Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję
Film reżyserki i scenarzystki Grethe Bøe-Waal powraca do tyleż szlachetnej, co anachronicznej tradycji kina familijnego, która narracyjną prostotę i bezpretensjonalność scenariusza zamienia w naczelne cnoty. Nawet schemat fabularny jest tutaj rozczulająco niedzisiejszy: oto pozostawione na skutek własnej głupoty na biegunie północnym dzieciaki muszą dojrzeć w przyspieszonym tempie i znaleźć sposób, by wrócić do domu. Czas, start! 





Bohaterowie, nastoletnia Julia (Kaisa Gurine Antonsen) oraz 8-letnie bliźnięta Ida i Sindre (Ida i Leonard Valestrand Eike), właśnie przeprowadzili się wraz z matką do mroźnego miasteczka na północy Norwegii. Pozostając w wiecznym, bezkrwawym sporze ze sobą i poznając trudy szkolnego życia, wyczekują powrotu pracującego na południu ojca. Gdy pewnego dnia uciekają na lądowisko dla śmigłowców z zamiarem złożenia mu wizyty, helikopter niespodziewanie rusza na misję ratunkową i w konsekwencji zostawia ich na środku lodowej pustyni. Oczywiście, przygoda na biegunie stanie się dla bohaterów nie tylko testem sprytu i wytrzymałości, ale też miłości oraz gotowości do poświęcenia. 

Odyseja małych pechowców opowiedziana jest przez scenarzystów i reżyserkę sprawnie, bez zadęcia: między obsadzonymi w rolach głównych dzieciakami jest dobra chemia, Bøe-Waal potrafi wygrywać humor sytuacyjny i językowy, a dramatyczne sytuacje mnoży wyłącznie po to, by zaakcentować niezłomność i rezolutność dzieciaków (najmłodsi widzowie nie będą musieli zamykać oczu). Nietrudno się domyślić, że Julia szybko stanie się dla bliźniąt zastępczą matką, a cała trójka wykorzysta nowe umiejętności, by poradzić sobie zarówno z hipotermią, jak i z okoliczną fauną. Przedstawiciele tej ostatniej to zresztą niezłe słodziaki, więc i tutaj młodsi widzowie znajdą coś dla siebie.
 


Formalna przezroczystość oraz lekki ton są zarówno największą zaletą, jak i wadą filmu. Choć operator Gaute Gunnari pokazuje zmagania bohaterów z odpowiednim rozmachem, a panoramy lodowych połaci mają w sobie imponującą surowość, trudno oprzeć się wrażeniu, że całość nadaje się raczej do niedzielnej ramówki niż na srebrny ekran. To kino familijne, które ani nie idzie w świadomą stylizację retro, ani nie zwraca się w stronę moralitetu. A jednocześnie kino, które – zwłaszcza starszym widzom – niewiele daje w zamian.  

Moja ocena:
6
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje