje tam nastrój? Smutny, melancholijny, niekiedy depresyjny, czasem nawet zachaczający o szaleństwo naszej psychiki. Strach objawiał się poprzez naszą wyobraźnię. Czy ten zarys, który widzimy przez mgłę to potwór, czy może to jakiś przedmiot, który tylko przyponina pokrakę. A jeśli to jest to, co myślisz? Tylko czy użyć w tej sytuacji pistoletu? A może jednak zaczekać, bo amunicja przyda mi się później. Zaryzykować walkę wręcz? No ale to naraża zdrowie, a leczyć się trzeba będzie później. I co robić? Idziesz wąskim, ciemnym korytarzem, światło latarki odsłania ci tylko malutki skrawek mroku, podłoga skrzypi pod twoimi stopami, radio szumi, niedomnknięta okiennica tłucze o ścianę, a może to jakaś maszkara zbliża się do ciebie? A może tej okiennicy nie ma i to wszystko tylko twoja chora wyobraźnia?

Czy w filmie mamy takie momenty??? Czy w filmie znajdziemy elementy, w których nasz mózg będzie płatał nam figle? Mało tego. Czy film wogóle jest straszny?

No i przede wszystkim, fabuła. Wygląda, jak pocięta i zlepiona do kupy historia z wszystkich części gier. A nie mogli z tym zaczekać do SH2? Po co też wprowadzili postać Piramidogłowego? Czy jest on potrzebny?

A na koniec... Tobie się ten film podobał. Ok, taki jest twój gust - i rozumiem to. Ty też zrozum, że nie każdy ma takie same upodobania co ty.

I jeszcze coś ode mnie. Są dużo gorsze adaptacje gier: Doom, BloodRayne, Mortal Kombat, AvP (o ile można nazwać to adaptacją gry), Resident Evil.

ocenił(a) film na 2
Freeman47

"Grałeś w grę? Wiesz jaki panuje tam nastrój?"

Owszem, grałem. Grałem w jedynkę, dwójkę i trójkę. Każde kończyłem po kilka razy.

"Smutny, melancholijny, niekiedy depresyjny, czasem nawet zachaczający o szaleństwo naszej psychiki"

Taki klimat akurat w filmie jest. Potwornie ciężki, melancholijny, przytłaczający niczym wór ziemniaków. Zero w trakcie oglądania optymizmu, wciąż tylko ten ciężki nastrój, któremu wtóruje szereg tajemnic oraz pytań, na które nie otrzymujemy szybko odpowiedzi. Ciężkie są też same końcowe sceny, kiedy bohaterka zamiast pomiędzy dobrem i złem, wybiera pomiędzy większym, a mniejszym złem, i kiedy jej wysiłki nie zostają w końcu zwieńczone happy endem.

"Czy w filmie mamy takie momenty???"

W filmie takich momentów nie może być, z tego względu, że nie jest on grą. Nie zapominaj o tym drobnym, acz istotnym fakcie.
W filmie natomiast poczucie stałego zagrożenia i zaszczucia jest chwilami nawet większe, niż w grze, z tego względu, że bohaterki nie noszą przy sobie naręcza pukawek, ani żadnej innej broni. Cybil, uzbrojonej w służbowy pistolet, szybko wyczerpuje się amunicja. A potem to już panie mogą co najwyżej unikać przeciwników, a nie z nimi walczyć.

"Czy film wogóle jest straszny?"

Ja się niespecjalnie bałem, ale słuchałem wypowiedzi takich osób, które bardzo się na nim bały.

"No i przede wszystkim, fabuła. Wygląda, jak pocięta i zlepiona do kupy historia z wszystkich części gier"

Przepraszam, a gdzie tu te pocięte i przylepione kawałki z innych części? Film nawiązuje tylko i wyłącznie do pierwszej części, nie ma motywów z pozostałych, poza występowaniem niektórych potworów z "dwójki".

"Po co też wprowadzili postać Piramidogłowego? Czy jest on potrzebny?"

Trochę na chama go wcisnęli, to fakt, ale gość i tak spisuje się dobrze w roli symbolu wiszącego nad fanatykami fatum, wyroku, który zapadł już dawno temu i w końcu zostanie wykonany.

"A na koniec... Tobie się ten film podobał. Ok, taki jest twój gust - i rozumiem to"

Nie spodobał mi się. Jechałem po nim z góry na dół, bo mi się nie podobało, że nie jest kopią gry.
Dopiero rozmowa z kilkoma filmwebowiczami zmieniła moje nastawienie i nareszcie spojrzałem na SH jako film, a nie grę. I dostrzegłem to, czego wcześniej dostrzec nie umiałem.
Pośród tych rzeczy znajduje się między innymi fabuła. Przestań ją na chama porównywać z tą z gry i sam sobie odpowiedz na pytanie - ilu ludzi ją rozumie? Bardzo niewielu. Jełopy, które ani w ząb nie pojęły sensu filmu, mnożą się na FW jak muchy, przez co rację bytu (i to sporą) mają tematy ów sens objaśniające. Za sam fakt, że filmowy Silent Hill posiada tak nietuzinkową fabułę, należą mu się brawa. Za to, że jest tak gęsto poprzetykany symboliką. Za to, że ma mnogość ukrytych tajemnic. Za to, że ma ukrytą treść i przesłanie. Co z tego, że wszystkich tych rzeczy jest więcej w grze? To jest, przypominam, FILM - czy inna, pierwsza lepsza produkcja, ma tak rozbudowaną warstwę merytoryczną, co adaptacja Silent Hill? O nie, niewiele jest takich filmów.



"I jeszcze coś ode mnie. Są dużo gorsze adaptacje gier: Doom(...) Mortal Kombat"

Mortal Kombat to był akurat zupełnie dobry. Też miał niezgorszą obsadę, świetną choreografię, fabułę nie gorszą od tej z gry, dobrze rozłożoną akcję i scenariusz.
Silent Hill oceniłem na 8/10, Mortal Kombat ma u mnie 7/10. Niestety, kolejna jego część jedynce do pięt nie dorasta.

"AvP (o ile można nazwać to adaptacją gry)"

Nie można. To jest adaptacja komiksu z 1994 roku.

"Resident Evil"

Też dnem nie jest. Co prawda irytuje fakt, że horror przerobiono tu na dość trywialny film akcji z mało wyszukaną (i pełną mniejszych lub większych buraków) fabułą, ale da się toto oglądać bez zająknięcia. Ot, lekkostrawny film na poprawnym poziomie.
Jego kontynuacje są już dużo gorsze.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Co do MK źle się wyraziłem. Chodziło mi oczywiście o część drugą. Pierwsza jest strawna, dość klimatyczna (te czaszki...), muzyka jednocześnie dynamiczna i mroczna, no i oglądamy świetne walki. Jak dla mnie solidne 6/10.

Natomiast "dwójka"... Dialogi na poziomie "Power Rangers" ("Więc zginą twoi generałowie", "Wymień mnie na Johnny Cage'a", "Nie uda ci się!") , fabuła jak z "Żółwi Ninja" (ciekawe ile lat miał scenarzysta), wprowadzono na chama kupę postaci, z których większość tylko stoi i nie bierze udziału w walce, w dodatku wygląd większości zachacza o taką kompromitację, jaką są nasi piłkarze ;) - Sheeva, Baraka, Rayden na jeżyka, elektroniczne techno w czasie walk, efekty specjalne trochę lepsze niż w pierwsych "Godzillach" (walka dwóch smoków właściwie gorsza niż w "Godzilli", walki... fajne, ale czasem widać za dużo "udawania". Jeden lekki cios, a oponent odfruwa jakby dostał z półobrotu.

Jeśli chodzi o adaptacje gier komputerowych MOJA klasyfikacja przedstawia się tak (z tych które oglądałem):

1. Mortal Kombat 6/10
2. Tomb Raider 2 6/10
3. Resident Evil: Zagłada 6/10
4. Hitman 5/10
5. Tomb Raider 5/10
6. Max Payne 5/10
7. Silent Hill 4/10
8. Resident Evil: Domena Zła 4/10
9. Wing Commander 3/10 - w grę nie grałem, oceniam tylko film, mogę się mylić
10. Street Fighter 2/10
11. BloodRayne 2/10 - kontynuacje lepiej przemilczeć
12. Mortal Kombat 2 1/10
13. Resident Evil 2: Apokalipsa 1/10
14. Doom 1/10
15. Alone in the Dark 0,5/10 ;)
16. Mario Bros. 0/10 - dokładnie filmu nie pamiętam, bo ogl. daaaaaawno temu, ale zapamiętałem, że wywołał u mnie pusty śmiech

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Zapomniałem jeszcze
DoA: Death of Alive 2/10

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Hmmmm... no, z tych filmów, które obejrzałem, to mój ranking wyglądałby mniej więcej tak:


1. Silent Hill 8/10 (tak, jak mówiłem - znakomita produkcja, niebanalna fabuła, mrowie smaczków i tajemnic do własnoręcznego odkrycia, po prostu produkcja nie dla mas, co jest ze strony Gansa dużym osiągnięciem)
2. Mortal Kombat 7/10 (bardzo przyzwoita produkcja, którą miło się ogląda; nienajgorsza fabuła, świetna choreografia, niezgorsze efekty, porządna gra aktorska, idealnie wyważony balans pomiędzy momentami czysto fabularnymi, a scenami akcji)
3. Tomb Raider 6/10 (bardzo nierówna produkcja; obok bardzo fajnych i świetnie zrealizowanych scen są tu nudne i zupełnie chybione, ale ogólnie in plus)
4. Resident Evil 5/10 (jeśli tylko wyłączyć na wieczór mózg, ów wieczór można przy tym filmie w miarę miło spędzić - wprawdzie horror tu wyparował, ustępując miejsca trywialnej akcji, ale całość jest niezgorsza).
5. Hitman 5/10 (film byłby nawet całkiem dobry, gdyby nie niespójna fabuła; twórcy, zdaje się, chcieli zrobić intrygę na miarę Agathy Christie, ale chyba sami się w tym wszystkim pogubili)
6. Tomb Raider Kolebka Życia 4/10 (fabuła niestety głupsza, niż w poprzedniej części, a całość jeszcze bardziej strywializowana, z nieporadnie ułożonym scenariuszem)
7. Max Payne 4/10 (ledwo sobie na te cztery oczka zapracował - nudny, nieciekawy, z marnie zrealizowanymi - i z rzadka się trafiającymi - scenami akcji, i mocno uproszczoną fabułą, zwłaszcza w stosunku do tej z oryginału, która była po prostu miodna i do końca trzymała karty przy sobie)
8. Resident Evil: Apokalipsa 3/10 (szkoda słów - cały film to jedna wielka strzelanina; prymitywna produkcja, zaadresowana przede wszystkim do prymitywnych ludzi, z prymitywnym poczuciem estetyki i prymitywnym gustem)
9. Street Fighter 2/10 (da się oglądać, jeśli się wyłączy mózg - walki nawet fajne, nieco postaci prosto z gry, ale całość głupiutka i prymitywna, z bandą "aktorów", których najlepiej określa słowo "drewno")
10. Wing Commander 2/10 (jak wyżej - sporo akcji, ale całość głupiutka, z bandą drewnianych, albo i nawet betonowych, aktorów; jeśli nie używać mózgu, obejrzeć się da)
11. Doom 2/10 (po raz kolejny - durny, prymitywny, fatalnie zrealizowany, dający się obejrzeć wyłącznie, jeśli się mózg odstawi na bok - i jeśli się ma pilota, żeby przewijać do tych scen, w których coś się dzieje)
12. Alone in The Dark 1/10 (nieporozumienie; koszmar; zgroza; wstyd; ten film nie ma absolutnie, nic, nic, nic dosłownie wspólnego z pierwowzorem, a do tego jest skrajnie głupi, nędznie poprowadzony i fatalnie zrealizowany; co najwyżej garść scen akcji jest jeszcze strawna)
13. Bloodrayne 1/10 (łubudu! - właśnie osiągnęliśmy dno; ten film nie ma niczego, co pozwoliłoby chociażby chwycić się jak tonący brzytwy i powiedzieć "aczkolwiek może i tu są jakieś malutkie zadatki"; bo ich nie ma - całość jest beznadziejna z góry na dół, a króluje w tym wszystkim nieskończenie głupi scenariusz, który wygląda, jakby go napisał mało rozgarnięty gimnazjalista)


Nie miałem nieszczęścia obejrzeć takich filmów, jak Super Mario Bros., Mortal Kombat Unicestwienie, Double Dragon czy Resident Evil: Zagłada, więc rzucam na nie zasłonę milczenia.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Może jednak spróbuję jeszcze raz z tym SH. Tym razem zapomnę, że jest adaptacją gry i popatrzę okiem zwykłego widza...

ocenił(a) film na 6
Pseudoautochton

Naprawdę olejcie tego gościa(Der_SpeeDer )kolo ma poważne problemy emocjonalne...przezywa wszystko jak mrówka okres jest ekspertem w kazdej dziedzinie, wyrocznią, wszechinterpretatorem żyje w swoim małym komputerowym światku i broni go za wszelka cenę bo tylko to mu zostało...chłopie masz zadatki na socjopatę...to trzeba leczyć...

ocenił(a) film na 6
trolik_filmaniak

"LOL mowilem, ze to wariat, der szpara, wez napisz ksiazke o tym Doomie, moze ja dodadza do swiatecznego wydania faktow"
ahahahahahahahahahahah piękne, centralnie...mało tego powinien napisać tez monografię Silent Hill bo tez grał ze 300 razy w każda cześć...

ocenił(a) film na 2
trolik_filmaniak

Chłopcze, powiedziałbym, że mi cię żal, ale nie chcę być fałszywy. To zła cecha.

"Naprawdę olejcie tego gościa(Der_SpeeDer )"

Wielkie słowa w ustach kogoś, kto właśnie tak "olał" tego gościa, że odgrzebał kłótnię dawno już wygasłą. Świecisz przykładem! :D

"kolo ma poważne problemy emocjonalne...przezywa wszystko jak mrówka okres jest ekspertem w kazdej dziedzinie, wyrocznią, wszechinterpretatorem żyje w swoim małym komputerowym światku i broni go za wszelka cenę bo tylko to mu zostało...chłopie masz zadatki na socjopatę...to trzeba leczyć..."

Ponownie - wielkie słowa, tym razem jak na kogoś, kto kłóci się ze wszystkimi na forum Silent Hill i wszystkim zarzuca niewiedzę i głupotę, samemu zasłaniając się wyłącznie własną ekspertyzą. Nie dość, że jesteś głupi, to jeszcze hipokryta.

"ahahahahahahahahahahah piękne, centralnie..."

W skali dla przygłupów - na pewno. Sam się tym określiłeś, brawo.

"mało tego powinien napisać tez monografię Silent Hill bo tez grał ze 300 razy w każda cześć..."

Albo i 5000! Jak brać z dupy jakieś dane, to na całego!

ocenił(a) film na 6
Pseudoautochton

Na koniec zacytuje ci cos z klasyki filmow: "ssij go dziwko" - Ron Jeremy
BEZ ODBIORU" ahahahahahahahahah

Jestes moim idolem...Ron z resztą też...:D

Pseudoautochton

Ja uważam że film jest naprawde dobry a ci któzy komentuja go tak słabo idą za głosem jakiś cieci wychowanych na gwiezdnych wojnach i Harrym potrze,.. film godny uwagi i zasługuje na taki 7/10

ocenił(a) film na 2
Bonus_PL

Od dawna czekałem, aż któryś ze zwolenników filmowego Dooma wysnuje JAKIKOLWIEK sensowny argument na nie...

... i czekam nadal.

Jedyne, na co stać tych tłumoków, to wymyślanie, na jakich filmach wychowywali się ich oponenci (i doklejanie bezpodstawnych ocen - oczywiście negatywnych) tych filmów. Ach, byłbym zapomniał - i jeszcze na recytowaniu na każdym kroku sentencji głoszącej, że są gorsze filmy.
No, owszem, są. I co z tego?


W ramach rewanżu napiszę może jeszcze, że film jest skrajnie słaby, a ci, którzy głoszą, iż jest dobry, idą za głosem swojej własnej, mało rozgarniętej umysłowości, oraz totalnego braku poczucia dobrego smaku.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

film jest słaby lecz "grywającym" warto jest przebrnąć do widoku z
pierwszej osoby... i jeszcze raz wypalić w lustro! ;)

ocenił(a) film na 6
HERHOR

Ludzie jest wiosna i tyle ciekawszych zajęć niż pisanie eposów przy tym temacie i ciągnięcie bezsensownej rozmowy w nieskończoność! Czy Wy naprawdę nie macie co robić??! Współczuję..

Der_SpeeDer

Cholera. Patrząc na twoje kolejne posty dochodzę do wniosku że jesteś formą inteligentnego troola. Prowokujesz ludzi, wywyższasz się...

''film jest skrajnie słaby, a ci, którzy głoszą, iż jest dobry, idą za głosem swojej własnej, mało rozgarniętej umysłowości, oraz totalnego braku poczucia dobrego smaku.''

No tak. Bo każdy kto ma gust inny niż pan Der_speder ma mało rozgarnięty umysł. Człowieku zacznij wreszcie szanować opinie innych ludzi, a nie traktować każdego oponenta jak idioty i ignoranta.

trolik_filmaniak powiedział: ''Der_speder ma poważne problemy emocjonalne''. Cóż może to prawda. Twój ton wyższości nad innymi chyba świadczy że chcesz się tu porostu dowartościować.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

Ty to dopiero masz problemy emocjonalne i chcesz się dowartościować - skoro odgrzebujesz temat sprzed miesięcy tylko po to, żeby spróbować komuś dopieprzyć. Wiesz, jakie to żałosne?

"Cholera. Patrząc na twoje kolejne posty dochodzę do wniosku że jesteś formą inteligentnego troola"

Zaiste, tylko trolle oczekują od dyskutantów, że wysnują argumenty. Ładna, kurczę, "prowokacja" - a jeśli w odpowiedzi na nią umiesz tylko bluzgać, to pokazujesz, że akurat ty jesteś tutaj trollem. Przy czym na razie nie widać przejawów wyjątkowej inteligencji.
Żebyś tak faktycznie wysnuł argumenty, pokazując, jak grubo się mylę - to byś mnie zgasił. Ale tego nie zrobiłeś, bo jesteś na to najwyraźniej zbyt mały.

"Człowieku zacznij wreszcie szanować opinie innych ludzi, a nie traktować każdego oponenta jak idioty i ignoranta"

Może i przegiąłem z tamtym komentarzem, ale za moje nastawienie możesz podziękować wcześniej wspomnianym tłumokom - w tym facetowi, który tuż przede mną napisał, cytuję "Ja uważam że film jest naprawde dobry a ci któzy komentuja go tak słabo idą za głosem jakiś cieci wychowanych na gwiezdnych wojnach i Harrym potrze". Oczywiście, jemu wolno to robić, ale mnie odpowiedzieć w podobnym stylu - już nie.
Że już nie wspomnę o jednym prymitywie, któremu wypisałem w innym temacie całe mnóstwo argumentów na nie - jego odpowiedzią było "haha, nie chce mi się tych twoich wypocin czytać, bęcwale".
Oraz o paru innych prymitywach, którzy pisanie obszernych postów nazywają pisaniem książek.
Podoba ci się taka kompania? Więc sam sobie wykalkuluj - o ile potrafisz - jaki miałem obraz obrońców tego filmidła po tych mało przyjemnych spotkaniach.
A teraz jeszcze dołączyłeś ty - facet, który chociaż odgrzebuje zaległy temat, to i tak nie ma zamiaru pisać nic do rzeczy - zamiast tego myśli, że zabłyśnie pospolitymi bluzgami. Nie zabłysnąłeś, niestety, i jeśli ci się nie podoba to, jak się zaprezentowali inni przedstawiciele "przeciwnego obozu", to możesz sobie śmiało pogratulować - tylko pogorszyłeś sprawę.

Der_SpeeDer

''Zaiste, tylko trolle oczekują od dyskutantów, że wysnują argumenty''
Wiem co potrafią trolle. Widziałem kilkunasto-stronnicowe monologi, na forum Onetu, pisane przez ludzi którym się za to płaci.
I jeszcze byś się zdziwił, jakie oni potrafią wysnuwać argumenty, i że wymagają tego samego od innych. Ty także wszystkich gnoisz, i twoja opinia zawsze sprowadza się do: ''Film jest słaby, a ci, którzy głoszą, iż jest dobry, idą za głosem swojej własnej, mało rozgarniętej umysłowości, oraz totalnego braku poczucia dobrego smaku''

Ale do rzeczy.

Napisałem w innym poście na tym temacie, co myślę o tym filmie. Jest on dobry, ma wszystko co potrzeba, w kinie rozrywkowym.

ocenił(a) film na 2
KONWULSATOR

Gnoję tylko patafianów w typie Pseudautochtona - właśnie takich, którzy w odpowiedzi na argumentację potrafią tylko palnąć "myślisz, że mi będzie się chciało czytać taki bełkot". Oraz prymitywów w typie Abraxusa. Są tu na FW osoby, z którymi w ogóle się nie zgadzam co do wystawianych przez nich ocen (vide Khaost czy cezorro), a jednak uszanowuję ich opinię, bo potrafią w ewentualnej rozmowie coś sensownego powiedzieć. Obrońcy "Dooma", których napotkałem, okazali się ludzikami na nieporównywalnie niższym poziomie. I jeśli miałbym skorygować zacytowaną wcześniej wypowiedź, to chyba wyjąłbym z szacownego grona osoby pokroju właśnie Khaosta. Ale pospolitych durniów, na jakich się tutaj natknąłem - co to, to nie.

Swoją drogą - jeśli ten film ma "wszystko, czego potrzeba", to co na przykład? Bo ja osobiście nie dopatrzyłem się nawet akcji (bo gdzie jest ta akcja? Przez prawie cały film łażą tylko i wymieniają się jakimiś banałami, mniej więcej przez jego połowę trzymają w tajemnicy wyjątkowo prymitywny i bzdurny wątek kluczowy - ten z eksperymentami genetycznymi - jak gdyby była to jakaś skomplikowana intryga, i dopiero pod koniec filmu faktycznie zaczyna się coś dziać - wiwat scena FPP, tylko że w obrazie finalnym wygląda, jak gdyby ją w ostatniej chwili dokleili do filmu na tak zwany odpie*dol). Ani sensownej fabuły (nie, do diabła, nie chcę nawet słyszeć tego bełkotu o tym, jak to się głębi w prostym filmie doszukuję - nie chcę żadnej głębi, do cholery, chcę SENSU!).

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

Film jest słaby. 4/10 to moja ocena. Da się obejrzeć, nie wywołuje reakcji wymiotnych z powodu miernoty. Jednak po 2 dniach człowiek o nim zapomina. Jeżeli ktoś daje temu filmowi 10/10 to to oznacza że filmy ocenia albo na 1/10 (nie podobał mi się) albo 10/10 (podobał mi się). To bardzo dziecinne. Jeżeli jest inaczej to dla mnie, człowieka z dyplomem filmoznawstwa, fakt ów wywołuje co najwyżej politowanie bo ten film obok arcydzieł nawet nie stał. Der_SpeeDer podziwiam cię że chce ci się dyskutować z ludźmi, którzy o filmie mają takie pojęcie jak papuaski szaman o fizyce kwantowej. Mówi się że o gustach się nie dyskutuje. To bardzo.głupie powiedzenie. należy dyskutować gdy dla kogoś prymitywne umc umc z dyskoteki to coś lepszego od doom metalu i należy dyskutować gdy dla kogoś mizerne sf to arcydzieło.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Der_SpeeDer nie obraź się jeśli stwierdzę że po prostu masz urażoną dumę, nie spodziewałeś się tylu oponentów i liczyłeś na łatwe zwycięstwo i tłum potakiwaczy/wielbicieli.To nie po męsku trochę, większość dziewczyn łatwiej zmiękczyć niż Ciebie. To dobrze że masz w sobie taką motywację i wolę walki i normalne że musisz się wyszumieć i w efekcie skopać np. Bogu ducha winnego niegroźnego i nieszkodliwego Dooma. Po tak zapalczywej i maniakalnej próbie zniesławienia Dooma nie chciałbym posądzać Cię o nerwicę i natręctwo, bo wiem że z czasem Ci to minie, szkoda tylko że nie ma tu filmwebowych psychologów, którzy ukoili by twoje zszargane nerwy i popuścili tym samym nadmiar zatrutej krwi, która czyni z Ciebie toksycznym dla oponentów. Odpręż się, weź głęboki oddech pomyśl o tym z dystansu i zaśmiej się z siebie. Bo żebyś pękł i nie wiem jak gorączkował w celu wydobycia z siebie najgłębszych pokładów intelektu to i tak znajdą się oponenci. Nie pozostaje nic innego jak przyjąć to za dobrą monetę bo jak mówi przysłowie " zgoda buduje niezgoda rujnuje" I tym cytatem pozwolę sobie zakończyć post. Gud Nait

ocenił(a) film na 2

"Der_SpeeDer nie obraź się jeśli stwierdzę że po prostu masz urażoną dumę, nie spodziewałeś się tylu oponentów i liczyłeś na łatwe zwycięstwo i tłum potakiwaczy/wielbicieli"

Nie obraź się, ale nie masz zielonego, bladego, najmniejszego pojęcia, o czym bredzisz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones