PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
7,6 322 383
oceny
7,6 10 1 322383
6,1 28
ocen krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

A może ten temat po prostu przepadnie, ale wyrażę tzw. "unpopular opinion": lubię Tauriel.
Starałam się być neutralna odkąd pojawiły się o niej jakieś konkretne informacje, ale moja
fanowska strona po cichu była na tak. I uważam to trochę za smutne, że wiele dziewczyn jej nie
lubi (jeśli nie większość tutaj), podczas gdy na Zachodzie zauważam tendencję odwrotną. Bo
właśnie ja uważam, że Tauriel została dodana do filmu nie po to, żeby przyciągnąć facetów.
Faceci w większości i tak by poszli. Ona została dodana przede wszystkim dla kobiet. I równie
krzywdzącą opinią jest dla mnie to, że wątek miłosny (który jest bardzo niejednoznaczny)
dyskwalifikuje Tauriel jako "silną postać kobiecą". Dla mnie nie. Wręcz przeciwnie.
Po pierwsze, naprawdę szczerze nie wiadomo, co Tauriel czuje do Kiliego, czy Legolasa. Z
Legolasem jest dość niejasna sprawa, co on również do niej czuje. Wiadome deklaracje są ze
strony Kiliego jedynie. On jest w niej totalnie zakochany, czy jak kto woli - zauroczony (jestem
bliższa tej drugiej wersji), a ona czuje do niego sympatię, współczucie, ale czy coś więcej? Nie
byłabym tego taka pewna. W więzieniu nawiązała się między nimi nić porozumienia, choć
początkowo to była niechęć (swoją drogą, podobało mi się, jak zgasiła marny podryw Kiliego :>).
Są oboje młodzi, dlaczego nie mieliby ze sobą pogadać? Starsze krasnoludy są dużo bardziej
nieufne, taki Kili natomiast się nie zna tak do końca i nie wie, z kim ma do czynienia. Ten wątek
moim zdaniem był ciekawą okazją do rozwinięcia opowieści o danych postaciach, choć szkoda,
że było to takie krótkie. To jest coś raczej na zasadzie przełamywania stereotypów na temat
drugiej grupy, co jest ukazane dobrze.
Po drugie - wątek miłosny nie definiuje Tauriel jako postaci. Można o niej powiedzieć
zdecydowanie więcej, niż "kocha kogoś tam/ktoś jest w niej zakochany". Dlatego uważam, że
porównywanie wątku miłosnego do "Zmierzchu" jest bardzo krzywdzące. "Zmierzch" jest gniotem
dlatego, że o takiej Belli nie można powiedzieć praktycznie nic poza "jej życie i myśli zdominował
Edward". Tauriel nie jest tylko "wątkiem miłosnym", jest też dzielną wojowniczką, która ma
własne zdanie. A że okazuje jakieś uczucia, takie jak sympatia czy tolerancja? To moim zdaniem
nie sprawia, że jest słaba. Wręcz przeciwnie, gdybyśmy dostali kolejnego badassa bez uczuć, to
również byłoby to stereotypowe zagranie. Tu też jest moim zdaniem ciekawe przesłanie pt.
"Możesz być silna, możesz być wojowniczką, ale te role nie sprawiają, że jesteś mniej kobieca".
Bardziej od tworzenia całkowicie niestereotypowych postaci podoba mi się mieszanie cech
stereotypowych i niestereotypowych. I mieliśmy trochę takich przykładów w popkulturze. Silna
postać kobieca to nie silna kobieta, a postać silna (czy to fizycznie, czy psychicznie), która po
prostu jest kobietą. I Tauriel do takich postaci należy. Ba, nawet Sigrid i Tilda są silnymi
bohaterkami kobiecymi w filmie. Nie pojmuję więc tego, że najeżdża się na Tauriel, podczas gdy
mamy inne, średnie postacie dodane do filmu, jak np. Alfrid, który jest moim zdaniem średnią
kopią Grimy.
I wszystko rozumiem, gdy dana postać może się po prostu nie podobać, lecz część opinii i
porównań, jakie widziałam, były naprawdę krzywdzące. I jeśli ktoś nie oglądał filmu, to może mu
się wydawać, że ten wątek miłosny trwa przez połowę filmu, a wcale tak nie jest.
Tylko nie bijcie!

Kayleigh90

O matko, czego to nie wymyślą, młodziutka dziewczynka i już ma być doskonale dorosła. Ludzie szybko zapominają, jak byli gówniarzami w okresie dojrzewania :<

Ciekawe jakby w takim razie spoglądali na przedstawienie dziewczynek w filmach Miyazakiego. Co prawda zazwyczaj są one młodsze od Meridy, ale tak jak ona przeżywają niezwykłe przygody, mają relacje ze swoją rodziną, rozwijają się duchowo, są do bólu dziecięce i tak się zachowują, a nie jak stare-malutkie, no i są - o zgrozo - aseksualne! Przerażający stereotyp! Poza tym chwilunia - autor przeciwstawia stereotypowe aseksualne dziecko.. err... seksualnej dziewczynce? Jak chorym trzeba być, żeby coś takiego wymyślić!

Merida jest pannicą w okresie dojrzewania i tak się zachowuje. Nie jest aseksualna (bo zainteresował ją chłopak z emo-grzywką :D), ale ta bajka jest NIE O TYM. I podejrzewam, że to tak wielu ludzi boli w Meridzie. Ta bajka przełamuje stereotyp disneyowskiej księżniczki/ bajki dla i o dziewczynkach, bo jest nie o TYM. Niby wszystko zaczyna się od aranżowanego małżeństwa, ale chodzi o coś INNEGO.

A co do dziewczęcej Meridy - ona jest bardzo dziewczęca. Większość dziewczynek w jej wieku też jest niezręczna, strzela fochy, robi głupstwa, kłóci się z matką, chce być dorosła a równocześnie jedną nogą tkwi w dzieciństwie, nienawidzi ględzenia dorosłych, uważa, że wszystko wie najlepiej i chce sama decydować o sobie (zaczynając od ubrań^^). Pod tym względem Ruda jest 100% dziewczęca :) Co nawiasem mówiąc stanowi kolejny atut tej bajki :)

ocenił(a) film na 9
emo_waitress

Znaczy powiem tak, że ludzie dorabiają fajne AU i fajne gify montują, gdzie np. Merida interesuje się Czkawką z "Jak wytrenować smoka?" :) Ale na poziomie fanowskim to jest ciekawe i niech tak pozostanie.

Ale właśnie, oprócz przedstawienia postaci ze względu na płeć dość ważne jest jej przedstawienie ze względu na wiek, o czym ludzie często zapominają. I ja widzę, że właśnie bardzo często postacie młode są krytykowane. A główny zarzut? "Bo nie postępuje mądrze". Taki zarzut widziałam nie raz w przypadku Rose Tyler w Doktorze Who. A mało kto pamiętał, że dziewucha ma 19 lat dopiero, czy ma się zachowywać jak 40-letnia kobieta? Reagowała emocjonalnie, ale to też cecha nastolatków. I tak samo jest z Meridą. Było to troszkę uwspółcześnione, ale... W zasadzie nie przeszkadzało mi to, bo potem pomyślałam chociażby o prawdziwej historii naszej polskiej królowej, Jadwigi. Jadwiga również nie chciała wychodzić za mąż w wieku 12 lat za dużo starszego od siebie mężczyznę, czyli chyba nastolatkowie się tak bardzo nie zmienili, a zmieniło się podejście. No i bajka o Meridzie kończy się dla niej dobrze, bo w końcu rodzice akceptują to, że nie chce wychodzić za mąż póki co.

A i właśnie w filmach Miyazakiego dziewczynki są dobrze pokazane. Przeżywają przygody, często są dziewczęce, emocjonalne, czy nawet się zakochują, ale to nie znaczy, że są słabymi postaciami. Jako młode postacie są bardzo dobrze przedstawione.

I jeszcze co do Meridy, jak już mówiłam - jej fryzura czy sylwetka raczej nie budzą kojarzeń z babochłopem :) A wręcz przeciwnie, dlatego wszyscy są zaskoczeni, że strzela dobrze z łuku i zajmuje się takimi "niebabskimi" rzeczami. Bo wygląd początkowo na to nie wskazuje. I dobrze! Właśnie lubię, gdy postacie łączą sobie cechy stereotypowe i niestereotypowe, bo jest ciekawiej. Tak jak Winry z FMA - w openingach i endingach czasami przedstawiona aż nadto dziewczęco, sukienki, itd. Jest piękna, a ma "niedziewczęcą" pasję - mechanikę. I to mi się bardzo, bardzo podobało. Albo inny przykład - Lizzie z Kuroshitsuji (ale mangi, bo anime to przemilczę), gdzie początkowo cholernie mnie irytowała, ale gdy wyjawiła swój powód, dlaczego jest taka słodziutka, nabrałam do niej niesamowitego szacunku, a jej postać nabrała kolorów. I jest też dowodem, że miłość nie czyni bohatera kimś słabym, a wręcz przeciwnie.

ocenił(a) film na 8
Kayleigh90

Chyba powoli przychodzi czas na bohaterki, które nie są stworzone tylko dla miłego patrzenia. Dlatego tak bardzo spodobała mi się Katniss Everdeen z "Igrzysk Śmierci". Wiadomo, ze pojawia się wątek miłosny - jak to bywa, kiedy jest się nastolatką - ale dla Katniss dużo ważniejsza jest rodzina. Bardzo o nią dbała, a jej ostrożność w sprawach miłosnych według mnie wynikała z tego, że nie chciała jeszcze bardziej komplikować życia i wystawiać się na cierpienia. W świecie,w którym żyła, nic nie było takie pewne. Dbała o to, żeby jej siostra miała jak najmniejsze szanse na wylosowanie losu z jej imieniem. Gdyby miała martwić się jeszcze o kogoś, to chyba by zwariowała (mamy próbkę tego w drugiej części).

Dlatego też bardzo mnie rozczuliło, gdy Katniss zdała sobie sprawę jak bardzo interesowała się życiem Peety.

Sorry, musiałam wyrazić swój zachwyt:) Co do Meridy, to film nie bardzo mi się podobał (nie było tego "czegoś", po prostu), ale widziałam wiele małych dziewczynek, które namawiały swych rodziców na kolorowanki z Meridą i inne gadżety. Słyszałam też o proteście po tym, jak bodajże Disney opublikował nowy wizerunek Meridy - nastoletniej nimfetki.

ocenił(a) film na 9
Cat_89

Co do Katniss, pełna zgoda. I podobał mi się motyw, gdy mówiła, że nie chce mieć dzieci, bo nie chciałaby, żeby żyły w takim świecie (choć rozwiązanie tego wątku trochę mnie nie satysfakcjonowało w książce, ale nie powiem, dlaczego, bo to nie o tym mowa, no i spoilery, chyba, że ktoś chce bardzo wiedzieć).

No, jeśli chodzi o Meridę, to jak wspomniałam, film był z lekka przereklamowany, czegoś mi też zabrakło, ale ciężko mi ująć, czego - może w zasadzie chodzi o to, że film jest jednowątkowy, a i wątek przemiany w niedźwiedzia już był u Disneya? Nie wiem. Ciężko mi to ująć, acz nie o tym mowa. Choć właśnie pozytywny przekaz ten film nosi, to bez dwóch zdań.

Hmm, no była chyba nawet petycja. Ale na pewno dyskusja, bo to wprowadzono nowe projekty księżniczek, które miały być umieszczane na różnych produktach pod marką Disney (jak np. zeszyty, plecaki i takie tam). I większości (w tym i mi) te projekty się nie podobały. Były tandetne, sztuczne, nie oddawały charakteru postaci z filmu, dołączały do nich zupełnie nowe zwierzaki (np. Roszpunka bodajże miała kucyka, a w filmie to był przecież kameleon), no i za dużo brokatu.

ocenił(a) film na 9
Trajkowitka

A ja właśnie miałam skojarzenia z Lagerthą, ale to bardziej w kontekście AU, które sobie rozwinęłam dla zabawy z koleżanką :) I też zarzuty dobre, ale pod jednym warunkiem mają one sens - gdyby po prostu takich postaci nie było, a Elfy są wyidealizowane, niestety. Dlatego jako rasy ich nie za bardzo lubię. I z drugiej strony, fakt, że niewiele o niej mamy, ale jej postać nie mogła przysłonić reszty. Coś za coś, dlatego liczę na wersję rozszerzoną (coś mi się wydaje, że pominęli jedną scenę, która była w sneak peeku? A mianowicie Legolas i Tauriel na koniu? To by przy okazji wyjaśniało, skąd ten koń) i na trzecią część.

Kayleigh90

Zgadzam sie z Tobą :) świetnie to ujęłaś :)

ocenił(a) film na 7
Kayleigh90

Dokładnie ;) Zgadzam się.

ocenił(a) film na 9
Kayleigh90

Podpisuję się pod tym!!!

ocenił(a) film na 9
Kayleigh90

Nawet nie chce mi się czytać tych ponad trzystu komentarzy, w których kłócicie się o tę postać. Że niepotrzebna, że zniszczyła Tolkiena, że za ładna, że za brzydka, że umie walczyć, że stworzona tylko dla mężczyzn, że ma dekolt? (z tym, że jedyne co ja widzę, to elficki strój wojownika, który zakrywa wszystko. Chyba, że chcecie, żeby miała dekolt i źle że go nie ma?), że nawiązała relację z krasnoludem, że w ogóle się odzywa. To jest tragiczne. Sami nie wiecie czego chcecie od tej postaci i od Evangeline. Pani u góry idealnie wszystko podsumowała. Przeraża mnie trochę, że tak bardzo szukacie dziury w całym i romansu tam, gdzie go nie ma lub gdzie nie jest istotny. Istotnym punktem powołania Tauriel do tej serii jest pokazanie wojowniczki, elfki, która jest inna niż otaczający ją rodacy, która jest idealistką i troszczy się o dzieje całego świata. Ale też właśnie kogoś, kto po prostu jest młody, otwarty na życie, na znajomość z krasnoludem, na przekraczanie granic. I pomyślcie, że może nie jest tym głosem rozsądku dla jakiegokolwiek z bohaterów, gdyż jako kapitan straży nie może zmienić poglądów Thranduila czy Legolasa, ale może dać przykład widzom. Tylu jest męskich odpowiedników Tauriel. Stworzyli więc postać kobiecą. I chyba tylko z tym większość ma problem. Przykro mi strasznie z tego powodu, bo pewnie pod tym postem znajdą się kolejne komentarza w stylu "ale to źle napisana postać", bez innych argumentów, albo z wciąż powtarzającymi się argumentami w stylu "że kobieta, że nie taka jak Eowina albo Arwena, że płytka, bo napisana w ramach pewnego schematu buntownika-idealisty".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones