... film w ogóle nie był śmieszny. Był wręcz przygnębiający, genialne ukazanie skomplikowanego wnętrza człowieka borykającego się z przeszłością. I teraźniejszością
mysle, że pomysł był dobry , ale gorzej z jego realizacją. W połowie filmu sie zaczęłam nudzić bo brakowało mi w nim "akcji". liczyłam, że bedzie jakiś punkt kulminacyjny typu że ktoś Larsowi będzie chciał powiedzieć prawde, że to tylko sztuczne lalka, a on sie rozzłości i dojdzie do rękoczynów, pobicia, zabójstwa....
niezły, ale nie zachwycający. może oglądałam go w złym momencie. ten film wymaga cierpliwości od widza. moim zdaniem prawdziwym bohaterem jest tu brat Larsa - Gus. zrozumienie i zaakceptowanie przypadłości brata wymagało od niego wiele wysiłku. był gotów mu pomóc narażając się na śmieszność i szydercze docinki innych...
więcej
poryczałem się na pogrzebie plastikowej lalki... naprawdę, ten świat wciąż mnie jeszcze
zaskakuje... a pomysł na ten film sam w sobie zasługuje na najwyższe uznanie.
o spóźnionym dojrzewaniu do dorosłości.
Spoiler
Matka Larsa zmarła wydając go na świat, ojciec się z tym nie pogodził. Starszy brat mając dosyć rozpaczy ojca wyjechał. Powrócił z żoną i wtedy Lars przeprowadził się do garażu. Ciąża bratowej przypomniała Larsowi o śmierci matki. I pojawiła się Bianka. Lars otworzył...
Temat filmu jest naprawdę ciekawie ujęty. Intrygujący. A wszystko to, dzięki niesamowitej postaci Larsa. Rayan Gosling, który jest dla mnie numerem jeden, po raz kolejny udowodnił swoją klasę. I strasznie się cieszę, że dostał za tę rolę (może nie oskara), ale Satelitę.
Zupełnie inny film,nie spodziewałam się czegoś takiego i w sumie mnie trochę zszokował
ale pozytywnie. Film zaskakuje i wzrusza. Po prostu nieszablonowy;)
W nocy, po filmie Tylko Miłość (i jeszcze Kandydat leciał na tvn przy okazji) zacząłem oglądać ten
film ale kurcze nie dałem rady, jako że byłem zmęczony już trochę, a poza tym już późno było, bo ten
film się zaczął o 0:10 coś takiego. Jestem nocnym markiem ale akurat nie dałem rady go do końca
obejrzeć. I chyba...
Zupełnie nie do uwierzenie, że to amerykański film. Zwróciłam na niego uwagę ze względu na imię głównego bohatera, Larsa. Myślałam, że to kino duńskie. I warto było zarwać noc. Cudowny, ciepły film, o tolerancji, miłości, o zagubieniu. Cudeńko.
Zadziwiający - to chyba najlepsze słowo, którym można go opisać. Pełen mieszanych uczuć, ale w ostatecznym rozrachunku jest bardzo pozytywny i przynosi...ulgę?. A scena, w której Lars całuje Biankę jest najbardziej ekshibicjonistyczną sceną filmową, jaką daną mi było zobaczyć w ostatnich miesiącach. Polecam.
Przy drugiej reklamie się zdenerwowałem i postanowiłem wyłączyć i iść spać. Film był interesujący i bardzo mnie ciekawy jak się zakończył. Moglibyście mi powiedzieć??