Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja serialu

Opowieść o śmierci, czyli najlepszy obraz życia

Kiedy usłyszałem o "Trup jak ja" zaintrygowała mnie oś akcji serialu: główna bohaterka ginie od uderzenia deski klozetowej ze stacji kosmicznej MIR i staje się Ponurym Żniwiarzem, zbierającym dusze mających umrzeć ludzi. Podejście do tematu śmierci z uśmiechem sprawiło na mnie wrażenie, że czeka mnie projekcja w stylu powieści Terry'ego Pratchetta, co było zachęcające. Tego jednak zdecydowanie nie ujrzałem.

Na początku było to dla mnie sporym rozczarowaniem. Spodziewałem się dużej dozy humoru, widocznych wątków każdego odcinka, być może powiązanych w tworzącą całość ciekawą historię z motywem przewodnim. Nic z tego. Po pierwszym rozczarowaniu przyszło jednak... drugie. Część opowiadanej historii sugerowała, że główna bohaterka Georgia będzie kolejnym superbohaterem, wykorzystującym swe moce do ratowania świata - w tym przypadku tej wkrótce mającej umrzeć części społeczeństwa. Walka z przeznaczeniem wydała mi się interesującym zagadnieniem, dałem więc serialowi "drugą szansę", a kiedy i tu się zawiodłem, miałem już go na dobre odłożyć. Jedyną rzeczą, którą uznałem godną uwagi był dosyć ciekawy sposób realizacji niektórych ujęć - mimo jakby braku akcji, opowieść toczy się w miarę dynamicznie. Trochę jednak wciąż zainteresowany obejrzałem jeszcze trochę serialu i wreszcie po pochłonięciu kilku kolejnych odcinków zrozumiałem, czemu to, co wydawało mi się nudne i nieinteresujące, jest tak niesamowite i wyjątkowe.



"Trup jak ja" to opowieść z gatunku fantastyki, która w konwencji czarnego humoru ukazuje to, co jest rzeczywiste życie. To prawda, główna bohaterka nie żyje. Jak więc można pokazać życie, kiedy opowiada się o martwej osobie? Pomijając poglądy na to jak wygląda "życie po życiu" i idące za tym konotacje religijne twórcy przedstawili bardzo realistyczny i wyraźny obraz życia i relacji międzyludzkich, pokazując świat filmowych "nieumarłych" wraz ze światem żywych. W serialu wszystko się przeplata: rodzina głównej bohaterki borykająca się z własnymi problemami, także po utracie bliskiej osoby i jednocześnie nie mogąca się pogodzić z własną śmiercią Georgia, która stopniowo odkrywa, że jej życie tak naprawdę dopiero się zaczyna.

Fabuła serialu skupia się głównie na samej bohaterce (będącej zarazem narratorem), a także na wspomnianej już jej rodzinie oraz "nieumarłych" przyjaciołach Georgii. Absurd i rzeczywistość przeplatają się i zderzają niczym niektóre, delikatnie mówiąc, "pospolite" odpowiedzi jednych bohaterów na "życiowe" problemy drugich.

"Trup jak ja" pod powierzchownym wrażeniem braku akcji jest ciekawym podejściem do tematu życia i śmierci - jest zarówno czarną komedią, jak i dramatem w konwencji fantasy (bądź jak kto woli science-fiction). Wyobraźnia, dramat i humor w nietypowym wydaniu, do którego trzeba podejść z cierpliwością, aby odnaleźć sens tam, gdzie zaczyna się fikcja.


Moja ocena serialu:
7
Lubię kino. A właściwie to lubię filmy w kinie. Dokładniej lubię filmy w kinie, które mi się podobają. A przede wszystkim to lubię muzykę. A są filmy, które są niczym symfonie.
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje