Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Na pozór błahy tytuł kryje bardzo głębokie i będące "na czasie" przesłanie - STOP dla wojny. Grupa hippisów protestuje przeciw wysyłaniu żołnierzy na śmierć przez polityków, którzy siedzą w głębokich, skórzanych fotelach i liczą pieniądze. Jest to historia opowiedziana z niespotykanym wdziękiem, charakterystycznym dla musicali. Takie utwory jak "Let the Sunshine In" są już zaliczane do kultowych (jak cały film zresztą).



Ale zacznijmy od początku. Młody chłopak z Oklahomy (John Savage) przyjeżdża do Nowego Jorku na dwa dni przed wyjazdem na wojnę do Wietnamu. W Central Parku chłopak poznaje grupę hippisów pod przewodnictwem Bergera (niezapomniany Treat Williams). Muzyka towarzyszy nam od pierwszych minut (znakomity "Aquarius").
W filmie ujrzymy codzienne życie hippisów protestujących przeciw biurokracji i przemocy swoją postawą wobec szarej rzeczywistości (kolorowe stroje, palenie marihuany no i tytułowe włosy). Claude (czyli "chłopak z Oklahomy") zakochuje się w pięknej Sheili. W zdobyciu dziewczyny pomagają chłopakowi hippisi, którzy organizują mu spotkanie z nią, kiedy ten jest w wojsku. Do bazy dostaje się Berger, który "zastępuje" Claude'a i umożliwia mu ucieczkę. W czasie pikniku odlatuje samolot do Wietnamu z Bergerem na pokładzie. Tu przejście na grób hippisa i tłum Dzieci Kwiatów protestujących pod Białym Domem z "Let the Sunshine In" w tle.

Genialne, wspaniałe cudowne. Świetna fabuła i ta ścieżka dźwiękowa! Chociażby dla niej warto obejrzeć ten KULTOWY film.


Moja ocena:
10
Przewodniczący Stowarzyszenia Obrońców Kina Członków mamy już trzech! :D
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje