Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja gry

Gdzie jest Cheryl ?

1999 rok jest chyba przełomową datą dla branży gier z gatunku survival horror. Japońska produkcja od studia Konami Computer Entertainment pt. "Silent Hillwyznaczyła standardy na wiele lat dla tego rynku. Jednak nie wszystko było od razu usłane różami. Doświadczymy tu kilka błędów, typowych dla nowicjusza. 




Oprawa wizualna nie powalała mnie poziomem szczegółowości. Mowa oczywiście o wersji na konsolę Sony PlayStation. Jednak jej charakterystyczna otoczka, oświetlenie pomieszczeń itp. idealnie pasowało do horroru, budząc u gracza poczucie braku bezpieczeństwa i strachu. Działało to wówczas naprawdę bardzo dobrze. Muzycznie "Silent Hill" nie przypadł mi do gustu. Jednak efekty dźwiękowe to już inna bajka. Nagłe uderzenia fali dźwiękowych związane z wydarzeniami na ekranie świetnie współgrają ze wszystkim innym, podkreślając tylko mroczny klimat. Ogrywając "Silent Hill", nie uświadczyłem żadnego błędu od strony technicznej. 




Scenariusz nie jest taki prosty. Może się podobać, a wszystko za sprawą genialnego Japończyka, który nazywa się Keiichiro Toyama. Sprostał on zadaniu reżyserii tej gry. Gracz wciela się w postać Harry’ego Masona. Ruszając na poszukiwania jego córki (Cheryl), napotykamy się na wiele niewyjaśnionych i niejasnych sytuacji, przerażających przeciwników itp. Wszystkie elementy w tej kwestii świetnie pasują do survival horroru. Jednak historia jest zbyt prosta. Postaci poboczne, mimo że są dobrze zarysowane, to tracą swoją magię, gdyż nie rozwijają się. Można rzec, że mgła nie schodzi znad nich, powodując, że aura tajemnicy ciągle krąży. Osobiście od pewnego momentu mocno mnie to irytowało.

Rozgrywka jest dość prosta. Ma przede wszystkim budować napięcie i opowiadać ciekawą historię. Jednak nie zabrakło też wyzwania dla niektórych graczy. Wyjadacze konsolowi na pewno będą zawiedzeni zbyt niskim poziomem trudności tej gry. Ja jednak oceniam go bardzo pozytywnie.





Bardzo podoba mi się praca kamery. Pomaga w kreowaniu klimatu grozy. Pokuszę się o stwierdzenie, że to ona przede wszystkim za ów klimat odpowiada. Wszystko jest sprowadzone do minimalizmu, aby nie rozpraszać gracza. Odbiorca ma przede wszystkim skupić się na tym, co za chwilę ujrzy na ekranie głównym zamiast spoglądać nerwowo na interfejs.



Świat Silent Hill, a w zasadzie tytułowe miasteczko, podoba mi się dwojako. Z jednej strony mamy do czynienia z naprawdę mrocznym miejscem, którego każdy wolałby unikać. Jednak zaprojektowane poziomu pod względem rozgrywki zawodzą mnie niemalże po całości.



Podsumowując, "Silent Hill" to dobra gra, której do wielkości na miano arcydzieła sporo zabrakło. Mimo to polecam ten tytuł każdemu, kto jeszcze go nie nadrobił. Stanowi świetnie wyjście długiej serii gier, która jest jedną z najlepiej ocenianych w historii. 


Moja ocena:
7
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje