PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=208630}

Zbuntowani

Rebelde
7,4 8 799
ocen
7,4 10 1 8799
Zbuntowani
powrót do forum serialu Zbuntowani

Rebelde - Czyli parada oszustów.

Patrząc na to co działo się tutaj do tej pory to chyba będzie najbardziej wiarygodna krytyka serialu. Ten temat w zasadzie powinien się nazywać "Cała prawda o Rebelde". Sam serial jest dosyć długi, nawet przydługi. Liczy 440 odcinków i napewno nie wyrobi się o nim wiarygodnej opnii po obejrzeniu 20 odcinków. 100 - 120 wystarzczy aby wiedzieć mniejwięcej o co chodzi i jak tam jest naprawdę. Obejrzałam trochę więcej odcinków serialu, przemyślałam to co się tam działo, zastanowiłam się jak konkretnie to opisać itp. . I powiem szczerze, zgadzam się z fankami. Serial jest niesamowity....we wciskaniu kitu, zamydlaniu oczu i żerowaniu na naiwności oglądających to dziewczyn. I w związku z tym mam pytanie. Jakim cudem, szmira pokroju Rebelde odniosła na świecie aż tak wielki sukces !? Piszę Rebelde bo polski tytuł jakoś nie jest w stanie przejść mi przez gardło. A to dlatego, że ma niewiele wspólnego z głównymi bohaterami. Dlaczego ? Wyjaśnię w punktach które napisałam niżej. . Oglądając serial znalazłam mnustwo wad oraz minusów, które każą mi wątpić w niezwykłość serialu i jego pouczający przekaz. W punktach opisałam to jak tam jest naprawdę i trochę własnych przemyśleń. Mam nadzieję że to co przeczytacie was jakoś specjalnie nie urazi ani wami nie wstrząśnie. Liczę na szczerą, normalną opinię z waszej strony. A to największe minusy serialu. :

1. Szkolne mundurki. :

- Uczennice Elite Way School od prostytutek różni w zasadzie tylko to że mają jeszcze odrobinę godności, nie stoją przy drodze i nie zatrzymują tirów. Mundurki jakie noszą uczennice w EWS to dowód na wszechobecny w Meksyku seksizm, ale przedewszystkim marketingowa sztuczka. Producenci z Televisy dając dziewczynom jako mundurek białą koszulkę z krawatem, bardzo krótką mini i kozaczki kierowali się wcześniej utartym wnioskiem...."I więcej ciała dziewczyn odkryjemy i im bardziej wyzywająco je ubierzemy, tym więcej nastolatek uzna że są one wyzwolone i naprawdę zbuntowane a to przyniesie nam kasę"... I niestety to działa. A wystarczy obejrzeć jakikolwiek odcinek by zauważyć że jest inaczej. Żenujący widok chłopaków, którzy cochwilę oglądają się za uczennicami, patrząc im wyłącznie na dolne partie ciała udowadnia że taki mudurek może dawać do zrozumienia conajwyżej, że dziewczyny są łatwe a nie zbuntowane. Wiem że to przeszło w Meksyku. Ale strasznie smuci mnie fakt, że także polskie dziewczyny dały się nabrać na tak tani chwyt. Dowód, fragment innego tematu a teksty z niego brzmiały mniej więcej tak.........;

Antyfan: Ale one ubierają się jak dziwki....mają mini tak krótkie że widać im z podnich intymne części ciała kiedy się pochylają.
Odpowiedź fanki: Noszą mini i kozaczki bo są poprostu takie zbuntowane.

Jedyne co mi pozostaje to współczuć głupoty tej fanki.


2. Miłość rodzicielska :

- W odniesieniu do większości bohaterów to również bujda. Zdecydowana większość rodziców, jakoś specjalnie nie kocha swoich dzieci ani ich nie lubi. Skad to wiadomo ? Z faktu że uczą się w EWS. Uczniowie większość roku spędzają poza domem w szkolnym internacie. Rodzice zabierają ich stamtąd na jeden dzień w tygodniu a to w sumie daje tylko cztery dni w ciągu miesiąca ! Niewiele prawda ? Alma Rey, Bustamante i inni wychodzą z założenia że poco zajmować się dzieckiem, skoro można je wysłać do szkoły z internatem i widywać się z nimi w soboty i święta a przez resztę roku mieć od nich spokój.


3. Alma Rey czyli "Chciałabym mieć taką mamę jak ona."

- W pewnym temacie, nie pamiętam już w którym, ale na tym forum przeczytałam że kilka dziewczyn chciałoby wymienic swoje mamy na Almę. Smutne że dziewczynom bardziej niż rodzice imponuje strasznie niedojrzała i nieodpowiedzialna 40-stka po operacji powiększenia biustu, babka która chce się na siłę odmłodzić i upodobnić do nastolatki. Często wpada do szkoły, ale przy ilu z tych wizyt odwiedziła córkę, lub z nią porozmawiała ?...Cóż, niewiele tego było. Ciągle albo wyleguje się na plaży, albo siedzi w tej swojej kiczowatej przyczepie od ciężarówki. Mówiąc wprost, zrobiłaby wszystko by córka się od niej odczepiła. Podobno bardzo ją kocha, ale w późniejszych odcinkach bez większych oporów będzie chciała się zrzec praw rodzicielskich do niej. Jest kobietą, która bardzo lajtowo podchodzi do wszystkiego. Jej największymi pragnieniami są sława i chęć prowadzenia łatwego, bezproblemowego życia w którym dorastająca, nastoletnia córka najwyraźniej jej przeszkadza. Niezbyt dobry wzór do naśladowania.


4. Roberta. :

- Odziwo to postać, którą uznaje się za najbardziej zbuntowaną, ale to bzdura. Zastanówmy się dlaczego, tak naprawdę ciągle pakuje się w różne tarapaty, ciągle się z kimś kłuci i tak często ląduje na dywaniku ? Głupi i naiwny jest ten, kto uważa że z powodu buntu i faktu że niepozwoli sobie w kaszę dmuchać. Roberta doskonale wie w jakiej jest sytuacji i na czym stoi. Jej rozumowanie w tych sprawach jest proste. Gdyby istniała naprawdę i zadanoby jej pytanie. Dlaczego zachowujesz się w ten sposób ? To napewno odpowiedziałaby tak ;..." Zachowuje się tak bo nieważne w jaki sposób tym razem złamię regulamin szkoły. Nieważne czy upokorzę przy dyrze nauczycielkę tańca, albo obleje farbą nauczyciela plastyki, czy zniszczę czyjąś własność. Poza kilkuminutową paplaniną Gandi nie grozi mi tak naprawdę nic poważnego. A newet jeśli ? To nie mam się czym przejmować. W końcu w budzie jest Madarriaga, który zwykłą, bójkę z Mią usprawiedliwi tekstem że nastolatki nie znoszą ograniczeń. A jeśli to też nie pomoże ? To mam jeszcze asa w rękawie. Swoją mamę, jest sławna, dyrektor na nią leci i wrazie czego, ona wyciagnie mnie z kłopotów. Jestem córką Almy Rey ! Jestem tu nietykalna ! Robię co chcę a inni mogą mi naskoczyć"... Taka jest w rzeczywistości Roberta, rozwydrzona smarkula, która uważa że cały świat kręci się wokół niej. Jak pokaże w późniejszych odcinkach, praktycznie wszystko robi na poklask, poto by być zawsze w centrum uwagi i skręca ją na samą myśl o tym, że w szkole może być o kimś głośniej niż o niej. Kreuje się na bardzo dorosłą, ale jej konflikty z Mią pokazują że zachowuje się raczej jak przedszkolak a nie zbuntowana nastolatka. Jest przeciwniczką Loży, ale to właśnie ona, obok Diega najbardziej pasowałaby na członkinię tego stowarzyszenia. Powód takiego myślenia jest prosty, pasuje do opisu osoby należącej do Loży - wulgarna, do tego bogata gówniara, która sądzi że wszystko jej wolno. Pozatym potrafi doskonale kłamać i stwarzać pozory troski, sympati oraz przyjaźni. Świetnie manipuluje ludźmi, zwłaszcza Lupitą i Jose, dowód ? Nakłoniła Jose i Miguela aby zniszczyli sprawdzian Diega bo rzekomo martwiła się o Madarriagę i nie chciała by go zwolniono. A tak naprawdę chodziło jej o to, aby po szkole, wśród reszty uczniów nie rozniosło się że jej chłopak ma fory u nauczyciela. Kolejna sprawa to jej zemsty, zwłaszcza te w szkole wobec kadry pedagogicznej. Roberta bardzo nie lubi gdy ktoś się jej sprzeciwia, odmawia jej lub nie robi tego czego ona chce. Gdy tak się dzieje zaczyna działać. Zwykle knuje intrygę, która ma doprowadzić do zwolnienia z pracy nauczyciela, który akurat jej podpadł. Tak było z Maurem, Rob zniszczyła facetowi karierę zawodową i możliwe że całe życie bo ten nie dał się jej poderwać. A w odcinkach emitowanych obecnie w TV 4 jej ofiarą padła nauczycielka tańca, Lulu bo ta jeden, jedyny raz zakończyła lekcję przed dzwonkiem. Oprócz tego chce doprowadzić do zwolnienia Estebana, Roberta zachowuje się tak bo chce mieć z tego zysk. Wkońcu prefekt w przeciwieństwie do dyrektora i Madarriagi nie wyznaje zasady..." Złamałaś regulamin szkoły, ale masz sławną mamę, więc ci odpuszczam."

5. Loża :

- Wątek zupełnie pozbawiony logiki, nie wnoszący kompletnie nic do fabuły, wdodatku niepotrzebnie ciągnięty na siłę. Banda gówniarzy w gajerkach z kominiarkami na głowie. Przez cały czas siedzą w jakichś komórkach, podziemiach szkoły i tylko dużo gadają, pozatym są raczej mało aktywni. Mimo tego wszyscy robią w gacie na samą myśl o nich. Co dziwniejsze, czepiają się też uczniów z najbogatszych rodzin co tylko potwierdza bezsens istnienia Loży bo postępuje wbrew zasadom którymi niby miała się kierować. Grupka wyrostków a wszyscy boją się ich tak jakby mieli gangsterów na karku. Jeden wielki bezsens !


6. Grupy społeczne/ podziały w szkole :

- Owszem podziały są ale bardzo płytkie. W szkołach jest tak że uczniowie dzielą się na: sportowców/mięśniaków, cheerlederki/laski, mózgowców i całą resztę. Tutaj tego wogóle nie ma, może poza Teo. Nie istnieją nawet podziały związane z subkulturami muzycznymi nie ma metali, techno, emo, hip - hopowców ani punków. Podziały w EWS są powierzchowne, np. dziewczyny dzielą się na, nazwijmy to umownie "słodkie laleczki" z grupy tanecznej Mii i resztę która trzyma z Robertą. Chłopacy to Teo kontra cała reszta.

7. "Prawdziwa" przyjaźń :

- O ile z chłopakami, może nie jest jeszcze aż tak tragicznie, wśród dziewczyn jest to mit, który wraz z jednorożcami i syrenkami można wsadzić między bajki. Przykład to trio Jose/ Lupe/ Roberta. Przyczym ta ostania to osoba, która nigdy dokońca nie robi niczego bezinteresownie. Wszystko czym się kierowała, m.in założenie zespołu tanecznego konkurencyjnego dla grupy Mii, było powodowane chęcią odegrania się na niej a pozatym Rob niemogła się pogodzić z faktem że ona, córka sławnej Almy Rey nie została wzięta do szkolnego zespołu i tym samym może być w szkole mniej popularna od Mii. Potrzebowała sprzymieżeńców którzy pomogą jej zrobić na złość młodej Colucci, więc zakumplowała się z Jose Lujan i Lupitą. Wkorzystała fakty że Jose też nie przepada za Mią a Lupe jest naiwna i zrobi w zasadzie wszystko o co się ją poprosi, pod warunkiem że jest się dla niej miłym oraz udaje sympatię. Nigdy nie pomagałaby im gdyby nie miała z tego jakichś korzyści. Gdyby twórcy inaczej ułożyli fabułę a pierwsze spodkanie Rob z Mią wypadło lepiej to pewne że nigdy nie zakumplowałaby się ani z Lupitą, ani tymbardziej z Jose i traktowałaby je z góry, tak jak inne "dziane" uczennice w szkole. Kolejny przykład to Mia, Vico i Celina. Podobno są przyjaciółkami, ale w między czasie wszystkie nawzajem się obgadują i wyśmiewają z siebie. Osoby które sądzą że bogaci uczniowie tacy jak Roberta i Mia lubią sytpendystów czy uczniów takich jak np. Jose Lujan naprawdę mają zakitowane oczy. Wśród uczniów pojawił się pomysł, by sprawić aby Estebana wywalono z pracy. Prześladował Jose i inni udawali że chcieli jej pomóc. Inicjatywa zrobienia tej akcji wyszła od bogatych uczniów. A ci czym się kierowali ? Nie oszukujmy się, bogaci uczniowie wzieli w tym udział, dlatego że chcieli pozbyć się z Elite Way, jedynego pracownika szkoły, który jeszcze stosował wobec nich dyscyplinę, trzymał ich krótko i niepozwalał im aby "weszli innym na głowę". Liczyli na to że kiedy Esteban wyleci na bruk dostaną prefekta, który będzie udawał że nie widzi ich wybryków a oni będą mogli wreszcie bezkarnie i bez żadnych ograniczeń robić to co im się żywnie podoba. Biedna Jose, nawet nie zdawała sobie sprawy z tego że była tylko przykrywką dla ich prawdziwych intencji. O tym o czym opowiem teraz miałam napisać w osobnym punkcie, ale sobie darowałam. Chodzi mi o Tea. Wogóle twórcy pokazali że wymyślając tę postać, kierowali się wyłącznie stereotypami. Teo jest prymusem, żywcem zerżniętym z żałosnych amerykańskich komedyjek takich jak "Dziewczyny z drużyny" albo "American Pie". Postać chcącego łapać dobre stopnie i ukończyć szkołę z wyróżnieniem chłopaka została....cóż, nie oszukujmy się, totalnie zeszmacona ! Pokazano go jako ofiarę losu. Ciamajdę w okularach, której nikt nie lubi. Taki typowy kujon z filmów dla nastolatków. Po nim najwyraźniej widać że szczera przyjaźń, jest w tym serialu tylko mitem. Jak wiecie był niezbyt popularny w szkole. I we wszystkich, chodźby w tych którzy mu pomagali wzbudzał raczej politowanie niż sympatię. Za radą naszej słynnej Roberty postanowił jednak tak jak ona, wejść w okres udawanego zbuntowania. I co się stało ? Inni nagle przestali mu dokuczać. Zaczeli go tolerować, ale większość go polubiła bo przeszedł przemianę. Ale to nie była zmiana na lepsze a przyjaźń ze strony innych uczniów wcale nie była prawdziwa. Dlaczego ? Dlatego że Tea nie lubiano za to kim jest naprawdę. Musiał zacząć udawać kogoś innego, by zdobyć szacunek. Musiał udawać kogoś, kim raczej nie był. Gdy był normalny wszyscy się z niego śmiali. Ale to się zmieniło, gdy stał się taki jak inni chłopacy w Elite Way. Zgolił tę swoją szopę włosów z głowy, ściągnął okulary i przestał się uczyć. Został luzakiem z nażelowanymi włoskami, który poza uganianiem się za spódniczkami i obijaniem się ma, za przeproszeniem na wszystko wyjebane. Mam nadzieję żę się nie pogniewacie za tego jednego wulgara. A ten punkt to kolejny przykład żerowania na naiwności fanek.


8. Walka z wyróżnianiem uczniów. :

- To tylko ściema wciskana naiwnym małolatom. I wcale nie trzeba wymieniać wielu przykładów aby to udowodnić. Wystarczy wspomnieć o Robercie, Diegu i niezliczonych wybrykach, które uszły im na sucho. Roberta ma na koncie tyle naruszeń regulaminu szkoły, że powinna zostać z niej wyrzucona gdzieś w okolicach 70 odcinka. Ta dziewczyna, nawet jeśli zrobi coś poważnego np. zniszczy samochód prefekta, albo urządzi pokazową bójkę to dyrektor po kilku minutach i tak jej odpuszcza. Podobnie jest z Diegiem, któremu między innymi Madarriaga postawił pozytywną ocenę za to że na sprawdzianie oddał mu pustą kartkę. Jego mętne tłumaczenie się na temat tego, dlaczego postawił Diegowi czwórkę jest tak samo wiarygodne jak teoria mówiąca że księżyc jest zrobiony ze śmietankowego sera. W szkole wszyscy, może poza Estebanem myślą sobie..."Co z tego że Roberta jest chamska, wulgarna, arogandzka i bezczelna ? A Diego to zwykły, leniwy gnojek ? Wkońcu ona jest córeczką słynnej piosenkarki a on synem wpływowego polityka i nie wypada wyrzucać ich ze szkoły."
Rozumiem że są jednymi z głównych bohaterów, ale skoro serial ma w założeniu pokazywać jak zwalcza się wyróżnianie uczniów to powinno się to tyczyć, bez wyjątku wszystkich serialowych postaci ! A nie tylko Joaquina którego wywalono za dragi, podczas gdy naprzykład taka Roberta może sobie co chwilę łamać szkolny regulamin i nie zostanie za to nawet zawieszona. Na tym punkcie, widać dokładnie jak strasznie kłamliwy jest ten serial ! Bo mówi o jednym a w rzeczywistości jest w nim coś zupełnie innego. Wciska widzom kit o walce z faworyzowaniem uczniów, równierz tych bogatych a z drugiej strony na postaciach Roberty, Diega i w mniejszym stopniu Mii pokazuje, że wszystko ujdzie ci płazem, jeśli masz dzianych starych i że dzieci znanych ludzi zawsze są traktowane ulgowo.


9. Nauka w szkole :

- Pierwsze co przychodzi mi na myśl przy tym punkcie to mit wysokiego poziomu nauki i nie tylko, który podobno panuje w Elite Way School. W opisie serialu napisane jest że Elite Way School to najlepsza szkoła w Meksyku i ogólnie że to miejsce dla najlepszych. Mówiąc dla najlepszych mamy na myśli przedewszystkim najbogatszych a dopiero potem tych zdolnych. Oprócz tego możemy przeczytać że uczniowie tej szkoły zdobywają najlepsze możliwe wykształcenie a po jej opuszczeniu dołączą do reszt elity kraju. Tymczasem ja, im dłużej oglądałam serial, tym bardziej byłam przekonana że ta szkoła to zwyczajna wytwórnia próżniaków, pustaków i ogólnie ludzi kompletnie nieprzygotowanych do wejścia w dorosłość. Szkoła i uczenie się postaci to kolejny wielki minus. Ktoś kiedyś napisał że..." Nauczyciele w tej szkole są bardzo miłosierni. Dbają o uczniów, pilnąjąc aby nie złamali sobie nadgarstków od pisania w zeszycie. I nie dostali przepukliny od noszenie książek."... Sama prawda bo oglądając film poprostu nie można pomyśleć o tym nic innego niż to, że oni się tam cały czas obijają ! Dziewczyny ciągle, albo bez celu wałęsają się po szkole i plotkują, albo siedzą w pokojach, malują paznokcie......i plotkują. Chłopacy robią podobnie, tylko że im od czasu do czasu zdaży się zagrać jakiś mecz albo z kimś pobić. Ci licealiści to podobno elita meksykańskiej młodzierzy, która później ma żądzić krajem. Osobiście widziałabym ich w innym miejscu i zawodzie, naprzykład jako pomywaczy naczyń w McDonald's. Dlaczego ? Wystarczy spojrzeć na to jak strasznie im zależy na Elite Way. Luz i nonstop relaks. Totalna zlewka na szkołę. Wszyscy, ale wszczególności dziewczyny, ciągle albo spóźniają się na lekcje, albo na nie nie przychodzą bo wolą sobie poplotkować w szkolnym barze lub przez pół lekcji konsultować swoje rozterki sercowe na korytarzu. Uczenie się postaci jest tu żadkim widokiem. Wkońcu mają tam ważniejsze rzeczy do roboty. W realnym życiu też nie zawsze ciekawi nas lekcja ale to co dzieje się w serialu to poprostu porażka ! Oni nawet nie starają się słuchać czy notować czegokolwiek. Na lekcjach są rozproszeni, tradycyjnie knują kolejne intrygi, piszą sms-y na komórkach, czytają biografie gwiazd, zastanawiają się jak jeszcze bardziej dokuczyć nielubianej koleżance i dyskutują o tym, kto z kim się dzisiaj przespał. Nie uważają a później narzekają że dostają prace domowe, których nie potrafią rozwiązać i mają pretensje do nauczycieli że ci wstawiają im jedynki ze sprawdzianów. W prawdzie rozmawiają o swojej przyszłości, ale te ich rozmowy nie wychodzą poza tematy obecnego chłopaka lub dziewczyny. Na dłuższą metę tak naprawdę kompletnie nie zależy im na ukończeniu szkoły i zdobyciu wykształcenia. Gdyby akcję serialu przenieść do prawdziwego życia to matura w wykonaniu paczki Rebelde zakończyłaby się katastrofą, porównywalną z tragedią Titanica. Bo niesądzę aby którekolwiek z nich dało radę zdać maturę, może poza Teo, ale po tym jaki stał się po przemianie jaką przeszedł też w to wątpię. Wszyscy zapominają że nieda się przejść przez życie bez wiedzy. Przekaz tego wątku w Rebelde jest akurat bardzo prosty i mówi...." Nieważne że nie uważasz na lekcji i się nie uczysz. Nie przejmuj się ! To nauczyciele ponoszą winę za twoje złe oceny. Są beznadziejni bo nie robią tego co chcesz i nie wstawiają dobrych ocen za nic, więc trzeba utrudniać im życie, tak jak robi to między innymi Roberta. "... Pokazywanie problemów z nauką i zdobywaniem wykształcenia jako nieistotnego, czwatroplanowego wątku fabuły mnie osobiście zastanawia. Dlaczego twórcy tak postąpili ? Może chcieli pokazać że nauka i wykształcenie nie są w życiu potrzebne ? Że zły nauczyciel to taki, który wymaga od uczennic czegoś więcej, niż tylko ładnego wyglądu i paradowania po korytażu jak modelka po wybiegu ? I że jeżeli chodzisz do elitarnej szkoły, plus do tego masz bogatych rodziców, to wcale nie musisz się uczyć bo i tak zdasz ? Wkońcu w tym serialu nauczyciele zaliczają uczniom sprawdziany, nawet jeśli ci mają z nich jedynki.


10. Szkolne miłości :

- Chyba największe okropieństwo serialu. To wielki niewypał, bo pokazano je na przykładzie kilku małostabilnych emocjonalnie i niedojrzałych gówniarzy, którzy najwyraźniej nie wiedzą co to znaczy być z kimś przez dłuższy czas. Fałszywie pokazuje wyobrażenia o parach nietylko nastolatków, ale o związkach wogóle, wmawiając wszystkim osobom które to oglądają, że prawdziwa miłość nie istnieje bez ciągłej chuśtawki nastrojów, intryg, kłamstw i ciągłego, kilku bądź też kilkunastokrotnego zrywania ze sobą i wracania do siebie. Chodzenie ze sobą serialowych postaci wyglądało tak, że po okresie podrywania się podejmują decyzję o byciu razem, poczym jedna ze stron lub obie jednocześnie dość szybko zmieniają zdanie, potrafią się ze sobą pokłócić o byle pierdołę, oglądają się za innymi co później prowadzi do zdrad. Później się godzą, znów się kochają i są razem. A po pewnym czasie tak jak w "Modzie na sukces", wszystko się powtarza. W efekcie dostajemy żenujący, będący momentami na granicy dobrego smaku, misz-masz w którym praktycznie każdy z każdym chodził lub się przespał.


11. Bunt :

- Jego to tutaj prawie wcale nie ma ! A serialowe postacie kiepsko się nie buntują. Tak naprawdę to ten bunt widziałam żadko i jakoś specjalnie mi nie imponował. Jak zwykle w swoich wyniosłych wypowiedziach, obiecują że zawsze będą wierni sobie i marzą o tym aby mieć własne życie, wkółko powtarzają takie masło maślane. Ale później okazuje się że to puste słowa. Np. Nico wkońcu ulega i odchodzi ze szkoły, rzuca Lupe a później wyjeżdża do Izraela. Z kolei Diego stawia się ojcu wtedy, kiedy nie ma z tego korzyści i gdy nie ma kłopotów z których tatuś musi go wyciągać. Celina nie potrafi się przeciwstawić matce i tak dalej. Roberta i Mia...one wzasadzie nie mają się przeciw czemu buntować. A ta pierwsza pakuje się w kłopoty bo nie jest zbuntowana, tyko poprostu źle wychowana, nie ma klasy (udowodniła to podczas swojego pierwszego spodkania z Mią) i jest gotowa na wiele byle było o niej głośno, aby zaistnieć i zrobić wrażenie na tłumie. Jest jeszcze zespół i przynależność do niego mimo groźby wydalenia ze szkoły. W wypadku serialowego odpowiednika RBD niema mowy o jakimkolwiek buncie. Bo tutaj, podobnie jak wcześniej mamy pokazówę i zwyczajny wyskok. Uciekając z lekcji, aby wystąpić w talk-show udowodnili że to ich kolejny kaprys. To szóstka leni, która szuka sposobu na łatwe życie i szybkie pieniądze. Działając na zasadzie "jak zarobić żeby się nie narobić i przy okazji też niczego przytym się nie nauczyć".

12. Rozwiązywanie problemów przez bohaterów :

- Bohaterowie Rebelde to postacie totalnie wyprane z jakiejkolwiek inteligencji. Ich problemy, nie wszystkie ale w większość są sztuczne, banalne i bardzo wyolbrzymione a rozwiązałyby je jedna lub dwie, góra trzy poważniejsze, szczere rozmowy, lub zwyczajne trzymanie języka za zębami. Tak jednak się nie dzieje, ponieważ oni nie umieją szczerze ze sobą rozmawiać ! I nie potrafią mówić wprost, zamiast tego używają półtekstów, które mogą znaczyć cokolwiek. I typowych dla latynosów, patetycznych tekstów opierających się na "oooohhh !" i "ahhhh !" oraz różnych romantycznych, niezwykle wyniosłych i skomplikowanych tekstach, które po głębszym zastanowieniu, okazują się puste i bezsensu. Ogólnie to można powiedzieć że tak naprawdę sami stwarzają sobie problemy.

13. Złote myśli z Rebelde. :

- To podłożone pod czarno-biały filmik, wygłaszane w dość tandetny sposób, umoralniające tekściki na początku, które jak później się okazuje, nie mają kompletnie nic wspólnego z tym co dzieje się w odcinku do którego dana myśl została przypięta. Z tego względu wydaje się to być tylko kolejny, zbędny i niepotrzebny element serialu.

14. Pozerstwo :

- Widać je już w czołówce. Najpierw w uszy rzuca się słowo Rebelde czyli zbuntowani, notorycznie, co chwilę powtarzane w tytułowej piosence i nadużywane w serialu. To kłamstwo ! Zresztą już niepierwsze w tym serialu. Bunt jeżeli już jakimś cudem się pojawił, to był robiony pod publikę i w celu osiągnięcia rozgłosu. Ja jestem rozczarowana. Bo włączając serial spodziewałam się że oni będą walczyć z przeciwnościami losu, że będę oglądać ludzi mniejwięcej w swoim wieku, którzy chcą żyć inaczej niż ich rodzice i którym z tego powodu starzy będą np. utrudniać życie. A co tak naprawdę zaserwował nam serial "Rebelde" ? Bandę rozpasanynych dzieciaków którzy ciągle się kłucą, obgadują, zdradzają, zmieniają partnerów jak rękawiczki a potem, w przerwach między robieniem tych rzeczy, sprawiają problemy wychowawcze, bo chcą na siłę udowodnić wszystkim jacy to oni są starasznie zbuntowani. Tylko zapomnieli przytym, że prawdziwy bunt nie jest na pokaz i nie jest robiony pod publikę. Gdyby tak jak twierdzą, naprawdę byli zbuntowani, to nie musieliby się tym popisywać na prawo i lewo i nie wykrzykiwaliby słowa Rebelde przy każdej okazji. Czołówka podobnie jak sam serial, poprzez różne triki i tanie chwyty, chcą wmówić nam że jest inaczej. Najpierw atakując widza, widokiem skąpo ubranych dziewczyn a później licealistów, którzy cały czas udają że się buntują (punkty 12 i 14). Identyczna z czołówką jest fabuła serialu, która dodatkowo winą za wszystkie wybryki głównych bohaterów próbuje obarczyć zwykle niczemu niewinnych dorosłych a zwłaszcza nauczycieli i usprawiedliwiać wszystkie ich wyskoki młodzieńczym buntem, którego tak naprawdę nie ma ! Serialowa paczka "przyjaciół" jest podobna i dostosowana do fabuły i poziomu filmu. To grupka różnego rodzaju lalusiów i rozkapryszonych, wytapetowanych panienek z bogatych domów, którym kompletnie nic się nie chce ! I którzy cały czas obnoszą się z faktem że mają kupę kasy. A ich teksty typu: "Jak trudno być mną.", " Niemogłam tego nosić, bo żadnego ciucha nie zakładam dwa razy." oraz "Może aby odpocząć przed jutrzejszą nauką polecimy moim dżambodżetem na zakupy do Paryża, albo Nowego Jorku ?...Ohhh Paryż jest obłędny !!!", przyprawiają mnie o drgawki i robi mi się od nich niedobrze. Wracając do tej paczki, znajduje się w niej także kilkoro stypendystów, którymi bogate dzieciaki sprytnie manipulują. Poza manipulacją dzianych uczniów członków tej grupki łączy miłość do muzyki, ale przedewszystkim lenistwo o którym wcześniej pisałam. Ta mieszanka tworzy iluzję wielkiej, bezinteresownej, szkolnej przyjaźni na którą niestety naiwne fanki łapią się, jak ryba na haczyk wętkarza. Najlepszą przynętą na tym haczyku są serialowi bohaterowie, którzy uważają się za wielkich buntowników dlatego że paru nauczycieli wyleciało przez nich z pracy, bo wystąpili w telewizji zamiast być w tym czasie na lekcjach oraz że kilka razy w trakcie trwania serialu zbiorowo krzyknęli "Zbuntowani !!!!" . Oni nie są zbuntowani tylko żałośni ! A stężenie pozerstwa w serialu przekroczyło wszystkie dozwolone normy.


15. Niezwykłość fabuły i jej przekaz. :

- Główne postacie z "Rebelde" są o 10-15 lat młodsze od bohaterów innych seriali. I to w zasadzie jedyne czym wyróżniają się na tle przeciętnej telenoweli. Reszta jest po staremu, czyli...wyglądające jak lalki dziewczyny uganiają się za pozerami w ulizanych włoskach, zapominając przy okazji o własnym honorze i poniżając się do granic możliwości. Powiedzenie że "to przecież telenowela, czego się spodziewałaś ? ", to kiepskie usprawiedliwienie. Tematyka różnych nałogów była już wielokrotnie poruszana w innych telenowelach i innych serialach. Dlatego niebardzo rozumiem, skąd wziął się ten cały zachwyt nad pokazaniem chandlu dragami w szkole oraz ta cała mowa o tym, że w serialu pokazano coś zupełnie nowego, innego i zrobiono to w sposób lepszy niż w innych serialach. Także zwalczanie tego było nudne ! Jeśli się niemylę a jeśli jednak się mylę to mnie poprawcie... Gdyby Joaquin nie zdradzał Pilar to napewno nie wywalonoby go ze szkoły. Ogólnie to temat dragów i szkoły lepiej i ciekawiej pokazano nawet w tej Weronice Mars. O grze aktorskiej szkoda gadać a ci którzy twierdzą że aktorzy świetnie wczuwają się w swoje role, chyba w życiu nie widzieli dobrego aktora. Fabuła nie jest na wysokim poziomie, dotego pogrążają ją zabiegi scenarzystów, którzy chcieli chyba udowodnić nam że różne wyskoki i zachowania nie na poziomie są przejwem jakiegokolwiek zbuntowania albo sprzeciwu. Sam serial mówi o tym że jeśli ktoś nie może zawsze dać ci tego czego chcesz to możesz a może nawet powinieneś go upokorzyć albo zniszczyć mu życie (punkt 4). Że zdobycie wykształcenia jest nieistotne w życiu (punkt 9). Że wrednym nauczycielem jest ten , kto wymaga od ciebie jakiejkolwiek wiedzy a dobrym ten, który pozwala ci się cały czas obijać (punkt 9). Oprócz tego pochwala kłamstwa, intrygi, zdrady, wzajemne obgadywanie się, częste zmienianie partnerów, pozerstwo i lenistwo głównych postaci. A za wzory do naśladowania stawia nam tępą jak lewy but u nogi i głupszą od Paris Hilton, Mię Colucci oraz Robertę Pardo, która przez cały serial zachowuje się jak rozpieszczony pięciolatek. Myśląc o punktach które napisałam wyżej, zaczynam się szczerze zastanawiać czy w tym serialu jest cokolwiek pozytywnego ?.....Zdecydowanie nie ! Serial jest banalny, dotego zakłamany, strasznie efekciarski i momentami przerażająco płytki.

ocenił(a) serial na 10
Alehandra25

RBD są świetni <3
uważam, że zespół powinien się zejść... to nie fair, że tak zdolni młodzi ludzie musieli rozpaść się i każdy poszedł w swoja stronę... :(

ocenił(a) serial na 3
mary0371

Czy tacy zdolni to nie wiem. Ale rozpaść się musieli. No bo jak to sobie wyobrażasz? Że mający już powyżej 25 lat artyści, będą wiecznie śpiewać teen-popowe piosenki o młodzieńczej miłości? A zresztą ich zespół powstał specjalnie na potrzeby tego serialiku i jego ogromna popularność wynikała głównie z popularności serialu i uwielbienia (niekiedy ślepego) fanek jakiego darzyły tworzący zespół aktorów. Skoro zdecydowali się rozejść to znaczy, że nie było pomysłu na to jak podtrzymać zespół przy życiu, bez bazowania na sukcesie serialu. Dulce Maria i Anahi próbowały śpiewać solo, obie wydały po płycie. Płyta Dulce sprzedała się na świecie w nakładzie 800 tysięcy egzemplarzy a Anahi 1 miliona. Więc jakiegoś nadzwyczajnego sukcesu nie odniosły. Z Maite może będzie inaczej, ale znów....ta jej popularność wynika głownie z tego że jest gwiazdą tasiemców wątpliwej jakości.

Alehandra25

Tez się zgadzam z innymi użytkowniczkami, sensu dopatrywania się tylu niedociągnięć (choć nie zaprzeczę) że były. ale mniejsza o to.
Gdyby nie plakaty w swiat seriali, podsłuchy od znajomych, to bym o tej telenoweli nie słyszała:D obejrzałam Go całego:) uważam, że właśnie w tej telenoweli chodziło o to aby pokazano zbuntowanych bohaterów znanych rodziców, bo serio niektórzy myśleli, że sa nietykalni, ale ci "normalni", czyli Roberta i Mig i wielu innych pokazali im, że są zwykłymi ludźmi.( nie udawali buntowników, sprzeciwiali się rodzicom) . Mogłabym wiele , wiele i wiele napisać, ale jest tego za dużo:) podobało mi się to jak zespół w telenoweli zaczął powstawać:)
Co do Roberty i Diega, oni się bali uczuć, których darzyli do siebie, cykali się opinii reszty. Tak się kochali ale nie chcieli tego i się bali to i sobie życie uprzykrzali :P A zespół RBD... na prawdę szkoda, że już razem nie grają... mają tak magiczną muzykę, cudowne piosenki, ja ich cały czas od 2 lat słucham :D gdyby nie postać Roberty, to bym Dulce Marię nie poznała. Najbardziej mi się to podoba w tej telenoweli, jak każda z osób z czymś (lub z kimś walczyła) Jose z Gastonem, Miguel z lożą, Teo ze słabościami i etc. Jak inni przeszli metamorfozę (!) , mnie bynajmniej ta telenowela czegoś uświadomiła i to bardzo mocno , ale ja tutaj tego nie będę pisać ( bo zjechana zostanę).
Bynajmniej bym chciała aby jeszcze raz wyemitowali ta telenowelę wraz la familią, bym miała elegancko czas zapełniony, jeszcze w życiu tak mi się żadna telka nie spodobała jak ta:D

christinearron

Widac ze nie ogladalas tg od poczatku. alma zapisala roberte do szkoly dlatego ze jakby jej nie zapisala do tej szkoly to pardo odebralby jej corke a nie dlatego ze chciala sie jej pozbyc. chciala sie zrzec prawa rodzicielskiego na rzecz martina prawdziwego ojca robert a nie dlatego ze jej nie kochala. jak obejrzysz wszystkie odcinki dokladnie to wtedy krytykuj. przeczytalas ledwie streszczenie i wszystko krytykujesz. Skoro obejrzelas pierwsze odcinki to ciekawa jestem dlaczego nie wiedzialas dlaczego oni chodza do tej szkoly. nie krytykuj filmow lub seriali ktorych nie obejrzalas.

ocenił(a) serial na 3
wera2543

Heh zdziwiła byś się ile ich obejrzałam.

christinearron

Ja obejrzam wszystkie dokladnie dwa razy. a jakbbys ogladala to bys wszystko wiedziala. z niektorymi punkami mozna sie zgodzic np z tym mundurkiem bez obrazy ale dziwie sie ze niby ogladalas wszystkiee odcinki rebelde a tak naprawde nie masz o niczym pojecia.obejrzyj sb jeszcze raz od pierwszego odcinka dokladnnie mozesz nawet niektore nudnne momenty omijac ale zobaczysz o co naprawde w tym chodzi. w tym serialu jest mnustwo ciekawych a zarazem smiesznych momennntow. a po tym obejrzyj sb rbd: la familia. i pamietaj ze rebelde to serial a nie real. :)

christinearron

Obejrzyj przede wszystkim 1, 381-440 odcinki. bo tam bedzie wlasnie dlaczego chodza do tej szkoly i dlaczego alma chciala. sie zrzec praw do roberty.:)

wera2543

eferf

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Na początku chce zaznaczyć, że nie należę ani do grupy fanów ani antyfanów tej telenoweli. Oglądałam ją w całości kilka lat temu i przyznaje, że wywarła na mnie wtedy bardzo pozytywne wrażenie. I tak chce ją zapamiętać. Myślę, że przyciągnęła mnie i całą rzesze widzów swoją tematyką. ( opowieść o szkole, temacie jakże każdemu z nas bliskim). Ale z perspektywy czasu muszę przyznać, że ponownie nie wróciłabym to tej telenoweli. Doszukałabym się teraz wielu błędów, niedociągnięć i pozostawiłoby to tylko wielki niesmak.

No to teraz przejdę do twojej wypowiedzi.

Przyznam, że przyciągnął mnie mocny tytuł. Pomyślałam, że po latach przeczytam w końcu jakąś konstruktywną krytykę o tej telenoweli.
Ale już sam wstęp do tej wypowiedzi mnie rozczarował.

"Patrząc na to co działo się tutaj do tej pory to chyba będzie najbardziej wiarygodna krytyka serialu. Ten temat w zasadzie powinien się nazywać "Cała prawda o Rebelde". (...) 100 - 120 wystarzczy aby wiedzieć mniejwięcej o co chodzi i jak tam jest naprawdę. Obejrzałam trochę więcej odcinków serialu, przemyślałam to co się tam działo, zastanowiłam się jak konkretnie to opisać"
Jak można brać się za recenzję/ krytykę filmu, książki czy innego dzieła, bez uprzedniego oglądnięcia, przeczytania czegoś od deski do deski?
Dla mnie jest to niepojęte. A nazwanie tego krytyką to już totalna abstrakcja.
Dla mnie jesteś osobą wewnętrznie zakłamaną. Nie chce cię obrażać, ale niestety takie są moje pierwsze odczucia. Może się mylę, w końcu nie ma ludzi nieomylnych.
Bo jak to jest możliwe, że obejrzałaś ponad 120 odcinków serialu, w którym nie odnajdujesz żadnego pozytywnego aspektu? Może z uporem udałoby ci się przebrnąć przez 20 może 30 ale ponad 100? Nie wierzę i w żaden sposób mnie nie przekonasz, że poświęciłaś się i obejrzałaś AŻ tyle tylko po to by oświecić całe społeczeństwo swoją "konstruktywną krytyką". Chyba, że ktoś cię zmuszał do oglądania, może to był jakiś rodzaj kary?
Zaskakująca jest twoja wiedza dodatkowa na temat filmu.
"serial ma w założeniu pokazywać jak zwalcza się wyróżnianie uczniów", gdzie ty takie informację wyszukałaś?
I to jest kolejna rzecz utwierdzająca mnie, że ta twoja wypowiedź jest zakłamana. Ja będąc zwyczajnym widzem, czytającym streszczenia i różne opinię o filmie nigdy nie natrafiłam na takie informacje. To dowodzi tylko tego, że nadmiernie interesowałaś się tą produkcją.
Ja nie wyszukuję dodatkowych informacji o filmach/ książkach/ telenowelach, które uważam za szmirę. Bo po co?

Mimo tego zrażającego wstępu postanowiłam doczytać wypowiedź do końca. Dlaczego? Sama nie wiem. No niestety nie doszukałam się żadnych sensownych argumentów, potwierdzających twoje założenie "Serial jest niesamowity....we wciskaniu kitu, zamydlaniu oczu i żerowaniu na naiwności oglądających to dziewczyn". Niektóre z punktów jeszcze by przeszły, ale czytając np. punk 6, wydaje mi się że oglądałyśmy 2 różne filmy!
Po prostu ty sobie wymyśliłaś/ stworzyłaś w głowie własną wizję tego serialu, zupełnie inną do tego co leciało w TV.
Ty po prostu inaczej widzisz bunt, przyjaźń, miłość itp.

Ależ się rozpisałam...
Na koniec powiem jedno, nie jest to żadna " wiarygodna krytyka serialu". Dla mnie jest to tylko opinia antyfanki rebelde przytłoczonej popularnością tego serialu. Powinnaś to zatytułować moja opinia, bo wprowadzasz innych w błąd. Jeśli byłby taki tytuł pewnie bym tu nawet nie zaglądnęła, bo opinie są różne i każdy ma prawo do swojej.
"Liczę na szczerą, normalną opinię z waszej strony"
starałam się być szczera, nawet chyba za bardzo. Mam nadzieje, że Cię nie uraziłam jakoś za bardzo.

POZDRAWIAM!!

ocenił(a) serial na 3
54agula54

Czyli twoim zdaniem miałam się zmusić do obejrzenia wszystkich 440 odcinków serialu, którego nie lubię?

Ten temat był pisany kiedy....kiedy miało się pstro w głowie było głupszym......Hehe. Minęło trochę czasu, lat przybyło, rozumu też, ale stosunek do serialu wcale się nie zmienił. Zbuntowani to syf!

ocenił(a) serial na 10
christinearron

haha, ale widzę, że nadal tutaj aktywna
to pstro w głowie wszystko tłumaczy, że też chciało ci się aż tyle o tym rozpisywać :)
fajnie, że teraz podchodzisz do tego z takim dystansem

ocenił(a) serial na 3
54agula54

To że serial jest do kitu widać gołym okiem i trzeba na serio być ślepym żeby tego nie widzieć.

Co do tego co napisałaś....ja po prostu widzę miłość, bunt i przyjaźń w prawidłowy, normalny sposób.

No bo np. ten ich bunt....Musieli by mieć przeciw czemu się buntować. Owszem mieli, ale rzadko walczyli w słusznej sprawie. A gdy już do tego dochodziło, to zawsze któraś z postaci kierowała się jakimiś nieszczerymi, ukrytymi intencjami. Jak na serial zbuntowanych nastolatkach majacych swoje ideały, to było jakoś mało o naprawianiu świata, pomocy i walce o równość. Skupiono się na wieśniackich akcjach w których bohaterowie coś chcą a kiedy okazuje się, że tego nie dostaną, tupią nóżką, strzelają focha, obrażają na cały świat i uprzykrzają życie każdemu kto nie chce się podporządkować ich woli. Takie akcje w stulu "Macie robić co chcemy, bo jak nie to my już wam umilimy życie!!" A to z buntem nie ma absolutnie nic wspólnego.

christinearron

Specjalnie aby Ci odpowiedzieć założyłam tu konto, więc możesz czuć się wyjątkowa. Postaram Ci się logicznie odpowiedzieć na każdy twój punkt.


1. Nie wiem, może ja mam jakiś dziwny pogląd na tę sprawę, ale sama chciałabym (pewnie jak ¾ ludzi oglądających rebelde) mieć w szkole takie mundurki. Większość dziewczyn ma tam super ciała i nie dziwię się, że chcą je eksponować. Poza tym nie wszystkie uczennice pokazują brzuch i mają mocno podciągnięte spódniczki (np. Pilar) . A jeżeli chodzi o chłopców patrzących się na nie, to dziewczyno w jakim ty świecie żyjesz?? W każdej szkole, na całym świecie, chłopcy by spoglądali na tak ubrane dziewczyny. Można też zauważyć, że Gandii te stroje się nie podobają i poprawia uczniów, więc nie jest to jakoś szczególnie tam popierane. Nie wiem jak ty wyglądasz, ale ja bardzo chętnie bym tak chodziła .

2. Właśnie to jest główny problem serialu. Że te dzieci są zaniedbywane przez bogatych rodziców i dlatego tak to wyraźnie jest ukazane. A co do Almy, to bardzo się mylisz, bo kiedy tylko może to przyjeżdża do szkoły by zobaczyć się z Robetą.

3. Widzę, że niezbyt uważnie oglądałaś serial i nie zauważyłaś, że to także był problem. Alma (wcześniej) bardziej zachowywała się jak siostra niż matka. W czasie serialu chce nadrobić czas, kiedy nie mogła zajmować się małą Rob, bo pracowała na jej utrzymanie. Zachowuje się nieodpowiedzialnie bo może taka już jest, uważa się za nastolatkę ponieważ na tak ową wygląda, a stara też nie jest (ma tam ok.35 lat). Wgl nie zgodzę się z tym, że chcę się pozbyć córki. Oddała ją do EWS, bo zaszantażował ją Pardo. Tak jak wcześniej pisałam często chciała przyjeżdżać do szkoły, ale to bardziej Rob jej tam nie chciała. Nie zapominajmy, że sama była piosenkarką, cały czas miała próby, występy i sesje. Co do chęci oddania praw rodzicielskich Reverte, to chciała tego ze względu na dobro Roberty. Aby nie musiała z nią mieszkać (DZIEWCZYNA tego nie chciała), prosić o różne zgody i etc. Widzę, że sama wymyślasz sobie jakieś scenariusze o jej pragnieniu sławy itd., ale whatever.

4. Roberta nie chce tylko łamać zasad szkoły, tylko sprzeciwia się niesprawiedliwości. Nie pamiętam wszystkich jej wyskoków, ale czy nie słuszne było np. jej wstawienie się za Vico kiedy ją wyrzucili ze szkoły? Przyznaję, że niekiedy samą mnie wkurzała ciągłym wtrącaniem się do wszystkiego, ale Rob to Rob, każdy ma jakieś wady. Moim zdaniem jest dobrą przyjaciółką, wstawia się za kolegami. Nie pamiętam żeby kogoś kiedykolwiek wykorzystała do swoich celów. Gdy kogoś prosi żeby jej pomógł, to albo żeby popilnował drzwi czy coś podobnego, a nigdy aby wykonał główne zadanie (jak np.. zrobiła Lola prosząc Blance by ukradła sprawdziany). Co do Maura, to nie chciała aby go wyrzucono. Postępuje impulsywnie, bo taki ma charakter. Buntuje się przede wszystkim przeciwko kłamstwom i niesprawiedliwości, w taki sposób w jaki może. Rzeczywiście bardzo często wyciąga ja matka z tarapatów, samą mnie to w 1 temp wkurzało, ale tak wymyślili to scenarzyści i nic na to nie poradzimy, że Rob może robić co chce i pewnym stopniu to wykorzystuje .

5. Serio oglądałyśmy ten sam serial?? „Przez cały czas siedzą w jakichś komórkach, podziemiach szkoły i tylko dużo gadają, poza tym są raczej mało aktywni” . A jak chcieli potrącić samochodem Miguela?? Jak go powiesili do góry nogami?? W serialu pokazany jest tylko przypadek Miga, ale często mówiono o uczniach, którym przytrafiały się wypadki po których trafiali do szpitali i przez które odchodzili ze szkoły. Tak samo nie wiem o jakich bogatych uczniach na których loża się uparła mówisz. Ostrzeżenia od loży dostali z tego co pamiętam tylko Miguel, Vico i Nico. Owszem, potem byli przeciwko bogatym uczniów, ale dlatego że oni zagrażali organizacji i chcieli ją zniszczyć.

6. W 2 temp pojawiają się uczniowie i innym guście muzycznym, czyli Santos i Rocco. Ja chodziłam do szkół w których nie było podziałów na subkultury muzyczne. W rebelde wszyscy tworzą takie mini grupki, chłopcy również. Ale ogólnie to chłopcom łatwiej się dogadać niż dziewczynom. Wszędzie na świecie tak jest.

7. A)Rob stworzyła swój zespół taneczny, ponieważ Mia nie chciała jej przyjąć do swojego. Z Jose i Lupe zakolegowała się już wcześniej. Po za tym Lupita należała do zespołu Mii.
B)Co do Estebana, to na pewno chcieli wszyscy aby wyleciał i szukali w tym też korzyści dla siebie, ale przede wszystkim chcieli pomóc Lujan. I tak by chyba postąpił każdy, nawet bogaty dzieciak.
C) Theo był na początku bardzo zamknięty w sobie. „Bał” się ludzi. Dopiero Roberta pomogła mu uwierzyć w siebie, wziął z niej przykład i zaczął normalnie gadać z wszystkimi i oni też przekonali się jaki jest i polubili go.
D) Mia’s Club miał problemy w 1 temp kiedy Mia była jeszcze bardzo niedojrzała i nie cierpiała sprzeciwu. W kolejnych temporadach wygląda to już całkiem inaczej i dziewczyny się wspierają jak mogą.

8. Rodzicami tych dzieci są bardzo bogaci ludzie. Jedni bardziej, inni mniej wpływowi. Wiadomo, że inaczej będzie traktowane dziecko burmistrza (Diego), słynnej piosenkarki i jednocześnie byłej kochanki dyrektora(Roberta), czy obrzydliwie bogatego biznesmena (Mia) niż jak dobrze pamiętam bankiera (Joaquin). Po za tym narkotyki to było coś bardzo poważnego i założę się, że może Diego nie, ale Rob czy Mia też by wyleciały za to.

9. Nie wiem czy ktokolwiek chciałby oglądać serial w którym pokazana jest tylko nauka i lekcje. Uczniowie Elite często mówią o zadaniach domowych, egzaminach, ale logiczne, że nie jest to pokazywane bo kto chciałby to oglądać?? Wiadomo, że zdarzają się uczniowie mniej zdolni jak Diego czy Tomas, ale kto oblałby syna biznesmena płacącego za szkołę fortunę. Wgl zdaje mi się, że nazwa elitarna odnosi się głównie do nowoczesnego i luksusowego wyposażenia szkoły. A jeżeli chodzi o to, jak ważnymi ludźmi zostają uczniowie, to pewnie nawet jakby byli głupi jak but to daleko by zaszli dzięki nazwiskom.
+ Theo po przemianie nadal bardzo dobrze się uczył.

10. Przypominam ci, że to serial, telenowela. Co w tym byłoby fajnego gdyby MyM i dyr. Już przy pierwszym spotkaniu się zakochali i za chwilę ze sobą chodzili?? Wiadomo, że jak to w meksykańskiej produkcji bohaterowie muszą pokonać wiele przeszkód by w końcu ze sobą być. Mia i Miguel gdy są razem na początku rzeczywiście tworzą bardzo burzliwy związek, ale już od ok. 3 temp do odkrycia przez Mię zdrady Miguela tworzą bardzo ładny i stabilny związek. Nie wiem o kim konkretnie mówisz i byłabym Ci dozgonnie wdzięczna gdybyś mi podała konkretny przykład.

11. A w jaki sposób twoim zdaniem 17-nasto, 18-sto latkowie mają się buntować?? Wysadzić szkołę?? Robią to w taki sposób w jaki mogą. Nico rzeczywiście ulega rodzicom, ale później wraca do Lupity. Diego jest cały czas w jakiś sposób szantażowany przez ojca, ale jednak w końcu mu się przeciwstawia. Nasza 6 dalej jest w RBD chociaż zagrożono im wyrzuceniem ze szkoły, nie ulegają i dalej robią próby, później już się z tym nie ukrywają. Tak właśnie buntują się nastolatkowie. Nie mam pojęcia jak ty pokazujesz swój bunt.

12. Powtórzę, że jest to serial więc muszą się tu pojawiać problemy z dupy i jeszcze gorsze ich rozwiązywanie.

13. Sama rzadko je oglądałam, ale są to przede wszystkim cytaty wielkich ludzi. Wgl w 1 temp są to też myśli zwykłych ludzi, którzy wysyłali im je do redakcji lub coś w tym stylu. Można tam zobaczyć imię i miasto z którego pochodzą, np. Monica, Mexico City. Więc pewnie był to jakiś konkurs czy coś w tym stylu.

14. „że będę oglądać ludzi mniejwięcej w swoim wieku, którzy chcą żyć inaczej niż ich rodzice i którym z tego powodu starzy będą np. utrudniać życie” no to masz tu przykład Diega kochana. Pisałam, już wcześniej, że nie wiem jaki rodzaj buntu chciałaś oglądać. W rebelde pokazane są bogate dzieciaki, które zaczynają dojrzewać i wychodzą se swoich szklanych kul, które im stworzyli rodzice. Poznają świat dorosłych, który im się nie podoba i próbują robić wszystko by nie być jak oni. A tak serio to nie wiem czy ktokolwiek w filmie krzyczał, że jest zbuntowany. Serio .

15. Gra aktorska jest słaba?? Nie wiem, moim zdaniem rola Roberty jest rewelacyjna. Patrząc na to, że osobiście Dulce jest marzycielską i wrażliwą osobą i nagle gra bardzo impulsywną i gadatliwą osobę. „Oprócz tego pochwala kłamstwa, intrygi, zdrady, wzajemne obgadywanie się, częste zmienianie partnerów, pozerstwo i lenistwo głównych postaci.” Właśnie w serialu ukazane jest, że kłamstwo ma krótkie nogi i zawsze wyjdzie na jaw. To samo z lenistwem. Nie zrobisz zadania = dostajesz jedynkę lub zero. Co do Mii to pokazana jest tutaj właśnie jej przemiana z rozkapryszonej panienki w dojrzałą kobietę. Widać, że nie oglądałaś całego serialu. Nie wiem o kogo Ci chodzi jeżeli mówisz o częstych zmianach partnerów, bo najwięcej miała Roberta - 7 w ciągu 2 lat. Znam osoby, które mogłyby mieć przez rok tyle.


I to tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że przyjmiesz do siebie moje kontrargumenty i nie będziesz dodawać swoich scenariuszy do zbuntowanych .

ocenił(a) serial na 3
Gatita97

Cóż, nie będę się za bardzo rozpisywała nad bzdurami, które napisałaś. Powiem tyle, sytuacje pokazane w tym serialu mają to do siebie, że potrafią wmówić tak naiwnym osobom, jak ty, że bohaterowie serialu, są inni niż w rzeczywistości. Np. rozwydrzona Roberta, to twoim zdaniem buntowniczka, niegodząca się na kłamstwa i niesprawiedliwość.

christinearron

Widzę, że każdy w tym serialu widzi to, co sam chce zobaczyć.

ocenił(a) serial na 3
Gatita97

Fanki serialu, może tak.

christinearron

Ta cała dyskusja tutaj jest bez sensu. Antyfani upodlają tych którzy to oglądają i lubią. Ktoś ma własne spostrzeżenia na ten temat i nie daj napisze coś pozytywnego o Robercie, czy o czymś innym, to zaraz zaczyna się to samo. Ktoś coś nie napisze po autorki myśli, to od razu pisze bzdury. I tak to się kończy, w koło Macieju to samo. Nie lubisz serialu, denerwują cię bohaterzy, fabuła. Rozumiem to, ale twarde trzymanie na swoim nic nie da. Na chama nie zniechęcisz kogoś żeby tego nie oglądał. Mam 19 lat, lubię to czasem obejrzeć jak już nie mam nic do roboty. Jakoś oglądając to nie wgłębiam się czemu jest tak a nie inaczej. Mózg mi się też od tego nie roztopił i nie odwaliła mi palma. Nie bronie ani jednych ani drugich, ale trzeba też innych uszanować.

ocenił(a) serial na 5
christinearron

O Chrystusie! Ile tu jest błędów! Ile Ty masz lat? Nie przeczytałam tego, bo po sposobie w jaki piszesz nie można spodziewać się inteligentnej treści. Pozdrawiam;)

ocenił(a) serial na 3
anahi95portilla

Ja jakoś dobrnęłam do końca. W sporej części się zgadzam. Jedno jest pewne. W tym serialu nie ma zbuntowanych nastolatek.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

W serialu zbuntowani tak jak w praktycznie każdym serialu są niedociągnięcia, ale twoje argumenty w większości nie są do końca prawdziwe i dam ci na to kilka przykładów po pierwsze alma kochała swoją córkę i nie wysłała jej do Elite Way School bo chciała się pozbyć Roberty, ale dlatego, że tego zarządał jej ojciec, odwiedzała ją w szkole, ale to Roberta nie chciała się z nią widywać, chciała oddać prawa rodzicielskie, ale to tylko dlatego, że Roberta tego chciała, po drugie Mundurki dziewczyny były skąpo ubrane ale nie masz racji były tak ubrane bo były piękne, młode i każda z nich mogła nosić mundurek jak chciała świadczy o tym np sposób w jaki wiązały koszule i jak je nosiły, po trzecie Roberta robiła co chciała i dlatego była zbuntowana miała świadomość że może uniknie kłopotów, ale robiła co chciała, po czwarte rodzice trochę prawdy jest w tym co powiedziałeś, ale nie wszyscy rodzice nie kochają swoich dzieci są bohaterowie którzy są nie kochani ale kednak spora większość kest kochana przez rodziców ojciec diega go nie kocha ale jego matka tak ,rodzice thomasa nie kochają go, lupity nie kocha matka, celiny nie kocha matka, a reszta jest kochana
Mogłabym obalać reszte twoich argumentów ale myślę że to nie ma sensu bo to co napisałam wystarczy by stwierdzić że nie są prawdziwe

christinearron

Ja pier... To był serial dzbanie. Nikt nie kazał Ci oglądać jak się nie podobało. Wszędzie jest wszystko przerysowane. To, że gdzieś na początku filmu napiszą, że film na faktach to nie oznacza,że tak jest.

ocenił(a) serial na 3
Betty_Reads

Post napisany w stylu gimbazy, ale to nie zmienia faktu, że serial był cienki. Zachowanie postaci....to było bardziej efekt rozkapryszenia i chęci bycia popularnym, niż prawdziwy, młodzieńczy bunt.

ocenił(a) serial na 10
christinearron

Ale kłamstwo omg. Chyba omijałaś te cytaty na początku odcinków. A Roberta i Mija od drugiego sezonu się zmieniły, więc no bez sensu to wszystko

ocenił(a) serial na 3
anna_gabryelewicz

To chyba oglądałyśmy dwa, zupełnie inne seriale XD Powiem szczerze, że nie zauważyłam wielkiej różnicy między Robertą a Mią. Ani też, by jakoś specjalnie zmieniły się w czasie wszystkich odcinków. Obie dziewczyny były aroganckie, skoncentrowane na sobie, traktowały przyjaciółki w instrumentalny sposób i liczyło się dla nich przede wszystkim, by być popularną. Czy to 1 czy 250 odcinek, wielkiej róznicy w ich zachowaniu nie było.

ocenił(a) serial na 10
HotChocolate90

Czyli pomaganie przyjaciołom i buntowanie się w dobrej sprawie wogole się dla ciebie nie liczy. Widać jak na dłoni, samej arogancji tam nie ma. Inaczej jaki jest sens pomaganie innym. Chyba zataczamy koło. Ja tu widzę pesymizm z twojej strony vs realizm z mojej.

ocenił(a) serial na 3
anna_gabryelewicz

Pytanie, czy w ogóle było coś takiego? Pamiętam sytuację w której prefekt prześladował jedną z koleżanek Roberty. Nie pamiętam już czy chodziło o Lupitę, czy Jose. Ale ogólnie to gołym okiem widać było, że chodziło o to, by pozbyć sie ze szkoły nielubianego gościa i nabić sobie przy tym punktów w oczach innych. To był zreszta okres w którym Roberta dosłownie stawała na głowie, by zwrócić na siebie uwagę i pozbawić Mię, pozycji najpopularniejszej dziewczyny w szkole. A to pierwsza lepsza z sytuacji, która przyszła mi do głowy. Gdybym odświeżyła sobie serial, na pewno jeszcze by się parę znalazło ;)

I tu kluczem, jest ten rzekomy realizm ;) Sęk tkwi w tym, że Roberta i inne postacie, rzadko buntowały się w słusznej sprawie. A kiedy już to robiły, zwykle było to podszyte spora dawką nieszczerych intencji, jak w przykładzie który wymieniłam wyżej. Ktoś zawsze chciał przy tym ugrać coś dla siebie.

ocenił(a) serial na 10
HotChocolate90

Właśnie że dużo razy się buntowały i ten prefekt był toksyczny. Jakby cię ktoś tak prześladował to wdzięczności byś nie czuła po buncie koleżanek z twojego otoczenia. Zauważyłam już że są typy ludzi co nie potrafią dostrzec pozytywnych rzeczy tak zwani "emo". Nie należę do tych typów ludzi

ocenił(a) serial na 3
anna_gabryelewicz

No nie wiem, pamietam akcję z tym samym prefektem. Roberta wysłała, jak dobrze pamiętam Lupitę na przeszpiegi do pokoju Mii. Prefekt ją przyłapał, nakrzyczał bo myślał, że szperała w ich rzeczach i przypuszczał, że może chciała coś stamtąd ukraść. A na wieść o tym, Roberta opowiedziała o wszystkim innym, przy okazji ubarwiając tę historię tak, by wyszło że niczemu niewinna Lupita, została zaatakowana przez prefekta sadystę. Tu naprawdę, od samego początku nie chodziło o żadną sprawiedliwość i obronę prześladowanej koleżanki. Roberta chciała po prostu nabić sobie punktów wśród rówieśników i przy okazji, pozbyć się ze szkoły prefekta, który trzymał krótko ją i innych bogatych uczniów i nie pozwalał by ci robili wszystko, co im się podoba.

ocenił(a) serial na 10
HotChocolate90

Prefekt to jedno, on bardzo naprzykrzał się Miguelowi i Mii. Był toksyczny

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones