Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Dojrzewanie, czyli proces

"Apres Mai" Oliviera Assayasa to portret dojrzewania, jakiego w Polsce ze świecą szukać. I kino o antykapitalistycznym buncie, które nie zostanie wzięte na sztandar kawiarnianej rewolucji. Choć francuski reżyser korzysta z ikonografii bliskiej trybunom młodej lewicującej inteligencji, będzie dla niej zbyt powściągliwy, za mało radykalny. Autor nikogo nie dyskredytuje i nie przekreśla, rozdziela racje po równo, próbuje zrozumieć każdą postawę i każdemu bohaterowi podsunąć jakąś alternatywę. To rzadka i cenna perspektywa.

Film otwiera scena zamieszek na ulicach podparyskiego miasteczka. Jest rok 1970, a lokalni licealiści toczą regularne walki z policją. Zaczyna się od bezładnej bieganiny z transparentami i workiem ulotek, jednak eskalacja to tylko kwestia czasu: dzieciaki szybko zamieniają puszki z farbą na koktajle Mołotowa. I gdy już wydaje się, że znamy ciąg dalszy, Assayas robi pierwszy z wielu fabularnych zwrotów. Zamiast demonizować spontaniczną rewoltę i podglądać moralną degradację bohaterów, rozpoczyna złożoną, kilkutorową opowieść o młodości rozdartej między wieloma światami: polityki, ekonomii, kultury, wreszcie – indywidualnych pragnień. Przewodnikiem po tychże światach zostaje Gilles – chłopak o artystycznych aspiracjach, który wytracając pęd po okresie burzy i naporu, pakuje się w tryby kontrkulturowej machiny.



Odyseja Gillesa ma swój początek w aktach wandalizmu, "Nowych szatach przewodniczącego Mao" i amorficznym malarstwie, jednak szybko okazuje się, że pewnych rzeczy nie da się pogodzić: klasy i kasy, miłości i kariery, sztuki abstrakcyjnej i tej w służbie ideologii. Assayas zabiera swoją kamerę na każdą z filmowych ścieżek: podgląda zarówno tych, którzy zostali przy bohaterze, jak i tych, którzy poszli swoją drogą. Wokół buduje bogatą, niemal encyklopedyczną rzeczywistość: zagląda na półki z płytami i książkami, do kluboteatrów i sal kinowych, jest blisko bohaterów i blisko epoki. Odmalowuje kompletny pejzaż lat 70. i nie odciąga od niego uwagi rozbuchaną stroną wizualną – to film przezroczysty formalnie, korzystający miejscami z poetyki dokumentu.  

Koniec końców, Assayas dociera tam, dokąd tylko pozornie wiedzie prosta droga: pokazuje dojrzewanie jako proces, strumień ważnych i błahych wydarzeń, nudę i działanie, nie zaś jako hibernację między kolejnymi rewolucjami.     


6
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje