Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

W tym szaleństwie jest metoda

Humor i dystans do rzeczywistości łączy wszystkie przedsięwzięcia, w których palce maczał Petr Zelenka, myślę tu o "Guzikowcach", "Roku diabła", o "Samotnych", do których napisał scenariusz oraz o "Opowieściach..." nakręconych na podstawie własnej sztuki teatralnej. Ten utalentowany reżyser i dramaturg to obecnie jeden z czołowych czeskich twórców. Bohaterowie jego filmów to ludzie poszukujący - sensu życia, wrażeń, miłości. Taki też jest Petr z "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie". Zbieżność imion, jak zapewnia reżyser, przypadkowa.

Pracujący na lotnisku 33-latek próbuje odzyskać miłość dziewczyny. Chwyta się rozmaitych sposobów, łącznie z magią. Jego matka obsesyjnie oddaje krew ofiarom wojennym, terroryzuje domowników i wmawia mężowi chorobę Alzhaimera. Ojciec, który w minionej epoce odczytywał komentarze do kronik filmowych, nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Godzinami wpatruje się w butelkę, wykonując głupawe doświadczenia albo próbuje zabić pustkę w towarzystwie młodszej kobiety.

Obraz rodziny w filmie Zelenki jest przygnębiający. Starsze pokolenie, zdziecinniałe i zdziwaczałe, nie stanowi żadnego oparcia i autorytetu ani dla swoich dzieci, ani dla siebie nawzajem. Młodzi, których charakteryzuje bierność i brak zaangażowania w cokolwiek, też z trudem radzą sobie z rzeczywistością. Jana szuka kochanków w budce telefonicznej, Petr za pieniądze przygląda się kopulującej parze, wszystko po to, by poczuć się mniej samotnym.

Zelenka mnoży absurdalne sytuacje, pokazując swego bohatera wykonującego przedziwne czynności - siłą rozpędu, bez energii i woli. Koszulka z wizerunkiem Che Guevary to świetny żart, bo Petr niewiele ma w sobie z bojownika.



Oglądając tę historię o ludziach, których otacza pustka, trudno stwierdzić, w jakim stopniu to odbicie stanu ducha społeczeństwa czeskiego, ale Zelenka na pewno trafnie diagnozuje kondycję współczesnych trzydziestolatków, obsesyjnie poszukujących drugiej połowy, nie umiejących ofiarować drugiemu człowiekowi nic w zamian.

"Opowieści..." to świetna komedia, na której po chwili zastanowienia chce się płakać, patrząc na zdesperowanych bohaterów, którzy szukają miłości, bezskutecznie naprawiających chore relacje z ludźmi.

Uciekanie w żart wychodzi filmowi na dobre. Zelenka traktuje swoich "zwyczajnie szalonych" bohaterów z ogromną sympatią, nawet nie dziwiąc się im zanadto, kiedy samotni i wyobcowani gotują włosy ukochanej w mleku, przy skoku w ostatniej chwili otwierają spadochron, zakochują się w manekinie.

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje