Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

Szkoda materiału

Horrorów o globalnej zagładzie ludzkości było już naprawdę dużo. Jedne były lepsze, drugie gorsze. Częściej jednak ze wskazaniem na to drugie. Niestety, film Francisa Lawrence'a zalicza się raczej do tych nieudanych. Taka prawda. I nic jej już nie zmieni. Chyba, że powstanie jakiś równie "genialny" sequel. Bez Willa Smitha, który jako tako ratował ten obraz. I chociaż Will bardzo się starał, to nawet tak dobra rola nie była w stanie poprawić jakości całego filmu, który jest jednym słowem słaby. Sorry, Winnetou: jestem wielkim fanem tego typu filmów i na ten szykowałem się już od dawna. Srodze się zawiodłem. Przykro mi z tego powodu, bo po reżyserze, który nakręcił niezłego "Constantine'a" można było się spodziewać trochę więcej.


Film ten nie jest oczywiście typowym przedstawicielem gatunku. Owszem, wyróżnia się nieco na tle innych, lecz wciąż pozostawia wiele do życzenia. Z tak dobrego tematu można było wyciągnąć o wiele więcej. Twórcom jednak zdecydowanie się ta sztuka nie powiodła. Być może przerósł ich ogrom oczekiwań producentów. Powodów może być naprawdę dużo. Ważny jest skutek tych wszystkich działań twórców. Przeciętny horror sc-f, z niezłymi efektami specjalnymi i jak już wspominałem, świetną rolą Smitha. Przebój kinowy może i tak. Dobry film już absolutnie nie.




W roku 2009 szczepionka na raka, która była przełomem w nauce, zmutowała i przekształciła się w groźnego dla ludzi wirusa, zamieniającego ich w żądne krwi pobratymców bestie. Większość ludzkości zostaje zarażona, bądź po prostu zjedzona. Naukowiec Robert Neville jest jedynym człowiekiem na Ziemi, który w jakiś sposób jest odporny na wirusa. Mieszka w całkowicie opustoszałym Nowym Jorku, gdzie broni się co noc przed łaknącymi jego krwi mutantami. Próbuje te opracować szczepionkę na wirusa. Wkrótce spotyka pewną kobietę, która przywraca mu nadzieję na to, że gdzieś nadal mieszkają normalni ludzie.


Wydanie DVD zawiera kilka ciekawych dodatków, jak alternatywne zakończenie, czy komiksowy filmik. W tym punkcie bez zarzutów. Jak już wspominałem, gorzej z fabułą, która jest wręcz dziecinnie naiwna i przewidywalna. Szkoda tylko dobrego materiału. A w ogóle, to obraz powinien być co najmniej o pół godziny dłuższy, aby zaspokoić potrzebę odbiorców. Takie odniosłem wrażenie.


"Jestem legendą" to film, którego na pewno nie będę polecał koneserom dobrego kina. Bo nawet nie ma co polecać. Natomiast miłośnikom horrorów akcji i Willa Smitha, obraz ten na pewno szybko przypadnie do gustu.

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje