Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Przepis na życie

Kim jest Olek Doba? Jeśli jeszcze nie wiecie, niech nie zniechęca Was to do obejrzenia filmu. W ciągu pierwszych pięciu minut seansu dowiecie się o nim wszystkiego, co trzeba, by z miejsca go polubić i zechcieć zostać z tym niepoprawnym marzycielem przez kolejną godzinę. Będzie zabawnie, uroczo i bardzo pozytywnie. 

Gdy poznajemy tytułowego bohatera, ma już na swoim koncie między innymi samotne opłynięcie Bajkału, rejs od źródła do ujścia Wisły i dwie – pierwsze w historii zakończone sukcesem – wyprawy przez Atlantyk (jedną z Afryki do Ameryki Południowej o długości 5 394 km, drugą – z Europy do Ameryki Północnej liczącą 12 427 km). A wszystko to w pojedynkę, bez niczyjej pomocy i na niewielkim kajaku napędzanym wyłącznie siłą mięśni. Za jego niebywałe osiągnięcia czytelnicy magazynu "National Geographic" nagrodzili go tytułem podróżnika roku 2015. Teraz, w wieku 70 lat, niepokorny Olek chce się podjąć jeszcze trudniejszego zadania. Tym razem za cel postawił sobie przepłynięcie północnej części Atlantyku, w dodatku z zachodu na wschód – co oznacza nie tyle dłuższą trasę, co drastycznie trudniejsze warunki. Nowy pomył Olka mrozi krew w żyłach jego najbliższej rodziny – ukochanej żony Gabrieli i jej starszej siostry Wandy. Obie nie kryją przed kamerami, iż wolałyby, żeby Olek zmądrzał i w końcu posiedział w domu. Ale tak naprawdę nawet przez chwilę nikt nie spodziewa się, że ten tryskający energią życiową emeryt po prostu spocznie na laurach. Jak sam mówi – w życiu nie chodzi przecież o to, żeby kolejnym razem było łatwiej. 



W filmie słyszymy więcej rad i prostych, serdecznych mądrości Olka. Jego zdaniem, by być szczęśliwym, należy wyznaczyć sobie konkretny cel i konsekwentnie odsuwać na bok wszystkie przeciwności. Do tego – nigdy się nie poddawać i nie szukać wymówek. Jakkolwiek na papierze brzmi to banalnie, w ustach tego radosnego człowieka, któremu wszystko się udaje, zdania te nabierają wyjątkowej świeżości. Afirmacja życia w wydaniu Olka udziela się też osobom z jego otoczenia. Raz za razem w roli narratorów występują tu na przykład dzieci uczące się w szkole imienia Aleksandra Doby, które chwalą osiągnięcia swojego patrona i powtarzają jego życiowe motta. Wszystko to brzmi autentycznie i ujmująco. Pozytywny wpływ bohatera na wychowanie kolejnych pokoleń wydaje się więc nie do przecenienia. 

Wypowiedzi samego Olka i jego bliskich urozmaicane są nie tylko dziecięcą narracją z offu, ale też prywatnymi materiałami z podróży i barwnymi animacjami przedstawiającymi jego morskie przygody. Te dodatkowe sekwencje ilustrowane muzyką zespołu Pogodno dodają filmowi energii, która doskonale pasuje do tytułowego "Happy OloI chociaż nie ma co ukrywać, że dokument Krzysztofa Pawła Bogocza i Marcina Macuka jest w głównej mierze pochlebstwem dla bohatera, po seansie nie ma wątpliwości, że całkowicie zasłużonym. Trzeba bowiem wiedzieć, że poza kajakarskimi światowymi sukcesami Olek Doba może się poszczycić osiągnięciami w kolarstwie, lotnictwie, żeglarstwie i skokach spadochronowych… 

A Wy, o czym marzycie?

Moja ocena:
7
Dorota Kostrzewa
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje