Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Schemat na morzu

Oglądając dokument "Maiden", wielokrotnie zadawałem sobie pytanie, czemu kino postacią głównej bohaterki zainteresowało się dopiero teraz. Historia Tracey Edwards wygląda bowiem jak wyjęta z hollywoodzkiego scenariusza. Kobieta dorasta w szczęśliwej rodzinie klasy średniej na południu Anglii. Jej rodzice to postacie  nietuzinkowe: matka próbuje swoich sił w samochodowych wyścigach, ojciec jest inżynierem, konstruktorem i wynalazcą. Rodzinne szczęście kończy się, gdy ojciec Tracey umiera – dziewczyna ma wtedy dziesięć lat. Nie dogaduje się z nowym ojczymem, wylatuje ze szkoły w wieku szesnastu lat i wyrusza w podróż stopem po Europie. W Pireusie zaciąga się jako stewardessa na statek – co okaże się przełomowym wydarzeniem w jej życiu.


Edwards wspina się na kolejne szczeble kariery w zdominowanym przez mężczyzn świecie żeglugi wielkomorskiej. W 1989 roku decyduje się na tyleż odważny, co szalony ruch – razem ze złożoną wyłącznie z kobiet załogą startuje na jachcie Maiden w Whitbread Round the World Race, wyścigu jachtów dookoła świata. 

Kobiecej załogi nikt nie traktuje poważnie. Media donoszą o jej starcie w wyścigu w tonie protekcjonalno-kpiącym. Kobietom trudno znaleźć sponsorów. Komentatorzy spekulują, czy Maiden uda się w ogóle ukończyć pierwszy etap wyścigu. Udaje się znacznie więcej. Kobieca załoga pokazuje, że zna swój fach nie gorzej niż męscy koledzy. Z każdym etapem traktowana jest coraz bardziej poważnie – zwłaszcza po tym, gdy udaje się jej wygrać jeden z etapów wyścigu. Choć ostatecznie Maiden nie wygrywa całości, wychodzi ze starcia z tarczą i przechodzi do historii.



Biografia Edwards jest niezwykła, film "Maiden" taki nie jest. To dość przeciętny i schematyczny dokument. Jest zrobiony całkiem solidnie – w miarę sprawnie opowiada historię i oddziałuje na emocje widzów: miejscami przeżywamy wyścig sprzed trzydziestu lat, jakbyśmy go oglądali na żywo. Twórcy wykonali też imponującą pracę na archiwach, także tych prywatnych, dających wgląd w filmowe zapisy życia rodziny Edwards przed jej żeglarską karierą. 


Temat został jednak potraktowany dość naskórkowo, wiele interesujących wątków w ogóle nie zostało poruszonych. Rozumiem, że główną bohaterką dokumentu jest Edwards, ale szkoda, że praktycznie nie dowiadujemy się niczego o pozostałych członkiniach załogi – a spodziewam się, że one także miałyby coś ciekawego do powiedzenia. Choć jednym z głównych wątków filmu jest walka grupy kobiet z protekcjonalnymi, seksistowskimi stereotypami, to trochę zabrakło refleksji nad tym, co ich sukces zmienił w kwestii kulturowych wzorców płci na przełomie lat 80. i 90. W jednym z przytoczonych w filmie wywiadów z 1989 roku Edwards mówi, że nie czuje się feministką, nienawidzi tego słowa i po prostu chce pokazać, że "dziewczyny też mogą się ścigać na morzuCiekawe, czy dzisiaj rozumie swój udział w wyścigu podobnie. Interesujące byłoby też zobaczyć, jak od 1989 roku zmieniła się obecność kobiet w podobnych wyścigach i czy Maiden przetarło szlaki kolejnym żeglarkom.

Twórcy, uciekając od tych wszystkich pytań, zostawiają nas z historią, która wygląda, jakby została wyjęta ze sportowego filmu z Hollywood – o jednostce, której nikt nie dawał szans, która mimo wszystko jest w stanie udowodnić swoją wartość i zamknąć usta wszelkim krytykom. Problem w tym, że dokument, opowiadając podobną historię, nie jest w stanie aż tak zaangażować emocji odbiorców jak fabuła. Mógłby za to bardziej sproblematyzować temat, ukazać wszystkie jego społeczne konteksty – co niestety twórców "Maiden" nie interesowało.

Moja ocena:
5
Jakub Majmurek
Filmoznawca, politolog, eseista. Pisze o filmie, sztukach wizualnych, literaturze, komentuje polityczną bieżączkę. Członek zespołu Krytyki Politycznej. Współautor i redaktor wielu książek filmowych,... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje