Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Prosta historia

Z zasady raczej sceptycznie odnoszę się do historii, których założeniem jest podnoszenie na duchu i odsłanianie szlachetnej strony człowieczeństwa. Bezwzględnie szczęśliwe zakończenia budzą we mnie podejrzenie co do władz umysłowych scenarzysty, a chwile, w których bohaterowie niespodziewanie przeżywają katharsis i stają się Zupełnie-Innymi-Ludźmi, powodują zgrzytanie zębów i ból głowy. Być może dlatego, że tego typu filmowe triki przeważnie wydają mi się nieprzystające do rzeczywistości i zwyczajnie naciągane.
Na szczęście bywają wyjątki – opowieści, w które chce się wierzyć i postaci, które w pół godziny zamieniają cyniczny grymas w szczery uśmiech. Do nich właśnie zaliczam "Nietykalnych
 
Opowiedziana w filmie historia jest z założenia tak prosta i – rzec by można – oczywista, że trudno uwierzyć, aby mogła wnieść do swojego gatunku coś wartościowego i nowego. Zestawienie postaci ponadprzeciętnie zamożnego, zgorzkniałego Philippe’a (François Cluzet), którego życie (choć nie jestem pewna, czy on sam właśnie tym słowem określiłby swoją egzystencję) obraca się wokół muzyki klasycznej i wymiany egzaltowanych listów z korespondencyjnymi przyjaciółkami, z Drissem (Omar Sy) – czarnoskórym emigrantem zmierzającego prostą drogą na społeczne manowce, jest klasykiem absolutnym i – wydawałoby się – ogranym.



Philippe może pozwolić sobie na najbardziej ekscentryczne zachcianki, ale wskutek kalectwa i tragedii sprzed lat nie jest w stanie cieszyć się niemal nieograniczonymi możliwościami, Driss – wręcz przeciwnie – możliwości ma ograniczone do minimum, za to energię i apetyt na życie – niespożyte. Philippe jest znakomicie wykształcony, a jego działania są wynikiem precyzyjnej kalkulacji zysków i strat, Driss rozpoznaje utwory światowych kompozytorów jako „kawałki” z reklam lub dzwonki komórki, a jego spontaniczny sposób bycia budzi popłoch wśród eleganckich znajomych niepełnosprawnego pracodawcy. Po części los, a po części kaprys starszego mężczyzny skrzyżuje ścieżki tych bohaterów. Co z tego wyniknie?
 
Ano, nadspodziewanie wiele wzruszeń i równie dużo zdrowego śmiechu. Ogromną siłą filmu jest nie tylko zgrabny scenariusz (autorstwa Oliviera Nakache i Erica Toledano, którzy są również reżyserami obrazu), ale przede wszystkim obsada. François Cluzet w roli sparaliżowanego Philippe’a i Omar Sy jako jego opiekun to duet znakomity. To oni „niosą” fabułę i uwodzą widza swoimi kreacjami. Nie sposób tego nie docenić. W układance dynamicznie przeplatających się scen komediowych i dramatycznych nietrudno byłoby zatracić wiarygodność postaci i sprowadzić je do jednego, płaskiego wymiaru karykatury, a jednak ani przez chwilę nie miałam poczucia, że któraś z nut wybrzmiała fałszywie. Bohaterowie są żywi, naturalni, szczerzy, a ich stopniowa przemiana jest wiarygodna i uzasadniona - być może dlatego, że finalnie Driss pozostaje Drissem, a Philippe – Philippem. Tyle że każdy z nich trochę lepszą i szczęśliwszą wersją siebie.
 
Kolejnym z atutów filmu jest rodzaj humoru, którym operują jego twórcy. Żart jest lekki, pozbawiony cynizmu i - nawet w sytuacjach, które potencjalnie grożą przekroczeniem granic ogólnie rozumianego dobrego smaku (jak choćby sceny, w których Driss droczy się z Philippem, naigrywając się bezwstydnie z jego ułomności) – naprawdę śmieszny.
 
Na koniec jeszcze jedna refleksja – tym razem odnośnie tła wydarzeń. Mamy tu i na wskroś francuską kawiarnię (zapachniało kawą i bagietkami), i eleganckie wnętrza apartamentu Philippe’a – kwintesencję wysokiego stylu szesnastej dzielnicy, i skromne mieszkanie ciotki Drissa – rzeczywistość emigranckich przedmieść. Niby przy okazji, niby w tle, a jednak Paryż w pigułce. Od tej właśnie strony – obrazu miasta, atmosfery miejsca – "Nietykalni" trochę przypominają mi "Paris, je t'aime", również pozycję obowiązkową na mojej prywatnej liście ulubionych.
 
"Nietykalni" to film wzruszający, pozytywny i skłaniający do zastanowienia nad tym, czy szklanka aby na pewno jest w połowie pusta. Polecam. 


Moja ocena:
8
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje