Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Kryminalne zagadki dziecięcego życia

Życie dorastającej dziewczynki jest jak praca prywatnego detektywa. Ta teza na pierwszy rzut oka może wydawać się dość karkołomna. Reżyserka Karla von Bengtson w animacji "Superagentka" podjęła się zadania jej udowodnienia. I trzeba przyznać, że jej wywód jest całkiem przekonujący.


Autorka przeprowadza dowód, opowiadając historię 10-letniej Agathe-Christine. Jej matka jest policjantką, która właśnie przeprowadziła się do nowego mieszkania. Dziewczyna ma jeszcze starszą siostrę i młodszego brata. O ojcu w filmie się nawet nie wspomina, za to matka wielokrotnie powtarza teksty o "nowym początkuPozornie jednak Agathe-Christine nie jest zainteresowana rodzinnymi problemami. Rezolutna dziewczynka ma własne marzenia, które z imponującym uporem będzie się starać zrealizować. Chce zostać prywatnym detektywem. Paraduje więc po mieście w marynarce i filcowym kapeluszu na głowie. Zdołała nawet przekonać lokalnego sklepikarza, by pozwolił jej rozwiązać zagadkę drobnego złodziejaszka, który okrada jego spożywczak. A przede wszystkim inwigiluje życie Vincenta, chłopca mieszkającego po sąsiedzku, choć nie chce przyznać - nawet przed samą sobą - dlaczego to robi.



To, co opisane powyżej, nie stanowi jednak sedna "Superagentki". To jedynie zestaw narzędzi, dzięki którym reżysera może skonstruować prawdziwy dowód na potwierdzenie swojej początkowej tezy. Za błahymi perypetiami głównej bohaterki kryją się bowiem prawdziwe problemy i dramaty każdego dziecka. Film von Bengtson opowiada o tym, jak ciężko jest czasem znaleźć przyjaciół, a jeszcze trudniej zrozumieć emocje - własne i cudze - oraz właściwie zinterpretować wydarzenia, których jest się świadkiem. Reżyserka pokazuje, że dla dziecka świat jest nieprzerwanym ciągiem poszlak i wskazówek, które trzeba zgromadzić, skatalogować i właściwie zinterpretować. Dziecko z konieczności musi zachowywać się więc jak detektyw, choć śledztwo, które prowadzi nie dotyczy tak naprawdę zbrodni, ale samego życia: zrozumienia źródeł bólu i radości, przyczyn i skutków podjętych decyzji.


Jest to ciekawa konstatacja, której jednak dziecięca widownia nie doceni. A jest to w zasadzie wszystko, co "Superagentka" ma do zaoferowania. Brakuje tu ciekawego morału, który byłby czytelny dla młodych widzów. Zostaje im zatem lekka historyjka o dziewczynce, chłopczyku i gadającej nie-jaszczurce. Spokojna narracja i mało inwazyjna stylistka da dzieciom szansę wyciszyć się w trakcie seansu, ale to doświadczenie raczej nie będzie miało trwalszych skutków, a wspomnienie o filmie szybko ulotni się w natłoku bardziej intensywnych bodźców.


Moja ocena:
6
Marcin Pietrzyk
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje